Ponieważ sprawa kobiety nękanej przez gang wariatów rozgrywa się w regionie mało dla polityki znaczącym, wręcz podrzędnym i marginalnym, a do tego takim gdzie struktury mafijne, wojskowe i policyjne nie miały za dużo do powiedzenia, jest ona teoretycznie nie do rozwiązania. Teoretycznie, albowiem hierarchie organizacji i wpływów układają się w Polsce według innego schematu niż to się wydaje prokuratorowi Mieleckiemu, a nawet tym biednym wariatom przyzwyczajonym do bezkarności. Rzeczywistość administracyjno-prawna nie jest żadną rzeczywistością, ale fikcją, a prawda leży gdzie indziej. Ja nie powiem gdzie, nie z ostrożności procesowej bynajmniej, bo tę mam w nosie. Nie powiem, bo chcę zobaczyć to zdziwienie w oczach kiedy jeden z drugim wysyłający tu obelżywe listy w końcu przesadzi.
Zacznijmy jednak od początku. TVN pokazał ten reportaż po to, by ludzie widzieli jak strasznie beznadziejna jest PiS-owska sprawiedliwość. I mam wrażenie, że przegiął, albowiem tylko za rządów PO można było bezkarnie utrzymywać taki stan i udawać, że nic się nie dzieje. To za rządów PO ci państwo zaczęli dusić niewinnego człowieka na oczach innych ludzi i nie spotkała ich za to kara. To za rządów PO ci państwo rozpoczęli nagonkę na swoją sąsiadkę. Kontynuowali ją, albowiem tak zwany aparat sprawiedliwości nie boi się niczego i nikogo, a najmniej reform. Myślę, że jeszcze dwa takie reportaże wyemitowane w TVN i katalizator zacznie działać. Następny zaś sędzia próbujący coś ukraść ze sklepu zostanie po prostu zabity na miejscu przez obsługę, którą inny sędzia zwolni do domu z braku dowodów przestępstwa. Wszyscy bowiem w tym sklepie zgodnie zeznają, że sami widzieli jak ów pan, podpora sprawiedliwości, najpierw schował do kieszeni pendrive’a a potem z niezrozumiałych powodów wyciągnął scyzoryk i poderżnął sobie nim gardło. I tyle. Uważam, że TVN powinien emitować jak najwięcej takich programów.
Teraz kwestie techniczne dotyczące obrony. Jak słusznie zauważył jeden z komentatorów broń w rękach tej pani niewiele by pomogła. Ona jest samotna, a prześladująca ją rodzina to organizacja bezwzględnie wobec siebie lojalna. Prześladowana kobieta próbuje szukać pomocy innej organizacji, pozornie silniejszej, ale niewiele to pomaga, albowiem policja, prokuratura i sądy są fikcją, która ma zasłaniać działalność struktur poważnych. Te świry o tym wiedzą, albowiem jedna z nich studiowała prawo i tam informację tę dostała wprost. Po prostu powiedziano jej jak co jeździ, kto jest wrogiem, a kogo należy się obawiać naprawdę. Kogo można bezkarnie wykorzystywać, a przed kim trzeba uciekać. Jednego jednak ci ludzie nie zrozumieli. Tego mianowicie, że cały świat nie jest Dębicą, nie jest też Podkarpaciem, ani Małopolską nawet. I są na tym świecie jednakowoż zawory, które blokują strumienie szaleństwa, nawet tak głęboko utwierdzonego w bezkarności jak ten w którym pławią się ci ludzie z reportażu.
Mamy więc kwestię podstawową – nie można występować samotnie przeciwko organizacji i liczyć na prokuraturę, bo ta jest po stronie zorganizowanego szaleństwa, co wprost powiedział w tym reportażu prokurator Mielecki. Ja rozumiem, że on już nie pracuje jako prokurator. Rozumiem, że on jest już w drodze na zmywak, albo aspiruje do jakiegoś gangu na młodszego kieszonkowca. Nie może bowiem uchować się w żadnej strukturze ten, kto publicznie obnaża jej bezradność i słabość. To nie jest praktykowane nigdy. I to jest właśnie najstraszniejsze w ludziach z wymiaru sprawiedliwości, fakt, że oni, przyzwyczajeni do życia w absurdalnym świecie nie rozumieją, podstawowych zasad. Nie rozumieją zasad ze świata prawdziwego. Najważniejsza zaś brzmi tak – nie będziesz demaskował deficytów organizacji, która cię żywi. Ja się normalnie nie mogę pozbierać po tym co usłyszałem od prokuratora Mieleckiego w tym nagraniu. Gdybym był Zbigniewem Ziobrą kazałbym go przesunąć do fakturowania materiałów biurowych zamawianych przez sąd rejonowy w Hrubieszowie, albo zrobił klawiszem w Lubsku. To jest nie do pojęcia i nie do uwierzenia, ten facet.
Teraz należy postawić pytanie – co dalej? Moim zdaniem ministerstwo sprawiedliwości powinno odpowiedzieć na to horrendum pokazówką. Musi odbyć pokazowe rozpieprzenie gniazda debili i osłów jakim jest wymiar sprawiedliwości w podkarpackim mieście Dębica. Przed kamerami telewizyjnymi oczywiście. Dziś Józef zaprosił mnie do radia na 20.00, miałem gadać o pomnikach, ale chyba pogadamy o wymiarze sprawiedliwości. To jest taka okazja dla Kurskiego, jaka się jeszcze nie zdarzyła do początków rządów PiS, dla Kurskiego i dla Ziobry – pokazowe uzdrowienie wymiaru sprawiedliwości w zapomnianym przez Boga i ludzi regionie. Już się nie mogę doczekać.
Co do działania organizacji zaś mam taką oto propozycję. My też jesteśmy organizacją o dużym współczynniku lojalności. Musimy teraz tylko sprawdzić jak wytrzymały jest ten współczynnik. Zrobimy tak – jeśli jeszcze raz na targach czy w jakimś innym miejscu publicznym, gdzie znajdą się członkowie naszej organizacji ujawni się jakiś stalker, albo choćby tylko niezdyscyplinowany polemista natychmiast dzwonimy na policję i zgłaszamy, na mamy na terenie ekshibicjonistę, który lata z funeraliami na wierzchu. W międzyczasie valser przytrzymuje gościa za nogawkę, wiszącego głową w dół, a my nagrywamy na telefony komórkowe jego okrzyki i wynurzenia. Potem przyjeżdża policja, my grzecznie składamy spójne zeznania i patrzymy ze smutkiem i współczuciem, jak funkcjonariusze dzwonią po karetkę. Potem, z równie smutnym wyrazem oczu odprowadzamy wzrokiem tego nieszczęśnika wleczonego do ambulansu w kaftanie. I już. Organizacja bowiem jest zawsze silniejsza niż jednostka i cały kłopot polega na tym jedynie by wszyscy jej członkowie w odpowiednim czasie złożyli spójne zeznania. Wobec zaś atrofii wymiaru sprawiedliwości nie można się wahać i nie można pozwolić się terroryzować. A wiecie dlaczego tak zrobimy? Powiem Wam. Bo możemy.
Teraz słów kilka o degeneracji pracowników aparatu przymusu zwanego dla niepoznaki wymiarem sprawiedliwości. Ona się odbywa celowo i planowo. Pół biedy jeśli w tym aparacie pracują dawni funkcjonariusze służb, wtedy jeszcze jakoś to wszystko idzie. Gorzej jeśli do struktury przenikają ludzie z deficytami, albo zwykłe świry, wtedy wszystko zaczyna się sypać, ale ludzi tych gubi zwykle poczucie bezkarności i ich kariery, nawet bardzo błyskotliwe szybko się kończą. Nie można bowiem – powtarzam – publicznie demaskować deficytów organizacji, która daje nam chleb. Miałem kiedyś, dawno temu taką przygodę. Jechałem z Lublina do Dęblina pociągiem, było to jeszcze w latach szkolnych, można było palić w przedziałach, ale ja – choć paliłem – usiadłem w wagonie dla niepalących. Siedzieliśmy z jednej strony ja, jakaś pani i jakaś studentka z UMCS chyba, a z drugiej wyraźnie pobudzona i agresywna para wymieniająca między sobą uwagi na temat naszej – mojej studentki i kobiety – beznadziejności oraz własnej wyjątkowości. Tak po prostu. Mówili o tym, że oni są lepsi, a my pochodzimy z innego, gorszego świata. Byli przy tym wyraźnie pobudzeni i prowokacyjni. Z treści tych gawęd zrozumiałem, że są to prawnicy, którzy właśnie załapali się do którejś z korporacji zawodowych, chyba do adwokatury. Ponieważ mieli wyraźną chęć odnieść jakiś towarzyski sukces nasilali te swoje prowokacje, ale my nie reagowaliśmy. Zupełnie jak ta pani w reportażu. W końcu sięgnęli po argument ostateczny – wyjęli papierosy i zapalili w przedziale dla niepalących. Kobieta zwróciła im uwagę, ale oni zaśmiali się jej w nos i wydmuchiwali kłęby dymy wprost w nasze twarze. My milczeliśmy, zupełnie jak ta pani w reportażu. No, a potem przyszedł kierownik pociągu, który nie rozumiał co to znaczy „lepszy świat” i wezwał sokistów, prostych jak przecinak chłopaków z Gołębia. Wtedy nauczyłem się, że przewaga o ile nie jest przewagą liczebną tu i teraz, zawsze jest iluzoryczna. To ważna nauka. Każdy złodziej i bandyta ma to drukowane mózg, dlatego nigdy nie wychodzi na akcję sam. No chyba, że jest tak beznadziejnie głupi jak prokurator Mielecki z Dębicy.
© Gabriel Maciejewski
8 maja 2018
źródło publikacji:
www.coryllus.pl
8 maja 2018
źródło publikacji:
www.coryllus.pl
Ilustracja © brak informacji / zrzut ekranu
Wideo © TVN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz