Znowu zrobiło się głośno o izraelskiej firmie wywiadowczej Black Cube, która wcześniej pracowała m.in. dla oskarżonego o gwałty i molestowanie hollywoodzkiego magnata Harveya Weinsteina i inwigilowała doradców Baracka Obamy, którzy kibicowali porozumieniu nuklearnemu z Iranem.
Polskich czytelników może zainteresować fakt, że Black Cube pracowała także dla braci Tchenguiz, których firma krzak, Rotch Energy, miała być „inwestorem” Grupy Lotos (wówczas Rafinerii Gdańskiej), w czasach kiedy Polską rządzili Jan Kulczyk, Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski. Tym razem Black Cube jest oskarżana o zbieranie informacji na temat organizacji pozarządowych sprzeciwiających się premierowi Orbánowi. Black Cube używała do tego celu fałszywych firm umieszczonych pod wirtualnym adresem w centrum Londynu. A to przypomina nam, że my też mamy w Polsce speców od firm z wirtualnymi adresami w Londynie. Na przykład urodzonego w Londynie fajnego Polaka z Izraela Jonny’ego Danielsa.
Tajne operacje
„Black ops” jest terminem używanym do określenia tajnych wojskowych lub politycznych operacji, których metody nie zawsze muszą być legalne lub autoryzowane. Międzynarodowe środowisko tajniaków i agentów ma czasami poczucie humoru, co może wyjaśniać np. nazwę słynnej amerykańskiej firmy najemników Blackwater, powstałej w czasach wprowadzania demokracji w Iraku i Afganistanie (blackwater to bowiem także nazwa ciężkich chorób zakaźnych charakteryzujących się błyskawicznym rozpadem czerwonych krwinek i związanym z tym wydalaniem czarnego moczu). Inna firma z „black” w nazwie, Black Cube, została założona w 2010 r. przez dwóch byłych oficerów izraelskiego wywiadu Dana Zorella i Avi Yanusa. Ma biura w Londynie i Tel Awiwie. Pracują w niej byli funkcjonariusze izraelskich służb Aman (wojskowych), Mosad (wywiad), Shin Bet (kontrwywiad). W radzie doradców firmy zasiadają m.in. byli szefowie Mosadu, generałowie izraelskiej armii, kilku biznesmenów i były szef komórki wywiadu izraelskiej armii (Jednostka 504). Firma stała się sławna na świecie po ujawnieniu jej działalności na rzecz hollywoodzkiego producenta i sponsora Clintonów Harveya Weinsteina. Agenci Black Cube inwigilowali ofiary Weinsteina, podając się za dziennikarzy. W innym wypadku Black Cube zmontowała fałszywą agencję rekrutacyjną, by wyciągnąć informacje biznesowe i finansowe. W kwietniu 2016 r. dwaj agenci Black Cube zostali aresztowani w Rumunii pod zarzutem szpiegowania i cybermolestowania prokuratora naczelnego Rumuńskiej Agencji Antykorupcyjnej Laury Kövesi. Kilka dni temu, 9 lipca, układ socjalistów z PSD rządzący Rumunią zdołał w końcu wywalić panią prokurator, bo powsadzała za kratki zbyt wielu polityków tej partii. Czy izraelscy agenci Black Cube byli opłacani przez polityków z PSD, czy raczej przez zagraniczne interesy korumpujące Rumunię?
W ramach najnowszej kontrowersji firma Black Cube jest oskarżana w mediach o inwigilowanie pomiędzy grudniem 2017 i marcem 2018 organizacji powiązanych z miliarderem George’em Sorosem. Podchody do organizacji Sorosa wykonywała kobieta podająca nazwisko Anna Bauer i miejsce swojej pracy spółkę Tauro Capital oraz dwóch mężczyzn podających się za pracowników firmy Orion Venture Capital. Nazwiska osób i nazwy firm były fałszywe. Jeden z podanych przez agentów Black Cube adresów to 48 Warwick Street w Londynie, pod którym znajdują się biura spółki Regus, wynajmującej czasowe lub wirtualne biura. Ten adres był używany przez Black Cube także w innych operacjach.
Sposób na blondynkę
W swoich operacjach firma Black Cube używała także kobiet. Zarówno w operacjach dotyczących inwigilacji ofiar Harveya Weinsteina, jak i w operacji inwigilacyjnej urzędników administracji Obamy pojawiła się urodzona w Serbii weteranka izraelskiej armii, używająca danych Diana Filip i Eva Novak. Izraelczycy mają upodobanie do jasnowłosych kobiet w celu lepszego wpisania się w tło operacji. Znamy to dobrze z naszego własnego podwórka. Urodzona w Czechach jasnowłosa Barbara Fiala, była stażystka w izraelskim centrum antyterrorystycznym, szefowała Michałowi „Miśkowi” Kamińskiemu w izraelskiej firmie wywiadowczej Prism Group przez kilka miesięcy na przełomie lat 2014–2015. Kamiński był wtedy doradcą Ewy Kopacz. Pozował także do zdjęć w Izraelu z byłym szefem Art-B Andrzejem Gąsiorowskim. Służby Tuska pozostawały dziwnie bierne wobec szpagatu Kamińskiego, który działał jako pracownik izraelskiej firmy i jako doradca premier Ewy Kopacz. Dopiero kiedy internauci zaczęli interesować się sprawą pracy Kamińskiego, ten szybko podał się do dymisji z Prism Group i przeszedł na pełen etat do KPRM. Jasnowłosa Barbara Fiala z czasem przeszła z Prism Group do Baobab Group, zajmującej się tak jak Jonny Daniels relacjami publicznymi (PR).
Młoda zdolna w rządzie SLD
Tak się składa, że inna jasnowłosa, Lena Klaudel, jest prawą ręką izraelskiego speca od PR Jonny’ego Danielsa. Lena Klaudel urodziła się 30 sierpnia 1982 r. w Warszawie. Ukończyła archeologię na Uniwersytecie Warszawskim. Prowadziła podobno badania rzymskich fortyfikacji na Krymie. Ciekawe, kiedy znalazła na to czas, skoro już w wieku 19 lat, czyli zaraz po maturze, wylądowała w zespole rzecznika prasowego starego komucha Krzysztofa Janika, szefa MSWiA w czasach Millera i Kwaśniewskiego. Akurat w okresie, kiedy wspomniani wyżej bracia Tchenguiz byli preferowanymi przez rząd kandydatami do przejęcia gdańskiej rafinerii. Młoda Lena pracowała dla Alicji Hytrek, rzecznika prasowego Janika, i do dzisiaj otrzymuje kontakt zarówno z Hytrek, jak i z Janikiem. Córka pani rzecznik, Karolina Hytrek-Prosiecka, która jest niewiele starsza od Leny Klaudel, była przez dekadę dziennikarką TVN i w 2015 r. typowano ją na rzecznika prasowego rządu Ewy Kopacz. Akurat w czasie, kiedy Michał Kamiński (eks-Prism Group) był tam etatowym doradcą. Karolina Hytrek-Prosiecka z nostalgią wspominała w 2002 r. w „Wyborczej” fajne życie nomenklatury III RP z mamą taką jak Alicja Hytrek (cytat): „Kiedy mama była rzecznikiem w Katowicach, to zdarzało się, że szewc, który skojarzył nazwiska, robił mi buty szybciej i nawet dał mi swoją komórkę, co się chyba nieczęsto zdarza, a dentystka zawsze miała dla mnie czas i to było bardzo miłe”. Nie tylko szewc i dentysta byli mili dla młodej Karoliny, Alicja Hytrek sprawdzała też chłopaków córki (cytujemy z „Wyborczej”), „czy znajomość jest w miarę bezpieczna”. Alicja Hytrek skończyła karierę jako emerytowany podpułkownik policji, jest dzisiaj ekspertem od PR i tak reklamuje swoją działalność (cytat): „Tworzenie standardów działania instytucji w sytuacjach kryzysowych, szczegółowa znajomość mechanizmów działania mediów w powyższych okolicznościach – na podstawie obsługi dużej ilości bardzo ważnych medialnie w kraju i za granicą sytuacji kryzysowych”.
Lena Klaudel była także asystentką szefa Klubu Parlamentarnego SLD w latach 2004–2006. Praca dla pani Hytrek i dla towarzyszy z SLD pomogła być może młodej Lenie w dalszej karierze – doradzała jako specjalista od PR między innymi państwowemu PLL LOT i Grupie Azoty, kiedy ta była obiektem zainteresowania żydowskiego oligarchy i filantropa Mosze Kantera, któremu doradzał Aleksander Kwaśniewski. W 2014 r. Lena Klaudel pojawiła się na odcinku działalności public relations, na którym działał Jonny Daniels, i od tego czasu jest jego prawą ręką.
Brytyjskie tropy
Wirtualne biura w Londynie, których używała izraelska firma wywiadowcza Black Cube, też nie są dla nas niczym nowym. Odnajdujemy je także w polskiej układance Jonny’ego Danielsa. Pomimo że Daniels działa oficjalnie w Polsce od czterech lat, dopiero w listopadzie 2017 r. założył w Polsce spółkę JD PR sp. z o.o. (utworzona 13 listopada 2017 i wpisana do KRS 27 listopada). Według mediów spółka JD PR ma być (cytat) „polską filią firmy lobbingowej Danielsa”, ale Danielsa w kapitale tej spółki wcale nie widać. Udziałowcami spółki są współpracowniczka Danielsa Lena Klaudel (51 proc. udziałów) i firma księgowa Virego (49 proc. udziałów) przedstawiająca się jako (cytat): „zaufany biznesowy concierge”. Spółka JD PR jest zarejestrowana w Warszawie pod adresem Grzybowska 87, gdzie znajduje się firma wynajmująca wirtualne biura. Jedynym oficjalnym kontaktem do firmy jest e-mail i telefon komórkowy Leny Klaudel.
Intrygujący jest drugi udziałowiec JD PR sp. z o.o., spółka Virego. Założył ją w Londynie w 2012 r. 21-letni krakowianin Michał Cencek. Brytyjska spółka Virego Europe Limited utworzyła polską filię w 2015 r., a następnie sama została zlikwidowana 31 października 2017 r. Młody Michał Cencek żonglował spółkami jak doświadczeni wizjonerzy. Obok Virego Europa Limited utworzył 10 listopada 2016 r. inną brytyjską spółkę, Virego Investment Limited. Tuż przed staniem się 49-procentowym udziałowcem w polskiej spółce Danielsa JD PR sp. z o.o., 11 września 2017 r. Cencek utworzył jeszcze inną brytyjską spółkę, Virego Limited Incorporated. We wszystkich spółkach Cencek ma oficjalnie powyżej 75 proc. udziałów. Spółki mają podobną nazwę, ale różne adresy. Sam Cencek rezyduje koło Windsoru (85a, Alderbury Road, Slough, Berkshire), co przypomina nam, że tę prestiżową lokalizację lubił słynny lobbysta III RP Marek Dochnal. Adres Cencka znajduje się tuż koło stacji kolejki podmiejskiej o nazwie Langley. Siedziby firm Cencka powiązanych wspólną nazwą „Virego” mieszczą się w Londynie pod adresami firm wynajmujących przestrzeń biurową lub wirtualne biura (20-22 Wenlock Road i Building 3, Chiswick Park, 566 Chiswick High Road). To naśladuje model działania izraelskiej firmy wywiadowczej Black Cube. No bo po co młodemu Michałowi Cenckowi tyle firm i co on z nimi robi? I dlaczego niewidzialna ręka rynku zrobiła jego firmę 49-procentowym udziałowcem w firmie Danielsa JD PR sp. z o.o.? Tym bardziej że polska strona internetowa firmy Cencka (www.virego.pl) mało co wyjaśnia poza pseudobiznesowym bełkotem.
Kiedy izraelski specjalista od public relations i doradca rzecznika izraelskich sił zbrojnych pojawia się w Polsce, lobbuje polityków partii rządzącej, zostaje doradcą państwowego przewoźnika LOT, który (cytat) „płaci mu rachunki” – to już może wzbudzić pewne podejrzenia. Kiedy ten specjalista od public relations zakłada spółkę w Polsce, w której kapitale nawet się nie pojawia – wzbudza to jeszcze większe podejrzenia. Kiedy mniejszościowy udziałowiec w tej polskiej spółce jest specjalistą od zakładania za granicą wielu spółek o podobnej nazwie – cała sprawa zaczyna pachnieć naprawdę dziwnie. Obyśmy znowu nie skończyli w centrum jakiejś operacji black ops. Bo jak na razie nie możemy nawet objąć i wyjaśnić operacji Amber Gold i GetBack. Co pokazuje, jak łatwym celem jesteśmy w 100-leciu naszej niepodległości.
© Stanislas Balcerac
24 sierpnia 2018
źródło publikacji: „Tajne operacje aktorów drugiego planu. Prywatne firmy wywiadowcze byłych izraelskich szpiegów…”
www.WarszawskaGazeta.pl
24 sierpnia 2018
źródło publikacji: „Tajne operacje aktorów drugiego planu. Prywatne firmy wywiadowcze byłych izraelskich szpiegów…”
www.WarszawskaGazeta.pl
Ilustracja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz