Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Słońce zmienia orbitę

Adam Hofman powiedział niedawno w TVP Info, że nie da się jednym przekazem dotrzeć do wszystkich, że PiS potrzebna jest jeszcze jedna prywatna „telewizja publiczna Ligot”. Czy Polsat właśnie się nią staje?

        Bogdan Rymanowski w rozmo­wie z tvpolsat.info, opowiada­jąc o swoim transferze z TVN do Polsatu, żartował, że teraz, kiedy jedzie do pracy, większość jego drogi z domu w podwarszawskim Józefowie jest taka sama, „ale w pew­nym miejscu trzeba skręcić w lewo albo w prawo. Teraz skręcam w innym kie­runku i mam nadzieję, że nie pomylę się, kiedy będę tu przyjeżdżał codziennie”.
Z mapy wynika, że Rymanowski skrę­ca teraz w prawo, tak jak cała nasza sta­cja skręca od kilku miesięcy w stronę PiS – mówi dziennikarz Polsatu. W marcu tego roku z zarządzaniem programami infor­macyjnymi i publicystyką pożegnał się Henryk Sobierajski, jeden z najbliższych współpracowników Zygmunta Solorza, jego doradca od 1997 r. Na jego miejsce Mirosław Błaszczyk, prezes zarządu Pol­satu, wskazał Dorotę Gawryluk.

Zygmunt Solorz, pytany w czerwcu przez tygodnik „Wprost” o awans Gaw­ryluk, odpowiadał, że „przekłamaniem jest mówienie o wymianie dziennikarzy, o jakichś wielkich zwolnieniach. Jest nowa szefowa i ma prawo dobrać sobie najbliż­szych współpracowników”. Kilku dzienni­karzy, od lat związanych ze stacją, uznało, że w nowej strukturze jest im za ciasno.
Dominika Długosz, która w połowie listopada, po 11 latach, odeszła z Ostro­bramskiej, z dnia na dzień dowiedziała się, że jej program „Młode wilki” (rozmo­wy z politykami najmłodszego pokole­nia) schodzi z anteny. Gawryluk obiecała jej nowy polityczny program, ale nawet nie odpisała na mail, w którym Długosz opisała swój autorski pomysł.
Przesta­łam pasować. Dziennikarstwo to miłość mojego życia, a nagle okazało się, że nie mogę dłużej tego robić. Niestety, wszystkie rozmowy o tym „dlaczego” sprowadzały się do „wiesz, jak jest” – mówi Długosz. Dodaje, że szybko stało się dla niej jasne, że firma nie ma pomysłu, co jej zapropo­nować, przerzucali ją z miejsca na miej­sce.
Nie było sensu się nawzajem męczyć – opowiada Długosz. Przed nią do takiego samego wniosku doszła Beata Lubecka (dziś w Radiu Zet), którą Gawryluk odsu­nęła od prowadzenia „Gościa Wydarzeń”.
Rezygnować z pracy nie chciał prezen­ter serwisów Mikołaj Jankowski. We wrze­śniu musiał pożegnać się z widzami i zo­stał jednym z producentów „Wydarzeń”. W listopadzie kończyła mu się umowa, a on uwierzył w zapewnienia kierownic­twa, że mimo roszad nikomu włos z głowy nie spadnie. Pracował w Polsacie 13 lat, z kadr dowiedział się, że nie mają już dla niego umowy. Zespół zastanawia się, dla­czego jego jednego zwolnili. Jedna teoria głosi, że Jankowski przyszedł do Polsatu za Tomasza Lisa, z którego powodu Gaw­ryluk odeszła, i „ona to sobie mocno zapa­miętała”. Druga, która wcale nie wyklucza pierwszej, że Jankowski dostał rykoszetem za książkę, której współautorką jest jego żona – Anna Gielewska – „Antoni Macie­rewicz. Biografia nieautoryzowana”, która premierę miała w czerwcu tego roku.

        Z funkcjami pożegnali się: Marcin Cho­lewiński, szef anteny Polsat News przez 10 lat; Roman Kukielak – szef sekretaria­tu programowego; Radosław Kietliński – szef publicystyki Polsat News, oraz Be­ata Grabarczyk – szefowa anteny Polsat News. Z tej czwórki bardziej liberalnych dziennikarzy tylko ona nie przyjęła oferty przejścia do agencji informacyjnej w for­mie nowej spółki w ramach Grupy Polsat, którą tworzy Henryk Sobierajski, i obcię­cia pensji o prawie połowę. Pojawiły się głosy, że dziennikarzami schowanymi do mglistego agencyjnego projektu So­lorz może zastąpić Dorotę Gawryluk i jej dziennikarzy, jeśli PiS straci władzę.
Pierwsze owoce większej przychylno­ści stacji Solorza dla PiS daje się zauważyć w opublikowanym w zeszłym tygodniu raporcie NIK o wydatkach spółek Skar­bu Państwa na działalność sponsoringo­wą i medialną. Widać czarno na białym, że spółki te coraz mniej reklamują się w TVN, ale za to częściej wybierają Pol­sat. „Udział TVN w torcie reklamowym państwowych spółek od 2015 do pierw­szej połowy 2017 r. skurczył się z 22,3 proc. do 1,6 proc. Tymczasem Polsatu rozrósł z 15,8 proc. do 33,9 proc.” – czytamy w opracowaniu Izby.
Po programach stacji widać, że re­orientacja Polsatu polega na łagodzeniu, a czasami nawet blokowaniu trudnych dla PiS wiadomości, eksponowaniu tych niekorzystnych dla opozycji. Wreszcie – na mocniejszym promowaniu polity­ków partii rządzącej, zwłaszcza premiera Morawieckiego. Gawryluk w wywiadzie w „Gościu Niedzielnym” w 2007 r., pytana o dziennikarski obiektywizm: „Ja w niego nie wierzę. Gdyby dziennikarz nie miał własnych poglądów, przydałby się tylko do podstawiania politykom mikrofonu”. Mówi o sobie „prawicowa feministka”, jest znana z sympatii do PiS, ale w publicznych wypowiedziach jest powściągliwa. Tomasz Matwiejszuk, rzecznik Polsatu, pytany przez POLITYKĘ o to, co zdecydowało o awansie Gawryluk: „Jest gwarantem za­chowania obiektywizmu i niezależności”.
Z Polsatem Gawryluk związana jest od 20 lat, z czteroletnią przerwą na TVP. Odeszła z telewizji publicznej po zdy­misjonowaniu Bronisława Wildsteina ze stanowiska prezesa w 2007 r. Tłuma­czyła wtedy w „Angorze”, że po tej dy­misji w „Wiadomościach” zapanował zamęt i dezorganizacja, że czuła naciski, kiedy sugerowano jej, jakie pytania ma zadawać politykom. Dziś o tym samym mówią dziennikarze, którym ona szefuje. Pierwszym medialnym promotorem Do­roty Gawryluk był Marcin Wolski, satyryk, dziś prezes TVP2 i szef propagandowego „W tyle wizji”. Jego ojczym i matka zabra­li nastoletnią pilną uczennicę z okolic Li­manowej – Dorotę Zelek – do Warszawy, dali dom i dbali o wykształcenie. Wolski – za pierwszych rządów PiS dyrektor ra­diowej Jedynki – osobiście wyznaczył ją do przeprowadzenia wywiadu z prezy­dentem Lechem Kaczyńskim. Ona sama przyznała kiedyś: „Marcin Wolski utwier­dził mnie w przekonaniu, że idę słusz­ną drogą”.

        Najbliższym współpracownikiem Gawryluk, awansowanym na zastęp­cę, jest Marcin Wójcicki.
Wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać po Dorocie, ale wolta Marcina szokuje. On też oba­wiał się zesłania do tworzenia agencji i momentalnie po jej przyjściu stał się jej największym sojusznikiem – opowiada jeden z wydawców. Ten zwrot ku władzy widać po tym, czego się w Polsacie już nie pokazuje. Wójcicki nie chciał na antenie materiału o słynnej „córce leśnika”, zgo­dził się na upublicznienie tylko w serwi­sie internetowym.
Zgodnie z zaleceniami Wójcickiego prezydencki przemarsz z narodowcami 11listopada miał być radosnym obraz­kiem uśmiechniętych rodzin z flagami.
Kiedy tylko w kadrze pojawił się dym z rac, to natychmiast trzeba było zdjąć relację i pokazać przemówienie prezy­denta sprzed kilku kwadransów – opo­wiada osoba z Polsatu. Była też wcześniej awantura za pokazywanie prezydenta Andrzeja Dudy, podpisującego na sto­jąco dokumenty przy biurku Donalda Trumpa – pochylony podpisywał umowy, które prezydent USA sygnował, siedząc w fotelu. Kiedy wybuchła afera z synem Mariusza Kamińskiego, który mimo bra­ku wystarczającego doświadczenia został wysłany na intratną posadę do Banku Światowego, Polsat w materiale na ten temat przypominał Michała Tuska, który pracował na lotnisku w Gdańsku.
Od nastania Gawryluk premier Morawiecki może być spokojny, że Polsat nie zrobi mu krzywdy. Na żółtych paskach Polsat News lądują jego nawet najbar­dziej banalne zdania. Producenci irytują się, że zawsze i wszędzie muszą wysyłać za Morawieckim wóz transmisyjny. Mają być w gotowości, aby pokazać widzom każde jego wystąpienie. A to zasługa – jak mówią w stacji – Krzysztofa Turkowskie­go, przyjaciela Bronisława Wildsteina i doradcy Solorza. Turkowski to też dobry znajomy, jeszcze z czasów wrocławskiej opozycji, Adama Lipińskiego i przyja­ciel Kornela Morawieckiego. Gawryluk często naradza się z Turkowskim w swo­im gabinecie, są też widywani w firmo­wej stołówce.
Medioznawcy, z którymi rozmawiali­śmy, zwracają uwagę, że przez wiele lat Polsat szedł środkiem drogi.
To była przemyślana strategia Solorza. Ufał, że będąc w równej odległości od rządzą­cych i opozycji, ma większą szansę na spo­kój w interesach – mówi nasz rozmówca. Dr Łukasz Szurmiński z UW zwraca uwa­gę, że już sama liczba zmian kadrowych w Polsacie nasuwa wniosek o reorientacji:
Linia programowa się zmieniła, rozmo­wy z politykami rządzącymi miewają bar­dziej dworski charakter i nie pojawiają się tematy, które są obecne w innych stacjach. Nie ma tu nic tak topornego jak w TVP, ale ten przekaz wpływa na to, jak widzowie postrzegają na przykład działania rządzą­cych. I to jest dobra informacja dla PiS.
W sprawie afery KNF Polsat wysyłał uspokajające komunikaty. „Premier Morawiecki uruchomił służby, Zbigniew Ziobro prokuraturę, ale dla opozycji to za mało” – to Rymanowski w „Wydarzeniach”, a Gawryluk: „Według najważniejszych osób w państwie nadzorujących banki, system finansowy jest stabilny” i dalej: „Choć te słowa do opozycji nie trafiły, trafiły do inwestorów”.

        Dlaczego Polsat zbliżył się do obozu władzy? Jeden z jego pracowników mówi, że nie ma wątpliwości, iż choć stacja nie jest na szczycie dochodowych bizne­sów prezesa, to stanowi dla nich parasol ochronny. Krzysztof Luft, były członek KRRiT:
Media to biznes szczególny, wy­magający niezależności, i nie jest szczęśli­we łączenie go w jednym portfelu z innymi zupełnie interesami, silnie uzależnionymi od regulacji państwowej. To może wysta­wić niezależność tych mediów na ryzyko.
Ktoś może pomyśleć, że zgoda UOKiK na przejęcie Netii przez Cyfrowy Polsat, miesiąc po tym, jak Gawryluk oficjalnie została dyrektorem informacji i publi­cystyki Polsatu, to nie jest przypadek. Raczej nie przypadkiem, co ujawniła „Ga­zeta Wyborcza”, prawnik rekomendowany przez szefa KNF Leszkowi Czarneckiemu został zatrudniony w Plus Banku nale­żącym do Zygmunta Solorza. Wcześniej KNF zaczął mieć do tego banku liczne zastrzeżenia.
Coraz głośniej w PiS mówi się też o biz­nesie energetycznym Solorza. W 2012 r. kopalnie węgla brunatnego w Koninie i Adamowie kupił należący do Zygmunta Solorza Zespół Elektrowni Pątnów–Adamów–Konin (PAK). Choć oficjalnie mi­liarder nie żałuje tej inwestycji, to mówił w Pulsie Biznesu, że liczy na regulacyjne wsparcie rządu. To nie jest łatwy biznes, choćby ze względu na drożejące prawa do emisji dwutlenku węgla. Tajemni­cą poliszynela jest, że Solorz już son­dował, czy ktoś byłby zainteresowany jej zakupem.
Jedynym zainteresowanym może być państwo, ale w związku z wysokimi kosz­tami utrzymania kopalń rządowi do renacjonalizacji wcale się nie spieszy. Jed­nak to nie wszystkie kłopoty miliardera. W połowie 2016 r. resort skarbu zwrócił się do prokuratury o sprawdzenie, czy przy prywatyzacji kopalń za rządu PO-PSL nie doszło do przestępstwa. Państwo miało na niej stracić około 90 mln.
Bogdan Święczkowski, przyboczny Zbigniewa Ziobry, informował w zeszłym tygodniu w Sejmie, że śledztwo zostało przedłużone do lutego przyszłego roku.
Jest też kwestia wstrzymania przez rząd budowy odkrywki Ościsłowo, od której zależy przyszłość PAK, bo kopalnia ma zapewnić surowiec dla dwóch elektrowni Pątnów. Solorz zainwestował w jej uru­chomienie sporo pieniędzy, a rząd ciągle trzyma go w niepewności – mówi poseł To­masz Nowak (PO) z okręgu konińskiego. Dodaje, że decyzję o odrolnieniu gruntów pod odkrywkę PiS dał górnikom i miliar­derowi w prezencie na Barbórkę, więc może Generalna Dyrekcja Ochrony Śro­dowiska udzieli zgody. Na przykład przed kolejnymi wyborami.
„Z politykami jest tak: uważają, że jeże­li nie jest się z nimi, to jest się przeciwko nim. Nie mogą zrozumieć, że nie chcę opowiadać się po żadnej ze stron. Nie tworzę polityki, tylko robię biznes” – mó­wił Solorz w książce „Grube ryby” Michała Matysa. Tyle że czasami, jak widać, biznes wymaga robienia polityki.


© Anna Dąbrowska
27 listopada 2018
pierwotnie opublikowano w:
www.polityka.pl







Powyższy tekst NIE pochodzi z oryginału, lecz został nam przesłany za blogiem jakiegoś „wybitnego” POpaprańca:
http://pis-da.blogspot.com/2018/12/sonce-zmienia-orbite.html
Standartowo odrzucamy tak niepewne źródła, jednak materiał wydał się nam solidny. Ponieważ jednak nie mamy absolutnej pewności, dlatego podkreślamy, że z uwagi na źródło pochodzenia nie możemy zagwarantować rzetelności lub zgodności powyższego tekstu z oryginałem. (Redakcja ITP)

Ilustracja © DeS ☞ tiny.cc/des

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2