„Trzeci Rzym”
[…] Jednoczenie się poszczególnych księstw rosyjskich w coraz większą całość oczywiście nie umknęło uwadze polskich władców, szczególnie, że już od upadku Cesarstwa Bizantyjskiego w 1453 roku Wielkie Księstwo Moskiewskie aspirowało do roli spadkobiercy Bizancjum, a wielki książę moskiewski Iwan III Srogi w celu legitymizacji tych roszczeń poślubił w 1472 roku Zofię Paleolog, bratanicę cesarza Konstantyna XI Dragazesa, czyli ostatnią dziedziczkę tronu bizantyjskiego. Odtąd próbowano rozpowszechnić nazywanie tronu kremlowskiego „trzecim Rzymem”. Iwan III Srogi ogłosił się carem wszech-rusi (całej Rosji) i wszyscy kolejni władcy uważali się za spadkobierców Bizancjum. Używali tytułu bizantyjskich władców „carów-cesarzy” oraz dążyli do zjednoczenia wszystkich księstw, czego ostatecznie dokonał Iwan IV Groźny w 1582 roku, po latach krwawych wojen wewnętrznych oraz ze wszystkim sąsiednimi królestwami (w tym z Polską).[…]
Po śmierci ostatniego cara z rodu Rurykowiczów i krótkotrwałym bezkrólewiu, w 1598 na cara – po raz pierwszy w Rosji, z pewnością podpatrując zwyczaje Rzeczypospolitej – wybrano Borysa Godunowa. Ten nie rządził długo, gdyż zmarł w 1605 roku. Następcą został jego syn Fiodor Borysowicz Godunow, zwany Fiodorem II, jednak jako kilkuletnie dziecko był oczywiście jedynie fikcyjnym władcą Rosji. Rzeczywistą władzę sprawowała jego matka Maria, co nie podobało się bojarom rosyjskim (szlachcie), w tym niejakiemu Dymitrowi zwanemu Samozwańcem (nazywanym tak dlatego, że sam ogłosił się carem jako rzekomo cudownie ocalały od śmierci w 1591 roku carewicz Dymitr, syn Iwana IV Groźnego). Wiedząc, że nie ma wystarczającej siły aby zdobyć Kreml i obalić Fiodora II wywołał zamieszki w Moskwie, podczas których zarówno Fiodor II jak i jego matka zostali zamordowani. W dopiero co utworzonym carstwie Rosji (aż do 1591 roku Rosja jaką znamy nie istniała i składała się z wielu księstw, podobnie jak Rzeczpospolita podczas rozbicia dzielnicowego). W tym nowo utworzonym ogromnym państwie zapanował chaos i bezkrólewie, oficjalnie nazwany „wielką smutą” i „dymitriadami” przez sowieckich i rosyjskich historiografomanów (czyli propagandzistów od historii – gdyż zarówno w Rosji carskiej, Związku Sowieckim, jak i obecnej Federacji Rosyjskiej nie ma rzeczywistych historyków ani nauki historii; oficjalna historia zmienia się tam co jakiś czas zgodnie z obowiązującą w danym czasie polityką Rosji […] dlatego pod żadnym pozorem nie możemy nazywać ogromnej większości z nich historykami, a co najwyżej bajkopisarzami pseudohistorycznymi, czyli historiografomanami).
Zmarnowana szansa
Wielokrotne wojny z rosyjskimi najeźdźcami, ciągle uzurpującymi sobie prawa do ogromnych połaci ziem swych sąsiadów (w tym wschodnich ziem Rzeczypospolitej), zwykle kończące się pokonaniem rosyjskich agresorów i „wieczystymi” pokojami między Rzeczpospolitą a carstwem, ostatecznie doprowadziły do prewencyjnego najazdu wojsk Rzeczypospolitej na Carstwo Rosji w okresie „wielkiej smuty” i zmuszenia carstwa do Hołdu Ruskiego, […]
Po trzykrotnym zdobyciu Moskwy przez wojska Rzeczypospolitej w ówczesnej Rosji zapanował okres jeszcze większej walki politycznej, buntów, powstań i walk wewnętrznych o tron Rosji i poszczególnych księstw. Dopiero w marcu 1613 roku tzw. Sobór Ziemski Carstwa Rosyjskiego wybrał na cara kniazia Michała Romanowa, kładąc tym samym kres „wielkiej smucie” i przywracając ład i porządek w całym kraju. Panowanie Michała I Romanowa zapoczątkowało tym samym aż 304-letni okres panowania dynastii Romanowów, a Rosja pod jego panowaniem zakończyła wojny ze Szwecją i doprowadziła do rozejmu w wojnie polsko-moskiewskiej, zachowując tym samym niepodległość. Na mocy traktatu w Dywilinie zawarto 14-letni rozejm. Carstwo Rosji oficjalnie zrzekło się swych pretensji „po wsze czasy” do ziem smoleńskich, czernihowskich i siewierskich, a także Inflantów. Jak zwykle traktat ten był jedynie nic nie znaczącym świstkiem papieru, gdyż carowi chodziło jedynie o zachowanie władzy i zdobycie czasu na wzmocnienie i rozbudowę swych wojsk. Pomimo nadal obowiązującego traktatu, gdy w 1632 roku w Rzeczypospolitej zapanował okres bezkrólewia, Rosja natychmiast ponownie zaatakowała Rzecząpospolitą. I po raz kolejny otrzymała bolesną nauczkę, zakończoną kapitulacją wojsk rosyjskich dowodzonych przez Michaiła Szeina i kolejnym „pokojem wieczystym” podpisanym w 1634 r. w Polanowie nad Wiaźmą.[…]
Niestety, Władysław IV Waza zrezygnował z zamierzonej i już będącej w przygotowaniu wyprawy na Moskwę, co mogło wówczas raz na zawsze zakończyć istnienie Carstwa Rosji. Rosję uratowała wtedy Turcja, gdy Imperium Ottomańskie postanowiło wykorzystać sytuację, próbując zająć polskie Podole. Król, obawiając się nasilenia ataków ze strony Turków i uwikłania Rzeczypospolitej w jednoczesne wojny z dwoma wielkimi przeciwnikami na raz – Imperium Ottomańskim i Carstwem Rosji – niesłusznie (jak wiemy to dzisiaj; wówczas nie mogli o tym wiedzieć) odstąpił od wyprawy na Moskwę i zgodził się na rokowania pokojowe z Rosją.
Pałac chanów krymskich w Bakczysaraju |
Mimo prymitywnej gospodarki, Krym przeżywał w tym czasie okres wielkiego rozkwitu politycznego oraz aspiracji zjednoczeniowych na wzór rosyjski. Gdy w 1637 roku Tatarzy pokonali Ordę budziacką, w następstwie tego zwycięstwa było uznanie Chanatu Krymskiego jako zwierzchnika przez wszystkie inne ordy (odpowiedniki księstw). Wprowadzone przez wezyra Sefera Gazi Agi reformy jednocześnie ukróciły wszelkie tendencje do samowładztwa wśród władców tatarskich i umocniły władzę centralną. Chanat Krymski stał się w krótkim czasie silnym i groźnym nie tylko dla Rzeczypospolitej państwem. […] Stąd w planowanej wojnie przeciw Chanatowi istotną rolę mieli odegrać Kozacy zaporoscy i Carstwo Rosyjskie, z którymi zawarto układ sojuszniczy. Jednak wbrew poparciu ze strony czołowych polityków, m.in. kanclerza Jerzego Ossolińskiego i hetmana Stanisław Koniecpolskiego, Sejm Rzeczypospolitej nie zatwierdził tego ataku prewencyjnego. Fiasko planów wojennych króla w wyniku sprzeciwu Sejmu stało się jedną z głównych przyczyn wybuchu powstania kozackiego przeciw Rzeczypospolitej, zaś ujawnienie przez Bohdana Chmielnickiego chanowi Islamowi III Girejowi posiadanych dokumentów z przygotowań do wojny doprowadziło do poparcia powstania Chmielnickiego przez chana. To zaś sprzymierzyło Chanat Krymski z dotychczasowym śmiertelnym wrogiem Rzeczypospolitej – Kozaczyzną Zaporoską, a okazja do likwidacji Chanatu i wcielenia jego terytorium (Krymu i okolic) do Rzeczypospolitej przepadła. […]
Zwycięstwo pod Ochmatowem 1644
Tuhaj-bej |
Po otrzymaniu wiadomości o tej wyprawie hetman Koniecpolski dokonał przemieszczenia swych wojsk (ok. 19 tys. żołnierzy kwarcianych, Kozaków i pocztów prywatnych, 24 działa) w taki sposób, by zabezpieczyć wszystkie możliwe trasy przemarszu armii tatarskiej. Wojska rozstawiono w dwóch rzutach. W pierwszym znalazły się chorągwie lekkiej jazdy, patrolujące granicę państwa. Chorągwie Stanisława Krzeczowskiego pilnowały obszaru od Zaporoża do rzeki Ingulec, chorągwie Zabuskiego strzegły terenów na Niżu (rejon Dniepru za porohami), natomiast chorągwie Ołdakowskiego miały pieczę nad rejonem koło rzeki Tiligul pod Oczakowem. Drugi rzut rozmieszczony był na stałych szlakach tatarskich, około 100 km za pierwszym rzutem i podzielony na trzy dywizje. Pierwsza, dowodzona przez samego hetmana Stanisław Koniecpolski, stanęła w Barze i Winnicy. Druga, pod komendą strażnika koronnego Jana Odrzywolskiego, stanęła w Buzówce, natomiast trzecia pod dowództwem księcia Jeremiego Wiśniowieckiego na Zadnieprzu.
Kiedy hetman Koniecpolski otrzymał wiadomość, że Tuhaj-bej idzie tzw. szlakiem kuczmańskim (albo pobliskim szlakiem czarnym), ściągnął dywizje Rzeczypospolitej ku sobie. Dywizja Wiśniowieckiego stanęła w Korsuniu (czyli ok. 80 km od dywizji Odrzywolskiego), natomiast dywizja hetmańska zajęła pozycje w Stawiszczach. Gdy okazało się, że armia tatarska zmierza w kierunku Ochmatowa, dowództwo polskie tam postanowiło skoncentrować swe siły. Po połączeniu z dywizją Odrzywolskiego hetman zajął pozycje dogodne do walki obronnej w okrążeniu. Wojska uszykowano w czterech rzutach. W pierwszym znalazła się straż przednia Odrzywolskiego, w drugim – większość jazdy w dwóch liniach, w trzecim – tabory z piechotą, a w czwartym chorągwie kozackie i dragońskie. Poza strażą przednią Odrzywolskiego całość sił utworzyła czworobok. Tuhaj-bej, który miał ze sobą podobno 20 tysięcy Tatarów, założył na południowym wschodzie od Ochmatowa kosz osłaniany przez stawy i rzeczkę Hirśkyj Tikycz.
30 stycznia 1644 roku doszło tam do bitwy, w której hetman Stanisław Koniecpolski wraz z księciem Jeremim Wiśniowieckim pokonali siły tatarskie Tuhaj-beja.
Ponieważ Koniecpolski nie odważył się zaatakować nieprzyjaciela przed nadejściem dywizji Wiśniowieckiego, pierwsi rozpoczęli bitwę Tatarzy. Dla ochrony grobli Tuhaj-bej przeprawił przez rzeczkę Hirśkyj Tikycz 6 tys. jazdy – została ona jednak przepędzona przez Odrzywolskiego. Następnie hetman zdobył groblę. W tym czasie nadciągnął Wiśniowiecki i zajął pozycje na polskim lewym skrzydle. Chcąc odciąć Tatarom drogi odwrotu, Wiśniowiecki ruszył na nich z szarżą po lodzie. Tatarzy widząc zamieszanie, jakie zapanowało w polskiej jeździe na skutek zatłoczenia na grobli, postanowili to wykorzystać i wycofać się. Ich odwrót osłaniać miała ariergarda w sile 4 tysięcy ordyńców. Została ona jednak szybko rozbita dzięki uderzeniu husarii, po czym wszystkie siły polskie ruszyły w pościg za uciekającym wrogiem.
car Aleksy |
Tuhaj-bej wziął później udział w powstaniu Chmielnickiego w 1648 roku po stronie kozackiej przeciw Rzeczypospolitej, prowadząc armię ocenianą na od 6 do 20 tysięcy żołnierzy.
Gdy w październiku 1653 car Aleksy zwołał kolejny Sobór Ziemski, który podjął decyzję o zerwaniu traktatu pokojowego z Rzeczpospolitą z 1634 roku,oraz (m.in.) wcieleniu Ukrainy Naddnieprzańskiej do Carstwa Rosyjskiego i o wypowiedzeniu wojny Rzeczpospolitej, buntownicy Chmielnickiego podpisali z Rosją tzw. „ugodę perejasławską” z 1654 roku. Na jej mocy samozwańczy Hetmanat zgodził się poddać władzy cara Rosji, lecz miał (lub nie - zależnie od źródeł) zachować samodzielność podobną księstwu. Oryginał dokumentu jednak zaginął i stąd jego treść do dzisiaj jest sporna. Jednak niezależnie od jego treści pewne jest, że dzięki „ugodzie perejasławskiej” Chmielnicki i jego buntownicy mogli więcej nie obawiać się Rosji i skupić się na atakach i podjazdach przeciw Rzeczypospolitej.
Droga do potopów
20 maja 1648 roku zmarł król Władysław IV Waza, a w nocy z 25 na 26 maja silny oddział zbuntowanych kozaków polskich pod dowództwem Maksyma Krzywonosa przygotował zasadzkę w wąwozie (zwanym Krutą Bałką), przez który biegła droga przemieszczania się oddziałów polskich. W wykopane głębokie rowy wpadły polskie działa i wozy taborowe, a na zmieszanych tą sytuacją żołnierzy ukrywający się dotąd Kozacy napadli z obu stron. Oddziały polskie zostały wyrżnięte, a nieliczni, którzy przeżyli tę jatkę, opisywali potem znaną nam, typową dla Ukraińców okrutną rzeź. Tylko około 650 jazdy polskiej pod dowództwem pułkownika Koryckiego zdołało się przebić, reszta poległa. Nieliczni (w tym obaj hetmani) zostali wzięci do niewoli.
Gdy wieści o śmierci króla i o klęsce pod Korsuniem dotarły do Moskwy, wojska cara Aleksego, które według wcześniejszych ustaleń miały wspólnie z armią Rzeczypospolitej zaatakować Chanat Krymski, wstrzymały swój pochód i zawróciły. Moskwa dostrzegła w powstaniu Chmielnickiego szansę na odzyskanie utraconych w pierwszej połowie XVII wieku ziem, a może nawet i zdobycie Ukrainy.
