Obecnie twierdzi się, że napadu rabunkowego na Jaroszewiczów dokonali trzej przestępcy funkcjonujący jako tak zwany „ gang karateków” rozbity w latach dziewięćdziesiątych. Podobno jeden z członków gangu z własnej inicjatywy przyznał się do tego zabójstwa ujawniając istotne szczegóły zbrodni.
Wiele osób zastanawia się co oznacza ten nagły zwrot w sprawie zabójstwa Jaroszewiczów. Dobrze poinformowani wiążą sprawę zabójstwa z tajemnicą niemieckiego archiwum umieszczonego pod koniec II wojny światowej w pałacu w Radomierzycach.
Pałac w Radomierzycach został zbudowany w 1708 r. na wyspie otoczonej podwójną fosą. Część budynków była przeznaczona na przytułek dla pozbawionych rodzin arystokratek. Latem 1944 r. w jednej z oficyn pałacu powstawał rodzaj bankowego skarbca, w którym umieszczono tajne dokumenty. Akcją kierował Walter Schellenberg, szef VI departamentu Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA).
Informacja o ukryciu przez Niemców pałacu ważnych dokumentów dotarła do Piotra Jaroszewicza pułkownika Ludowego Wojska Polskiego.
W czerwcu 1945 roku Jaroszewicz wybrał się do pałacu. Towarzyszyli mu Tadeusz Steć przewodnik oraz ppłk Jerzy Fonkowicz, szef specjalnej grupy bojowej przy Sztabie Głównym Armii Ludowej i jednocześnie oficer Oddziału II Informacyjnego tej formacji oraz agent sowieckiego wywiadu. Fonkowicz był między innymi wykonawcą akcji na archiwum Armii Krajowej w Warszawie, w której pozyskano materiały dotyczące przedwojennych komunistów. Przejęte materiały dotyczące Armii Krajowej komuniści przekazali gestapo, co spowodowało później falę aresztowań żołnierzy AK. W 1945 r Fonkowicz był szefem Oddziału III Zarządu Informacji LWP.
W ekipie Jaroszewicza znalazł się też major Władysław Boczoń. Przed wojną był szefem kontrwywiadu Armii Poznań, od 1940 r. służył jako oficer wywiadu ZWZ, a potem AK (pseudonim Pantera). Uczestniczył w "podwójnych grach" wywiadu Armii Krajowej, skierowanych przeciwko zakonspirowanym strukturom abwehry i gestapo.
Ekipa Jaroszewicza znalazła w jednej z oficyn pomieszczenie o ścianach wzmocnionych stalowymi płytami, zamknięte pancernymi drzwiami, a w nim tysiące teczek zawierających tajne dokumenty Głównego Urzędu Bezpieczeństwa III Rzeszy- akta personalne, listy, plany, archiwa wywiadu francuskiego, belgijskiego i holenderskiego, archiwum paryskiego gestapo, zawierające listy konfidentów. Gromadzeniem tych dokumentów zajmowała się jedna z grup VI departamentu RSHA, którym kierował Walter Schellenberg.
Jaroszewicz wybrał sobie trzy niewielkie paczki dokumentów.
Ekipę Jaroszewicza przegnali z pałacu sowieccy żołnierze. Dokumentami z pałacu zajął się sowiecki wywiad, jednak wybrane dokumenty pozostały w samochodzie Jaroszewicza.
W lipcu 1945 archiwum wyjechało do ZSRR. Zawierało ono około 300 tys. teczek, w tym 20 tys. teczek niemieckiego i francuskiego wywiadu wojskowego, 50 tys. teczek sztabu generalnego i liczące 150 teczek akta Leona Bluma oraz archiwum rodziny Rothschildów. Oprócz tego był tam ogromny zbiór dokumentów dotyczących kolaboracji Francuzów z Niemcami. O ich istnieniu wiemy z ujawnionych w latach 90. wspomnień wiceprzewodniczącego Komitetu Archiwów Rosji Anatola Prokopienki. Niewielką część archiwum pochodzącego z Radomierzyc, a także z zamków Czocha i Książ Rosja podobno sprzedała Zachodowi. Część dokumentów została w Polsce, w prywatnych zbiorach Piotra Jaroszewicza. Piotr Jaroszewicz, Tadeusz Steć i Jerzy Fonkowicz utrzymywali ze sobą kontakt. Wszyscy trzej zostali zamordowani przez nieznanych sprawców, a przed śmiercią byli torturowani. Piotr Jaroszewicz i jego żona zginęli w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. Tadeusza Stecia zamordowano w nocy z 11 na 12 stycznia 1993 r. , a Jerzego Fonkowicza - w 1997 r. W żadnym z tych zabójstw śledztwo nie wykazało motywu rabunkowego.
Dobrze poinformowana osoba (jej personaliów niestety nie mogę ujawnić) przekazała mi swoje poglądy na ten temat.. Otóż jak wiadomo w Radomierzycach wśród innych dokumentów znajdowało się archiwum rodziny Rothschildów zrabowane przez Niemców w Wiedniu. Właściciel tego archiwum zapłacił Niemcom za swoją głowę podobno 28 milionów$. Archiwum jest niezbitym dowodem faktu negocjacji prowadzonych przez hitlerowców jeszcze przed wojną w sprawie losu europejskich Żydów. Jak powszechnie wiadomo przed II wojną światową Niemcy były ekonomicznym bankrutem. Byli zadłużeni w bankach całego świata między innymi w bankach Rothschildów. Charakterystyczne jest, że na początku wojny Niemcy izolowali Żydów w gettach lecz ich nie mordowali. Pozwalali również na wyjazdy z Niemiec rodzin żydowskich do innych krajów. Sprawa narodu żydowskiego była najprawdopodobniej wówczas kwestią negocjacji. W tej sprawie zapewne jeździł Rudolf Hess do Anglii. Negocjacje nie dały rezultatu i Niemcy przystąpili do realizowania planu Endlösung der Judenfrage . Bogaci Żydzi Amerykańscy nie chcieli ratować swoich rodaków , a w każdym razie nie zamierzali za to płacić. Hess popełnił samobójstwo w więzieniu w Spandau w 1987roku. Istniało podejrzenie, że osoba przetrzymywana w więzieniu w ścisłej izolacji nie był to Hess lecz jakiś jego sobowtór. Jego zeznania mogłyby zmienić obraz historii, całkowicie zmienić poglądy na sprawę Holocaustu. Równie groźne byłoby ujawnienie archiwów z Radomierzyc. Hucpa wokół Polski wywołana przez wypowiedź ambasador Izraela wiąże się też zapewne ze sprawą archiwum. Chodzi o to żeby całkowicie odebrać wiarygodność polskiej narracji dotyczącej zagłady Żydów. W obecnej sytuacji ujawnienie zawartości archiwum Rothschildów zostałby potraktowane jako wybieg mający odwrócić uwagę od udziału Polaków w Holokauście.
© Izabela Brodacka Falzmann
16 kwietnia 2018
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl
16 kwietnia 2018
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz