Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

O Adamowiczu tylko raz (pierwszy i ostatni)

Od kilkunastu już lat osobnicy z Platformy Obywatelskiej i jej zwolennicy nawoływali do „hejtu” przeciwko wszystkim swoim przeciwnikom politycznym. „Sezon na kaczki” rozpoczął się przecież jeszcze w tak zamierzchłych czasach (jak dzisiaj się wydaje), gdy Lech Kaczyński został wybrany prezydentem RP, a jego brat Jarosław premierem RP. Byli wyzywani i nazywani wieloma obelgami, wśród których „kartofle” (co prawda określenie importowane z propagandy niemieckiej, ale ta jest przecież konsultowana przez Niemców z ich sprzymierzeńcami z PO) było chyba najmniej odrażającym przykładem PO–wskiego „hejtu”. I przecież „hejt” ten wcale nie zakończył się wraz z ogłoszeniem czasu „dorzynania watahy” przez zdRadka „sknerusa” Sikorskiego po przejęciu władzy w Polsce przez PO! „Zabieranie babci dowodu”, czy też ogólne nazywanie Polaków związanych z PiS–em „moherami” nie było przecież niczym innym, jak właśnie kontynuacją propagandy „hejtu” ze strony PO. A przecież nie tylko na „pisiorów” PO–wscy szubrawcy wylewali hektolitry szamba w swej medialnej propagandzie po przejęciu WSZYSTKICH mediów!
Wszyscy nadal pamiętamy, jak PO–wska wówczas TVP przedstawiała np. Andrzeja Leppera i jego „Samoobronę RP”, jak manipulowali jego wypowiedziami aby tylko ośmieszyć i zrobić z niego głupka i „oszołoma” w oczach widzów. Nie zaprzestali tego nawet wtedy, gdy wszyscy już – włącznie z przyjaznymi dla PO mediami niemieckimi – informowali o tajnych obozach CIA w Polsce, a więc dokładnie to, co „świr” Lepper twierdził od dawna, zanim popełnił „samobójstwo”.

Tylko raz, raptem na kilka dni PO–wski „hejt” ustał: po śmierci Lecha Kaczyńskiego i towarzyszących mu osób w Smoleńsku. Ale już tydzień po 10 kwietnia 2010 roku PO–wska propaganda antyPiS–owska powróciła do swej normy i chyba chcąc nadrobić tych kilka dni bez „hejtu” rozpętała go do tego stopnia, że natychmiast doprowadziła do tak odrażających „wyczynów” ze strony swoich fanatyków, jak – za przeproszeniem – niewinne (w porównaniu z tym, co nastąpiło później) obszczywanie zniczy zapalonych przez Polaków dla nieżyjącego Prezydenta, aż ich „hejt” osiągnął apogeum w pierwszym (oczywiście tylko oficjalnie) politycznym zabójstwie III RP: zamordowaniu w Łodzi posła PiS Marka Rosiaka przez kolejnego PO–wskiego fanatyka w dniu 19 października 2010 roku.

Moglibyśmy kontynuować te przykłady dalej, ale po co? Podaliśmy już dosyć dowodów na to, że propaganda „hejtu” i odczłowieczania swych politycznych przeciwników była (i jest nadal! pamiętamy przecież świeże jeszcze komentarze PO-wców po śmierci posłanki PiS Jolanty Szczypińskiej sprzed miesiąca!) jednym ze stałych, praktycznie nieodłącznych elementów propagandy prowadzonej przez PO / POKO od samego początku istnienia. Moglibyśmy nawet pójść dalej i cofnąć się w czasy „pomroczności jasnej”, aż do samego zarania III RP, bo chociaż przed 2001 rokiem PO nazywała się inaczej, to przecież i ludzie, i ich metody były dokładnie tacy i takie same. Ale ponownie zapytajmy: po co? Oczywiste jest przecież, że kto z obecnych kolesiów z PO i ich fanatyków zechce, ten przecież samemu łatwo znajdzie wszystkie te fakty, a PO-wcy zaślepieni własną propagandą i tak będą nadal twierdzić wbrew faktom, że to PiS jakoby rozpoczął „hejt” swoimi „miesięcznicami smoleńskimi”… – celowo oczywiście zapominając, że do 2016 roku prawie wszystkie media w Polsce (aż 90%-98%!!) były w rękach PO i jej zwolenników, więc nawet gdyby PiS chciał w tamtym czasie uprawiać jakikolwiek „hejt”, to niby gdzie miał to robić? W TVN?!

I w tym miejscu dochodzimy do zadźgania nożem PO-wskiego prezydenta miasta Gdańska, Pawła Adamowicza. Człowieka od tylu lat dzierżącego władzę w Gdańsku, tak okrzepniętego (i uwikłanego) w czasie swego jedynowładztwa lokalnymi powiązaniami, że nawet Rządy PO nie śmiały go ruszyć z prezydenckiego fotela pomimo, że od dawna tajemnicą poliszynela były jego powiązania z różnymi mafiami. Nie może więc dziwić, że wielu Gdańszczan natychmiast uznało zamach na jego życie za mafijne rozgrywki, co z resztą też może okazać się prawdą. W tej chwili żadnych motywów nie można wykluczyć. Jednak co wiemy z całą pewnością, to fakt, że został zadźgany nożem przez osobnika, który publicznie oświadczył jeszcze podczas zamachu, że przez PO spędził niewinnie kilka lat w więzieniu. Tylko i aż tyle.
A przecież większość obecnego, ogromnie garbatego i kulawego prawa obowiązującego w III RP, została ustalona przez „fachowców” właśnie z PO / POKO (i ich równie skorumpowanych poprzedników z partyjek–poprzedniczek PO, których nazw nawet nie warto już wspominać). Sądownictwo III RP, przeżarte korupcją i w ogromnej większości nadal obsadzone komunistycznymi złogami–„prawnikami”, ochoczo służącymi jeszcze okupantom z PRL-u, oraz ich potomkami jest do dzisiaj żarliwie bronione przez PO / POKO przed wszelkimi zmianami, jakich chciał dokonać PiS aby choć trochę wysprzątać tę nadal największą w III RP stajnię Augiasza. Jeżeli więc ów zamachowiec powiedział prawdę i rzeczywiście nie był żadnym „płatnym mordercą” nasłanym przez którąś z mafii, to czy możemy dziwić się temu młodemu człowiekowi, który jakoby niewinnie spędził większość swego dorosłego życia w więzieniu, iż – nie mogąc doczekać się sprawiedliwości z ramienia prawa – zdecydował się dokonać jej samemu?
Natomiast jeśli ów mężczyzna kłamał i w rzeczywistości został jednak „nasłany” przez którąś z organizacji przestępczych z którymi uwikłany był prezydent Gdańska, to tym gorzej dla Adamowicza i PO.
Obojętnie jednak jakie były motywy tej zbrodni, fakty są takie, że nikt nie powinien – a z pewnością my nie będziemy – żałować Adamowicza, nawet jeśli nie przeżyje (w chwili pisania tych słów jego stan jest określany jako ciężki) i dlatego, z tych samych powodów, o Adamowiczu dotąd nigdy nie pisaliśmy, nie chcemy pisać, i nie będziemy więcej pisali.

A fanatykom z PO / POKO przypomnijmy jedynie staropolskie powiedzenie:
kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.
Pomimo, że tym razem jeden z was został poszkodowany, to przecież WY sami – ludzie z PO / POKO / KODziarstwa / UBewatelstwa RP / Palikociarni / Nowoczesnych Rychów / itd. – zasialiście i starannie hodowaliście tę nienawiść. Kontynuujcie swoją „hejtową” propagandę dalej, a w pewnym momencie rzeczywiście staniecie się najbardziej znienawidzoną mniejszością w Polsce i nie daj Boże, aby rozpoczęte przez was samych „dorzynanie watahy” w dokładnie taki sam sposób nie obróciło się przeciwko wam samym.


© Redakcja ITP²
14 stycznia 2019
www.tiny.cc/itp2




P.S. O wiele bardziej ciekawe od losów Adamowicza będzie to, jak politycy PO / POKO wytłumaczą z „hejtu” swych fanatyków od dawna grożących np. blogerowi „MatkaKurka” (Piotrowi Wielguckiemu), którzy już wcześniej niszczyli jego posiadłość, grozili jego córce, a obecnie aż zieją nienawiścią i wręcz domagają się linczu blogera – a wszystko to tylko dlatego, że pan Wielgucki miał odwagę ujawnić i konsekwentnie od lat opisuje oszustwa dokonywane przez inną z ich świętych krów, synalka oficera komunistycznej milicji, niejakiego Owsiaka i jego różnych podejrzanych fundacji. Jak dobrze znamy sposoby działania PO–wskiej propagandy, najpewniejsze wydaje się, że zwyczajowo pominą ten „hejt” milczeniem, gdyż PO / POKO – dokładnie tak samo, jak wszystkie jej poprzednie wcielenia – zawsze stała przecież po stronie prawa, a dokładniej: „prawa Kalego”…

P.P.S. Drodzy PO–wcy! Gdyby nie fakt, że jest wam absolutnie „nie po drodze” z Panem Bogiem, to zasugerowalibyśmy wam nieustające modlitwy dziękczynne do Pana B. za to, że większość mieszkańców „tego kraju” jest właśnie tymi wyśmiewanymi przez was „moherami”–„katolami” stosującymi się do piątego przykazania ich wiary. Bo gdyby nimi nie byli, to tacy Adamowicze, Gronkiewicz-Waltze, Tuski, i całe rzesze im podobnych PO–wskich fachowców od „kręcenia lodów” już dawno zostaliby przez polskie społeczeństwo brutalnie wytarzani w smole i pierzu i w najlepszym przypadku nago pognani kijami do Berlina, Brukseli czy innej Moskwy – jeśli nie zlinczowani.






Kim jest nożownik „Stefan Miłosz” / „Stefan W.”?


Wiemy już, kto zaatakował prezydenta Gdańska: niejaki „Stefan Miłosz” – jak sam przedstawił się na scenie napastnik. Oficjalnie jego imię i nazwisko to podobno (brak nam potwierdzenia) „Stefan Miłosz Wilmont”.
Oto co jak na razie wiemy na jego temat.


Podczas Światełka do nieba WOŚP mężczyzna zadźgał nożem prezydenta Gdańska, po czym przez kilkanaście sekund chodził z nożem i rękoma wzniesionymi do góry (w geście zwycięstwa?) po scenie – bez żadnej reakcji zgromadzonych na scenie ochroniarzy i uczestników! Po jakimś czasie chwycił za stojący tam mikrofon i wykrzyczał:
Halo! Halo! Nazywam się Stefan Miłosz! Siedziałem niewinny w więzieniu! Siedziałem niewinny w więzieniu! Platforma Obywatelska mnie tam władowała! Dlatego właśnie zginął …wski [nieczytelne]
Dopiero wtedy ochroniarze (lub inne osoby?) obezwładnili go.
Nożownik miał na sobie plakietkę z napisem MEDIA. Nie wiadomo jak i skąd ją uzyskał.

TVN24 już podała, że „Stefan Miłosz” dzień wcześniej wyszedł z więzienia i podobno był już wcześniej karany za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu. Według tej absolutnie niewiarygodnej stacji (znanej z serwowania wiadomości w najlepszym przypadku jedynie „w przybliżeniu” zgodnych z faktami) osobnik ten miał wcześniej napadać aż czterokrotnie na banki.
Podczas konferencji prasowej aspirant Karina Kamińska z komendy policji w Gdańsku poinformowała:
Policjanci zatrzymali 27-letniego mieszkańca Gdańska. Mężczyzna przed godziną 20.00 wszedł na scenę, ugodził prezydenta miasta nożem, następnie został uchwycony przez ochroniarzy i przekazany policjantom. Zabezpieczono nóż i plakietkę sugerujący, że mężczyzna może być pracownikiem mediów. Trwa sprawdzanie skąd mógł mieć tę plakietkę na sobie […] Był w przeszłości karany za tego typu przestępstwa.






Ilustracja © domena publiczna / zrzut ekranu
UAKTUALNIENIE: 2019-01-14-14:20 A.P. (dodane: o zamachowcu i tłit z wideo z wydarzenia)

16 komentarzy:

  1. Jednak kopnął w kalendarz. Synuś TW Bolka to teraz pewnie skacze z radości

    OdpowiedzUsuń
  2. 20 lat układów ani 10 mieszkań mu nie pomogło :-)
    Morderstwo jest złem, ale czy zabicie przestępcy też jest złem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie „Toma Szewski” - (skoro pan zapytał)
      PIĄTE: NIE ZABIJAJ
      Myślę, że tych dwóch prostych słów nie trzeba panu tłumaczyć.

      A po za tym (jeśli z tym przestępcą chodziło panu o Pawła Adamowicza), to był co najwyżej „podejrzanym”, co jest bardzo odległe od „przestępcy”, nawet jeśli mamy pewność, że nie był niewinny. W kulturze łacińskiej, do której przecież należymy, obowiązuje zasada domniemania niewinności do czasu udowodnienia winy podejrzanemu. Dopiero wtedy możemy dotychczasowego podejrzanego nazwać przestępcą.

      Anna P. / ITP²

      Usuń
    2. Ale ja nie jestem katolikiem :) Nie mam nic wspólnego z waszymi przykazaniami

      Usuń
    3. Co pan za bzdury wypisujesz? Cała nasza kultura i obecna cywilizacja, od podstawowych pojęć jak „sprawiedliwość” i co uważamy za „zło”, aż po zasady i sposób w jaki nasza cywilizacja funkcjonuje, to wszystko przecież nie tylko wywodzi się, ale wręcz opiera się na 10 przykazaniach. A to, czy jesteś pan ateistą lub buddystą nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Sam pan stwierdziłeś: „morderstwo jest złem” i to najlepszy dowód wpływu naszej kultury na pański sposób myślenia. Panu się tylko wydaje, że nie masz pan „nic wspólnego z 10 przykazaniami”.

      Anna P. / ITP²

      Usuń
    4. To ty bzdury wypisujesz krowo jedna!!! 'nie zabijaj' to nie katolickie albo chrześcijańskie wynalazki!! Są w każdej religi Buddyzm nauczał wieki przed katolami żeby nie zabijać NAWET ROBAKA!!! Jesteś głupią krowom dowiedz sie co to Buddyzm i nie kłam!!!

      Usuń
    5. Krówki to bardzo miłe i ładne zwierzęta, więc jeśli nazwanie mnie „krowom” miało mnie jakoś urazić, to zupełnie nie trafiłeś Anonimie–buddysto z doborem domniemanej obelgi.

      Zupełnie nie rozumiem też, co niby tak kłamliwego napisałam o buddyzmie, że postanowiłeś mnie w taki sposób „naprostować”? Proszę wyjaśnić.

      Natomiast niektóre (nazwijmy je uniwersalnymi) prawdy muszą oczywiście występować w różnych religiach i kulturach. Wszyscy jesteśmy przecież ludźmi, więc tak samo uniwersalnie we wszystkich językach i kulturach śmiejemy się lub cierpimy. Logiczne jest więc, że ludzkość uważa zabijanie za „zło” w każdej chyba religii. Rzecz w tym, że jednak pan „Toma Szewski” (ani ty, Anonimie–buddysto), jak mogę założyć z prawie 100% prawdopodobieństwem, nie urodziliście się i nie wychowaliście się w Chinach lub Indiach, dlatego praktycznie nieistniejący w polskim społeczeństwie buddyzm (lub praktycznie każda inna kultura lub wiara) nie mógł w żaden sposób wpłynąć na kształtowanie się waszych poglądów w okresie dojrzewania i kształtowania umysłu, prawda? Stąd nadal z uporem twierdzę, że nawet nie będąc Chrześcijanami oboje jesteście produktami naszej – bazującej na Chrześcijaństwie – kultury europejskiej, a nie żadnej innej. Czy to się wam podoba czy nie.

      Anna P. / ITP²

      PS: Nie dyskutujemy z anonimami. Zrobiłam wyjątek, ale następnego nie będzie.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  3. Biedne dziki... teraz nawet kodziarstwo o nich zapomni!:(

    OdpowiedzUsuń
  4. dziki - kaczki - krowy - buddyści - owsiki - matki kurki - lol! Adamowicz w grobie sie przewraca na ten zwierzyniec ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba w lodówce? Jeszcze go nie zakopali

      Usuń
  5. DOŻYNANIE a nie dorzynanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście każdy może pisać sobie jak chce, ale:

      […] w poprawnej polszczyźnie to:
      „doRZynanie”
      ponieważ naszemu niedorozwiniętemu ministrowi Sikorskiemu (nadal używa infantylnego imionka „Radek”, co jednoznacznie wskazuje na zatrzymaniu się w rozwoju umysłowym w wieku dziecięcym), z którego wypowiedzi pochodzi ten ostatnio popularny zwrot, chodziło przecież o dobicie / ostateczne wyeliminowanie przeciwników Platformy Obywatelskiej: „… dorżniemy watahy” (sic). „Dorżnąć” to słowo pochodne od „zarzynania”, czyli uboju bezbronnej zwierzyny, a w jego wypowiedzi implikujący eliminację przeciwników (być może nie chodziło mu o fizyczne pozbawienie życia, jednak nie wiemy co „Radek” wtedy rzeczywiście myślał i jest pewne, że jego dobór słów nie był przypadkowy).
      Natomiast termin „doŻynanie” – jako konstrukt słowny zresztą praktycznie nieużywany w polszczyźnie – pochodzi od staropolskiego słowa „żąć”, tak samo jak nadal używany termin „dożynki” (zbiory ostatnich plonów). Oczywiste jest, że Sikorskiemu nie chodziło o żadne plony i stąd zapisywanie jego wypowiedzi jako „dożynanie watahy” jest absolutnie błędne i […]

      cytat z: „Taki był 2007” - DeS, 1 stycznia 2008

      PR / Rafał

      Usuń
  6. Lewackie ścierwa wszędzie piszą jak to pisowskie katolickie mohery są winne hejtu, chociaż w Gdańsku do teraz nikt nawet nie próbował nasikać na znicze dla Adamowicza . . .
    Powinniśmy brać z nich przykład: sikać na te znicze i dorżnąć ich watahy!

    OdpowiedzUsuń
  7. ŚWIĘTY ADAMOWICZ I JEGO RODZINKA:

    Pierwszy test nowej ordynacji zostanie przeprowadzony w mateczniku naszej obywatelskiej partii, czyli w Gdańsku, gdzie trwają przymiarki do odwołania Budynia Gdańskiego, czyli Pawła Adamowicza. Budyń Gdański rozsławił imię grodu Artusa swoim zamiłowaniem do budownictwa mieszkaniowego. Budyniowi, czyli drugiemu po HGW najbogatszemu prezydentowi polskich miast, udało się zgromadzić 1,3 mln złotych polskich w akcjach i funduszach oraz 7 mieszkań plus dwie niezabudowane działki. Tylko w ostatnich 6 latach rządów Platformy, Budyń dorobił się 5 mieszkań ( o szacunkowej wartości 2 mln 670 tys.) oraz miliona trzystu tysięcy złotych oszczędności, chociaż z tytułu pełnionej funkcji publicznej i z wynajmu mieszkań łącznie zarobił „zaledwie” 1 962 000 zł. Jakby nie liczyć – Budyń Gdański też potrafi czynić milionowe cudy, czyli nie jest gorszy od swego pryncypała, którego słusznie zwą Geniuszem. Wystarczy przecież, by Geniusz Dyzio dotknął wybrańca, by temu też zaczęły podobne cudy wychodzić. Przykładem jest córka Dyzia - Kasia, która w wieku 28 lat już się stała milionerką…

    całość: http://old.niepoprawni.pl/blog/705/demokracja-wedlug-gajowego

    OdpowiedzUsuń
  8. No i juz cicho o "swietym" Adamowiczu nawet w gazowni :-) Czemu? Bo nawet w te puste totalniackie czaszki dotarlo ze taki "swiety" zlodziejaszek nic im nie doda wyborcow tylko raczej odejmie :-))

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2