Rosja zdecydowała się zaczekać na rozwój wypadków.
Cierpliwość cara Aleksego nie trwała jednak długo i już w końcu 1649 roku postanowił wykorzystać kłopoty Rzeczypospolitej. W tym celu wysłał do Polski w końcu stycznia 1650 roku poselstwo, na czele którego stał Jerzy Gawryłowicz Puszkin. W marcu przedstawiono Rzeczypospolitej pretekst, pod jakim Rosja chce rozpocząć wojnę. Była nim... jedna z książek wysławiających czyny wojenne Władysława IV w walkach z Rosją, w której niewłaściwie tytułowano ojca obecnego cara Rosji. Ambasador moskiewski zażądał spalenia wszystkich egzemplarzy książki i skazania autora na śmierć. Zażądał także skazania na śmierć Jeremiego Wiśniowieckiego, oddania wszystkich grodów przyznanych Rzeczypospolitej na podstawie pokoju polanowskiego (czyli także Smoleńska) i do tego jeszcze pół miliona złotych kontrybucji. Niespełnienie tych bezczelnych, niewiarygodnych żądań miało oznaczać natychmiastową wojnę.
W kwietniu 1650 roku wieść o oburzającym poselstwie rosyjskim dotarła do chana krymskiego Islama III Gireja, który natychmiast zaproponował Rzeczypospolitej wspólny atak na Rosję. Chan krymski w wystąpieniu moskiewskim dostrzegł okazję do odzyskania ziem utraconych przez Tatarów, Chanatu Kazańskiego i Chanatu Astrachańskiego. W maju 1650 roku przybył w tej sprawie do Warszawy poseł chana krymskiego Mustafa Aga. Przed Rzeczpospolitą pojawiła się szansa popchnięcia wszystkich sił kozacko-tatarskich na Rosję.
Sam hetman kozacki Bohdan Chmielnicki nie był niechętny tej wojnie i wymagał jedynie, by w trakcie działań wojennych wojska koronne nie wkraczały na obszary już przez niego kontrolowane (czyli samozwańczego Hetmanatu). Poselstwo rosyjskie zatrzymane zostało w Warszawie, a do Moskwy wysłany został specjalny posłaniec.
Car Aleksy zrozumiał wtedy, w jak strasznym znalazł się położeniu.
Niestety, Rzeczpospolita po raz kolejny nie wykorzystała stworzonej przez Rosję szansy, a senatorowie, by uniknąć wojny z Rosją zgodzili się na wydarcie ze spornej książki kart z tekstami uznanymi za obraźliwe dla cara, a rok 1651 – zamiast przenieść burzę kozacko-tatarską na tereny państwa moskiewskiego – doprowadził do bitwy pod Beresteczkiem. Panująca na Naddnieprzu zaraza i klęska pod Batohem w roku 1652 pozbawiły Rzeczpospolitą tysięcy znakomitych weteranów.
Wojna polsko-rosyjska 1654-1667 |
22 lipca padł Mścisław, wojska rosyjskie splądrowały miasto, dokonując tzw. rzezi Trubeckiego. Następnie padły Witebsk i Mohylew. Hetman wielki litewski Janusz Radziwiłł 12 sierpnia popisał się wielkim talentem i pobił wielokrotnie silniejszych Rosjan pod Szkłowem, ale 24 sierpnia został rozbity pod Szepielewiczami. W wyniku tej bitwy Rosjanie błyskawicznie zdobyli całą połać Litwy aż po Berezynę i Dźwinę. Przerażona ludność cywilna tłumnie uciekała na zachód, głównie do Wilna. Nieco dłuższy opór stawiała jedynie twierdza Smoleńska, jednak skapitulowała 3 października 1654 roku.
Rosja zdecydowanie wygrywała wojnę, jednak radość z tego powodu tłumiła straszliwa epidemia, która szerzyła się w państwie moskiewskim, zabijając tysiące ludzi i w znacznym stopniu osłabiając kraj materialnie i demograficznie. W październiku ruszyła na wschód potężna wyprawa armii koronnej, na czele której stanął hetman wielki koronny Stanisław Rewera Potocki i hetman polny koronny Stanisław Lanckoroński. Towarzyszyli im oboźny wielki koronny Stefan Czarniecki, wojewoda czernihowski Krzysztof Tyszkiewicz, Aleksander Koniecpolski, wojewoda bracławski Piotr Potocki i Jan Sobieski. Wojska szły na spotkanie z nowym sprzymierzeńcem – Tatarami, pustosząc przy tym Bracławszczyznę. W tym samym czasie pojawiły się wieści, że będąca w rozpaczliwym położeniu Litwa zamierza poddać się pod panowanie króla Szwecji. W niecałe sto lat po unii lubelskiej Rzeczypospolitej zagroził śmiertelny rozpad.
W początkach października, zająwszy tereny aż po Berezynę, wojska rosyjskie rozłożyły się na leżach zimowych i Litwa uzyskała trochę spokoju. Przybyły posiłki z Korony, jednak wobec kłótni w litewskim dowództwie nie podejmowano żadnych działań, a wojska koronne na Ukrainie w tym samym czasie – zamiast walczyć z Kozakami i Rosjanami – zajęte były naganianiem jasyru dla Tatarów, gdyż w międzyczasie chan Mehmed IV zatwierdził układ sojuszniczy z Rzecząpospolitą. Traktat obok upominków dla Tatarów mówił o przyznaniu Tatarom Kazania i Astrachania. Dlatego do obozu koronnego przybył podjazd tatarski (liczący jednak tylko 150 ludzi) i było to pierwsze sojusznicze spotkanie wojsk koronnych z Tatarami. Ze względu na to, że Rosja napuściła na Chanat Krymski wrogich chanatowi Ordę Kałmucką i Kozaków dońskich, chan przysłał Rzeczypospolitej na pomoc mniejsze od spodziewanych siły.
W tym czasie zdziesiątkowane zarazą ogromne obszary kresów Rzeczypospolitej (obecnej Ukrainy) zamieniły się dosłownie w pustynię. Zniszczono około 1000 cerkwi wraz przylegającymi do nich miejscowościami, a między Dniestrem a Bohem co najmniej 270 miast zamieniono w zgliszcza. Co gorsza, uciekinierzy z tych terenów roznosili zarazę po całym kraju.
Zwycięstwo pod Ochmatowem 1655
Nie dziwne więc, że wiosną car Aleksy wznowił działania wojenne na Litwie i bez większego oporu powiększał swój stan posiadania, a latem 1655 roku rozpoczął się prawdziwy „potop rosyjski”, w wyniku którego Rosjanie zajęli m.in. Mińsk. Gdy nieliczne wojska litewskie opuściły Wilno, Kozacy i Rosjanie następnego dnia z łatwością złamali opór mieszczan. Rzeź mieszkańców trwała trzy dni, a miasto płonęło przez 17 dni. Zniszczeniu uległo wiele cennych budowli, w większości już nie odbudowanych. Wilno nigdy już nie odzyskało swojej dawnej świetności.
Jednak zanim do tego doszło, pod koniec 1654 roku 20-tysięczna armia polska pod wodzą hetmana wielkiego koronnego Stanisława „Rewery” Potockiego i hetmana polnego koronnego Stanisława Lanckorońskiego, posiłkowana przez ok. 15–20 tys. Tatarów krymskich, po początkowych sukcesach w walce z ok. 50-tysięczną armią rosyjsko-kozacką dowodzoną przez Bohdana Chmielnickiego oraz rosyjskich wojewodów Wasyla Szeremietiewa i Wasyla Buturlina, między 29 stycznia a 1 lutego 1655 roku starła się z wrogiem w trzydniowej walce ponownie pod Ochmatowem (poprzednio w tym samym miejscu w 1644 roku).
Całkowite straty rosyjsko-kozackie wyniosły prawdopodobnie 9 tys. ludzi, zdobyto także 21 armat, a historycy zgodnie określają tę bitwę jako zwycięstwo polskie, jednak wskutek silnego mrozu Polacy zmuszeni byli przerwać operację i pozwolili wymknąć się przeciwnikowi z okrążenia.
Armia rosyjsko-kozacka dowodzona przez Chmielnickiego, Szeremietiewa i Buturlina szła na odsiecz obleganemu przez armię koronną Humaniowi (w którym ukraińska dzicz dokonała niesławnej „rzezi w Humaniu”). Gdy dowodzący wojskami polskimi hetmani koronni Stanisław „Rewera” Potocki i Stanisław Lanckoroński dowiedzieli się o marszu Rosjan i Kozaków, zwinęli oblężenie i wspólnie z posiłkującą ich armią tatarską wyszli im na spotkanie. Część wojsk polskich pod wodzą rotmistrza Szemberga pozostawiono dla pilnowania osaczonej w Ochmatowie grupy osłonowej M. Puszkarenki, liczącej 2 tys. żołnierzy. Natomiast główne siły wyruszyły 29 stycznia w kierunku północnym. Cała armia polsko-tatarska maszerowała w rozwiniętym szyku bojowym. Tyły sił polskich osłaniane były przez tabor, natomiast na prawym skrzydle posuwali się Tatarzy. Nadchodzące z przeciwka wojska rosyjsko-kozackie szły w szyku taborowym.
Na początku doszło do starć jazdy polskiej i Tatarów z konnicą rosyjską i kozacką, zakończonych sukcesem Polaków i Tatarów, dzięki czemu stojące w taborze wojska rosyjsko-kozackie utraciły osłonę swych skrzydeł. Po osaczeniu wrogich sił, polska piechota, jazda i artyleria, współdziałając ze sobą, doprowadziły do stworzenia wyłomu w taborze rosyjsko-kozackim. Chociaż chwilowo zapowiadało to klęskę podobną do beresteckiej, to rozpaczliwy kontratak Chmielnickiego uratował Rosjan i Kozaków od katastrofy. Pod osłoną ognia artyleryjskiego z 4 ocalałych dział (resztę zdobyli Polacy podczas szturmu) Chmielnicki przesunął tabor w kierunku wzgórz glinkowskich.
W dniach 30 stycznia i 31 stycznia Rosjanie i Kozacy przeprowadzili dwie wycieczki, które jednak odparto. Tegoż dnia oblegani wysłali osobnych posłów: jednego do Polaków, drugiego do Tatarów. Wysłany do wojsk polskich miał zaproponować rozpoczęcie rokowań, tylko dla zmylenia przeciwnika. Natomiast drugi poseł dotarł do Tatarów, a skutki jego misji stały się znane Polakom dopiero w poniedziałek 1 lutego. Wynikiem było nakłonienie Tatarów do wypuszczenia sił rosyjsko-kozackich – prawdopodobnie za odpowiednim wynagrodzeniem. Rankiem 1 lutego Chmielnickiemu udało się przebić do Ochmatowa i oswobodzić Puszkarenkę. Po tym sukcesie wycofał się na Buki. Pozbawieni pomocy tatarskiej Polacy nie zdołali zatrzymać marszu taboru rosyjsko-kozackiego.
Postawa Tatarów na zakończenie działań każe przypuszczać, że pod Ochmatowem doszło do podobnej sytuacji jak pod Zborowem w 1649. O ile jednak wówczas postawa Tatarów uratowała przed klęską wojska polskie, to teraz ocalenie zawdzięczał im nieprzyjaciel. Ostatecznie bitwa nie została rozstrzygnięta: strona polsko-tatarska nie zadała druzgocącej klęski przeciwnikowi, natomiast Kozacy i Rosjanie zdołali wyrwać się z pułapki. Po bitwie Potocki z piechotą i artylerią wycofał się do Lwowa, a jazda pod wodzą Stefana Czarnieckiego ruszyła wraz z Tatarami dla pacyfikowania Ukrainy.
Bitwa pod Ochmatowem była jedną z najkrwawszych bitew podczas wojny polsko-rosyjskiej lat 1654–1667. Jednak pomimo zwycięstwa, brak doświadczonych i wyszkolonych żołnierzy stał się jedną z głównych przyczyn późniejszych klęsk Rzeczypospolitej, także w wojnie ze Szwedami, gdyż wykorzystując tę sytuację armia szwedzka feldmarszałka Arvida Wittenberga 21 lipca 1655 roku wkroczyła do Wielkopolski, rozpoczynając – równolegle do trwającego już „potopu rosyjskiego” – nowy „potop szwedzki”.
Utrata Wilna doprowadziła też do zdrady Janusza Radziwiłła, który chcąc zachować majątki postanowił poddać się królowi Szwecji Karolowi Gustawowi i w Jaszwojniach koło Kiejdan podpisał 18 sierpnia akt poddania Wielkiego Księstwa Litewskiego królowi Szwecji.
Pan Henryk Sienkiewicz pięknie opisał w swej trylogii „potop szwedzki” nie wspominając jednak o „potopie rosyjskim” – dlaczego? Otóż odpowiedź jest bardzo prosta: jako autor piszący i wydający swe książki także w okupowanym przez Rosjan „Kraju przywiślańskim”, po prostu nie mógł o tym pisać, gdyż albo carska cenzura zabroniłaby mu wydania takiegoż dzieła, albo nawet mógłby trafić na bardzo długie wakacje gdzieś na Syberii za szerzenie antyrosyjskich treści. Co, między innymi (gdyż komunistyczna cenzura później także bardzo przyczyniła się tego) niestety przekłada się na obecny brak jakiejkolwiek wiedzy o „potopie rosyjskim” we współczesnym społeczeństwie polskim, ale to także całkiem inna historia…
Szwedzi oblężający Jasną Górę |
Rozejm andruszowski
Rzeczpospolita atakowana i szarpana dosłownie ze wszystkich stron przez wrogów zewnętrznych oraz rozdzierana od środka przez wrogów wewnętrznych, równocześnie z ludnością zdziesiątkowaną plagą, chyba tylko cudem nie uległa likwidacji i przetrwała wtedy równoczesne potopy szwedzkie i rosyjski. Bunt Chmielnickiego został zlikwidowany w 1657 roku po jego ucieczce i podpisaniu Unia hadziackiej rok później, w tym samym roku Chanat Krymski „nawrócił się” jako sprzymierzeniec Rzeczypospolitej przeciw Carstwu Rosji, a „potop szwedzki” został zakończony wyparciem skandynawskich najeźdźców i podpisaniem pokoju w Oliwie w 1660 roku. Jednak w wyniku walki z kilkoma najeźdźcami na raz straty poniesione przez Rzeczpospolitą oraz koszty ustępstw pokojowych były ogromne.
