Mam nieodparte wrażenie, że pomimo wielu wysiłków żyjemy w nieprawdopodobnej nudzie i jeśli nie obudzimy w sobie czujnego zainteresowania to zapłacimy sporą cenę.
Codzienny zalew informacji, sensacji, analiz, nie wyłączając felietonowego nudzenia autora, krąży wokół kilku powtarzających się tematów. Cytując klasyka, z którym nudzić się nie można: „Wszyscy, wszystko wiedzą”. Nie dalej, jak wczoraj przeczytałem, że moja ulubienica ambasador Mosbacher znów dała do zrozumienia, że Polacy mają się zastanowić w jaki sposób oddać żydowskim fundacjom pieniądze za spalony, wysadzony w powietrze i ograbiony przez Niemców majątek. Przez 30 sekund krew się wzburzyła, jednak po tym czasie myśl zabiła wolę. Napisałbym coś mądrego, tylko ile razy można pisać i kto to będzie chciał po raz setny czytać? Wszystko w tej sprawie zostało napisane i przeczytane, do bólu powtarzane równanie dwa plus dwa równa się cztery. Oczywiście finezyjny matematyk zapisze to w całkach i pierwiastkach, ale na końcu i tak mu wyjdzie proste draństwo, jak dwa plus dwa równa się cztery.
Niekończąca się opowieść o Polsce i internacjonalizmie, o normalności i tęczowej paranoi, o Żydach i Polakach, o prawicy i lewicy, o ludziach i taboretach. Wiem o tym wszystko, moi Czytelnicy wiedzą tyle samo albo i jeszcze więcej, no to gdzie szukać w zalewie propagandowego gówna bodaj kawałka bursztynu? Obawiam się, że nie w sensie lecz metodzie kryje się cała tajemnica monotonnego procesu. Niektórzy twierdzą, że konstruowanie nowego człowieka odbywa się techniką salami, czy też gotowania żaby, ale współcześnie nie ma na to czasu. Nikt złamanego grosza na zarobi na jednym plasterku salami, kasę i ideologiczny biznes robi się na wciskaniu tandety w hurtowych ilościach. Zalać nieszczęśników po grdykę wszelką paranoją, mieszać tymi samymi tematami, zanudzić, zmęczyć ilością tandety. No i na deser podać atrakcję, którą sprowadza się do łatwości.
Gdy się uważnie przyjrzeć dowolnej produkcji sił postępu, to zawsze znajdziemy tam ofertę Lucyfera. Wszystko dostaniesz, tylko podpisz cyrograf i o resztę się nie martw. Chcesz być modny, załóż podarte gacie i już jesteś. Chcesz być mądry, to powtórz, że człowiek ma płeć społeczną i nie zawracaj sobie głowy, o co w tym chodzi. Chcesz być piękna, wstrzyknij sobie w usta botox i bądź niczym modelka. Wypisz wymaluj galeria handlowa samego szatana, wypchana towarem po brzegi, z ekologicznymi gratisami przy zakupie co najmniej dwóch sztuk czegokolwiek. Wszystko co najważniejsze stało się nudą, bo przecież od kilku tematów zależy kim jesteśmy, kim będziemy i czy w ogóle przetrwamy nie tylko jako Polacy, ale ludzie z podziałem na płeć, gusta, specjalizacje, umiejętności i wiedzę.
Nudą odbiera się ludziom wszystko, wspomnianą urodę również, zamiast osobistej urody mamy powtarzalną produkcję plastikowych postaci podobnych do wzorców, zwanych celebrytami. Cóż w takim razie robić? Nigdy się nie znudzić tym, co najważniejsze! Jeśli 100 raz powiedzą, napiszą albo wyświetlą baner: „Polacy zapłaćcie za niemieckie zbrodnie”, to 120 razy odpisać: „Pocałujcie nas w dupę”. I tak przy każdym kolejnym zagadnieniu, które jest kwestią przetrwania, a nie pogawędek. Ciężko, bardzo ciężko w całym tym gównie dogrzebać się do bursztynu, ale grzebać trzeba, bo jeszcze ciężej tonąć w gównie po dziurki w nosie i udawać, jakie to modne i mądre. Czasami mi się nudzi, wtedy wiem, że zło i tandeta wygrywają, dlatego nigdy mi się nie znudzi.
Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz