— Czy gra taśmami mediów z niemieckim kapitałem wobec premiera Morawieckiego spowodowała negatywne konsekwencje?
Dr Jerzy Targalski, politolog, historyk, publicysta:
— Nie chodziło o samego premiera, bo premier jest tutaj symbolem PiS-u, więc chodziło o uderzenie w Prawo i Sprawiedliwość przed wyborami. Zresztą nie wiem na ile te zakłamane i sfałszowane sondaże można traktować jako pewną tendencję, ale w tych sondażach notowania PiS-u systematycznie spadają.
— No właśnie - co jest tego przyczyną?
— Moim zdaniem przyczyny są proste - po pierwsze są to zaniechania PiS-u, zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestie unormowania rynku mediów - czyli cały czas tolerowanie monopolu ,,Onetu'', ,,Faktu'' - quazi niemieckiego na kształtowanie polskiej opinii publicznej, a więc - zaniechania. Dwa - to nieustanne deptanie i plucie w twarz twardemu elektoratowi - czyli to, co prof. Paruch nazwał ,,otwarciem na centrum'' - wycofywanie się ze wszystkich reform. No i oczywiście działalność pana prezydenta którego wersja reformy sądowniczej, a w rzeczywistości namiastka reformy prowadzi nie do zmian, tylko do chaosu i zakonserwowania dotychczasowego układu.
— Niedawno padła istotna wypowiedź prezesa Kaczyńskiego - o tym, że po wyborach możliwa jest koalicja Prawa i Sprawiedliwości z SLD w niektórych samorządach - że jej nie wyklucza. Jak pan to skomentuje?
— Tak bym to skomentował, że od trzech lat co najmniej każdy myślący wie, że w przyszłości dojdzie do koalicji PiS i SLD, co wynika z trzech powodów. Pierwszy z nich to taki, że w PiS jest silna frakcja zwolenników koalicji z SLD. Po drugie PiS samodzielnie nie uzyska większości w żadnym sejmiku, może na Podkarpaciu, ale też wątpię. Więc krzyki o tym, że PiS wygra wybory są o tyle śmieszne, iż uzyskanie największej liczby głosów nie oznacza wcale wygranych wyborów. Ten wygrywa wybory kto przejmuje władzę - a to, że Platforma ma gorsze notowania, to nic nie znaczy, ponieważ wszyscy przeciwnicy PiS-u mają w sumie lepsze notowanie.
Tak, że tutaj PiS - nie mając szans na samodzielną większość - musi szukać koalicjanta, a nie ma innego oprócz SLD, który za wszelką cenę chce wrócić na scenę polityczną. No i trzecia przyczyna - to właśnie sam PiS sobie tego koalicjanta przygotowuje, bo od dawna ,,pompuje'' SLD.
— Jak ocenia pan ewentualną koalicję z SLD?
— Prawo i Sprawiedliwość widzi w SLD instrument osłabienia Platformy, którą postrzega jako największe zło, no i tu bym się z tym zgodził, że rzeczywiście - Platforma jest groźniejszym wrogiem Polski niż SLD, co nie znaczy, że SLD jest przyjacielem Polski. Generalnie rzecz biorąc Platforma, która reprezentuje politycznych volksdeutschów z instrumentem walki przeciwko Polsce w postaci Angeli Merkel jest rzeczywiście największym złem. Konsekwencją tego jest właśnie przygotowanie przez PiS od wielu już lat tego sojuszu. Ten sojusz wynika przede wszystkim z tego, że PiS wybrał ,,drogę ku centrum'', która musi zakończyć się klęską, wybrał drogę ,,układania się z układem'' - czego pierwszą wskazówką był zakaz głębokich zmian kadrowych po wygranych wyborach, akceptacja sfałszowanych wyborów samorządowych, a następnie wycofywanie się ze wszystkich reform okrężną drogą.
— Nie ze wszystkich, bo wiele zostało przeprowadzonych.
