Jak powstał problem rzekomej „tajemnicy” testamentu Ignacego Jana Paderewskiego i dlaczego Simone Giron oskarżała sekretarza Paderewskiego o najcięższe zbrodnie?
Na temat testamentu I.J. Paderewskiego i postępowania spadkowego po sławnym artyście krążyło już w latach 40. i 50. XX wieku wiele fałszywych informacji, domysłów i plotek. Ich główną sprawczynią była Simone Giron de Pourtales (1894-1987), autorka książki pt. Le drame Paderewski[1].
W publikacji tej Giron oskarżała sekretarza Paderewskiego – Sylwina Strakacza, m.in. o otrucie kilku osób z otoczenia artysty, uprowadzenie Paderewskiego do Stanów Zjednoczonych w 1940 r., a także o rzekome malwersacje finansowe i manipulacje wokół jego testamentu.
Książka Giron została wkrótce po wydaniu skonfiskowana na podstawie prawomocnego wyroku sądów w Szwajcarii, zakazano jej sprzedaży, autorka zaś trafiła na kilka miesięcy do więzienia za uporczywe powtarzanie tych samych pomówień bez przedstawienia jakichkolwiek dowodów. Stroną pokrzywdzoną był przede wszystkim Sylwin Strakacz, ale proces wytoczyło autorce kilka innych osób, w tym także osoby z aparatu sądowego, które szkalowała i obrażała bezpodstawnie.
Polskie wydanie książki Giron pt. Tajemnica testamentu Paderewskiego [2] spotkał podobny los – zakaz rozpowszechniania na skutek postępowania sądowego (tym razem przeciwko wydawnictwu i autorowi wstępu do książki), jakie wytoczyła córka Strakacza – Anne Strakacz-Appleton. Sąd zobowiązał ponadto wydawnictwo (oraz autora wstępu i opracowania), m.in. do zamieszczenia przeprosin na łamach prasy ogólnopolskiej [3].
Kim była Simone Giron?
Simone Giron (po mężu de Pourtales)[4] była córką znanego malarza szwajcarskiego, który portretował m.in. Helenę i Ignacego Paderewskich, podobno też Paderewscy byli jej rodzicami chrzestnymi. Rodzina Giron mieszkała w sąsiedztwie Paderewskich, w miasteczku Morges, przyjmowano ich zatem niekiedy w Riond-Bosson. Matka Simone przyjaźniła się z Antoniną Wilkońską, siostrą Paderewskiego. Simone Giron przejawiała swoistą aberrację. Pragnęła u boku Paderewskiego odegrać jakąś rolę polityczną i w 1936 r. namawiała Mistrza, aby koniecznie pojechał wraz z nią do Londynu na spotkanie z cesarzem Hajle Sellasje I [5] . Z kolei około 1939 r. Giron zapałała nieskrywanym podziwem dla „geniuszu” Adolfa Hitlera.
W tym czasie snuła też wyraźnie plany matrymonialne wobec I. J. Paderewskiego (starszego od niej o 34 lata), pisywała do niego listy pełne dwuznacznych wyznań i wpraszała się na wizyty. Miała jednak zapewne na uwadze w większym stopniu majątek artysty niż jego uczucia. W jej imaginacji majątek Paderewskiego opiewał (znacznie przeceniony) na 100 milionów w złocie[6]. Z kolei w jednym z listów do 79-letniego artysty czytamy o problemach „sercowych” Simone Giron:
Mistrzu ukochany,
Pan bawi się ze mną okrutnie, pan jest jak Bóg, który się chowa za żywotami swoich świętych. Niedziela za niedzielą przemija, a Pańska ochrona zamyka mi drogę i ucina mi skrzydła. A jednak Pan należy do mnie, a ja do Pana. Moje serce zamieniło się w lód i nie rozumiem nic. Nawet jeśli Pan jest cierpiący, dlaczego nie mogę do Pana przyjść? Ja Panu przywrócę życie, a przecież życie odpędza chorobę. Czas, który mija, ściska mi serce, tyle już przeszło czasu, a dzisiaj, oto rok 1939 i już jeden dzień roku stracony... Powiedziałam mamie, że Pan mnie kochał, i że ja Pana kochałam, ale dziś to już zostało tylko echo. Jeśli nie ma Pan mi nic do powiedzenia, więcej nie przyjdę. Jestem bezsilna wobec ciszy i barier z lodu, których nie rozumiem.
Dziś po południu nie mogłam nawet napisać 3 linijek mojego listu [...] Dlaczego Pan mnie nie zawoła i nie weźmie w ramiona, Mistrzu kochany? Pan jest chory, bo Pan nie jest posłuszny Bogu, ani własnemu geniuszowi! Jestem smutna, ponieważ Pan mi obcina skrzydła.
Pańska Simone (1 I 1939).
Na podstawie kolejnego listu można wnioskować, że Giron liczyła na rychłe oświadczyny Paderewskiego:
Mistrzu ukochany,Według relacji naocznego świadka – Anne Strakacz-Appleton, Paderewski z trudem znosił te adoracje i utrzymywał znajomość jedynie ze względu na przyjaźń rodziców egzaltowanej Simone. W notatkach i listach sekretarza artysty odczytujemy potwierdzenie tego faktu, np. przy opisie wizyty Giron w Denham, podczas kręcenia filmu Sonata księżycowa[7]. Zjawiła się tam przez nikogo nieproszona, wtrącała się do wszystkich i do wszystkiego; zirytowany reżyser i aktorzy dyskretnie prosili o interwencję Sylwina Strakacza, nie mając śmiałości interweniować u samego Mistrza. Ona zaś, jak zanotował Strakacz w liście do Heleny Lübke (sekretarki Heleny Paderewskiej), czuła się w swej roli swobodnie:
Przyjdę z mamą na obiad w przyszłą niedzielę, dziękuję. Przepraszam za poprzednią niedzielę, byłam 3 dni w łóżku chora na grypę, to było okropne i rozpaczliwe, teraz czuję się lepiej a czas mi się dłuży do następnej niedzieli. Czy zobaczymy się w małym gronie? Trzeba powiedzieć Mamie coś wspaniałego!
Całuję Cię, Mistrzu, tymczasem,
Pańska Simone (Genewa, 25 I [1939] Hotel Mon-Repos).
[...] Awanturę mieliśmy również – pisał S. Strakacz – z Simoną Giron – tutaj: Comtesse de Pourtales. Uparła się, że Pan Prezydent musi zobaczyć negusa [cesarza Hajle Sellasje – przyp. M.P.-W.] i mimo kilkakrotnej odmowy dziś się znów zjawiła w Denham. Mało tego, napisała do Pana Prezydenta list, że film jest niemożliwy, fatalnie robiony, że ona musi obejrzeć wszystkie dotychczas dokonane zdjęcia i dopiero powiedzieć, jak ma być. Może sobie Leniutka wyobrazić, że Pan Prezydent nie zrobił bardzo uprzejmej miny, jak ją w Denham zobaczył. Odjechała bardzo zdenerwowana i poleciła mi powiedzieć Panu Prezydentowi „adieu”, dodając, że wyjeżdża na długo. Nie powtórzyłem oczywiście tego Panu Prezydentowi, ale ona jest zupełna wariatka. Jutro rano wyjeżdża do Bazylei (?). (Londyn 5 IX 1936).Jednak główny konflikt Simone Giron z Sylwinem Strakaczem rozpoczął się w 1939 r., gdy Giron, tuż przed napaścią Niemiec na Polskę (a także wkrótce potem), wyrażała głośno podziw i fascynację dla osoby Adolfa Hitlera. Postanowiła wywrzeć presję na Paderewskiego i namówić go do współpracy z Hitlerem. W gruncie rzeczy należałoby uznać sposób bycia i postępowanie Simone Giron za przejaw choroby, czy kolejną chwilową aberrację – niewarte poważnego komentarza. Giron ma jednak nadal w Polsce zbyt duże grono obrońców traktujących poważnie i bezkrytycznie jej publikacje i zawarte tam treści, aby je pozostawić bez źródłowo udokumentowanego komentarza[8].
Tuż przed wybuchem wojny, w swoich listach do Paderewskiego, Simone Giron w ten sposób pisała o Hitlerze: [9]
Mistrzu,Już po napaści Niemiec na Polskę Giron ponowiła „atak” na Paderewskiego:
Są wspaniałe rzeczy do zrobienia [...] Hitler nie chce wojny, to jest człowiek nadzwyczajny, który ma wspaniałą, wielką wizję i który za bardzo kocha swój kraj, żeby pozwolić mu cierpieć. To jest człowiek, który ma kult dla muzyki i dla ludzi wielkich i wielkich patriotów, trzeba go zobaczyć! Mistrzu, Pan go pokocha! Niech Pan mnie weźmie z sobą i jedźmy go zobaczyć, ja pana proszę! [...] Spotykając się z Hitlerem zyska Pan cały świat i Pan będzie mógł wraz z nim wzmocnić Polskę!
(S. Giron, Genthod, 3 VII 1939).
Hoare-Belisha, minister wojny jest Żydem. Trzeba za wszelką cenę zapobiec temu chaosowi. Zbliżamy się do wielkiego momentu historii, kiedy rozstrzygnie się los świata. Hitler zostanie Pana sprzymierzeńcem, Mistrzu, Pan to czuje, jestem pewna, pomimo że to może się wydać czymś wyjątkowym. Na ten temat ja się naprawdę nie mylę(3 X 1939 r.)Gdy I. J. Paderewski zabronił wpuszczać Giron do swego domu, napisała ona list do siostry artysty – Antoniny, z żądaniem wyjaśnień i pretensjami:
Chcę panią prosić o wytłumaczenie telefonu niezmiernie ordynarnego od Pana Strakacza w niedzielę wieczór, gdy powiedziano mi, żebym nie składała wizyty Pani następnego dnia, ponieważ moja obecność wywołuje kłopoty u Was [...] Wy wszyscy wiecie doskonale, że Pan Paderewski jest szczęśliwy, kiedy mnie widzi, a ostatnio bardziej niż kiedykolwiek i że on zawsze uważa, że ja nie przychodzę dość często. Wy wszyscy wiecie, jaką sympatię i admirację czuję dla niego i że to jest mój przywilej być jego promykiem słońca [w oryginale: son rayon de soleil].Gdy kilka dni później (15 X 1939 r.) odpowiedział jej sam Ignacy Paderewski, ponownie odmawiając dalszych kontaktów, Giron przesłała mu słowa pozornej skruchy:
Mistrzu, gdybym mogła była odgadnąć, jaką przykrość Panu zrobię rozmawiając o polityce, nigdy bym tego nie kontynuowała. Jedno Pana słowo by wystarczyło [...]Pomimo tak wyraźnej obietnicy, że przestanie się naprzykrzać, Giron następnego dnia (18 X 1939 r.) wysłała do Paderewskiego list polecony, prosząc przewrotnie, aby nie działał sam, bez jej pomocy w kontaktach z Niemcami:
(17 X 1939).
Mistrzu, w pośpiechu piszę te kilka linii, żeby błagać Pana, by Pan nic nie robił w sprawie niemieckiej beze mnie [sic!]. Niemcy wierzą we mnie, to czego Pan mi odmówił, ja mogę uzyskać od nich wielkie rzeczy, ponieważ oni wierzą we mnie i kochają mnie, to czego Pan również mi odmówił! Z nimi i dla Pana ja zrobię wielkie rzeczy, oni mi to obiecali i ja w to wierzę. Ja Pana błagam, niech Pan usunie Strakacza, bo ja go nie lubię, i należy dokonać cudu!Paderewski, który dla Polaków, zwłaszcza po agresji Niemiec na nasz kraj, był tak ważnym symbolem wolności i szlachetności, pełnił też formalnie rolę przewodniczącego Rady Narodowej RP na obczyźnie (wybrany 23 I 1940 r. w Paryżu) – jawi się na kartach książek Simone Giron jako istota bezwolna i pozbawiona rozumu, „marionetka” w rękach złowieszczego otoczenia, zwłaszcza swego sekretarza. Taki jego obraz wykreowała Giron i taki obecnie powiela się niekiedy w Polsce; zarazem jednak Simone Giron – o czym świadczą jej listy – snuła plany i projekty na skalę „europejską”, chcąc posłużyć się Paderewskim politycznie i z jego pomocą „zbawić” Polskę, a nawet świat.
Ja Panu będę służyła moją siłą i nikt na świecie nie będzie mógł służyć lepiej ode mnie. My im wyrwiemy terytoria i wskrzesimy mocną Polskę, etniczną, zdrową i silną i Pan będzie dyktował swoją wolę, ja Pana błagam niech Pan nic nie robi beze mnie, Strakacz jest moim nieprzyjacielem i nie myśli o niczym, tylko o swych osobistych ambicjach, proszę mi wybaczyć, że to Panu mówię, bo już od dawna miałam to na sercu, a obecnie chodzi tylko o to, by nie stracić tak wielkich szans przez niepotrzebną ostrożność.
Błagam Pana, Mistrzu, żeby Pan wierzył w moje głębokie, całkowite przywiązanie.
Dalsze manipulacje Giron powstrzymał sam Paderewski, który – w odpowiedzi na jeden z kolejnych listów Giron – uprzejmie wyjaśnił, iż ze względu na dzielącą ich różnicę poglądów, dalsze kontakty stają się niemożliwe.
Trzeba w tym miejscu dodać, że reakcja Paderewskiego musiała być bardzo wyważona, choć stanowcza, zważywszy, że mogła się przedostać do opinii publicznej w Szwajcarii – kraju, który ściśle przestrzegał swej neutralności. Wszelkie przejawy tzw. „propagandy antyniemieckiej” spotykały się z ostrą reakcją władz (na co zapewne liczyła Giron, chcąc skompromitować I.J. Paderewskiego, a zwłaszcza S. Strakacza). Podobny problem powstał nb. w trakcie postępowania sądowego przeciw Giron, gdy nie można było publicznie przedstawić i otwarcie rozważać całej tej „gry” prowokacyjnej Giron przeciw Paderewskiemu i Strakaczowi.
Furię i rozczarowanie wobec niepowodzenia swojej misji Giron wyraziła w liście z dn. 1 I 1940 r., adresowanym do przyjaciela Paderewskiego – kompozytora Henryka Opieńskiego, obwiniając Strakacza o to niepowodzenie polityczne:
[...] właśnie uzyskałam od Rzeszy obietnicę wysłania do [Paderewskiego w] Morges ambasadora [niemieckiego] Szkaradna intryga Strakacza zerwała wszystkie pomosty [podkr. M.P.-W.], a Mistrz uprzedzony nie miał odwagi, czy też możności reagować [...] Moje długie i ogromne wysiłki i moje oddanie sprawie poszły na marne. Przyjazd ambasadora musiał być odwołany. Jeśli Wasz biedny kraj płaci dziś tak okrutnie, możecie za to dziękować Strakaczowi, który zawsze i od początku był przeciw mnie, wówczas, kiedy Rzesza szukała kontaktu z Paderewskim [sic!] dla możliwej mediacji, w celu dojścia do dwustronnego porozumienia.Giron zatem nie rozumiała (lub udawała, że nie rozumie), iż to nie „intrygi” Strakacza, lecz przede wszystkim decyzja samego I. J. Paderewskiego stała jej na przeszkodzie i że artysta nie podzielał fascynacji ani kultu dla Adolfa Hitlera.
Obok „diagnoz” i „projektów” politycznych, a nawet „memoriału” Giron, jej listy z lat 1939 i 1940 zawierały przede wszystkim pomówienia wobec Strakacza. Stało się to, jak wspomniano, materiałem dowodowym przeciw Giron, z oskarżenia Strakacza, jakie wniósł do sądu w Lozannie i wygrał we wszystkich instancjach.
Sprostowania konfabulacji S. Giron i jej fałszywych informacji oraz wielu istotnych danych podjął się już w 1949 r. w Szwajcarii inny autor, dobrze zorientowany w całej problematyce, tj. André Baumgartner, jeden z adwokatów uczestniczących w procesie przeciwko Giron. Opublikował pracę pt. La vérité sur le prétundu drame Paderewski. Documents et témoignages. [Prawda na temat rzekomego dramatu Paderewskiego. Dokumenty i zeznania][10], w której przekonująco i obiektywnie skomentował, jak też źródłowo i logicznie udokumentował przebieg całej kampanii Giron przeciw S. Strakaczowi[11]. Autor ten zamieścił m. in. faksymile autografów powyższych listów Giron do Paderewskiego, jak też m. in. serię jej wcześniejszych listów miłosnych do Paderewskiego – świadectwo ewidentnych planów matrymonialnych wobec artysty. Przeszkodą w tych planach matrymonialno-finansowych nie była nawet znaczna różnica wieku, ani też brak aprobaty ze strony samego zainteresowanego – Ignacego Paderewskiego.
Polskie tłumaczenie listów Simone Giron zamieścił po wojnie nowojorski dziennik polonijny „Nowy Świat” (18-21 VI 1949 r.), w kilkuczęściowym artykule pt. Zabiegi niemieckie u Paderewskiego. Jak Simone Giron, jako agentka niemiecka proponowała Mistrzowi spotkanie w Rzymie z Hitlerem. Ocena nieudanej misji na tle listów i dokumentów (przedruk z paryskiej „Kultury”). Artykuł zwieńczają znamienne słowa:
Tak brzmiały listy Simone Giron do Ignacego Paderewskiego oraz końcowy memoriał o nieudanej misji, jako agentki nazistowskiego ministra spraw zagranicznych Ribbentropa. Ignacy Paderewski dał tej agentce odpowiedź godną wielkiego Polaka-patrioty, odpowiedź jedyną, jakiej się udziela żmii namawiającej do zdradyO tym źródle informacji polski wydawca książki Giron nie poinformował czytelników, przyjmując bezkrytycznie wersję wydarzeń przedstawioną przez autorkę[12]. Należy podkreślić, że w swych publikacjach Giron przedstawiła siebie jako stronę skarżącą Strakacza we wspomnianym procesie, zaś jej opis przebiegu wydarzeń ma się dokładnie odwrotnie niż dokumenty procesowe zachowane do dziś w archiwach.
(„Nowy Świat”, 21 VI 1949).
Jedno z oskarżeń Giron w jej książkach dotyczyło też rzekomego uprowadzenia Paderewskiego do Stanów Zjednoczonych w 1940 r. Mimo całej absurdalności owego zarzutu, świadczącej o braku elementarnej wiedzy historycznej i biografii Paderewskiego, z całą powagą w filmach i książce publikowanych w Polsce – rozważano i to oskarżenie Giron [13].
© dr Małgorzata Perkowska-Waszek
źródło publikacji:
„Testament Ignacego Jana Paderewskiego – fakty i mity” na podstawie „Ostatnie lata życia Paderewskiego. Studium analityczno-krytyczne w związku z publikacją przez PWM Tajemnicy testamentu Paderewskiego” (maszynopis nie opublikowany, ca. 1996-1997)
kopia z archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego
źródło publikacji:
„Testament Ignacego Jana Paderewskiego – fakty i mity” na podstawie „Ostatnie lata życia Paderewskiego. Studium analityczno-krytyczne w związku z publikacją przez PWM Tajemnicy testamentu Paderewskiego” (maszynopis nie opublikowany, ca. 1996-1997)
kopia z archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego
☞ Paderewski i Jego Testament (część II)
1 Simone Giron, Le drame Paderewski, Genève: Éditions de l'Épée, 1948.
2 Simone Giron, Tajemnica testamentu Paderewskiego, wstęp Jerzy Jasieński, Kraków: Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1996.
3 Zob. np. „Ruch Muzyczny” 2003 nr 6, s. 5. Jak z kolei informowała wcześniej „Gazeta Wyborcza”: Sąd oddalił apelację [wydawcy]. Uznał bowiem, że zaskarżone [w książce] sformułowania nie są hipotezami, lecz zarzutami stawianymi w sposób „absolutnie, zdecydowanie kategoryczny”. A kto stawia zarzuty, informuje audytorium, że może je udowodnić. Nie ma żadnego interesu społecznego w stawianiu i rozpowszechnianiu nieprawdziwych twierdzeń – uzasadniał skazujący wyrok sędzia Bogusław Gawlik. Pozwanym nakazał wycofać ze sprzedaży książkę, przeprosić córkę sekretarza Paderewskiego, poprzez publikację specjalnego oświadczenia w ogólnopolskiej prasie (www.gazeta.pl 2002).
4 Simone Giron przez jeden dzień zaledwie była żoną hrabiego Louisa Erica de Pourtalès (1891-1985), ale z ochotą przedstawiała się jako hrabina de Pourtalès.
5 Giron pasjonowała się wówczas przebiegiem wojny włosko-abisyńskiej. Po agresji Włoch na Abisynię (październik 1935 r.) cesarz Hajle Sellasje zmuszony był do ucieczki i od maja 1936 r. przebywał w Wielkiej Brytanii. Zob. Za kulisami wielkiej kariery. Paderewski w dziennikach i listach Sylwina i Anieli Strakaczów. 1936-1937, wstęp, opracowanie M. Perkowska-Waszek, komentarze M. Perkowska, Anne Strakacz-Appleton, Kraków: Musica Iagellonica, 1994, s. 87.
6 Zob. Simone Giron, Le drame Paderewski, op. cit., s. 113.
7 Film Sonata księżycowa w reżyserii Lothara Mendesa to jedyny znany dokument ukazujący zarówno fragmenty recitalu wirtuoza, jak i kilka dialogów z jego udziałem. Film kręcony był w Denham pod Londynem w sierpniu i wrześniu 1936 r. [przyp. red.]
8 Zbyt wiele szkód sprawa ta wyrządziła biografii Paderewskiego, poprzez rozpowszechnianie „sensacyjnych” filmów i publikacji na ten temat. Gloryfikuje się w nich Simone Giron, a oczernia bez zahamowań sekretarza Paderewskiego, uczciwego człowieka, prawego Polaka, o wielkich zasługach dla kraju i oddanego wielu tym, którym udzielał pomocy. Z nieuctwem, czy też głupotą wielu naszych twórców trudno doprawdy skutecznie walczyć, a sensacyjne kłamstwa lepiej trafiają do opinii publicznej niż mniej „sensacyjne” fakty.
9 Jest to tłumaczenie z j. francuskiego, z odbitek fotograficznych.
10 AndréBaumgartner, La vérité sur le prétendu drame Paderewski. Documents et témoignages, Genève: Éditions de la Cité, 1948
11 Polski wydawca i autor wstępu do Tajemnicy testamentu nie tylko nie ustosunkowują się do pracy Baumgartnera, ale z pewnością nawet jej nie czytali, nie znali nawet jej tytułu (na s. 64 i 91 Tajemnicy testamentu podają mylnie tytuł: W imię prawdy i sprawiedliwości...).
12 Powyższe publikacje, jak też znane mi źródła archiwalne (m. in. sprawozdania z posiedzeń sądowych, bieżąca korespondencja - listy, telegramy, pisma adwokackie), a także powszechnie znane fakty historyczne związane z biografią Paderewskiego i historią II wojny światowej pozwalają stanowczo przychylić się do wersji Baumgartnera, a nie Giron.
13 Na motywach książki Tajemnica testamentu Paderewskiego Simone Giron powstał trzyczęściowy film pt. Paderewskiego życie po życiu, w reżyserii Stefana Szlachtycza (Telewizja Polska – Szczecin, 1999) [przyp. red.].
Ilustracje © domena publiczna
ARTYKUŁ PRZYWRÓCONY Z KOPII ZAPASOWYCH, Z TEGO POWODU ORYGINALNY FORMAT ARTYKUŁU MOŻE NIE PASOWAĆ DO FORMATU OBECNEGO BLOGU. NIEKTÓRE ILUSTRACJE MOGĄ BYĆ OBECNIE NIEDOSTĘPNE, A LINKI MOGĄ BYĆ NIEAKTUALNE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz