Polityczna filozofia tej osóbki jest bardzo prymitywna, żeby nie powiedzieć – prostacka i streszcza się w jednym zdaniu. Jeżeli my nie rządzimy Polską, to niech Polskę szlag w końcu trafi. Róża Thun, mieniąca się Europejką i liberalną demokratką, zupełnie wygumkowała ze swojej pamięci fakt, że jej polityczne środowisko nie zostało odsunięte od władzy w wyniku zamachu stanu czy jakiegoś wojskowego puczu, ale decyzją Polaków wyrażoną w wolnych i demokratycznych wyborach.
W czasie wspomnianego programu Róża Thun zapytana o należne Polsce reparacje wojenne od Niemiec odparła:
– Pan Mularczyk robi sobie na tym swoje nazwisko, przecież inaczej z czego byśmy go znali? W ogóle nie ma w tej chwili o czym mówić. Już dawno wszystkie umowy zostały podpisane, zatwierdzone 1000 razy i sprawa oczywiście jest zamknięta. Jeżeli rząd polski chce naprawdę zrobić coś dobrego dla przyszłych pokoleń, w co coraz wyraźniej wątpię, to powinien zadbać o to, żeby te koszmarne historie nigdy więcej się nie powtórzyły. Jedynym sposobem na zbudowanie pokoju jest budowanie mocnej Unii Europejskiej razem z Niemcami.
Szanowna towarzyszko Różo, nazwisko można sobie robić na różne sposoby. Na przykład jedni podczas II wojny światowej walczyli z niemieckim okupantem i czczeni są dzisiaj jako znani z imion i nazwisk bohaterowie.
Inni, szanowna pani Różo Gräfin von Thun und Hohenstein, robili sobie nazwiska, zniemczając je i podpisują volkslistę, stając się folksdojczami, czyli zdrajcami.
Adam Małysz pytany przed kolejnymi konkursami o plany zawsze odpowiadał, że chce tylko oddać dwa dobre skoki. Dzisiaj powtarzają te słowa niemal wszyscy skoczkowie. A ja chciałbym, aby każdy poseł czy europoseł, idąc do polityki, obiecał sobie zrobić choćby tylko dwie dobre rzeczy dla Polski i nie widzę niczego złego, jeżeli przy tej okazji zrobi sobie również nazwisko. Poseł Arkadiusz Mularczyk właśnie taką bardzo dobrą rzecz dla Polski dzisiaj robi i zapewniam, że Polacy mu tego nie zapomną.
A jak swoje nazwisko robi pani europosłanka Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein? Wszyscy o tym wiemy. Gdyby tak odnieść się do czasów okupacji, to podpisała ona volkslistę i wybrała drogę folksdojcza, a nie patrioty walczącego o wolność swojego kraju. To ona w 30-minutowym materiale nakręconym przez niemiecką telewizję publiczną NDR i emitowanym na niemiecko-francuskim kanale telewizyjnym Arte pluła na nasz kraj, malując obrzydliwy, kłamliwy obraz Polski i Polaków. Na dodatek materiał nosił tytuł Polska stoi przed próbą – kobieta walcząca o swój kraj. Po emisji tego reportażu europoseł PiS Ryszard Czarnecki powiedział: – Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein.
Rezygnacja z czegoś, co nam się w imię dziejowej sprawiedliwości i międzynarodowego prawa należy oraz propozycja pójścia „razem z Niemcami” to nic innego jak kwestionowanie polskiej niepodległości przez europosłankę, która śmie mienić się Polką. Nie pierwsza to Róża, której nie po drodze jest z niepodległą Polską.
31 maja 1919 r. z berlińskiego kanału wodnego łączącego górną i dolną Sprewę wyłowiono zwłoki zamordowanej kilka miesięcy wcześniej komunistki Róży Luksemburg. Co prawda, urodziła się ona w Zamościu, a nie w Krakowie jak Róża Thun, ale z równą pasją kwestionowała polskie dążenia niepodległościowe.
© Mirosław Kokoszkiewicz
25 stycznia 2019
źródło publikacji: „TYLKO U NAS! Od Róży Luksemburg do Róży Thun”
www.PolskaNiepodlegla.pl
25 stycznia 2019
źródło publikacji: „TYLKO U NAS! Od Róży Luksemburg do Róży Thun”
www.PolskaNiepodlegla.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz