Otóż potem wybuchła potężna radość wśród elektoratu, którą można by (gdyby się komuś chciało) precyzyjnie przełożyć na wysokość słupków poparcia. Krótko pisząc lud zareagował tak jak się tego można było spodziewać, klasycznie po polsku – mnie lepiej nie będzie, ale temu (tutaj wstawić odpowiedni epitet) przynajmniej będzie gorzej. Zawiść to jedna z naszych cech narodowych, którą Jarosław Kaczyński doskonale wykorzystał do swoich celów. PiS-owi po ostatnich, debilnych zagraniach poparcie spadło?
No to co, damy ludowi trochę igrzysk zamiast chleba i urośnie na nowo, czym się tutaj przejmować?
Zadziałało doskonale.
I to mnie właśnie przeraża. Polscy politycy – Kaczyński nie jest tutaj wyjątkiem – dla własnych celów gotowi są zagrać na najniższych instynktach, sięgnąć do najczarniejszych zakamarków polskiej duszy byle tylko ugrać na tym coś dla siebie. Wyjątkowo podłe zagranie, którego celem nie jest czynienie dobra ale potwierdzenie swojej władzy będącej nie narzędziem ale celem samym w sobie. Powtórzę – mnie to przeraża i smuci, bo kogo jak kogo ale prezesa Kaczyńskiego oceniałem o kilka poziomów wyżej mimo, że w większości spraw się z nim nie zgadzałem. Cóż, będę miał przynajmniej lekcję na przyszłość.
Ilustracja © ATM / Polsat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz