PRL przerobił naród na zaszczutą masę obracającą się w odcieniach szarości i te wszystkie zachodnie błyskotki kusiły mieniącymi się kolorami i to jedna przyczyna, dla której głosowaliśmy „za Europą”. Drugą wybrał właśnie Łysiak, co po latach tłumaczył z korektą, że drugi raz by tego nie zrobił. Łysiak zagłosował za, bo chciał się pozbyć azjatyckiego zapachu ZSRR, odciąć się od tej traumy, nawet za cenę plastikowej alternatywy. Dlaczego drugi raz by tak nie postąpił? Nie chcę wkładać pisarzowi słów, których nie wypowiedział, ale niemal jestem pewien, że pamięć mnie nie zawodzi i chodziło o kolorową wersję bolszewizmu. Jak wielu Łysiak zrozumiał, że UE nie jest żadną kontrą dla ZSRR, tylko neomarksistowską odmianą z dodatkowym „upiększeniem” w postaci degrengolady podstawowych wartości moralnych i norm społecznych. Dziś widzą to miliony i spora część posługuje się obrazowym terminem eurokołchoz. Sam termin jakoś mnie nigdy nie przekonywał, chociaż ma swoją moc, natomiast jego sens i treść to mój sposób myślenia, z jednym zastrzeżeniem. W tej chwili wyjście z UE byłoby politycznym samobójstwem i zwyczajnie nie jest możliwe.
Poza tym jednym i niestety bardzo smutnym faktem, Polska na wyjściu z erokołchozu z całą pewnością by zyskała, zwłaszcza, że zbliża się czas, w którym nie w wyniku lichwiarskich operacji, ale wprost będziemy do tego „interesu” dokładać. Argumentów za wyjściem jest znacznie więcej, wszystkie są znane i nie będę molestował ich powielaniem, również dlatego, że mamy nowość, którą nam zaprezentował niezawodny alkoholik, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Z okazji 200 rocznicy urodzin Karola Marksa, Jean-Claude Juncker wygłosił przemówienie w Bazylice Konstantyna znajdującej się w niemieckim Trewirze, miejscu urodzin Karola Marksa. Sama Bazylika Konstantyna w połączeniu „opium dla mas” robi niemałe wrażenie, ale to jeszcze nie koniec, obecnie jest to kościół ewangelicki. Tylko w tym krótko opisanym tle mamy kilka drzwi od stodoły razem z całą paranoją eurokołchozu, a dalej jest jeszcze gorzej. Oto dwa fragmenty przemówienia neomarksistowskiego alkoholika:
Wszyscy demokraci mogą być marksistami (…) Karol Marks nie może ponosić odpowiedzialności za to, że niektórzy jego uczniowie przyjęli jego myśli, jako broń przeciwko innym.
Jest tego więcej, ale nie jestem w stanie wykonać nawet prostej operacji kopiuj wklej, bo w tych oparach bolszewizmu można się udusić. Mawia się w takich przypadkach, że maski opadły albo ktoś pokazał jak się robi kiełbasę. Być może, jednak frazeologia to nieistotny dodatek do powszechnej wiedzy. Przyszedł kolejny ciekawy czas, w którym wyśmiewany „spisek marksistowski” został pokazany przy otwartej kurtynie, jako realny projekt i nie ma tu mowy o przypadku, czy bełkocie pijanego oszołoma, to jest głos i „etos” brukselskich elit. Uroczyste odsłonięcie pomnika Karola Marksa nie wywołało najmniejszego sprzeciwu komisji europejskich, trybunałów sprawiedliwości, czy europejskich autorytetów. Za to Polska już drugi rok tłumaczy się z czyszczenia wymiaru sprawiedliwości z marksistów. Teraz chyba wszystko jasne i skąd to oburzenie brukselskiego establishmentu na Polskę wychodzącą z komunizmu.
© MatkaKurka
4 maja 2018
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net
4 maja 2018
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz