Jak Panu nie wstyd pisać tak o osobach niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji - że jak przeżyli 30 lat, 40 lat itd. - to niech tak żyją. Na pewno jesteśmy z tego samego pokolenia - i ile Pan już wychował dzieci? Co? Bo ja od 40-tu lat wychowuję to samo dziecko. Już nie noszę go na rękach, mimo że nie chodzi - ale już go nie udźwignę. Zmieniam pieluchy, ale już nie piorę - a prałam po 100 sztuk dziennie. Poinformuję Pana, że jest 63 zł dofinansowania do pieluch na miesiąc, a jedna sztuka kosztuje 3,50 zł, a mój syn zużywa 90 pieluch. Karmię, ubieram, przebieram, myję, golę. Jest na etapie 2-letniego dziecka i nie mówi - ale mamy: 153 zł pielęgnacyjnego, rentę socjalną, 200 zł alimentów, i moją wypracowaną emeryturę 991 zł. A matki, co nigdy nie splamiły się pracą, i mają małe dzieci niepełnosprawne, i są młode i silne - mają zasiłek pielęgnacyjny 153 zł, 500+, i około 1400 zł chyba opiekuńczego.
To proszę sobie przeliczyć - i jakie są potrzeby dorosłego c zł owieka bez rozumu, a jakie dziecka. Wszystkiego trzeba więcej: jedzenia, picia, leków, środków czystości, pieluchy droższe. Czyżby Pan o tym wiedział pisząc to w internecie? Sam Pan prosi o wspomożenie, o przekazanie darowizny. Po prostu żebrze - a jest przeciwny dofinansowania na egzystencję osobom niepełnosprawnym, niezdolnym do samodzielnej egzystencji. Powinien się Pan wstydzić pokazywać publicznie. Pan ma gromadkę dzieci - i nie wie Pan co je czeka, i jakie mogą być wnuki - bo niezbadane są wyroki Boskie. I aż cisną się dla Pana życzenia, wystarczyłoby jedno słowo: ''wzajemnie'' takiego dobrobytu
Z poważaniem.
Matka 40-tolatka
Szanowna Pani!
Opisała Pani swoją bardzo ciężką sytuację, wylała swoje żale – dobrze, to teraz niech Pani posłucha:
- Ludzi żyjących w trudnej sytuacji jest sporo.
- Nie powiedziałem, że „jak przeżyli 30 lat, 40 lat itd. - to niech tak żyją” - tylko odpierałem argument, że bez zwiększonej pomocy tacy ludzie poumierają. Nie zajmuję się tym, jak Pani ma żyć.
- Jest wiele osób lubiących pomagać takim osobom, jak Pani i Jej syn – ale mają ograniczone możliwości, bo zabierają im pieniądze na podatki na „pomoc socjalną” - co polega na utrzymywaniu hordy urzędników zajmujących się tą pomocą.
- Skarży się Pani, że inne matki mają lepiej. Niestety: gdy państwo rozdaje to powstają nieustanne kłótnie, kto ma dostać więcej. Jedyne wyjście: państwo nie powinno pomagać nikomu - bo od tego są fundacje i podobne instytucje charytatywne. Państwo nie jest instytucją charytatywną,
- Ja żebrzę, czyli proszę o dobrowolne wsparcie – natomiast Pani nie żebrze, tylko domaga się Pani, by państwo, grożąc ludziom kijem, zabrało im pod przymusem pieniądze i wręczyło je Pani. Pani wzywa do rabunku. Proszę przeczytać wypowiedzi rodzin inwalidów na moim FaceBooku: https://www.facebook.com/janusz.korwin.mikke/posts/10155629994102060 – odżegnujących się od takiego bandytyzmu.
- Zakłada Pani, że mogę zmienić poglądy, gdy zmieni się moja sytuacja. Cóż: mam nadzieję, że ich nie zmieniłbym i nie zmienię.
- Gdyby Pani podała jakiś adres, to może jakiś milioner – z tych, co lubią pomagać innym – zainteresowałby się Pani losem (są nawet takie organizacje!). A tak, to tylko Pani sobie ponarzekała.
pozostaję z poważaniem,
JKM
© Janusz Korwin–Mikke
15 maja 2018
źródło publikacji:
www.korwin-mikke.pl
15 maja 2018
źródło publikacji:
www.korwin-mikke.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz