Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Powojenne losy Iny Benity?

Szanowni Państwo.
Ina Benita przeżyła Powstanie Warszawskie i ostatecznie trafiła do Stanów Zjednoczonych. [klik TUTAJ po dalszy ciąg tego artykułu] Pan Ingo Pasch potwierdził już, że pan Tadeusz Scudder (Thaddeus Michael Scudder) rzeczywiście jest jego przyrodnim bratem i synem Iny Scudder, czyli Iny Benity.
Oto fragment wiadomości od Pana Ingo Pasch jaką przekazał nam p. DeS:

Drogi Panie Des,
Jestem bardzo wdzięczny za umożliwienie skontaktowania się z moim przyrodnim bratem Tadeuszem. Wszyscy mamy ponad 70 lat i dopiero teraz poznajemy się po raz pierwszy dzięki Waszej publikacji w ITP. Bardzo za to dziękuję. [...]
Jestem głęboko wdzięczny za waszą bezinteresowną pomoc.
Z poważaniem
Ingo Falk Pasch Wallersberg

Pan DeS także prosił, aby powiadomić wszystkich „niecierpliwych” dalszego ciągu, że rodzina pana Tadeusza jest już w kontakcie z p. Markiem Telerem. Tak więc prawdopodobnie już wkrótce p. Teler opublikuje dokończenie tej niesamowitej historii.

Anna P. / redakcja ITP²
15 lutego 2019




Tekst pierwotny tego felietonu:


Dotychczas najczęściej twierdzono, że jedna z najpiękniejszych przedwojennych aktorek Ina Benita zginęła w kanałach w drodze do Śródmieścia w czasie Powstania Warszawskiego. Okazuje się jednak, że przeżyła wojenną zawieruchę i znalazła schronienie w Dolnej Saksonii.

77-letni słoweński polityk Ingo Pasch, minister w pierwszym demokratycznym rządzie Słowenii (w latach 1990-1992) i jego brat bliźniak Boris Pasch, dyplomata słoweński w Berlinie, od wielu lat poszukują informacji na temat losów swojego młodszego o trzy lata przyrodniego brata Thaddeusa Michaela. Ich ojciec Hans Georg Pasch, który pracował w Niemczech w wypożyczalni samochodów, zerwał kontakt z żoną Marią i synami i na przełomie 1942 i 1943 r. wyjechał do Warszawy. Maria Pasch wyruszyła wówczas z dziećmi w poszukiwaniu lepszych warunków życia do Lublany. 4 listopada 1943 r. oficjalnie uzyskała rozwód z mężem.
Dopiero po prawie siedemdziesięciu latach udało się braciom Pasch ustalić, co dalej działo się z ich ojcem. Po zakończeniu II wojny światowej wraz z nową żoną Inną znalazł się w obozie dla uchodźców na terenie gminy Rhumspringe.

Thaddeus Michael Pasch, 1945 lub 46
- domniemany syn Iny Benity
Bracia Pasch dotarli również do dokumentów, rzucających światło na losy ojca i jego nowej rodziny: aktu ślubu z Inną, uznania ojcostwa syna Inny Thaddeusa Michaela i aktu zgonu Hansa Pascha, a od ówczesnej opiekunki Thaddeusa Michaela Anny Reuter otrzymali kilka zdjęć młodszego brata i jego matki. Wydane tuż po zakończeniu II wojny światowej metryki zawierają charakterystyczne dla dokumentów niemieckich z lat 1945-1946 pieczątki hitlerowskie z wydrapanymi elementami nazistowskimi. Ze źródeł tych wynika, że tajemniczą Inną Pasch była popularna przedwojenna polska aktorka Ina Benita, znana między innymi z takich filmów jak „Przybłęda”, „Ludzie Wisły” i „Ja tu rządzę”, a w czasie okupacji występująca w warszawskich teatrach jawnych, kontrolowanych przez hitlerowców, m.in. Komedia, Niebieski Motyl i Miniatury [1].

Wśród sprzecznych świadectw


Dotychczas w publikacjach książkowych i prasowych najczęściej podawano, że Ina Benita zginęła w ostatnich dniach sierpnia 1944 r. w czasie przeprawy ludności cywilnej Warszawy kanałami do Śródmieścia, opatrując tę informację mniejszym lub większym znakiem zapytania. Podstawą do tego stwierdzenia była następująca relacja świadka, pani Elżbiety Lemańskiej z 2000 r.:
„Ewakuacja przebiegała sprawnie, dopóki nie poczuliśmy gazu. Trujące opary pojawiły się w kanale gdzieś na wysokości skrzyżowania Senatorskiej i placu Teatralnego. Oj, chyba się pomyliłam, przepraszam. Pamięć nie dopisuje. Tam zbombardowali nas granatami. Gaz zaczęliśmy wdychać później. Pewnie w okolicy narożnika Królewskiej i placu Piłsudskiego. W każdym razie już blisko Śródmieścia – celu naszej wędrówki. Wtedy właśnie widziałam ją po raz ostatni. Zupełnie nie zdawała sobie sprawy z zagrożenia. Usiłowała nucić operetkowe arie. Od czasu do czasu śmiała się do łez. Niewątpliwie po stracie dziecka, które z wycieńczenia zmarło w ramionach matki, popadła w obłęd. Baliśmy się, że jej głośne zachowanie może zwabić czatujących na powierzchni Niemców, ale nagle zniknęła. Nie wiem, czy zatruła się oparami, czy też utonęła. Pewne jest, że w przeciwieństwie do życia śmierć miała bardzo niefilmową.” [2]
Starsza pani wyraźnie podkreślała, że zawodzi ją pamięć, a w pełnych oparów ciasnych i ciemnych kanałach z pewnością trudno było rozpoznać Inę Benitę i móc stanowczo stwierdzić, że dziecko, które trzymała w rękach, nie żyło.

Relacja pani Lemańskiej stoi zresztą w wyraźnej sprzeczności z cytowanym przez biografa Iny Benity Piotra Gacka wspomnieniem Krystyny Marynowskiej, której aktorka Freda Kleszczówna opowiedziała o swoim spotkaniu z Iną w Śródmieściu we wrześniu 1944 r.:
„W schronie przy Wareckiej nie zastałam mamy, ale spotkałam tancerkę Fredę Kleszczównę. I ona mi powiedziała, pamiętam, jakby to było wczoraj, że spotkała Inę Benitę, która zdołała przejść z synkiem kanałami ze Starego Miasta. Ina rozpaczała, że zgubiła dziecko, prosiła: „Freda, pomóż mi znaleźć mojego synka. On jest zupełnie podobny do Mickey Mouse”. Ina zostawiła dziecko pod opieką znajomej opiekunki i sama poszła po mleko. Kiedy wróciła, dom był częściowo zburzony i nie było tam już dziecka z opiekunką. Freda z Iną znalazły dziecko i opiekunkę, która schroniła się w jakiejś piwnicy podczas bombardowania.” [3]
Sugerowano jednak, że nawet jeśli aktorka przeżyła przejście przez kanały, mogła zginąć w czasie bombardowania Śródmieścia. Trudno było bowiem wyjaśnić jej całkowite milczenie po II wojnie światowej.

W świecie artystycznym nie wierzono jednak w śmierć Iny Benity w czasie Powstania. Marcin Szczygielski, który napisał inspirowaną życiem aktorki powieść „Poczet królowych polskich”, rozmawiał z przyjaciółkami Iny z przedwojennych lat, Krystyną Marynowską i Zofią Wilczyńską.
Krystyna Marynowska prawie roześmiała mi się w twarz, gdy jej powiedziałem, że Ina podobno zginęła w kanałach podczas Powstania – wspomina.
Z kolei Zofia Wilczyńska stwierdziła, że Ina była „zbyt cwana”, by dać się zabić w kanale i że wiele osób mówiło jej, że miało kontakt z aktorką już po Powstaniu Warszawskim [4]. Nawet w artykule o Benicie w tygodniku „Ekran” w ramach cyklu Na ekranie wspomnień z grudnia 1961 r. Zdzisław Ornatowski pisał o Benicie, że przeżyła wojnę i wraz ze swoim austriackim kochankiem wyjechała do Wiednia, lecz nie podał źródła tych doniesień. [5]

Piotr Gacek w książce „Ina Benita. Za wcześnie na śmierć” cytuje relację pani Ewy Muraszki ze Złotoryi, której rodzice Zofia i Jan Grzesikowie mieszkali w Pruszkowie, kiedy znajdował się tam obóz przejściowy dla ludności cywilnej Warszawy. Pewnego dnia Zofia Grzesikowa przyniosła do domu kilkumiesięcznego głodnego i schorowanego chłopca, którego następnie pośpiesznie ochrzczono w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w pruszkowskiej dzielnicy Żbików.
Któregoś dnia na spacerze do mamy i dziecka podeszła starsza kobieta. Przyglądała się dziecku, rozmawiała, pytała. Aż w końcu przyznała, że poznaje tego chłopca, opiekowała się nim w Warszawie. I zna jego matkę, ona żyje, uciekła z kraju. To Mimi, synek aktorki Iny Benity, który zaginął podczas bombardowania – wspominała Ewa Muraszka w rozmowie z Piotrem Gackiem. Wkrótce Grzesikowie zaczęli otrzymywać z Austrii listy od Iny Benity, a wiosną 1945 r. chłopca zabrał od małżeństwa tajemniczy mężczyzna, którego przyprowadziła do nich była opiekunka Tadeusza Michała. Podobno jeszcze przez rok Ina Benita, wdzięczna za uratowanie synka, korespondowała z Grzesikami, lecz w pewnym momencie kontakt nagle się urwał. [6] Listy od Iny zaginęły w czasie jednej z przeprowadzek rodziców pani Muraszki, co uniemożliwia zweryfikowanie prawdziwości tej opowieści. Pozostało tylko jedno zdjęcie Zofii Grzesik z Mimim.

Ina Benita przeżyła zatem piekło wojny.
Pozostaje jednak pytanie: gdzie udała się po zakończeniu Powstania?

Hans Georg Pasch

Nowe życie, nowe nazwisko


Dalsze informacje na temat powojennych losów Iny Benity przynoszą wspomniane dokumenty z archiwum braci Pasch. 6 kwietnia 1945 r. w Hohegeiss w Goslarze w Dolnej Saksonii pojawia się aktorka Inna Florow-Bułhak (tak brzmiało prawdziwe nazwisko Iny Benity) w towarzystwie narzeczonego, pochodzącego z Berlina Hansa Georga Pascha i rocznego synka Thaddeusa Michaela, nazywanego pieszczotliwie Teddy. Prawdopodobnie pseudonim chłopca był nie tylko anglojęzycznym zdrobnieniem imienia Tadeusz, lecz również nawiązywał do białego owczarka rumuńskiego Iny Misia, który towarzyszył jej przez niemal całą aktorską karierę i zginął we wrześniu 1939 r. („teddy” to po angielsku misio). 22 maja 1945 r. para oficjalnie otrzymała meldunek w tym mieście. [7] Ze złożonych przez Innę i Hansa Georga zeznań wynikało, że przez ostatnich sześć miesięcy (do 5 kwietnia 1945 r.) mieszkali w Berlinie, chociaż zdaniem Ingo Pascha trzeba do tych słów podchodzić z dużą rezerwą. [8] Identyfikując Teddy’ego z Mimim wychowanym przez rodzinę Grzesików, trzeba by przyjąć, że to Hans Pasch w marcu 1945 r. odebrał od nich dziecko i następnie już wspólnie z Iną, która wcześniej przebywała w Austrii, udał się do Hohegeiss. Być może dalsze badania pozwolą dokładnie ustalić, co działo się z Iną między październikiem 1944 r. a kwietniem 1945 r. [9]

Nie wiadomo dokładnie, kiedy i w jakich okolicznościach Ina Benita poznała Hansa Georga Pascha. W dokumentach rozwodowych Hansa i Marii Paschów pojawia się wzmianka, że Hans pozostawał w intymnej relacji z Inną Florow-Bułhak od marca 1943 r. Jak wynika z informacji jego syna Ingo Pascha, miał chronić Inę przed wyjściem na jaw prawdy na temat jej żydowskiego pochodzenia.
Już wcześniej w Berlinie mój ojciec, który kompletnie unikał służby wojskowej, ukrywał Żydów w naszym mieszkaniu – przedstawicieli rodziny Glaser. Z tego powodu mieliśmy nawet kontrolę ze strony SS. Dowiedziałem się tego od mojej polskiej opiekunki Agaty Krutki, która towarzyszyła nam przez kolejne lata – opowiada Pasch. [10] Informacje o żydowskich korzeniach Iny potwierdza również relacja Zygmunta Kałużyńskiego, który miał z Iną Benitą kontakty towarzyskie przez swojego wuja, Tadeusza Grafczyńskiego. Krytyk filmowy twierdził, że matka aktorki gorliwie praktykowała prawosławie, ponieważ pochodziła z rodziny żydowskich przechrztów. [11]

Przyjaciółki Iny z lat przedwojennych nie wspominały jednak nigdy o relacji łączącej ją z Hansem Georgiem Paschem. Owszem, wiedziały o romansie Iny, ale z austriackim fotografem Ottonem Maximilianem Haverem, w czasie okupacji oficerem sztabowym Wehrmachtu przydzielonym do akcji propagandowych. Związek ten miał się zacząć w drugiej połowie 1942 r.

W sierpniu 1943 r. Ina wyjechała z kochankiem do Wiednia, a po powrocie do Warszawy na początku 1944 r. zapłaciła za tę miłość wysoką cenę: aresztowano ją za „Rassenschande” – skalanie czystości rasy germańskiej. [12] 7 kwietnia 1944 r. w więzieniu na Pawiaku Ina urodziła syna Tadeusza Michała, który najprawdopodobniej był synem Havera. Chłopiec nigdy nie poznał prawdziwego ojca, który został wysłany na front wschodni i słuch po nim zaginął. Dokumentem z 21 czerwca 1945 r. został zresztą uznany za syna przez Hansa Georga Pascha, który dał mu swoje nazwisko. [13]

Wiele wskazuje więc na to, że aktorka była jednocześnie związana z dwoma mężczyznami: Hansem Paschem i Ottonem Haverem. Pasowałoby to do obrazu, jaki utrwaliły sobie na temat Iny jej przyjaciółki. Zgodnie twierdziły, że była ona bardzo kochliwa – do grona jej kochanków należeli przed wojną między innymi Igo Sym i Wojciech Ruszkowski. Poza tym w czasie wojny szczególnie potrzebowała ochrony. Na zlecenie grupy kontrwywiadu ZWZ-AK Romana Niewiarowicza, głównego reżysera w teatrze jawnym Komedia (w którym Ina grała w latach 1940-1942), zbierała informacje na temat Niemców i współpracujących z nimi polskich artystów. [14] W sierpniu 1943 r. wybrała jednak Havera i to w jego towarzystwie opuściła Polskę. Po zakończeniu Powstania musiała jednak odnaleźć Hansa Pascha i odnowić z nim relację, skoro wspólnie udali się za granicę.

W chwili przyjazdu do Hohegeiss Inna Florow-Bułhak vel Ina Benita była już z Paschem w zaawansowanej ciąży. Nic więc dziwnego, że postanowiła zalegalizować swój związek. 3 czerwca 1945 r. w Hohegeiss została żoną Hansa Georga Willi Pascha. Świadkami na ślubie państwa Pasch byli 53-letnia Margarete Lommel z domu Hentschel i 37-letni pisarz Herbert Lander. W świetle prawa Ina popełniła bigamię, bowiem ze swoim poprzednim mężem, operatorem filmowym Stanisławem Lipińskim, nigdy nie uzyskała rozwodu. Od września 1939 r. nie miała z nim już jednak żadnego kontaktu, a formalnie byli w separacji. 28 lipca 1945 r. w szpitalu w Duderstadt rodzina Paschów powiększyła się o jeszcze jedno dziecko – Ina urodziła córkę Ritę Annę. Dziewczynka zmarła jednak prawdopodobnie trzy dni po narodzinach. [15]

Akt ślubu Iny i Pascha przynosi zarazem nowe informacje na temat rodziny aktorki, a przede wszystkim jej rodziców. Dowiadujemy się bowiem, że Inna Florow-Bułhak urodziła się 1 marca 1912 r. w Kijowie (dotychczas powszechnie podawano 1 lutego) jako córka przedsiębiorcy Mikołaja Florowa-Bułhaka i Heleny z domu Jeszczenko [16], wyznawców prawosławia. Ojciec Iny urodził się 5 maja 1875 r. w Symferopolu i zmarł w 1944 r. w Warszawie, matka urodziła się 22 kwietnia 1880 r. w Kijowie i zmarła w 1920 r. w Warszawie [17]. Rodzice aktorki pobrali się w 1911 r. w Warszawie. Podana jest w tym dokumencie nawet data poprzedniego ślubu Benity, ze Stanisławem Lipińskim: 29 kwietnia 1938 r., która pokrywa się z warszawską metryką ślubu [18].

Wymieniony dokument i relacja Kałużyńskiego pozwalają stwierdzić, że Ina Benita nie przeszła na prawosławie w chwili ślubu z pierwszym mężem Jerzym Tesławskim, jak pisze Piotr Gacek, lecz została w tej religii wychowana. Wątpliwości budzą też podane przez biografa Iny imiona aktorki: Janina Benita Luna. W dokumentach ZASP-u przed przyjęciem pseudonimu „Ina Benita” aktorka występowała jako Inna Bułhakówna i tylko to imię podają jej metryki ślubu z Tesławskim i Paschem [19].

Zniszczone szczęście


Przez kilka miesięcy Hans i Inna Paschowie wiedli szczęśliwe życie w regionie Rhumspringe w powiecie Getynga. Po kapitulacji III Rzeszy 8 maja 1945 r. obszar ten znajdował się w brytyjskiej strefie okupacyjnej. Małżonkowie zamieszkali z synem w jednej z przeznaczonych dla uchodźców chałupek. Warunki życia były trudne, lecz Ina czuła się szczęśliwa – miała męża i synka, w końcu po trudach wojny zaczęła mieć szansę na stabilizację i normalność. Ogromnym wsparciem była dla niej sąsiadka Anna Guloff (po mężu Reuter), której często powierzała pod opiekę Teddy’ego. Jest ona zarazem ostatnim żyjącym świadkiem pamiętającym, co wydarzyło się w Rhumspringe w 1945 r.

Akt zgonu Hansa Georga Pascha z 18 lutego 1946 r.;
na ilustracji podkreślono omyłkowo wpisane nazwisko panieńskie jego małżonki jako „Benita”
Odzyskane szczęście Iny Benity, teraz już Inny Pasch, przerwała rodzinna tragedia. 15 listopada 1945 r. Hans Georg Pasch wyszedł z domu, aby sprzedać ciężarówkę i już nie wrócił. Przebywający w Rhumspringe robotnicy ze Wschodu napadli go na przystanku autobusowym. Mąż Iny próbował ratować się ucieczką, lecz rozbójnicy dogonili go w lesie i tam brutalnie zamordowali. Tylko upór i determinacja Iny doprowadziły do tego, że po trzech miesiącach ciało jej męża zostało odnalezione, a sprawcy zbrodni zatrzymani przez brytyjską policję i osądzeni. Przez kolejne dni aktorka chodziła od chałupki do chałupki i wypytywała wśród sąsiadów, czy ktoś coś widział [20].
Teddy z p.Reuter,
1945
Kiedy 18 lutego 1946 r. w urzędzie Rüdershausen Ina składała zawiadomienie o śmierci męża, w przypływie emocji podała jako swoje panieńskie nazwisko „Benita”. Dopiero 12 listopada 1953 r. w związku z zarządzeniem sądu rejonowego w Getyndze z 28 października tegoż roku dodano sprostowanie, że nazwisko panieńskie wdowy po Hansie Paschu brzmiało Florow-Bułhak. 23 listopada 1953 r. sprostowano też zapis imienia – Inna zamiast Ina [21].

Inny Pasch z domu Florow-Bułhak nie było już wówczas w Niemczech. Po śmierci męża nie widziała już sensu w dalszym pobycie w Rhumspringe. Według relacji Anny Reuter wkrótce opuściła miasteczko i udała się z synem w nieznanym bliżej kierunku [22]. Przebywała jednak jeszcze w Niemczech latem 1946 r. (lub nawet latem 1947 r.), gdyż z tego okresu pochodzi zdjęcie Iny z synkiem, które przysłała jego opiekunce. Trudno rozpoznać na nim dawną gwiazdę kina. Wróciła do ciemnych włosów, przestała używać mocnego filmowego makijażu, a traumatyczne wojenne przeżycia odbiły się negatywnie na jej wyglądzie. Jedynym wyrazistym elementem, który pozostał z dawnej Iny, był jej charakterystyczny uśmiech, eksponujący piękne białe zęby.
Domniemana Ina Benita z synem
Teddym w Rhumspringe, 1945 lub 1946
W jej twarzy wszystko się śmieje, a przede wszystkim... zęby” – pisał o Benicie Mieczysław Sztycer na łamach „Kina” w 1933 r. [23] Na odwrocie zdjęcia Ina umieściła wiadomość w języku niemieckim:
„Droga Ann, niedługo wracamy do domu i nie możemy się doczekać, kiedy zobaczymy naszą Ann. Dlaczego nam nie odpowiedziałeś? Ależ ty leniwa! Pozdrowienia, Ina Pasch” [24].
Do dziś pani Reuter wspomina Innę jako niezwykłą kobietę i zastanawia się, czy jej ukochany podopieczny Teddy jeszcze żyje.

Marokański ślad


Na zachowanych w Dolnej Saksonii dokumentach kończą się pewne przekazy źródłowe na temat powojennych losów Iny Benity. Co dalej działo się z aktorką? W rozmowie z Marcinem Szczygielskim Zofia Wilczyńska stwierdziła, że po wojnie mogła ona wyemigrować do Ameryki Południowej. Wspomniała też o tajemniczym mężczyźnie, mówiącym po polsku z niemieckim akcentem, który zadzwonił do niej do Domu Artystów Weteranów Scen Polskich, gdzie spędziła ostatnie lata życia (zmarła w 2010 r.). Wypytywał o role aktorskie Iny i o to, jaka była w osobistych kontaktach, sam mając przy tym dużą wiedzę na temat jej życia. W końcu Wilczyńska zapytała, czy nie jest on przypadkiem synem Iny Benity, lecz w tym momencie telefon rozłączył się [25].

Karta meldunkowa dla aktorka Inna Florow-Bulhak z Hohegeiss (Harz), 22 maja 1945 r.

Dlaczego jedna z najpopularniejszych i najpiękniejszych aktorek II Rzeczypospolitej nigdy nie zdecydowała się na powrót do Polski, ani nawet na nawiązanie kontaktu ze znajomymi?
Jestem pewny, że Benita nigdy nie chciałaby zostać w komunistycznym kraju. Z dzieciństwa pamiętała rewolucję i wydarzenia w Kijowie. Gdy jej mąż Stanisław Lipiński chciał, by we wrześniu 1939 r. uciekli wspólnie z innymi artystami do Związku Radzieckiego, wolała zostać sama w okupowanej przez Niemców Polsce niż wyjechać do ZSRR – nawet mając świadomość, że jest poszukiwana przez gestapo za udział w antyhitlerowskiej rewii Orzeł czy Rzeszka wystawionej w 1939 r w Ali Babie – tłumaczy Marcin Szczygielski [26]. Ponadto Ina występowała w czasie wojny w warszawskich teatrach jawnych, co w okresie stalinizmu było traktowane jako przejaw kolaboracji z okupantem. Wielu artystów, którzy podjęli pracę w teatrach Komedia, Miniatury czy Niebieski Motyl, było ostro krytykowanych i represjonowanych. W propagandowej audycji „Fala 49” komunistyczna dziennikarka Wanda Odolska nazwała Benitę „hitlerowską dziwką” [27]. Nic więc dziwnego, że aktorka nie chciała być częścią tego świata. Nie chciała też, by dorastał w nim jej syn Tadeusz Michał.

W lutym 2018 r. pod artykułem na temat Iny Benity na stronie Ilustrowanego Tygodnika Polskiego pojawiła się poruszająca wiadomość od domniemanego wnuka Iny Benity:
Ina przeżyła. Była moją babcią. Thaddeus jest moim ojcem. Bardzo doceniam ten artykuł. Nie wiedzieliśmy nic o jej życiu… a przynajmniej… niewystarczająco dużo. Do wczoraj nie wiedzieliśmy nawet o filmach! Nie wiedzieliśmy, że była aktorką! Z tego co wiedzieliśmy, pracowała jako „komik” w Maroku zanim przyjechała do USA. (Mieliśmy lampy z pałacu książęcego w Maroku. Nigdy nie mogłem zrozumieć dlaczego.) Wiedzieliśmy o narodzinach ojca w obozie, ale babcia nigdy nie powiedziała nic konkretnego. Moja matka próbowała nagrać ją na taśmie. Nic. Wiedzieliśmy, że wiele razy zmieniała tożsamość i często próbowałem ją zrozumieć… Dziękuję za obserwacje na temat języka. Zmarła kiedy miałem około 12 lat. Miała śliczny akcent, ale jeżeli mówiła innymi sześcioma językami tak płynnie jak mówiła po angielsku… Prawdopodobnie była bardziej „lingwistycznie funkcjonalna” niż płynna. Twój artykuł nauczył mnie więcej o mojej babci i rodzinnej historii niż kiedykolwiek wiedziałem [...] Muszę to powiedzieć. Zapomnijcie o tym, że babcia kolaborowała z nazistami. Zostałem wychowany w skrajnej nienawiści do nazistów. Jeśli zrobiła kiedykolwiek coś kwestionowanego moralnie, to było w obronie własnej [28].
Autor artykułu o Inie Benicie na stronie Ilustrowanego Tygodnika Polskiego nawiązał kontakt z jej domniemanym wnukiem, otrzymał od niego nawet zdjęcie Iny po latach, lecz uznał je za postarzone komputerowo i nie uwierzył w podane przez niego rewelacje [29]. Wobec nowych dokumentów i relacji potwierdzających, że Ina Benita przeżyła II wojnę światową, należy ponownie zweryfikować podane przez domniemanego wnuka aktorki informacje. Być może w przyszłości uda się odnaleźć w Stanach Zjednoczonych grób Iny Benity i dopisać kolejne rozdziały do jej skomplikowanego życiorysu.


© Marek Teler
19 listopada 2018
źródło publikacji: „Tajemnica z Rhumspringe. Nieznane powojenne losy Iny Benity”
www.HistMag.org

Creative Commons License
Wolne do kopiowania na tej samej licencji: CC-BY-SA
(Creative Commons Licence - By Attribution, Share Alike -
polskie tłumaczenie tutaj)



CIĄG DALSZY M. Teler: Ina Benita i jej długa droga do Ameryki. Nieznane powojenne losy słynnej aktorki (polski)

POPRZEDNI ARTYKUŁ ☞ DeS: Bułhak, Janina – Ina Benita (polski)


Gwiazdy kina utracone w Powstaniu Warszawskim (polski)

Pozycje dostępne w naszym Repozytorium
IMDb (angielski)
Wikipedia (polski)
Filmografia (polski)




OD REDAKCJI:

Szanowni Państwo
Dzisiaj po południu  otrzymaliśmy wiadomość od p. Ingo Pasch dla p. DeS, w której p. Pasch informuje, że jest już w kontakcie z p. Gregiem S., dotąd znanym nam jako p. „publicradio”.
Ponieważ jest to wiadomość prywatna nie możemy podać więcej szczegółów, jednak uznaliśmy, że nie złamiemy niczyjej poufności informując o tym i używając jedynie imion, gdyż w świetle dokumentów Pana Pasch, jakie opublikował p. Marek Teler w powyższym artykule, wydaje się absolutnie pewne, że p. Thaddeus Michael S. mieszkający w USA jest przyrodnim bratem p. Pasch i zarazem synem polskiej aktorki Iny Benity.

Adam / redakcja ITP²
18 grudnia 2018







Ilustracje:
fot.1 © domena publiczna
wszystkie pozostałe © Ingo Pasch / za www.histmag.org
Niektóre fotografie zostały przetworzone przez Redakcję ITP dla uzyskania lepszej czytelności (usunięto barwy, wyostrzono, itp.)


BIBLIOGRAFIA PODANA PRZEZ AUTORA:

Opracowania:
„Słownik biograficzny teatru polskiego”, t. 3, 1910-2000. A-Ł, pod red. B. Berger, Warszawa 2017.
Gacek Piotr – „Ina Benita. Za wcześnie na śmierć”, Warszawa 2018.
Maśnicki Jerzy, Stepan Kamil – „Pleograf. Słownik biograficzny filmu polskiego 1896-1939”, Kraków 1996.

Artykuły:
Gedenktafel am Hübentaler Wald, Eichsfelder Tageblatt, 12 czerwca 2017 r.
Sprawy Z.A.S.P., „Scena Polska: organ Związku Artystów Scen Polskich”, R. 10, z. 24, 1930.
DeS – „Bułhak, Janina – Ina Benita”, Ilustrowany Tygodnik Polski.
Hobrecht Heinz – „Auf der Suche”, Eichsfelder Tageblatt, 7 grudnia 2013 r.
Hobrecht Heinz – „Rhumspringer Zwillingsbrüder Pasch suchen das Grab des Vaters”, Goettinger Tageblatt.
Zapert Tomasz Zbigniew – „Długowłosa blondynka o przenikliwym spojrzeniu”, Plus Minus, 29 lipca 2000 r.

Dokumenty:
Akt zgonu Hansa Georga Williego Pascha z 18 lutego 1946 r., dokument ze zbiorów prywatnych Ingo Pascha.
Dokument w sprawie uznania ojcostwa (wydany Hohegeiß, 21 czerwca 1945 r.) dokument ze zbiorów prywatnych Ingo Pascha.
Dokument zawarcia związku małżeńskiego między Hansem Georgiem Willim Paschem a Inną Florow-Bułhak (Hohegeiß, nr 4/1945; odpis wydany w Braunlage, 30 kwietnia 2014 r.), dokument ze zbiorów prywatnych Ingo Pascha.
Odpis aktu ślubu Hansa Georga Williego Pascha i Inny Florow-Bułhak sporządzony 16 maja 2013 r. w Braunlage, dokument ze zbiorów prywatnych Ingo Pascha.
Zaświadczenie pobytu z dnia 22 maja 1945 r., dokument ze zbiorów prywatnych Ingo Pascha.


Za cenne dokumenty i informacje dziękuję panu Ingo Paschowi i panu Marcinowi Szczygielskiemu. Panu Kennethowi Schullerowi z Standesamt Braunlage dziękuję za potwierdzenie autentyczności dokumentów. Za przetłumaczenie dokumentów z języka niemieckiego dziękuję Aleksandrowi Jankowskiemu, a za pomoc w ich opracowaniu bibliograficznym Agacie Łysakowskiej-Trzoss. – Autor


PRZYPISY:

[1] Skany dokumentów otrzymałem od p. Ingo Pascha w wiadomości z 25 października 2018 r. Ich autentyczność potwierdził Standesamt Braunlage, instytucja, która je wydała (Informacja p. Kennetha Schullera z 13 listopada 2018 r. Wcześniej o historii braci Pasch pisały niemieckie portale: H. Hobrecht, Rhumspringer Zwillingsbrüder Pasch suchen das Grab des Vaters, Goettinger Tageblatt
[2] T. Z. Zapert, Długowłosa blondynka o przenikliwym spojrzeniu, „Plus Minus”, 29 VII 2000 r.
[3] P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, s. 299.
[4] Informacja p. Marcina Szczygielskiego z 2 listopada 2018 r.
[5] P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, s. 304.
[6] P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, s. 307-308.
[7] Zaświadczenie pobytu z dnia 22 maja 1945 r., dokument ze zbiorów prywatnych Ingo Pascha.
[8] Informacja p. Ingo Pascha z 2 listopada 2018 r.
[9] Nie można też całkowicie wykluczyć, że Zofia Grzesik nie pamiętała już w latach 60., gdy przekazywała swe informacje córce, z jakiego kraju pochodziły listy od Iny, a jedynie sugerowała się doniesieniami prasowymi o jej wyjeździe z ukochanym do Austrii.
[10] Informacja p. Ingo Pascha z 2 listopada 2018 r.
[11] Informacja p. Marcina Szczygielskiego z 2 listopada 2018 r.
[12] Słownik biograficzny teatru polskiego, t. 3, 1910-2000. A-Ł, pod red. B. Berger, Warszawa 2017. Piotr Gacek twierdzi, że Ina Benia i Otto Haver byli sądzeni z paragrafu Umgangverbot (zakaz kontaktu), lecz neguje zarazem w swojej pracy żydowskie pochodzenie Iny (P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, ss. 281-282). Więcej o relacji Iny Benity z Ottonem Haverem: P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, ss. 276-282.
[13] Dokument w sprawie uznania ojcostwa (wydany Hohegeiß, 21 czerwca 1945 r.), dokument ze zbiorów prywatnych Ingo Pascha.
[14] P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, s. 217.
[15] Dokument zawarcia związku małżeńskiego między Hansem Georgiem Willim Paschem a Inną Florow-Bułhak (Hohegeiß, nr 4/1945; odpis wydany w Braunlage, 30 kwietnia 2014 r.), dokument ze zbiorów prywatnych Ingo Pascha. Informację o śmierci Rity Anny Pasch niedługo po narodzinach zawierała urzędowa relacja świadka z 31 lipca 1945 r. (Informacja p. Ingo Pascha z 2 listopada 2018 r.).
[16] Panieńskie nazwisko matki Iny „Jeszczenko” podaje jej metryka ślubu z Jerzym Tesławskim (Słownik biograficzny teatru polskiego, t. 3, 1910-2000. A-Ł, pod red. B. Berger, Warszawa 2017). J. Maśnicki, K. Stepan, Pleograf. Słownik biograficzny filmu polskiego 1896-1939, Kraków 1996, podaje, że matką Iny była Helena Maria z Orańskich, powołując się na akta meldunkowe, podobnie P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, s. 19-20. Trudno wyjaśnić te rozbieżności. Może Mikołaj Florow-Bułhak był drugim mężem matki Iny?
[17] Mikołaj Florow-Bułhak zginął 19 lub 20 sierpnia 1944 r. pod gruzami kamienicy przy ul. Kilińskiego 3 (P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, s. 292). P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, s. 24, podaje, że Helena Florow-Bułhak zmarła w 1929 r. Dane metrykalne dotyczące rodziców Iny (w szczególności daty urodzenia) w akcie ślubu z Paschem należy oznaczyć znakiem zapytania, gdyż aktorka najpewniej podawała je z pamięci.
[18] Dokument zawarcia związku małżeńskiego między Hansem Georgiem Willim Paschem a Inną Florow-Bułhak (Hohegeiß, nr 4/1945; odpis wydany w Braunlage, 30 kwietnia 2014 r.), dokument ze zbiorów prywatnych Ingo Pascha.
[19] Jako „Bułhakówna Inna” z działu dramatu szkoły Józefy Hryniewieckiej: Sprawy Z.A.S.P., „Scena Polska: organ Związku Artystów Scen Polskich”, R. 10, z. 15, 1930. Na posiedzeniach ZASP odbywających się w dniach 15 lipca-20 listopada 1930 r. wydano zgodę na używanie przez Inę Bułhakównę pseudonimu „Ina Benita” (Sprawy Z.A.S.P., „Scena Polska: organ Związku Artystów Scen Polskich”, R. 10, z. 24, 1930). Na metrykę ślubu Benity i Tesławskiego powołuje się Słownik biograficzny teatru polskiego, t. 3, 1910-2000. A-Ł, pod red. B. Berger, Warszawa 2017, lecz odczytuje jej imię jako „Iuna” zamiast „Inna”. Informacje Piotra Gacka o imionach i wyznaniu: P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, s. 19, 31.
[20] Informacja p. Ingo Pascha z 2 listopada 2018 r. na podstawie rozmów z Anną Reuter.
[21] Akt zgonu Hansa Georga Williego Pascha, dokument ze zbiorów prywatnych Ingo Pascha.
[22] Informacja p. Ingo Pascha z 2 listopada 2018 r. na podstawie rozmów z Anną Reuter.
[23] P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, s. 66.
[24] Informacja p. Ingo Pascha z 15 listopada 2018 r.
[25] Informacja p. Marcina Szczygielskiego z 2 listopada 2018 r.
[26] Informacja p. Marcina Szczygielskiego z 2 listopada 2018 r.
[27] P. Gacek, Ina Benita. Za wcześnie na śmierć, Warszawa 2018, s. 303.
[28] Komentarz użytkownika publicradio z 4 lutego 2018 r. DeS, Bułhak, Janina – Ina Benita, Ilustrowany Tygodnik Polski.
[29] Komentarz użytkownika ITP z 16 września 2018 r. DeS, Bułhak, Janina – Ina Benita, Ilustrowany Tygodnik Polski.


OSTATNIE UAKTUALNIENIE: 2019-04-09-00:17 CET / Adam (dodane linki do artykułu-kontynuacji p. M. Telera)

30 komentarzy:

  1. Czy wiadomo już coś więcej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Ingo Pasch otrzymał od ITP dane kontaktowe użytkownika "publicradio", ale ten nie udzielił na razie odpowiedzi. Redakcja nie chce przekazać jego danych innym osobom, chociaż w komentarzu "publicradio" napisał "contact me if you wish", więc wyrażał wolę podzielenia się swoją historią. Gdybym miał te dane to by bardzo ułatwiło mi dalszą pracę, a wyniki i tak byłyby opublikowane tutaj, przynajmniej w formie przedruku. Niemniej jednak muszę dostosować się do woli redakcji Ilustrowanego Tygodnika Polskiego, mimo że bardzo bym chciał kontynuować swoje badania.

      Usuń
    2. @ Anonimowy 4 grudnia 2018 02:38
      Tak jak p. Marekos napisał, przekazaliśmy panu Ingo Paschowi dane pana „publicradio”, jakie otrzymaliśmy od pana DeS-a - szczegóły znajdzie Pan(i) w komentarzach artykułu:
      http://ilustrowanytygodnikpolski.blogspot.com/2016/08/buhak-janina-ina-benita.html


      @ Marekos 4 grudnia 2018 20:54
      Niezależnie od treści swego komentarza pan „publicradio” jednak nie zdecydował się podać w nim swych danych do publicznej wiadomości i to jest fakt, który ponownie zdaje się umykać Pańskiej uwadze.
      Pisząc swój artykuł (bardzo z resztą rzetelny naszym zdaniem) nie kontaktował się Pan z nami, ani nawet nie szukał kontaktu z autorem artykułu o Inie zamieszczonego u nas, o którym Pan wspomina w swoim artykule. Dopiero 20 listopada - dzień po opublikowaniu swego artykułu w HistMag - napisał Pan do nas list, w którym oczekiwał przekazania danych pana „publicradio”. Cóż, nie wiem, dlaczego nie zaczął Pan od kontaktu z nami PRZED opublikowaniem swego artykułu (dzięki czemu wiedziałby Pan, że wcześniej otrzymaliśmy list od p. Pascha itd.), jednak zacytuję Panu to, co p. DeS odpisał mi na moją sugestię aby skontaktował się z Panem: „przecież z góry olał i mnie i was”. Dosadnie powiedziane, ale niestety zgodne z faktami.

      Serdecznie pozdrawiam

      Anna P. / ITP²

      Usuń
    3. Pytałem się Pana Pascha, czy otrzymał od Państwa jakąkolwiek odpowiedź na swój list, ale odpowiedział, że nie. Dopiero po publikacji mojego tekstu w jakikolwiek sposób Państwo zareagowali. Proszę więc nie odwracać teraz kota ogonem. Sam fakt, że Pan DeS nie zdecydował się na publikację otrzymanych od Pana "publicradio" informacji, ani nie pokazał czytelnikom ITP zdjęcia, które od informatora otrzymał, świadczy o tym, że nic bym moją prośbą nie wskórał. Nie mówiąc już o tym, że zachowanie Pana DeS-a sprawiło, że kontakt z Panem "publicradio" został bezpowrotnie utracony.

      Usuń
    4. Panie Marku,
      nawiązując do Pańskiej odpowiedzi Anonimowemu powyżej zwróciłam jedynie Pańską uwagę na fakty:
      – p. „publicradio” nie podał swych danych publicznie i choćby nie wiem jak Pan interpretował jego komentarz – jest to fakt
      – nie szukał Pan kontaktu ani z nami, ani z panem DeS-em przed publikacją swego artykułu, więc obojętnie co Pan wtedy myślał – jest to fakt

      Anna

      Usuń
    5. https://stare-kino.pl/tylko-u-nas-moja-babcia-ina-benita-rozmowa-z-alexandria-scudder-wnuczka-iny-benity/

      Usuń
  2. Szanowny Panie Marekos (Marek T. jak zakładam)
    Nie jest też prawdą, że dopiero po Pańskim artykule „w jakikolwiek sposób zareagowaliśmy”, o czym wiedziałby Pan, gdyby skontaktował się Pan z nami wcześniej.
    Oczywiście nie posiadając kopii dokumentów Pana Pascha, które wtedy przecież tylko Pan widział, nie uważaliśmy sprawy za rzeczywiście powiązaną z Iną Benitą. Nie był to przecież pierwszy taki przypadek gdy ktoś przyznawał się do pokrewieństwa z zaginioną aktorką i osobiście uważałem, że to co najwyżej zbieg okoliczności. Jednak jak każdy list dotyczący zamieszczonego u nas artykułu, tak i list Pana Pasch został przesłany do autora artykułu, czyli Pana DeS (sam przekazałem go 20 października), o czym dowiedziałby się Pan kontaktując się z nami.
    Jak też wyjaśniliśmy w poprzednich komentarzach, nie posiadając danych Pana „publicradio” było to jedyne, co mogliśmy w tamtym czasie zrobić – o czym też mógł się Pan dowiedzieć o wiele wcześniej, gdyby chciało się Panu skontaktować z nami przed napisaniem swego artykułu.
    Proszę więc nie wyciągać na zapas pochopnych wniosków z faktu, że nie odpisaliśmy Panu Pasch aż do chwili otrzymania danych Pana „publicradio” od Pana DeS-a – bo o tym też mógł się Pan dowiedzieć wcześniej, gdyby skontaktował się Pan z nami: nigdy nie wysyłamy żadnych automatycznych potwierdzeń czy innych zdawkowych grzeczności (na Pański email do nas też nie otrzymał pan niczego takiego, prawda?). Odpisujemy jedynie wtedy, gdy mamy coś konkretnego do napisania.
    Natomiast czy kontakt z Panem „publicradio” został bezpowrotnie utracony czy nie – to się dopiero okaże. Niezależnie od tego, co zaszło między Panem DeS a Panem „publicradio”, jeżeli Pan „publicradio” jest rzeczywiście wnukiem sławnej aktorki, to nawet jeżeli odpowiedź Pana DeS-a na naszych łamach uraziła go i więcej do nas nie zagląda, to jednak prędzej czy później musi przecież natrafić na Pański artykuł o Inie Benicie w HistMag tak samo jak wcześniej natrafił na artykuł DeS-a u nas. Trochę dziwi mnie, że dotąd nie odpowiedział na listy od Pana Pasch (zakładam, że natychmiast do niego napisał), ale myślę, że nawet jeśli zmienił adres to jest to tylko kwestią czasu, więc z pewnością będzie miał Pan dalszy ciąg swego artykułu – a my wszyscy dowiemy się szcegółów o powojennych losach Iny Benity w Ameryce.

    Adam / Redakcja ITP²

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doszło tu do pewnego nieporozumienia lub zaburzenia przepływu informacji. Z tego co wiem Pan Pasch wysłał skany dokumentów Panu Stanisławowi Michalkiewiczowi przekonany, że jest on głównym redaktorem strony. Stąd też moje przekonanie, że od 18 października byli Państwo w posiadaniu tych dokumentów i w żaden sposób nie zareagowali. Dlatego właśnie błędnie uznałem kontaktowanie z Państwem za zbyteczne - sądziłem, że zignorowali Państwo te skany. Inna kwestia, że znając nieufność Pana DeS-a do osób próbujących nawiązać z nim kontakt, uznałem, że dopóki nie napiszę artykułu i tak nie otrzymam żadnych informacji jako zwykły ciekawski. W każdym razie przepraszam, jeśli poczuli się Państwo "olani". Nie musi Pan pisać "Marek T." - artykuł jest opatrzony moim nazwiskiem i zdjęciem, więc ta ochrona danych osobowych jest zbyteczna.

      Usuń
    2. Doprecyzowanie: Dokumenty zostały przesłane przez Pana Pascha Panu Michalkiewiczowi 20 października o godz. 23:19.

      Usuń
    3. Panie Marku - zapewniam, że nikt z ITP nie był urażony. Szczerze mówiąc natychmiast żałowałam, że zamieściłam ów nieszczęsny cytat, ale z drugiej strony chyba dobrze się stało, prawda? Bo dzięki temu doszło do wyjaśnienia okoliczności.
      Wszyscy zainteresowani sprawą po prostu czekamy z niecierpliwością na dalszy ciąg tej historii.
      Serdecznie pozdrawiam,
      Anna P. / ITP²

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Szanowna Pani,

      Dziękuję za wyjaśnienie. Dodam jeszcze, też poniekąd w nawiązaniu do komentarza Anonimowego poniżej, że Pan "publicradio" i jego ojciec najprawdopodobniej nie mieli pojęcia o istnieniu Pana Ingo Pascha i jego brata. Sama Ina mogła o tych dzieciach nie wiedzieć, kiedy wychodziła za Pascha - co najmniej od 1943 nie utrzymywał on z poprzednią rodziną żadnego kontaktu. Mało tego, jeśli Hans Pasch zmarł w 1945, kiedy Teddy miał rok, a Ina w niedługim czasie wyszła ponownie za mąż i zmieniła synowi nazwisko, to sam Thaddeus mógł nie wiedzieć nic o swoim ojcu (który jak wiemy prawdopodobnie nie był ojcem biologicznym - był nim Otto Haver). To wszystko jest dla rodziny Pana "publicradio" nowe i są zapewne w ciężkim szoku, więc mogą nawet żałować, że ruszyli temat. Musimy też pamiętać, że Pan Thaddeus Michael Pasch (teraz być może noszący inne nazwisko) ma 74 lat i taki nadmiar nowych informacji mógł go bardzo przytłoczyć. Tak więc osoby, które oczekują, że Pan "publicradio" odezwie się z dnia na dzień, czy zacznie nagłaśniać sprawę w światowych mediach, proszę o więcej wyrozumiałości.

      Nawiasem mówiąc, Pan Ingo Pasch prosił mnie o nagłośnienie sprawy w polskiej telewizji i zrobienie większego reportażu na ten temat, ale biorąc pod uwagę dzisiejsze media, w których niezależnie od poglądów politycznych gatunek dokumentu jest traktowany jako "zło konieczne", a króluje w nich tania rozrywka, raczej nie ma na to większych szans.

      Pozdrawiam również,
      Marek Teler

      Usuń
    6. Szanowni Państwo
      Dzisiaj po południu otrzymaliśmy wiadomość od p. Ingo Pasch dla p. DeS, w której p. Pasch informuje, że jest już w kontakcie z p. Gregiem S., dotąd znanym nam jako p. „publicradio”.
      Ponieważ jest to wiadomość prywatna nie możemy podać więcej szczegółów, jednak uznaliśmy, że nie złamiemy niczyjej poufności informując o tym i używając jedynie imion, gdyż w świetle dokumentów Pana Pasch, jakie opublikował p. Marek Teler w powyższym artykule, wydaje się absolutnie pewne, że p. Thaddeus Michael S. mieszkający w USA jest przyrodnim bratem p. Pasch i zarazem synem polskiej aktorki Iny Benity.

      Adam / ITP²

      Usuń
    7. Czy wobec ustalenia, że informacje podane przez Pana Grega S. były prawdziwe mają Państwo zamiar opublikować powojenne zdjęcie Iny Benity, które otrzymał Pan DeS? O ile wiem ochrona wizerunku nie dotyczy osób już nieżyjących, a tym bardziej aktorki - osoby publicznej. Ponadto przemawia za tym uzasadniony interes społeczny.

      Usuń
    8. Panie Marku, pytanie o fotografię zostało przesłane do pana DeSa, jednak o potwierdzeniu będziemy mogli mówić wtedy, gdy usłyszymy o tym od pana Pasch lub kogoś mającego możliwości weryfikacji.
      Obecnie konsensus wśród kolegów jest taki, że należy dać tym Panom czas na zaznajomienie się rodzin itd. Zakładamy także, że pan Pasch sam powiadomi nas co z tego wynikło (tak jak wcześniej przekazał nam informację dla pana DeSa o nawiązaniu kontaktu z panem Gregiem S.)
      Serdecznie pozdrawiam,
      Anna / ITP²
      (mój poprzedni komentarz został usunięty - przepraszam, robiłam zbyt wiele rzeczy na raz)

      Usuń
    9. To samo napisałem Panu Paschowi, żeby najpierw skupić się na nawiązaniu rodzinnej relacji, a my będziemy cierpliwie czekać na ewentualne kolejne informacje. Jeśli zaś chodzi o zdjęcie, to po publikacji mojego artykułu pojawiło się wiele próśb o kolejne fotografie, ponieważ jedyne powojenne zdjęcie Iny jakie mam przedstawia ją mocno zmienioną i nie wszyscy chcą wierzyć, że to ona. Druga fotografia byłaby tu kolejnym ważnym dowodem.

      Pozdrawiam,
      Marek Teler

      Usuń
  3. A nikogo nie dziwi czemu wnuk nie zgłosił sie z tym do żadnej amerykańskiej gazety z taką historią na pierwsze strony i nie dziwi że nigdzie nie piszą o tym po angielsku? Nie przyszło wam do głowy że tamten autor miał rację że mu nie wieżył? Jak zdjęcie było komputerowo podrabiane no to chyba że to oszustwo nie? No szkoda że nie pokazał tej podrabianej foty ale jak spec widział to jemu bardziej wieże niż temu wnukowi. Sorki ale takie mam myślienie po tylu browarach i takim długim czytaniu tego i tamtego textu

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Człowieku nie każdy leci od razu do gazety i sprzedaje swoje prywatne życie.No i co amerykanów obchodzi los jakieś przedwojennej aktorki?Brdziej przerażające są bzdury jakie się o niej wypisuje w wielu artykułach internetowych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za fascynująca historia! Przeczytałem artykuły i komentarze i mam szczerą nadzieję że to wszystko prawda że Ina przeżyła a pan „radio” jest jej wnukiem i dowiemy się więcej o jej tajemniczym życiu po wojnie i w Ameryce. Ktoś napisał że jej życie to gotowy scenariusz na film i to prawda i ja też mam nadzieję że taki biograficzny film sensacyjny zrobią polscy reżyserzy z polskimi aktorami. Wiem że panowie Jerzy Hoffman czy Roman Polański to już bardzo wiekowi dziadkowie, ale może jednak ktoś z nich zrobi taki film o Inie bo jak zrobią go w Hollywood to wyjdzie z tego kolejna propagandowa papka holokaustyczna o cierpieniach Żydów z uwypukleniem tych dobrych Niemców i oczywiście obowiązkowo-złych Polakach.

    OdpowiedzUsuń
  7. I co w końcu z tego wynikło? Chyba rok już sprawdzam komentarze na tych artykułach o Inie Benicie i nadal żadnej informacji! Panowie autorzy , czy redakcje , no przecież ruszcie dupska w końcu! Mamy czekać następne pół wieku aż ktoś to opisze do końca?

    OdpowiedzUsuń
  8. Panowie Des lub Teler, niech któryś z szanownych panów autorów w końcu napisze coś konkretnego? Jak długo jeszcze chcecie trzymać czytelników 'w napięciu'?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała historia zostanie opisana w marcu na portalu Histmag.org. Na razie dopiero zbieram informacje od rodziny - nie da się ukryć, że cała sprawa jest dla nich nowa i szokująca, więc chwilę to potrwa. To co już wiemy na pewno:
      Po śmierci Hansa Georga Pascha Ina opuściła Rhumspringe i udała się w dalszą podróż. Kolejnym przystankiem na jej emigracyjnej drodze była Francja. Wyszła po raz czwarty za mąż za Amerykanina Lloyda Frasera Scuddera, a 25 lipca 1950 r. w Nicei urodziła syna Johna. Potem przez kilka lat mieszkała w Algierii, a następnie w Maroku, skąd w czerwcu 1960 r. udała się z mężem i synami do Stanów Zjednoczonych. Większość życia spędziła w Middletown w Pensylwanii i tam też została pochowana. A zmarła we wrześniu 1984 r. w Mechanicsburgu w hrabstwie Cumberland w Pensylwanii.

      Usuń
    2. Moja ś.p. mamusia zawsze twierdziła, że Ina Benita nie mogła zginąć podczas Powstania bo z dzieckiem i jakimś mężczyzną nocowali w domu moich dziadków ze strony mamy jesienią 1944 roku. To było miesiąc albo później po Powstaniu. Dziadkowie mieszkali wtedy w Stenszewie koło Poznania. Tyle lat nikt w to nie wierzył a teraz wiem że mamusia jednak miała rację.

      Usuń
    3. Panie Marku bardzo dziękuję za odpowiedź! Nie mogę się doczekać.

      Usuń
    4. To bardzo cenna informacja! Gdyby Pan/Pani chciał/chciała podzielić się ze mną szczegółami, będę wdzięczny za kontakt: marekteler@gmail.com.

      Usuń
    5. I am Greg Scudder. I am Ina Benita's grandson. My father is Thaddeus.
      I came to this site because Mr. Teler informed me of the comment from Anonymous February 22 11:50.
      If his family had sheltered my grandmother and my father, I wanted to say Thank you....and to say please contact Mr. Teler. I would like to talk to you.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    7. Pan „publicradio” napisał 25 lutego 2019 o godz. 02:30:

      „Nazywam się Greg Scudder. Jestem wnukiem Iny Benity. Tadeusz jest moim ojcem.
      Wszedłem na tę stronę, ponieważ Pan Teler poinformował mnie o komentarzu Anonimowego z 22 lutego 11:50.
      Jeżeli jego rodzina schroniła moją babcię i mojego ojca, chciałem za to podziękować… oraz poprosić, abyś skontaktował się z panem Telerem. Chciałbym z tobą porozmawiać.”

      (poprzedni komentarz usunęłam z uwagi na tłumaczenie „maszynowe”. Anna / ITP²)

      Usuń
  9. Moje uznanie i wyrazy szacunku dla panów Autorów którzy nie poddajecie się i konsekwentnie odsiewacie kłamstwa i mistyfikacje od prawdy. W szczególności, że robicie to pro publico bono, bez finansowania i bez żadnej pomocy ze strony czynników oficjalnych jeśli się nie mylę. Szczerze podziwiam.

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2