Pomimo braku dokładnych danych, ich skala była najprawdopodobniej większa od tych poniesionych podczas II wojny światowej. Dla przykładu szacuje się, iż w wyniku działań wojennych ludność samej Warszawy zmniejszyła się aż o 90%. Do dziś nie zostały odzyskane zagrabione przez Szwedów dobra kultury polskiej, m.in. zrabowane z Zamku Królewskiego w Warszawie dwa brązowe lwy nadal zdobią do dzisiaj siedzibę królewską w Sztokholmie.
Najważniejsza jednak była wojna z Rosją, która składała się z kilku kampanii, w wyniku których rosyjscy najeźdźcy zostali wyparci z większości terytorium Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Wojna ta trwała z przerwami niemal 14 lat i był to najdłużej trwający konflikt zbrojny w historii Rzeczypospolitej i drugi w całej historii Polski (po wojnie o Ruś Halicką).
Po wyparciu Szwedów i zawarciu z nimi pokoju, kampania wojsk polskich na terenach obecnej Ukrainy w 1660 roku była wielkim pasmem sukcesem militarnym Rzeczypospolitej: zniszczono południową rosyjską armię polową i niemal w całości siły zbrojne Kozaków zadnieprzańskich. Zniweczono przy tym sojusz rosyjsko-kozacki, zachowując przy tym alians z Chanatem Krymskim. Zrealizowano wszystkie cele wojny wyznaczone na sierpniowej radzie we Lwowie. Jednak problemy finansowe skarbu państwa doprowadziły do konfederacji wojskowych, które niemal całkowicie zahamowały działania wojenne wojsk Rzeczypospolitej w roku 1661, co w znacznym stopniu zaprzepaściło szanse na wygranie wojny.
Ostatnia ofensywna operacja Polski przeciwko Rosji miała miejsce jesienią 1663 roku, gdy prawie stutysięczna armia pod dowództwem króla Jana Kazimierza, pomimo sukcesów w kilku potyczkach, utknęła pod Siewskiem, nie mogąc zdobyć warownego obozu Rosjan dowodzonych przez kniazia Grzegorza Romodanowskiego.
W kraju nadal trwały też spory wewnętrzne. Gdy w kwietniu 1664 roku, na czele 800 żołnierzy niemieckich wrócił do Polski skazany na banicję Jerzy Lubomirski, poparła go znaczna część wojska, co dało początek słynnego rokoszu Lubomirskiego. Do walki z rokoszanami zostały ściągnięte z kresów wszystkie wojska koronne, a w roku 1666 także spora część wojsk litewskich.
Wszystko to ogromnie osłabiało siły polskie na wschodzie.
Także car, pomimo rzucenia wszystkich swych sił do najazdu na Rzeczpospolitą nie zdołał osiągnąć swych celów, chociaż Rosja, pomimo trapiących także i ją kłopotów wewnętrznych, potrafiła dzięki korzystnemu splotowi okoliczności zewnętrznych (powstanie Chmielnickiego, potop szwedzki) przełamać dominację Rzeczypospolitej w dwustronnych stosunkach i przejść do polityki ofensywnej, przygotowując tym grunt do późniejszej ekspansji rosyjskiej (doprowadzając z czasem do osiągnięcia statusu mocarstwa europejskiego, a następnie – po wspólnych z Niemcami i Austro-Węgrami rozbiorach Rzeczypospolitej – powstania Imperium).
Rokowania ciągnęły się dwa i pół roku, ich zakończenie przyśpieszyło kompletne wyczerpanie obu stron, zwłaszcza zaś zniszczenie doborowych wojsk koronnych w bratobójczej bitwie pod Mątwami (13 lipca 1666) podczas wojny domowej w Rzeczypospolitej, co uniemożliwiło jakiekolwiek dalsze operacje zaczepne przeciwko Rosji.
30 stycznia 1667 roku w Andruszowie delegacje posłów rosyjskich i polskich, pod przewodnictwem kanclerza wielkiego litewskiego Krzysztofa Zygmunta Paca ze strony Rzeczypospolitej i Atanazego Ordina ze strony rosyjskiej, podpisały rozejm (doczesny pokój) mający obowiązywać przez trzynaście i pół roku, a w 1680 roku Rosja zobowiązała się zawrzeć z Polską kolejny „pokój wieczysty”… […]
Początek końca
W wyniku rozejmu andruszowskiego dokonano uzgodnień co do natychmiastowej wymiany jeńców oraz wzajemnego zwrotu cenniejszych lub ważniejszych łupów. Rzeczpospolita odzyskała tzw. Inflanty Polskie, zajęte przez Rosję w czasie działań wojennych, a Wielkie Księstwo Litewskie rezygnowało z województwa smoleńskiego. W zamian zajęte w czasie wojny przez Moskwę województwa połockie i witebskie zostały zwrócone przez Rosjan. Natomiast Korona zrezygnowała z województwa czernihowskiego i tymczasowo (na okres rozejmu) z ok. połowy ogromnego – ok. ćwierć miliona kilometrów kwadratowych! – praktycznie bezludnego (zdziesiątkowanego zarazą i wojnami) województwa kijowskiego, czyli Zadnieprza. Sam Kijów, leżący po zachodniej stronie Dniepru, miał zostać zwrócony Rzeczypospolitej przez Rosję w 1669 roku, a do tego czasu był niejako w dzierżawie i miał służyć jako baza działań wojsk rosyjskich przeciw Kozakom Zaporoskim i Turcji (jak wiemy jednak, Rosjanie nie oddali nam tego miasta), gdyż rozejm przewidywał także zawarcie sojuszu polsko-rosyjskiego skierowanego przeciw Imperium Osmańskiemu i Chanatowi Krymskiemu.
Historia jednak potoczyła się inaczej, niż to przewidywali ówcześni Polacy.
Zawierając rozejm w Andruszowie, Polacy traktowali go jako koniunkturalny, niejako „chwilowy”, potrzebny dla Rzeczypospolitej ze względu na osłabienie kraju po okresie wojen i zniszczeń spowodowanych przez Tatarów, Szwedów, Rosjan, Rusinów i innych napastników. Zawierając rozejm andruszowski z pewnością wówczas uważano, że oddając Rosji ziemie smoleńskie Rzeczpospolita czyni to jedynie tymczasowo, a za dekadę lub dwie – po przywróceniu sił – Rzeczpospolita odbije te ziemie na powrót.
Niestety, wskutek braku wewnętrznych reform ustrojowych i wojskowych, które ułatwiłyby konsekwentną politykę zagraniczną kraju, oraz wzrostu zagrożenia turecko-tatarskiego z południa, rozejm ten okazał się trwalszy niż to przewidywano. Potwierdzono go w 1686 r. tzw. traktatem Grzymułtowskiego, który ustabilizował granice Rzeczypospolitej z Rosją na następny wiek i chociaż Rosja nie dotrzymała części ustaleń rozejmu andruszowskiego dotyczącej wydzierżawionych od Rzeczypospolitej jedynie na okres kilkuletni ziem kijowskich i czernichowskich (których Rosja nigdy nie zwróciła Polsce), był to jednak najdłużej trwający w historii Polski (jak dotąd), bo aż 86–letni okres bez żadnej napaści ze strony Rosji.
Co prawda ten najdłuższy w historii Polski czas pokoju z Rosją został wręcz wyśmienicie wykorzystany przez carstwo do zadania ostatecznego ciosu Rzeczypospolitej, bo zakończył się wraz z I rozbiorem Polski w 1772 roku i likwidacją Rzeczypospolitej Obojga Narodów wkrótce potem, ale to już osobna historia…
różni autorzy / opracowanie: Jan Praeter
Projekt Repozytorium, 30 stycznia 2019
specjalnie dla Ilustrowany Tygodnik Polski²
☞ tiny.cc/itp2
Projekt Repozytorium, 30 stycznia 2019
specjalnie dla Ilustrowany Tygodnik Polski²
☞ tiny.cc/itp2
RZECZPOSPOLITA OBOJGA NARODÓW W 1668 ROKU (wraz z Inflantami i Tobago)
CIEMNOZIELONYM ZAZNACZONO ZIEMIE ODDANE ROSJI W DZIERŻAWĘ
W WYNIKU ROZEJMU W ANDRUSZOWIE W 1667 ROKU (oprócz smoleńskiego)
CIEMNOZIELONYM ZAZNACZONO ZIEMIE ODDANE ROSJI W DZIERŻAWĘ
W WYNIKU ROZEJMU W ANDRUSZOWIE W 1667 ROKU (oprócz smoleńskiego)
Fragmenty i źródła pochodzą z:
Adam Ski – „Bitwa pod Ochmatowem” / FilmyPolskie888, 2011
Konrad Bobiatyński – „Od Smoleńska do Wilna. Wojna Rzeczypospolitej z Moskwą 1654–1655” / INFORT, Warszawa 1999
DeS – „Trzeci Rzym” / FilmyPolskie888, 2012
DeS – „Zmarnowana szansa ukręcenia łba rosyjskiej hydrze” / FilmyPolskie888, 2011
Władysław Konopczyński – „Dzieje Polski nowożytnej” / Warszawa, 1986
Ludwik Kubala – „Wojna moskiewska R.1654-1655” / Warszawa, Gebethner i Wolff, 1910
i inne
Ilustracje:
fot.1,3-5,7-8
fot.2 © brak informacji / Archiwum ITP
fot.6
fot.9
MATERIAŁY PRZYWRÓCONE Z KOPII ZAPASOWYCH, Z TEGO POWODU ORYGINALNY FORMAT MOŻE NIE PASOWAĆ DO FORMATU OBECNEGO BLOGU. NIEKTÓRE ILUSTRACJE MOGĄ BYĆ OBECNIE NIEDOSTĘPNE, A LINKI MOGĄ BYĆ NIEAKTUALNE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz