Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Nie ma alternatywy dla PiS i POKO… oby nie było gorzej!

Obyście się, Szanowni Rodacy, nigdy nie przekonali, że może być najgorzej!


Dosłownie za chwilę, bo czas w polityce płynie kilka razy szybciej niż w życiu, będziemy mieli serię wyborów. Pierwsze odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, drogie da parlamentu krajowego i na końcu wybory prezydenckie. Żarty się kończą i zaczyna prawdziwa walka. O co? O wszystko, czy jak kto woli o Polskę! Przez prawie cztery lata narzekaliśmy na bieg spraw, krytykowaliśmy obecną władzą, co się każdej władzy z definicji należy, ale za parę miesięcy wszystko o czym mówiliśmy i pisaliśmy, może się okazać jednym wielkim NIC.

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że powrót do władzy PO i z przystawkami to jest powrót do najgorszej przeszłości. Wystarczy spojrzeć na to, jak się mają sprawy w dużych miastach, gdzie wygrało POKO, aby wyobrazić sobie, co oni zamierzają zrobić z Polską. O takich zmianach jak likwidacja 500+, powrót do wieku emerytalnego do starej wersji, czy handlowe niedziele, nie ma sensu wspominać. Wszystko zostanie zmiecione i to w pierwszych miesiącach rządów. Trzaskowski wycofał się z okradania Warszawiaków na zmianach w użytkowaniu wieczystym wyłącznie dlatego, że Schetyna go sprowadził na glebę. W kontekście trzech zbliżających się kampanii wyborczych było to dla POKO zabójcze i stąd korekta.

Równie oczywiste są kolejne zmiany na najgorsze, a jedną z pierwszych będzie totalny zamordyzm, w znacznie surowszej wersji nie znamy to z przeszłości. Mówię o tym na co zwrócił uwagę nawet towarzysz Żakowski z GW. Sposób prowadzenia obrad Rady Miasta pod wodzą Trzaskowskiego i żony Grupińskiego urągał wszelkim standardom, łącznie ze słynnymi białoruskimi. POKO na wypadek przejęcia władzy cofnie wszystkie ustawy sądownicze, przeora Trybunał Konstytucyjny, ograniczy prawa opozycji i wolność słowa do poziomu dotąd niespotykanego. I wszystko odbędzie się zgodnie z „wartościami europejskimi” i żadne komisje, ani TSUE nie pisną. Choćby nie chcieli tego zrobić, w co nie wierzę, to i tak muszą, aby powyciągać z aresztów i procesów swoi kumpli, którzy w każdej chwili mogą zacząć sypać.

Kwestie „uchodźców”, suwerennej polityki, obrony polskiego interesu i racji stanu, to z kolei dla tego sortu same śmieszności. Za to powrót do wyprzedaży majątku narodowego i okradania spółek skarbu państwa jest więcej niż pewien. Na końcu będziemy znów mieli strasznego pecha i tydzień po zmianie władzy z „socjalistycznej” na „liberalnej, dowiemy się, że nastał ogólnoświatowy kryzys. Za rok spadnie PKB i wzrośnie bezrobocie, a długi w budżecie i sektorze publicznym przekroczą wszelkie normy. Jeśli ściągalność VAT nie powróci do poziomu sprzed 2015 roku, to znów paru krewnych ministrów i podsekretarze stanu popełnią w piątek samobójstwa. Każdy z wymienionych punktów nie jest wróżbą, ale aksjomatem. Tak po prostu będzie, gdy najgorszy sort wróci do władzy.

Wbrew temu, co mi się zarzuca nie jestem ani propagandystą PiS, ani jednej złotówki z tego nie mam. Paru polityków PiS nienawidzi mnie tak samo, jak POKO, cześć ledwie toleruje i jedynie wąskie grono rzeczywiście jakoś tam docenia. Tak, czy inaczej propagandy dla PiS nie uprawiałem i uprawiać nigdy nie będę. Wiem natomiast jedno, co tak często Polaków irytuje. Choćbyśmy nie wiem jak psioczyli, marudzili i wkurzali się na to co jest, to nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek rozsądny i przyzwoity mógł się przyczynić do zwycięstwa tego, co było w Polsce najgorsze.

Nie, to nie jest wybór mniejszego zła. Wybór pomiędzy PiS-em pełnym mniejszych i większych wad, a POKO, to wybór pomiędzy przeciętniakami i najgorszym złem. Gwarantuję, że każda z tych szeroko omawianych głupot, jak choćby premie dla rządu, dyskoteki Misiewicza, czy konie z Janowa, będą jedną wielką tęsknotą Polaków, gdyby nie daj Boże Polskę spotkała największa tragedia pod nazwą POKO.


W Polsce od lat funkcjonuje system dwupartyjny, nie ma alternatywy dla PiS i POKO


Cały czas słyszę, że potrzeba jakiejś alternatywy dla PO albo PiS i te magiczne zaklęcia nie dotyczą tylko tych dwóch wymienionych szyldów, ale odnoszą się do ostatniego 30-lecia i wszystkich partii rządzących. Wcześniej szukano alternatywy dla PZPR potem dla SLD, a po drugiej stronie dla Solidarności, AWS i całej prawicy. W te klocki można się bawić w nieskończoność i jeszcze wypełniać luki drobnymi partyjkami, które przedstawiają coraz bardziej absurdalne „programy”, na zasadzie „pokazała Doda stringi”.

Innym ważnym zaklęciem był podział na młodą i starą demokrację. W Polsce rzecz jasna nieustannie obowiązuje młoda demokracja, której „dopiero się uczymy” i tym wyjaśniano notoryczne zmiany pieczątek przy tych samych działaczach partyjnych. Nomen omen, królem w dyscypliny jest Korwin-Mikke posiadający kilka legitymacji w ramach własnej politycznej działalności. Poza wspominanym SLD i PSL, wszystkie partie liczących się na polskiej scenie politycznej, zmieniały nazwy i prawie nie zmieniały składu osobowego, ewentualnie podkradały „kapiszony” i „bomby” konkurencji. Z kolei tak zwane nowe inicjatywy, nigdy nie były nowe, tylko firmowane przez te same grupy wpływów. Na końcu całej układanki mamy wyborców i tutaj sprawa jest prosta jak kłębek drutu kolczastego.

W Polsce władzy nigdy nie zdobyła egzotyka, oryginalność, wymyślność, czy inna wyższa filozofia, ale zawsze partia reprezentująca szeroki obóz polski lub antypolski, jak kto woli „europejski”. Identycznie wygląda to w starych demokracjach, gdzie mamy jasny podział na republikanów i demokratów, konserwatystów i laburzystów, chadeków i socjalistów. Dzieje się tak z bardzo prostego powodu, większość europejskich społeczeństw z grubsza da się podzieli dokładnie według tego samego schematu. Na styku podziału mamy tak zwany elektorat środka, który sam nie wie, co dla kraju i dla elektoratu byłoby lepsze, dlatego kieruje się emocjami, impulsami, kaprysami i tym co zobaczy w mediach.

Wyżej opisane warunki i realia są czytelne do bólu i jakiekolwiek dzielenie włosa na czworo nie ma żadnego politycznego sensu. O istnieniu partii decyduje wyborca, nie wymyślne programy, a polski „masowy wyborca” jest albo polski albo antypolski. W ostatnim badaniu preferencji wyborczych mamy niemal idealny podział, 49% Polaków identyfikuję się z wartościami reprezentowanymi przez PiS, 51% stoi po przeciwnej stronie. Wartości nie należy mylić z samą partią i tym bardziej z kadrami partii. Rzecz w tym, że PiS na przykład nie chce polityki na kolanach, ale dla wielu wyborców, w tym wyborców PiS, taka politykę właśnie uprawia. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy.

Skoro jest tak, że partia i preferencje wyborcze to dwie różne kwestie, to aż się prosi, aby zmienić partię. Można, jak ktoś lubi ciuciubabkę, tylko, że cały czas poruszamy się ramach tej samej puli wyborców. Pojawienie się nowej partii automatycznie oznacza podział puli, bo przecież stara partia nie zrezygnuje ze swoich udziałów w politycznym rynku. Partie o ugruntowanej pozycji mogą za to zmienić szyld i to przez lata przerabialiśmy do znudzenia, oglądając te same twarze przy nowych sztandarach. Ostatni taki zabieg nazywa się POKO, a za definicję w pigułce całego zjawiska robi poseł Sowa, który z PO przeszedł do Nowoczesnej, by na końcu z Nowoczesnej przejść do POKO.

Obojętnie jak będziemy zaklinać rzeczywistość, w Polsce od dawna obowiązuje model dwupartyjny, cała reszta jest tylko i wyłącznie mnożeniem bytów ponad potrzebę, z jednym wyjątkiem. Jakąś część tortu rzeczywiście połkną małe partyjki, ale po pierwsze one nigdy samodzielnie nie zdobędą władzy, po drugie to zjawisko jest znane „starym demokracjom” dość wspomnieć o AFD albo Tea Party. Fakt, że takie ruchy istnieją, jak u nas Kukiz 15 lub inne Teraz, nie ma żadnego znaczenia dla podziału generalnego, czyli systemu dwupartyjnego i tylko w ramach tego systemu partia polska i antypolska na przemian zdobywa władzę. Jednym zdaniem, nie tylko nie ma alternatywy dla PiS, ale nie ma alternatywy dla PO, co najwyżej można położyć nowe tapety na stare twarze.


© MatkaKurka
6-8 stycznia 2019
źródło publikacji:
www.Kontrowersje.net





Ilustracja © DeS ☞ tiny.cc/des

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2