Barbara Nowacka, prezentująca projekt w sejmie, przemawiała prawie do pustej sali, tak pustej, że echo się niosło. Jest to chyba pierwsza taka sytuacja w sejmie, gdzie projekt proaborcyjny wzbudził podobne zainteresowanie. Ostrzej było przed samym głosowaniem, ale i śmiechu nie zabrakło.
Wspomniałem o geniuszu Kaczyńskiego i tym razem bardzo łatwo geniusz potwierdzić, bo trudno podejrzewać, aby głosowanie było przypadkiem, a nie zaplanowaną akcją i nie mówię tu o ostatecznym wyniku. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że głosowanie przez 58 posłów PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, Krystynę Pawłowicz, czy Ryszarda Terleckiego, za skierowaniem projektu „Ratujmy Kobiety” do dalszych prac, to był zabieg przemyślany. Chodziło oczywiście o to, że projekt był „obywatelski”, a zatem fajnie wygląda na zewnątrz taki obrazek, w którym największe „oszołomy” z PiS szanują demokrację i wolę obywateli.
Jestem niemal pewien, że Kaczyński decydując się na taki krok nie tylko nie liczył, że w głosowaniu projekt upadnie, ale liczył się z tym, że rzeczywiście trafi do komisji, pewnie nawet o to chodziło. W tym jednym miejscu możemy mówić o przypadku i zbiegu okoliczności, nie o geniuszu. Kaczyński chciał zagrać genialnie, ale dzięki najdurniejszej na świecie opozycji, wyszło super genialnie. Reszta posłów PiS zagłosowała za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu. 39 posłów PO i Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu. Dodatkowo troje posłów z PO: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak, zagłosowało wbrew dyscyplinie klubowej i też chcieli odrzucenia w pierwszy czytaniu. W efekcie lewacki pomysł na zabijanie dzieci został odrzucony różnicą zaledwie 9 głosów: 202 posłów za odrzuceniem, przeciw 194, wstrzymało się siedmiu.
Jeden z ostatnich tematów, który rzeczywiście wzburza społeczne emocje i doprowadził do bodaj jedynego groźnego dla PiS masowego protestu, został zarżnięty i ośmieszony przez „opozycję”. Jakby na to nie patrzeć zawsze zobaczymy Kaczyńskiego i Pawłowicz, głosujących z pełnym poszanowaniem dla skrajnie odmiennych i drażliwych poglądów obywateli, natomiast wybitnie nowocześni i europejscy opozycjoniści albo obywateli olali albo zajęci sobą w ogóle nie dostrzegli tego, co się w sejmie dzieje. Zgodnie z przewidywaniami natychmiast ruszyła fala oburzenia i najgorszych wyzwisk, ale nie pod adresem Kaczyńskiego, Macierewicza i Pawłowicz, ale na przykład Kingi Gajewskiej, która nieobecność tłumaczy ciężką chorobą, jednak nie na tyle ciężką, żeby nie wydawać komicznych oświadczeń na Facebooku i Twitterze.
W Nowoczesnej się zagotowało, w PO mają zamiar wyciągać wnioski, szczególnie wobec tych, którzy złamali dyscyplinę. Na Czerskiej od rana pożar w burdelu, drzwi się nie zamykają, jedna lewacka aktywistka wchodzi, druga wychodzi. Lewicowy elektorat pozbywa się resztki złudzeń i masowo postuluje przeoranie całej opozycji, która się do niczego nie nadaje. Jeśli to wszystko razem nie wystarczy, żeby stwierdzić genialność politycznego ruchu, to przypominam, że Kaczyński ograł lewicę proaborcyjnym projektem ustawy! Porównać to można do takiej akcji, w której zwykły Kowalski wchodzi do banku i wciska bankowi kredyt. Nie wiem jakie wrażenia mają inni, ale mnie prócz zachwytu nad tym fantastycznym matem towarzyszy szczery śmiech.
© MatkaKurka
11 stycznia 2018
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net
11 stycznia 2018
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net
Ilustracja Autora © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz