Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Dziękujemy ci Ameryko! A wystarczyło posłuchać Polonii…

A wystarczyło posłuchać Polonii i zwyczajnie wykupić od władz Jersey City ten skrawek ziemi. Nie byłoby dziś problemów ani rozważań, czy burmistrz jest czy nie jest ruskim pachołkiem. Nie musielibyśmy znosić hańby, jaką nam zafundował. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że niestety swoje do tych gorzkich sucharów dodały polskie władze, ignorując wszystkie ostrzeżenia od Polaków z USA. Może już czas, by wreszcie zaczęły ich słuchać i traktować poważnie?

Kiedy ponad 30 lat temu Polonia zwróciła się do władz Jersey City o otrzymanie terenu pod zbudowanie pomnika ku czci polskich oficerów pomordowanych w Katyniu, dostała kawałek bagnistego terenu, którym nikt nie był specjalnie zainteresowany. Po 30 latach okazało się, że teren jest jednak niezwykle atrakcyjny, a pomnik polskiego oficera przebijanego bagnetem na tle drapaczy chmur Manhattanu robi niesamowite wrażenie.
Polonia, znająca amerykańskie realia, szybko zorientowała się, że to stanowi dla pomnika zagrożenie, i zaczęła apelować o wykupienie terenu pod nim. Bez skutku. Polska nie wykazywała żadnego zainteresowania tą sprawą. Aż wreszcie stało się – burmistrz Jersey City Steven Fulop oznajmił wprost, że Pomnik Katyński zostanie usunięty, przy okazji bezczelnie kłamiąc, że jego lokalizacja była czasowa. Oświadczył, że w miejscu pomnika powstanie… park.

Internet zagotował się od protestów, obudzili się nawet ci politycy, których do tej pory sprawa pomnika nie obchodziła. Efekt był odwrotny od zamierzonego. Można odnieść wrażenie, że każdy protest tylko burmistrza rozjusza. Steven Fulop posunął się do wyjątkowego chamstwa, kiedy po protestach marszałka Sejmu Stanisława Karczewskiego oznajmił na Twitterze: „Czołowi przedstawiciele rządu polskiego zwrócili się do mnie. Nie spotkam się z ludźmi, którzy chcą na nowo napisać historię w sprawie udziału swego kraju w Holokauście”.

Ciąg dalszy antypolskiej kampanii


Trudno o wyraźniejszą wskazówkę, że działanie burmistrza wpisuje się w antypolskie działania USA, nawet jeśli tylko wykorzystał okazję, ukrywając swoje prawdziwe motywy.

Tu warto pamiętać nie tyle o kretyńskiej kampanii pewnej fundacyjki o „polskim Holokauście”, co o ponoć „niegroźnej” dla nas ustawy 447. Niby działania burmistrza Fulopa nie są jej elementem, ale idealnie wpisują się w zagrożenia, które ona stworzyła, na co (także bezskutecznie) zwracała uwagę Polonia. Dziś musimy wszyscy przełknąć upokarzającą dla Polski sytuację, kiedy przedstawiciele najwyższych władz (marszałek Sejmu to druga osoba w państwie) proszą o rozmowę chłystka z podnowojorskiego miasta. Nie doszłoby do tego, gdyby polskie władze posłuchały chociaż raz Polonii. I wcale nie pomaga, że burmistrz pokazał, iż jest kompletnym durniem, który nie ma pojęcia o historii. Ani to, że swoją starannie pomija.

Dziwne, że nikt mu do tej pory nie przypomniał, na czyjej ziemi stoi Jersey City. A prawda jest taka: oto uwagę Polakom próbuje zwracać facet, którego kraj powstał na ludobójstwie Indian okradzionych z własnej ziemi i wymordowanych przez przybyszów. Oto najgorsze działania zarzuca Polsce facet, w którego kraju rasizm i dyskryminacja były codziennością w II połowie XX w.! Czyżby pan burmistrz zapomniał, że to w USA, a nie w Polsce połowa mieszkańców aż do lat 60. nie mogła studiować? Że połowa mieszkańców USA musiała jeździć specjalnymi autobusami, kupować w specjalnych sklepach, korzystać ze specjalnych toalet? Zapomniał już, że czarnoskóry mieszkaniec USA aż do lat 60. nie mógł iść do tego samego fryzjera co biały? Że nie mógł napić się wody z tego samego ulicznego kranu? Że w parkach były wydzielone specjalne ławki – oddzielne dla czarnych i białych? Wszystko w majestacie prawa. I ktoś z takiego kraju śmie nam zwracać uwagę? Może niech zacznie od siebie, a zanim wypowie się o naszej historii, niech się z nią zapozna.

Tania odwaga burmistrza


Swoją drogą, ciekawe, czy pan burmistrz byłby taki odważny w usuwaniu pomnika ofiar Holokaustu albo chociażby gejowskiej ulicznej instalacji. Raczej wątpliwe. Położyłby uszy po sobie i siedziałby cicho. Tym razem, używając słów klasyka – stracił okazję. Może należałoby mu przypomnieć, że w Katyniu zostali zamordowani także polscy żołnierze wyznania mojżeszowego? Może to go otrzeźwi? A może pora na bardziej stanowcze kroki? Nawet jeśli okazałyby się strzelaniem do wróbla z armaty? Po co się dłużej wieszać na amerykańskiej klamce, jeśli byle pajac może bezkarnie upokarzać najwyższe władze Polski? Czym innym, jeśli nie kolejnym policzkiem, było urządzenie imprezy pod Pomnikiem Katyńskim? To musiało się odbyć za pełną zgodą i wiedzą władz Jersey City. I znowu – nie odważyłyby się na podobną zabawę pod pomnikiem ofiar Holokaustu, a gdyby to zrobiły, to burmistrz Fulop już podawałby się do dymisji, a obrażony Izrael przepraszałby sam Trump. Polsce jednak najwyraźniej można napluć w twarz. Usunięcie Katyńskiego Pomnika tym właśnie będzie, niezależnie od już szykowanych przez prorządowe media komentarzy, że sytuację można obrócić na naszą korzyść (ciekawe jak). I jeśli polskie władze nadal będą uważać, że to pada majowy deszczyk, to… pora się zastanowić, czy zasługują na zaufanie wyborców. A i mieszkańcy New Jersey może powinni się zastanowić, czy ich burmistrz czasem ich nie oszukuje.

W co gra Fulop


Według naszych informacji, pochodzących od Polonii, w usuwaniu Pomnika Katyńskiego nie chodzi o żaden park, a burmistrz zwyczajnie kłamie. Tak się bowiem składa, że terenem, gdzie stoi pomnik, jest wielce zainteresowanych paru rosyjskich oligarchów, którzy już sporo zainwestowali w okolicy i chcieliby postawić kolejny hotel. Wiadomo też, że jeden z deweloperów działających w Jersey City wsparł kampanię wyborczą Fulopa kwotą 250 tys. dolarów i to właśnie on jest wielce zainteresowany „zagospodarowaniem” terenu, na którym stoi Pomnik Katyński (tu rodzi się tzw. pytanie za 100 punktów – od kiedy to deweloperzy na atrakcyjnych działkach urządzają parki?). Nie wiadomo tylko, co za donację w momencie jej odbierania Fulop obiecał i czy właśnie nie jest aby z tych obietnic rozliczany. Skoro deweloper zapłacił – to i wymaga. Proste prawo ekonomii. Scenariusz jest już prawdopodobnie rozpisany – pomnik zostanie usunięty, za jakiś czas okaże się, że w miejskich planach nigdy parku w tym miejscu nie było i wiatr tam zbyt silny wieje, więc powstanie kolejny biurowiec/hotel, który „osłoni” tę część miasta od wiatrów właśnie. A pan burmistrz po zakończeniu kadencji wyjedzie na wczesną emeryturę trafiać piłeczkami do dołków na polach golfowych Florydy. Marzący o parku i ci, którzy mu zaufają, obudzą się z ręką w nocniku.

I co teraz?


Na razie sprawa Pomnika Katyńskiego zatacza coraz szersze kręgi. Polonia protestuje coraz bardziej stanowczo (jak zwykle w takich przypadkach na samozwańczego lidera tych protestów kreuje się pewne „niepokorne” środowisko wyspecjalizowane w podłączaniu się pod działania innych i przedstawianiu ich jako własne). W momencie oddawania do druku niniejszego numeru Polonia nie tylko zapowiedziała protesty (nie tylko pod samym pomnikiem, ale i w innych miastach USA, np. w Chicago), ale i zaskarżenie decyzji Fulopa do sądu i zawnioskowanie o wstrzymanie jej wykonania. Głos zabrał wreszcie konsul RP w Nowym Jorku Maciej Gołubiewski. Niestety – na razie niestety nic nie wskazuje, by polskie władze potrafiły sobie poradzić z burmistrzem. Nie potrafiły załatwić sprawy dyskretnie i na polu dyplomatycznym, co każe podawać w wątpliwość dalsze utrzymywanie konsula Gołubiewskiego na powierzonym mu stanowisku, nie potrafią załatwić i z udziałem najwyższych władz. Burmistrz Fulop wydaje się być wręcz zadowolony, że może najwyższym władzom Polski odszczeknąć, a te nic nie mogą mu zrobić. Co gorsza, może liczyć na część środowisk z Polski. Co prawda, totalopozycja ma dość rozumu, by milczeć (poparcie Fulopa wycięłoby ją do zera), ale już głos dała niezawodna w takich sprawach „Wyborcza”, zdaniem której Pomnik Katyński „straszy dzieci” (a pomnik Powstania w Getcie Warszawskim już nie), więc powinien zostać usunięty.

Niestety, brakuje jakiejkolwiek koncepcji, która rozwiązałaby sytuację. Pomysły, by pod pomnikiem czuwali polscy dyplomaci, którzy będą rzucali się pod koła buldożerów, są zwyczajnie smutne i nie wnoszą nic do obrony pomnika. Wskazują natomiast na desperację i bezsilność Polski w tej sprawie. Sytuacja zdaje się więc być patowa. A wystarczyło posłuchać Polonii i zwyczajnie wykupić od władz Jersey City ten skrawek ziemi. Nie byłoby dziś problemów ani rozważań, czy burmistrz jest czy nie jest ruskim pachołkiem. Nie musielibyśmy znosić hańby, jaką nam zafundował. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że niestety swoje do tych gorzkich sucharów dodały polskie władze, ignorując wszystkie ostrzeżenia od Polaków z USA. Może już czas, by wreszcie zaczęły ich słuchać i traktować poważnie?


© Aldona Zaorska
1 czerwca 2018
źródło publikacji: „Dziękujemy ci Ameryko! A wystarczyło posłuchać Polonii i zwyczajnie wykupić od władz Jersey...”
www.WarszawskaGazeta.pl





Ilustracja © Lidia Krawczuk / www.amerykaija.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2