Naczelny Sąd Administracyjny nie stwierdzi, że zabójstwo Adamowicza „nie nosiło znamion wyjątkowości...”, ale było jednym z 916 zabójstw. Marek Rosiak nie miał przecież 34 kont bankowych i 30 mieszkań ani spraw w prokuraturze, więc padł ofiarą zwykłego zabójstwa. Wkrótce kraj pokryje się pomnikami i konserwator zabytków nie będzie stwarzał problemów, a celebryci nie będą wzywali do oddawania na nie moczu.
Wstępem do deifikacji będzie ściganie winnych mowy nienawiści. Sądy wyinterpretują, co trzeba.
Oczywiście w „Klątwie” pozostanie monolog, w którym zbiera się pieniądze na mordercę PJK, co jest dowodem miłości. Rysują się dwa scenariusze. W pierwszym PiS przyłączy się do nagonki na samego siebie, by nie zrażać miękkiego elektoratu, i zacznie się eliminowanie nienawistników i ekstremy. Jak wiadomo, twardy elektorat jest zakałą, bo bez przerwy chce jakichś reform. Trzeba przecież łagodzić konflikt, wzmacniany przez politycznych Volksdeutschów, w „trosce” o wybory. W drugim scenariuszu siły rozsądku i umiarkowania z obu stron barykady zawrą trudne, acz konieczne porozumienie narodowe, odrzucając elementy skrajne typu Rachoń. Naród musi się przecież zjednoczyć, gdyż wszyscy jesteśmy Polakami. Zobaczymy, czy wybory będą niekonfrontacyjne, czy też w zależności od ich szczegółowego wyniku zobaczymy POPiS czy PiSPO, by zagrodzić drogę ekstremistom. Zobaczymy, czy Marks miał rację, twierdząc, że historia powtarza się jako farsa.
Ilustracja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz