Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Niemieccy chadecy chcieli hejtować Czarneckiego i wzniecić bunt w PE. Tymczasem nieźle się zbłaźnili



Jak ustalił portal niezalezna.pl, w trakcie dzisiejszych obrad Parlamentu Europejskiego doszło do próby buntu. Grupka niemieckich eurodeputowanych z CDU w trakcie debat w europarlamencie próbowała zakłócać ich przebieg, atakując bezpośrednio przewodniczącego obradom wiceszefa PE Ryszarda Czarneckiego. Cała akcja skończyła się kompromitującą porażką, ponieważ awanturniczej grupki nie poparli inni politycy, wyraźnie zażenowani całą sytuacją.

Niemieccy chadecy wykorzystali okazję, że obrady Parlamentu Europejskiego prowadził Ryszard Czarnecki i próbowali zaatakować wiceszefa europarlamentu. Z naszych ustaleń wynika, że szczególnie aktywni byli trzej niemieccy deputowani CDU: Daniel Caspary, Werner Langen oraz Michael Gahler. Langen próbował nawet uniemożliwić rozpoczęcie obrad krzycząc, że nie życzy sobie, aby to Ryszard Czarnecki im przewodniczył.

Daniel Caspary formalnie zgłaszał się do wypowiedzi na temat ekonomiczny, jednak szybko zmienił zdanie i wbrew regulaminowi odbiegł od głównego tematu dyskusji koncentrując się na niemieckim filmie o demokracji w Polsce, w którym wypowiada się Róża Thun. Szybko też przeszedł do ataku na Czarneckiego.

Jak informuje nasze źródło w Brukseli, próby zakłócania obrad europarlamentu podejmowane przez chadeckich europosłów z Niemiec okazały się dla nich totalnym blamażem. Jak się dowiedzieliśmy, europosłowie z innych ugrupowań, nawet niemieckich byli całą sytuacją oburzeni i podkreślali, że takie sytuacje w PE się nie zdarzały i nie powinny one mieć miejsca.

Ku wielkiemu niezadowoleniu niemieckich chadeków w obronie wiceszefa PE Ryszarda Czarneckiego zaczęły pojawiać się głosy europosłów różnych opcji z naszego regionu.

Jak się okazuje, to nie pierwsza, a zapewne również nie ostatnia kompromitacja niemieckich chadeków.

Daniel Caspary, który dziś tak żarliwie atakował wiceszefa Parlamentu Europejskiego może być znany polskim czytelnikom, jako inicjator kompromitującego listu niemieckich eurodeputowanych w obronie Eriki Steinbach.

To właśnie Caspary był jednym z inicjatorów akcji grupy 16 europosłów niemieckiej chadecji, którzy żądali, aby ówczesnego szefa niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle prześwietlał życiorysy i wypowiedzi polskich członków rady fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie”.

O sprawie w 2009 roku informował dziennik „Hamburger Abendblatt”. Daniel Caspary i jego partyjni koledzy twierdzili, że strona polska, a także sam Westerwelle uzasadniają swój sprzeciw wobec powołania Steinbach do rady fundacji, „regularnie wskazując na jej życiorys i dotychczasową działalność”.

Cała inicjatywa była efektem sporu o kandydaturę szefowej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach do władz przyszłego muzeum wysiedleń. Wówczas Caspary i spółka również nieźle się zbłaźnili. Okazało się, że MSZ Niemiec nie może w żaden sposób spełnić żądań chadeków, ponieważ... w radzie fundacji nie zasiada żaden Polak.


© Autor Anonimowy
16 stycznia 2018
źródło publikacji:
www.niezalezna.pl





Ilustracja © brak informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2