Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Zwycięstwo na Psim Polu. Wojna polsko-niemiecka 1109r.

Bitwa na Psim Polu odbyła się jesienią 1109 r. pomiędzy wojskami księcia polskiego Bolesława III Krzywoustego a wojskami podległymi królowi niemieckiemu Henrykowi V (niem. Heinrich V). Jej dokładna data nie jest znana, ale wiemy, że było to ostatnie starcie podczas tego kolejnego już, niemieckiego najazdu na Polskę.

W wojnie tej niemiecki król Henryk V Salicki oficjalnie chciał wspomóc w walce o tron przychylnego Niemcom księcia Zbigniewa, brata Bolesława Krzywoustego, wygnanego z Polski za knowania przeciw Bolesławowi.
Ponieważ Zbigniew schronił się na dworze Henryka V, dało to wyśmienity pretekst Henrykowi V do zorganizowania wyprawy na Polskę, której samodzielność i niepodległość już od dłuższego czasu była solą w oku niemieckich władców – dość przypomnieć słowa najbardziej znanego i poważanego do dzisiaj w Niemczech biskupa Thietmara z Merseburga, ówczesnego historyka i pierwszego oficjalnie znanego polakożercy niemieckiego:
„Niech Bóg wybaczy cesarzowi, że czyniąc trybutariusza panem, wzniósł go tak wysoko.”
Thietmar, który już wiek wcześniej zapisał w swych kronikach powyższe zdanie, był jednym z wielu Niemców uważających „ludy na wschód od Łaby” (w tamtych czasach Słowianie nadal zajmowali tereny aż po Łabę) za gorsze od ludów germańskich, co z resztą już nigdy im nie przeszło. Chociaż od czasu upadku III Rzeszy i podziału Niemiec, zarówno komunistyczne, jak i demokratyczne Niemcy odżegnywały się od faszystowskiej retoryki i w ponownie zjednoczonych Niemczech obecnej Republiki Federalnej taka propaganda jest tam oficjalnie zabroniona, to chyba każdy Polak, który poznał trochę bardziej niż przelotnie jakichkolwiek prawdziwych Niemców „z dziada pradziada” wie dobrze, że oni nadal tak myślą i uważają.

Nie posiadając wystarczającej siły aby obronić się przed niemiecką agresją, a zarazem nie chcąc podzielić losu Słowian Łużyckich (już wkrótce wybitych przez Niemców do ostatniego mężczyzny, kobiety i dziecka), ponad wiek wcześniej Mieszko I zgodził się w 965 lub 966 roku płacić trybuty władcom niemieckim za sporne tereny leżące na wschód od Warty (dzięki czemu m.in. mógł poświęcić się podbojowi Pomorza). Jednak już jego następca, Bolesław Chrobry, wykorzystał sytuację polityczną za swego panowania i uzyskał od cesarza Ottona III pełną samodzielność jako niepodległy król Polski. Jak opisał to Gall Anonim:
A zdjąwszy z głowy swej diadem cesarski, [Otton III] włożył go na głowę Bolesława [Chrobrego] na zadatek przemierza i przyjaźni […] i za chorągiew tryumfalną dał mu w darze gwoźdź z krzyża Pańskiego wraz z włócznią św. Maurycego
Uczynienie polskiego władcy samodzielnym królem do dzisiaj jest uznawane za jeden z największych błędów w niemieckiej historii. Nic dziwnego więc, że już po śmierci Ottona III każdy następny król i cesarz niemiecki próbował ponownie wasalizować Polskę. Każdy z nich oficjalnie czynił to pod innym pretekstem do najazdu na Polskę, jednak ich rzeczywisty cel zawsze był taki sam: kolonizacja Polski (jakbyśmy to obecnie nazwali) i jeśli przypatrzymy się współczesnej polityce Niemiec, to zauważymy, że 1000 lat później jest ona praktycznie nadal taka sama – zmianie uległy jedynie sposoby i środki, z jakich obecna Republika Federalna Niemiec korzysta w celu wasalizacji Polski – ale to już osobny temat…

Niektórzy historycy twierdzą, że do bitwy na Psim Polu (obecnie dzielnicy Wrocławia) wcale nie doszło. Za podstawę ich tezy służą zapiski Galla Anonima, który spisał historię Polski w swych kronikach raptem 3 lata po tej bitwie i jakoby wspomniał o niej jedynie jako o bliżej nieokreślonej potyczce. Przytoczmy więc słowa Galla Anonima:
[…] cesarz podstąpił pod miasto Wrocław, gdzie jednak nic więcej nie zyskał, jak trupy na miejsce żywych.
Z powyższego opisu przecież jasno wynika, że król Henryk V Salicki (niesłusznie zwany cesarzem, którym wówczas jeszcze nie był) został pokonany w walce, mniejszej lub większej ale z pewnością w bitwie, która także z pewnością rozegrała się pod Wrocławiem. Fakt, że nazwa podwrocławskiego „Psiego Pola”, a właściwie „Hundsfeld” (gdyż pod tą niemiecka nazwą znano Psie Pole aż do 1945 r.) nie pojawia się w jego opisie – co może przecież wynikać z wielu przyczyn. Najprawdopodobniej Gall Anonim po prostu nie znał dokładnej nazwy miejsca w którym stoczono walkę z bardzo prozaicznego powodu: miejsce to nie posiadało wówczas żadnej nazwy i stąd zapisał miejsce bitwy jako gdzieś „pod Wrocławiem”.
Także bardzo zwięzły – wspomniany jakby mimochodem lub przy okazji – opis bitwy przez Galla Anonima wskazuje, że nie była to wielka bitwa (w rodzaju np. bitwy pod Grunwaldem), niemniej walka pod Wrocławiem i najprawdopodobniej na Psim Polu z pewnością odbyła się i zakończyła się zwycięstwem wojsk polskich i co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Była to ostatnia bitwa w krótkotrwałej wojnie polsko-niemieckiej 1109 roku (i kolejnej wywołanej napaścią Niemiec na Polskę), oficjalnie rozpoczętej w sierpniu 1109 roku, a w rzeczywistości już parę miesięcy wcześniej, gdy Henryk V zażądał od Bolesława III Krzywoustego oddania połowy państwa wygnanemu bratu Zbigniewowi, uznania zwierzchnictwa Cesarstwa Niemieckiego nad Polską, a także regularnego płacenia trybutu Niemcom. Oficjalnie ogłosił wyprawę całej Rzeszy niemieckiej przeciwko Polsce i przez ten czas w Erfurcie oczekiwał na chętnych do wzięcia udziału w napaści na Polskę. W krótkim czasie zebrał wielką (jak na tamte czasy) liczbę około 10 tysięcy wojowników. Dodatkowo u ujścia Bobru do wyprawy mieli dołączyć do niego Czesi.
Na początku sierpnia nadeszła butna odpowiedź od Bolesława III Krzywoustego:
…bacz zatem, komu grozisz. Jeśli chcesz wojować, znajdziesz wojnę.
Niezwykle silne, pewne swego zwycięstwa wojska niemieckie wymaszerowały więc z Erfurtu i przez Łużyce zaatakowały Polskę. A jednak, pomimo pomocy ze strony Czechów, przeważającej liczby wojsk, poparcia ze strony innych królów i książąt europejskich – poniosły sromotną klęskę.

Bolesław III Krzywousty wiedząc, że jego brat Zbigniew znalazł schronienie na dworze króla Henryka V, z pewnością oczekiwał takiego właśnie rozwoju sytuacji i już wcześniej zaczął umacniać nadodrzańskie grody, a sam w tym czasie zaatakował zagrażające z północy wojska książąt pomorskich (sprzymierzonych ze Zbigniewem), które rozgromił 10 sierpnia 1109 r. w bitwie pod Nakłem. W tym czasie wojska Henryka V dotarły do Odry i połączyły się z Czechami, po czym podeszły pod silnie umocniony Bytom Odrzański, którego nie zdobyły i ponosząc znaczne straty po prostu obeszły, po czym przeprawiając się przez Odrę w nieoczekiwanym przez Polaków miejscu dotarły do Głogowa. Rozpoczęło się sławetne oblężenie miasta, które było jednak solidną fortecą i oblężenie przeciągało się, powodując coraz większe straty zarówno wśród obrońców, jak i wśród najeźdźców. Niepowodzenie, grożące utratą twarzy wobec pozostałych władców Europy, zmusiło Henryka V do szukania wyjścia z impasu i po raz kolejny zaproponował polskiemu władcy rozejm, tym razem w zamian za praktycznie symboliczną, niewielką daninę. Jednak Bolesław III Krzywousty odrzucił i tę propozycję.
W tym samym czasie, 22 września 1109 r. podczas oblężenia Głogowa, zginął książę czeski Świętopełk Przemyślida. Spowodowało to opuszczenie Niemców przez wojska czeskie już następnego dnia. W tym momencie stało się oczywiste, że Henryk V nie będzie już w stanie zdobyć nie tylko Głogowa, ale też cała jego wyprawa na Polskę stała się nie do wygrania.

Po nieudanym oblężeniu Głogowa Henryk V z pozostałymi mu osłabionymi, jednak nadal silnymi wojskami ruszył w kierunku Wrocławia. Jest to zastanawiające, gdyż gród ten był w tym czasie znany z potęgi swoich umocnień, którymi nie ustępował Głogowowi. Być może jego atak na Wrocław miał być tylko pozorowany (podobnie jak pozorował ataki na Kraków), jednak pewności co do rzeczywistych intencji Henryka V w skierowaniu swych wojsk na Wrocław niestety nie poznamy już nigdy. W każdym razie wojska niemieckie posuwały się w głąb kraju, przez cały czas były jednak atakowane przez unikające otwartej bitwy wojska Bolesława Krzywosoustego. Ginęli nie tylko niemieccy maruderzy, ale także całe oddziały aprowizacyjne. Oprócz tego zaczęło dawać o sobie także zmęczenie, trudy przemarszu oraz lawinowo rosnący opór ludności polskiej, wśród której do tego czasu z pewnością zdążyła już rozejść się wieść o haniebnym podstępku Niemców, używających dzieci głogowskich jako tarcz podczas nieudanego oblężenia, Zacytujmy w tym miejscu jeszcze raz Galla Anonima:
do walki z wrogiem stanęło nie tylko rycerstwo, ale cała ludność. Zawzięci chłopi znosili drobniejsze oddziały niemieckie, nękali wroga po lasach i bagnach
Henryk V ponownie wysłał wtedy do Bolesława posłów z ponownym żądaniem samego trybutu (z którego zapewne chciał opłacić rycerzy z innych księstw niemieckich i tym samym zachować twarz) obiecując, że jeśli go dostanie, to wycofa swoje wojska i zawrze pokój. Bolesław Krzywousty, chociaż posiadał znacznie mniejsze od Henryka wojska i sama danina w postaci jednorazowego trybutu nie przyniosłaby mu żadnej ujmy, także i tym razem odmówił. Mądrze jednak dowodził swymi skromnymi siłami, za wszelką cenę unikając jakiejkolwiek walnej, decydującej bitwy i ograniczał się jedynie do ustawicznej wojny podjazdowej. Dopiero po kolejnych tygodniach nękania Niemców doszło do większej potyczki lub niewielkiej bitwy na Psim Polu pod Wrocławiem, po której pokonani Niemcy zostali zmuszeni do ostatecznego odwrotu.

Pomimo, że ta jedna z najkrócej trwających wojen polsko-niemieckich nie przyniosła żadnych zmian terytorialnych, była to wojna bardzo brzemienna w skutkach. Przede wszystkim, nawet gdy 2 lata później Henryk V Salicki został koronowany Cesarzem rzymskim narodu niemieckiego przez samego papieża, spadek jego autorytetu spowodowany klęską w walce z mniejszymi siłami nieznanego władcy polskiego był dla niego nieodwracalny i zauważalny na wszystkich dworach królewskich. Tym samym wzrosło znaczenie i powaga samego Bolesława Krzywoustego, co równocześnie umocniło pozycję Polski w ówczesnej Europie, a sam Bolesław już rok po nieudanej napaści niemieckiej poprowadził w odwecie wyprawę przeciwko Czechom.
Wynikiem tej wojny było także zakończenie walk wewnętrznych w Polsce (Bolesława z bratem Zbigniewem i jego poplecznikami o sukcesję na Polski tron) oraz zażegnanie na jakiś czas zagrożenia ze strony Niemiec, co m.in. pozwoliło Bolesławowi Krzywoustemu na ostateczny podbój Pomorza i przyłączenie go do Polski. Ale to już kolejna, osobna historia.


© DeS
(Digitale Scriptor)
8 października 2013
specjalnie dla: Ilustrowany Tygodnik Polski ☞ tiny.cc/itp2



P.S. Ponieważ bitwa na Psim Polu nie została przez ówczesnych „poprawnie” opisana, narosło wokół niej wiele legend i mitów. Już sama jej nazwa miała jakoby wywodzić się z „nierycerskości” „barbarzyńskich Polaków”, którzy po wygranej walce mieli jakoby pozostawić zwłoki zabitych Niemców w szczerym polu, na żer psom (i stąd nazwa bitwy i miejsca według mitu rozpowszechnionego głównie wśród Niemców). Nie jest to prawdą, gdyż Gall Anonim pisząc o tej bitwie raptem 3 lata po niej wcale nieprzypadkowo nie podał żadnej nazwy - miejsca bitwy nie nazywał „Psim Polem” ani z niemieckiego „Hundsfeld”, ani też z łacińskiego „Campus Caninus”, lecz napisał dosłownie: „pod Wrocławiem”.
Napisał tak, gdyż jak łatwo można samemu ustalić i sprawdzić, w tamtych latach teren na którym stoczono bitwę po prostu nie posiadał jeszcze żadnej nazwy.
Łacińska nazwa Campus Caninus (pol. Psie Pole) pojawia się po raz pierwszy dopiero 100 lat później, w transakcji z 1206 roku zawartej między księciem Henrykiem Brodatym a klasztorem Świętego Wincentego, w której książę oddał klasztorowi (m.in.) ten teren w zamian za miasto Oławę. Zapoczątkowany wówczas przez kleryków rozwój tego dotąd nieużytkowanego obszaru bardzo szybko nabrał tempa i już pół wieku później niewielka osada rozrosła się do tego stopnia, że uzyskała prawa miejskie. Dopiero wówczas po raz pierwszy pojawia się niemiecka nazwa Hundsfeld, która jest dosłownym przetłumaczeniem łacińskiego Psiego Pola na niemiecki.
A przecież gdyby ta niemiecka legenda o pozostawieniu zabitych Niemców psom na pożarcie była prawdą, to chyba oczywiste jest, że znani już wtedy ze swej polakożerczości kronikarze i historycy niemieccy z pewnością nie pominęliby okazji do wspomnienia jej jako kolejnego przykładu na „barbarzyństwo Polaków”. Jednak niemieckie źródła historyczne zarówno z tego, jak i późniejszego okresu zupełnie milczą na ten temat. W rzeczy samej, źródła niemieckie z tego okresu nigdzie nawet nie wspominają o żadnej bitwie czy potyczce pod Wrocławiem, co także jest typowe (o przegranych bojach wspominano jedynie wtedy, gdy była to większa bitwa lub zginął w niej ktoś znaczny), a pierwsze wzmianki o niej pochodzą z późniejszych wieków i najprawdopodobniej były oparte na opisie Galla Anonima.
Mit ten został w rzeczywistości rozpowszechniony dopiero 700 lat później (a być może nawet dopiero wtedy powstał), w okresie Kulturkampfu, gdy Niemcy na wszelkie sposoby usiłowali nie tylko zniszczyć, ale wręcz zochydzić pamięć o polskości na wszystkich okupowanych przez nich terenach zaborów nieistniejącej Polski.
DeS, 11 marca 2007
[komentarz w dyskusji, która zainicjowała powstanie felietonu]










Ilustracje:
fot.1-2 © domena publiczna / Archiwum ITP
fot.3 © CC-BY Poznaniak / wikipedia


MATERIAŁY PRZYWRÓCONE Z KOPII ZAPASOWYCH, Z TEGO POWODU ORYGINALNY FORMAT MOŻE NIE PASOWAĆ DO FORMATU OBECNEGO BLOGU. NIEKTÓRE ILUSTRACJE MOGĄ BYĆ OBECNIE NIEDOSTĘPNE, A LINKI MOGĄ BYĆ NIEAKTUALNE.

1 komentarz:

  1. OK załóżmy że ta bitwa rzeczywiście się odbyła, proszę wyjaśnić więc na czym bazowane jest twierdzenie że Polacy w niej wygrali? Gall Anonim napisał jedynie o stratach Henryka V ale ani słowa o jego przegranej w tej niby-bitwie

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2