— Ale z tych ważnych - mam na myśli reformy ustrojowe, a nie reformy socjalne. Natomiast będą konsekwencje tego sojuszu - bo co to oznacza? Stare kadry pozostawione przez PiS na miejscu, z nadzieją, że jak się do głodnego tygrysa wyciągnie rękę, to on wyciągnie łapę… No więc te wszystkie stare kadry będą szukały teraz oparcia w przyszłym koalicjancie, czyli w SLD i cały układ ulegnie zabetonowaniu.
— Dlaczego pan tak myśli?
— No bo przecież nie będzie można naruszać interesów koalicjanta i będzie wytłumaczenie, że nie możemy nic zrobić bo przecież jest koalicja, a koalicja być musi - bo inaczej będzie PO. I to są skutki przyjęcia tej strategii - plucie w twarz twardemu elektoratowi, rezygnacja z reform ustrojowych i tzw. otwarcie ku centrum czyli taktyki prof. Parucha.
— Czy to, o czym pan mówi może mieć swoje konsekwencje wyborach parlamentarnych?
— Będzie to miało jakieś odzwierciedlenie oczywiście, ponieważ nadchodzące wybory są ćwiczeniem przed wyborami parlamentarnymi. Jeżeli w tej chwili poparcie dla PiS z 40 proc. zjechało do 29 proc. - ale zobaczymy, choć teraz mówię o tendencji, a wszystkie te sondażownie i wyniki są fałszowane. Jednak ta tendencja jest wyraźnie spadkowa.
— Nikogo innego nie widzi pan jako koalicjanta dla PiS?
— Nikogo innego po prostu nie ma. Co więcej, PiS będzie cały czas starał się wyciągać ludzi z Platformy co doprowadzi do ,,platformizacji'' PiS-u.
— Włodzimierz Czarzasty z SLD skomentował słowa prezesa Kaczyńskiego tak, że nie planuje współpracy z PiS.
— Bo liczy teraz na podbicie własnej stawki, a więc wejdzie teraz w grę kwestia - kto da więcej: SLD Platforma czy PiS - i to jest to, o co się będzie ta licytacja toczyła. Jeżeli Czarzasty chce wyciągnąć więcej od PiS-u, no to musi udawać pannę, która się nie może zdecydować. I choć ta panna oczywiście jest sporo przechodzona, ale w dalszym ciągu bardzo się ceni…
I to jest normalny rynek polityczny i normalna rzecz. Polityka to jest handel po prostu, bądźmy szczerzy - to jest handel! Wygłodniałe kadry SLD robią wszystko, żeby być w jakiejkolwiek koalicji i żeby z powrotem dorwać się do kranika. A zagrożone odcięciem od kranika, przynajmniej częściowym, kadry PO zrobią wszystko, żeby przy tym kraniku pozostać - więc jedni przejdą do PiS-u, a inni będą walczyli.
— Co z tego może wyniknąć?
— Taka sytuacja wewnętrzna będzie miała bardzo poważne konsekwencje w postaci powstania absolutnie ideowej partii władzy, która jedyne co będzie potrafiła robić, to dbać o własne przywileje - i to wszystko. Chodzi generalnie o to, że zamazując różnicę nie uzyskujemy większych wpływów tylko powodujemy, że nasi zwolennicy - nie widząc różnic bez przerwy się wahają - i krążą po wszystkich partiach albo się wycofują właśnie.
— A opcja niewchodzenia w koalicje w samorządach jest pana zdaniem lepsza? Przecież samorządy mają olbrzymi wpływ na to, co się dzieje w kraju…
— Nie, wtedy PiS nie traci władzy, bo jej nie miał - po prostu - więc w dalszym ciągu sytuacja jest taka, że samorządy są V kolumną i bojkotują działania rządu co powoduje, że działania rządu są całkowicie nieskuteczne.
— Dziękuję za rozmowę.
© Luiza Dołęgowska
19 października 2018
źródło publikacji: „Dr Jerzy Targalski dla Frondy: Samorządy to V Kolumna”
www.Fronda.pl
19 października 2018
źródło publikacji: „Dr Jerzy Targalski dla Frondy: Samorządy to V Kolumna”
www.Fronda.pl
Ilustracja © brak informacji The Independent - www.independent.co.uk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz