Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Z oczu im opadły łuski

Pomimo hucznie otrąbionego zwycięstwa w wyborach samorządowych dla większości z nas jest jasne, że w wielkich miastach obóz dobrej zmiany poniósł w tych wyborach sromotną klęskę. Pytanie tylko dlaczego? Przypomnijmy sobie słynne pierwsze wybory w wolnej a właściwie rzekomo wolnej Polsce. Osobiście nie brałam w nich udziału gdyż „okrągły stół” uważałam i nadal uważam za niedopuszczalne sprzeniewierzenie się społeczeństwu, za operację której jedynym celem było bezpieczne przeprowadzenie stalinowskiej grupy interesu przez morze przemian. Interesy i prestiż społeczny tej grupy miały być nienaruszone, a zmieniona miała być tylko tabliczka znamionowa.
Komunizm, socjalizm, realny socjalizm, socjalizm z ludzką twarzą czy wreszcie kapitalizm i liberalizm - dla przeciętnego Kowalskiego jest to praktycznie bez znaczenia. Zawsze jest łupiony, co najwyżej różnymi metodami. Jednak cud przejścia czerwonych suchą nogą przez Morze Czerwone ziścił się tylko dlatego, że różowi zmienili w trakcie wyborów ordynację wyborczą. Społeczeństwo dało wówczas czerwonym zdecydowany odpór, lista krajowa poniosła całkowitą klęskę, żaden z komunistycznych aparatczyków nie dostałby się po 89 roku do władzy, gdyby nie spolegliwość ich sojuszników czyli kontraktowej opozycji wyłonionej zresztą z ich ścisłego grona.

W czasie tak zwanego festiwalu Solidarności komunistyczni złodzieje pozbywali się swoich daczy, ukrywali majątki, maskowali się jak mogli. Czy można sobie wyobrazić, że w tym okresie, któryś z komunistycznych notabli bezczelnie opowiada o swoich przestępstwach wręcz się nimi szczyci, albo jak prezydent Adamowicz nie może sobie przypomnieć liczby swoich kont i swoich nieruchomości? Minęło już jednak prawie trzydzieści lat i atmosfera tych czasów jest nie do odtworzenia. Naiwność społeczeństwa zastąpił specyficzny cynizm, przeświadczenie, że wszyscy przy władzy są tacy sami, albo jeżeli nawet początkowo nie są - to stają się tacy sami, wszyscy oszukują, kłamią, kradną, starają się napchać kabzę i brzuch. Jeżeli zgodzimy się z tezą, że jedynym celem każdej władzy jest troska o tej władzy własne interesy oraz o interes własnej grupy społecznej musimy uznać, że najlepszą jest władza, która ten interes grupowy skutecznie realizuje, a naszą jedyną troską powinno ewentualnie być jak do tej wyróżnionej grupy dołączyć. Można powiedzieć, że w ciągu tych trzydziestu lat społeczeństwu opadły z oczu łuski, jest jak ta uwiedziona i oszukana przez panicza dziewczyna, („z oczu jej opadły łuski za to zyskał jej francuski”), która już nigdy nie da się nabrać na wielką miłość i zamiast czekać na rycerza na białym koniu próbuje frymarczyć swoimi wdziękami.

Pierwszym sygnałem zmiany społecznej atmosfery powinny być rezultaty ujawnienia w 2007 roku przed samymi wyborami oszustw posłanki PO Beaty Sawickiej. Sawicka jak pamiętamy bezceremonialnie oświadczając, że „ biznes na służbie zdrowia będzie robiony” , przekonywała rozmówcę, że szpitale będą zamieniane w spółki prawa handlowego i że przy wejściu nowego prawa umożliwiającego taką prywatyzację „ ci będą mieli fart, którzy będą pierwsi wiedzieć”.

Wcześniej ówczesna posłanka Platformy Obywatelskiej zażądała od tego „biznesmena” 100 tys. zł łapówki za ustawienie przetargu na zakup działki na Helu. W związku z tą sprawą zatrzymany został również burmistrz Helu. CBA zaprezentowało film z wręczenia pierwszej raty łapówki, do czego doszło w parku koło Sejmu.

Sawicka w rozmowie z „biznesmenem” bardzo żałowała, że już przedwcześnie kończy się kadencja, bo ma „tyle kontaktów” i jeszcze „tyle interesów można było zrobić”. Ale jak się okazuje, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – „jeszcze trochę, wygramy wybory, to dopiero będziemy kręcić lody” – patrzyła z optymizmem w przyszłość posłanka. Chwaląc się, jakie to ma kontakty, mówiła, że w swojej partii jest bardzo poważana: „teraz zastanawiają się, czy będę startować do Sejmu, czy Senatu”. Jak zadeklarowała w rozmowie z „biznesmenem”, mogłaby zostać senatorem, bo wtedy miałaby więcej czasu na zajmowanie się swoim biznesem. Marzenia posłanki prawie się spełniły, bo rzeczywiście została kandydatem Platformy Obywatelskiej do Senatu. – Ja muszę być przygotowana na każdy wariant. W politykę się nie musicie mieszać, tylko kasę dajcie – mówiła do „biznesmena”.

Wydawałoby się, że „ kręcenie lodów” w tak ważnej dla każdego z nas dziedzinie jaką jest służba zdrowia pogrąży w oczach społeczeństwa posłankę i jej ugrupowanie. Jak pamiętamy stało się wręcz przeciwnie, cyniczna i bezczelna łapowniczka i oszustka spotkała się z powszechnym współczuciem a jej ugrupowanie wygrało wybory.

Nie ma się sensu pocieszać, że wybory te zostały sfałszowane. Wprawdzie jak wielokrotnie pisałam możliwości fałszowania wyborów przy obowiązującej ordynacji i regulaminie wyborczym są praktycznie nieograniczone, pamiętam jednak dobrze jak reagowała na wybryki Sawickiej tak zwana „ulica”. „ Biedna kobieta zakochała się w podłym oszuście”- słyszałam od sąsiadek. Oszustem w ich oczach był funkcjonariusz, który przeprowadził prowokację, a nie posłanka, która chciała okradać obywateli i ograniczyć ich dostęp do lekarza, właśnie ich, moich sąsiadek, schorowanych staruszek.

Pomimo lekcji jakiej udzieliła nam historia Sawickiej nie mogłam wyjść ze zdumienia, że w ostatnich wyborach w Warszawie, gdzie 40 000 mieszkańców zostało wyrzuconych na bruk przez mafię reprywatyzacyjną popieraną przez urzędującą prezydent miasta zagłosowano na miałkiego intelektualnie i wizerunkowo kandydata PO, który jeżeli tylko będzie mógł będzie kontynuował jej politykę, w Łodzi na osobę skazaną prawomocnym wyrokiem za oszustwa bankowe, a w Gdańsku na osobnika nie umiejącego wyliczyć się ze swoich kont i nieruchomości i odpowiedzialnego za niedawną katastrofę ekologiczną.

Świadczy to moim zdaniem, że społeczeństwo jak ta skrzywdzona przez panicza dziewczyna stało się zgorzkniałe i cyniczne.
Z oczu im opadły łuski ale nic nie zyskali, nawet z francuskim jest coraz gorzej.


© Izabela Brodacka Falzmann
24 listopada 2018
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl





Ilustracja © brak informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2