Utracjusz, hulaka, miłośnik kabaretów i rulety wydawał Prousta za własne pieniądze? Niesamowite. I teraz kolejna ważna kwestia – dlaczego ludzie nie rozumieją, że skoro można wydać Prousta, to można też coś innego?
© Gabriel Maciejewski
25 października 2018
źródło publikacji: „Wording albo po co komu pisarze” [fragment]
www.Coryllus.pl
25 października 2018
źródło publikacji: „Wording albo po co komu pisarze” [fragment]
www.Coryllus.pl
☞ „Słodki smak nitrogliceryny” (obszerny fragment książki)
Gabriel Maciejewski o książce: Socjalizm i śmierć Tom II
Gabriel Maciejewski o książce: Socjalizm i śmierć Tom II
- ciąg dalszy
Gabriel Maciejewski
„Baśń jak niedźwiedź. Socjalizm i śmierć. Tom II”
Premiera: listopad 2018
Wydawca: Klinika Języka
ISBN: brak informacji
☞ KUP OD WYDAWCY (książka)
☞
☞
Opis wydawcy:
Najważniejsza zaś gawęda dotycząca jest „duchowości” Piłsudskiego dotyczyła momentu jego narodzin. Oto w pamiętnikach jego żony Aleksandry znajdujemy fragment, w którym mówi on o tym, że kiedy matka wydawała go na świat, w mroźny grudniowy dzień, nad domem Piłsudskich w Zułowie przeleciał duch Napoleona Bonaparte. Piłsudski powtarzał tę opowieść dość często i mawiał, że to dzięki temu iż duch Napoleona spojrzał nań w momencie narodzin, ma on te niezwykłe zdolności wojskowe. Pomińmy fakt rzeczywistych zdolności wojskowych Józefa Piłsudskiego oraz zdolności wojskowych w ogóle. Jest to mniej istotny aspekt sprawy. O wiele ważniejsze jest to, kto Piłsudskiemu ową gawędę podsunął i w którym momencie jego życia się to stało. Nie uzyskamy niestety odpowiedzi na to pytanie, ale pamiętać musimy, że Józef Piłsudski był młodzieńcem introwertycznym, skłonnym do zagłębiania się we własne emocje i łatwo ulegającym żywym i ekscytującym opowieściom. W czasach zaś, na które przypadła jego młodość, zjawiska metampsychiczne były codziennością i omawiano jest szeroko, najszerzej zaś w kołach sympatyzujących z socjalizmem.
Gawęda Piłsudskiego o Napoleonie ma naprawdę ciekawy początek. Oto duch Bonapartego obudził się w swoim mauzoleum, w Pałacu Inwalidów w Paryżu i postanowił zobaczyć szlak, którym jego wielka armia zmierzała ku Moskwie. W tym celu pofrunął na Litwę, nie zważając na grudniowe niepogody i zimno. Duchy wszak nie odczuwają chłodu, a wicher pewnie je nawet ekscytuje. I wtedy właśnie lecąc nad dachami litewskich dworów zajrzał wprost w oczy maleńkiego Ziuka, i tchnął może nawet na niego, przez co ten nabrał cech zupełnie niezwykłych. Oczywiście, ktoś może sobie taką historię wymyślić i podawać ją potem towarzystwu przy kawie, ale w przypadku Piłsudskiego, było to uporczywe, momentami nachalne.
Fragment rozdziału „O duchowości katolickiej, socjalistycznej i piłsudskiej”
Ilustracje © Klinika Języka
Redakcja ITP niniejszym informuje Szanownych Czytelników, że NIE otrzymaliśmy żadnego wynagrodzenia (pieniężnego lub w jakiejkolwiek innej postaci) za promowanie powyższej książki. Wszelkie filmy, publikacje i inne wydawnictwa, jakie są promowane przez naszych redaktorów, pojawiają się na naszych łamach tylko i wyłącznie wtedy, gdy MY SAMI uznamy je za warte polecenia naszym Czytelnikom. To właśnie jest jedna z zalet posiadania przez nas absolutnej i niczym nieskrępowanej niezależności od kogokolwiek.
UAKTUALNIENIE: 2018-11-12-00:15 CET / A.P. (dodane: wideo #2)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz