Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Patriotyzm, wiara i relacje transakcyjne

W kwietniu tego roku zdecydowałem się wydrukować swoją książkę. Pisałem ją, jak to ja, zawzięcie i z oddaniem, na przekór opiniom i postawom znajomych mi osób. Pisałem tak, bo wcześniej podobnie szedłem. Ale chciałem się tym podzielić, a do tego potrzeba współpracy innych osób.
Więc zebrałem fundusze i poprosiłem o wydrukowanie. Cały proces skończył się dla mnie obrażeniami ciała i psychiki. Ilość błędów i sposób ich popełniania, przekraczała moje najdziksze (wówczas) wyobrażenia. Nic to. Dopiąłem swego. Po czterech miesiącach, gdy wydruk trwa tydzień, czasem dwa.

W sierpniu poprosiłem o mały dodruk i dystrybucję lokalne szacowne wydawnictwo, bo o dziwo, książka się rozeszła. Już zaraz grudzień. Wczoraj byłem odebrać. I się poddałem. Ktoś wydrukował dwa tomy o tej samej ilości stron tak, że jeden tom jest grubszy od drugiego o 7 mm i papier w środku ma różny kolor. O okładce nie będę wspominał, bo zaniemówiłem i już nic nie powiedziałem.

Ktoś z boku powie: ale o co chodzi? To normalne. To drobiazgi. Tylko dla mnie, to niezupełnie jest normalne. - No ale ludzie popełniają błędy - znów ktoś powie. Ale nie takie, nie tak, nie w ten sposób. Może uda się to jakoś naprawić, może nie, zobaczymy.
Ale co to ma wspólnego z patriotyzmem, wiarą i relacjami transakcyjnymi? Ano wszystko. Uczy się nas bowiem, że patriotyzm polega na miłości do ojczyzny. A jak się owa miłość przejawia w praktyce? Ano nienawiścią do wrogów. Za wrogów będą robić narody i społeczności zewnętrzne. Będą też jakieś grupy wewnątrz kraju. Im mniej ich wszystkich nienawidzisz, im mniej się im "przeciwstawiasz", tym mniej patriotyzmu w tobie!

Od święta patriotyzm to jeszcze defilady i marsze, i zapewnienia, że my nasze życie ukochanej ojczyźnie to oczywiście i w każdej chwili, nie tak jak ci podli, których przecież traktujemy z pogardą i wrogością, co jest patriotyzmem właśnie.

Mnie się tymczasem wydaje, że patriotyzm to rzetelność. To uczciwość w relacjach z drugim człowiekiem. Takie zachowania budują zaufanie. Takie postawy tworzą efektywność. I nie muszę się zastanawiać, czy monter w domu mi coś sp....y. Czy jak oddam samochód do warsztatu, to mnie nie "oszwabią" na czymś. Czy urzędnik nie wykorzysta przeciwko mnie, mojej niewiedzy czy braku jasności przepisów.

Skala niekompetencji, nierzetelności, niedbałości i generalnie traktowania drugiej strony per "but" do wykorzystania, odejmuje mowę. Dzieje się tak z przyczyny niepodzielnego królowania relacji transakcyjnej jako praktyki stosunków między ludźmi.
Każda interakcja społeczna staje się transakcją, w której każda ze stron stara się o osiągnięcie maksimum korzyści, przy minimum kosztów. To właśnie model liberalno-rynkowy, który miał nas doprowadzić do pełnej szczęśliwości i dobrobytu. Model ten powiada, że jeśli wszyscy będą się zachowywać w ten sposób, to suma egoistycznych dążeń przełoży się na "lepszy świat".

Egoizm jest właściwy ludziom od zawsze i jest naturalnym składnikiem ludzkich motywacji. Walka z egoizmem w każdej postaci nie ma większego sensu i zastosowania. Rzecz w tym, że egoizmowi towarzyszyły dawniej inne motywacje. To tak jakby chodzić na dwóch nogach, gdy stawiamy pierwszą przechylamy się nieco w przeciwną stronę, ale wtedy stawiamy drugą nogę, wraca balans i tak na zmianę.
Jedną nogą w tej metaforze jest egoizm, drugą uwewnętrzniona etyka. Ta etyka w naszej cywilizacji brała się zawsze z chrześcijaństwa. Niszcząc chrześcijaństwo albo, co gorsza, je wykrzywiając, usuwamy spod etyki jej fundamenty. Ona jeszcze przez jakiś czas mierzony pokoleniami może trwać. Jeszcze możemy ją zachowywać dla niej samej, ale w końcu... - po co?

Więc egoizm pozostawiony jako jedyny realny wyznacznik ludzkiego postępowania materializuje się jako relacje transakcyjne. Będę tak długo powiększał lukę pomiędzy własnym wkładem a uzyskiem od kogoś, jak długo nie poniosę za to bolesnych konsekwencji, zaś główny mój wysiłek szedł będzie na rozeznanie owych potencjalnych konsekwencji i na zabezpieczenie się przed nimi, nie zaś na troskę o jak najlepsze wykonanie swojej pracy czy zobowiązania. Będę byle jak, aby "od siebie", spychologia, tandeta, nieodpowiedzialność, nierzetelność.
No ale jesteśmy narodem katolickim, religijnym, chrześcijańskim. Zostaliśmy przekonani, że chrześcijaństwo polega na chodzeniu do kościoła i odprawianiu modlitw. Że jak nabożeństwa i marsz, kolejny, w Boże Ciało, to my chrześcijanie. A w codzienności... praktyka transakcyjna. Nie od rzeczy pokutuje to przekonanie i spostrzeżenie, że co innego w kościele, a co innego w życiu. To właśnie ta postawa, pełna modlitw i religijnego zaangażowania z jednej strony oraz braku szacunku, rzetelności, troski, serdeczności - co wszystko razem miłość - z drugiej, były przedmiotem krytyki i potępienia przez Pana Jezusa. A my co? Odtworzyliśmy religię faryzeuszy?

Ojczyzna to nie są pola i łąki, szczyty gór i brzeg morza, choć do nich tęsknimy i je kochamy. To jest tylko kolebka ojczyzny. Ojczyzna to ludzie, to my "razem". Dlatego okazując innym szacunek i uwagę, traktując ich "jak ludzi", będąc odpowiedzialnymi, uczciwymi i biorącymi pod uwagę dobro innych - ojczyznę budujemy, wzmacniamy tworzymy. To patriotyzm realny, prawdziwy. Z drugiej strony przeciwnie, ci co "leją" na swoją robotę, uprawiają spychologię, nie okazują innym szacunku tylko lekceważenie lub egoistycznie wykorzystują drugich w dążeniu do własnych korzyści, ojczyznę niszczą. Niszczą bowiem jej tkankę, czyli to, co łączy ludzi.

I tak oto patriotyzm staje się wynaturzeniem, patriotyzm, a chrześcijaństwo staje się przeciwną chrześcijaństwu, wykrzywioną jego karykaturą. Rzeczywistość staje się rzeczywistością, w której każdy chce "wydymać" każdego, społeczeństwo traci spójność, a postawy rzetelne prowadzić mogą do katastrofy. W końcu, gdy człowiek poddawany jest ustawicznym przejawom braku szacunku, rozmaitych roszczeń i próbom wykorzystania, powie - "do diabła z wami". I odrzuci całą ta chorą rzeczywistość, zaczynając dbać tylko i wyłącznie o własny interes, z pogardą traktując interesy innych. I stanie się w ten sposób częścią rzeczywistości, z którą się spotkał.

Diogenes z Synopy chodził ponoć w biały dzień z zapaloną latarnią by szukać człowieka. Obyśmy byli latarnią, a nie brakiem, tj. ciemnością w biały dzień. Tylko, że sami potrzebujemy światła. A może mi się tylko wydaje.


© Zbyszek S
30 listopada 2017
źródło publikacji:
www.prawica.net





Ilustracja © brak informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2