Znam sportowców, którzy nie potrzebują psychologa, wystarczy im ich własna sfera ciszy, przed meczem i są gotowi do walki. Każdy sportowiec ma inny sposób na siebie i swój sukces, bardzo często jest to sposób mocno wypracowany.
Ostatnimi czasy wielką aferą w Polsce odbił się Dawid Kubacki, a raczej jego znak krzyża. Dla mnie jako dziecka prawie wychowanego na skokach narciarskich to nie jest nic dziwnego. Zdarzali się przecież już byli skoczkowie, którzy ten gest też wykonywali. Żyjąc w czasach, gdy jesteś ateistą-dziennikarzem i możesz sobie pokrzyczeć na łamach gazet, niestety takie zachowanie jest wręcz tępione. Chodzi tu o sprawę komentarza pana Wojciecha Kuczoka ,,Dawid Kubacki nie przestaje się żegnać przed skokiem (…) Dalibóg, w żadną pracę z psychologiem nie uwierzę, dopóki to nerwowe „Wymię ojca…” będzie poprzedzało każdy dojazd do progu. Wygląda na to, że w przypadku skoczka z Nowego Targu wiara w Boga jest silniejsza od wiary w siebie”. Następnie dodaje, że znak krzyża polskiego skoczka obraża jego ateistyczne uczucia. Co złego jest w tym, że chłopak powierza swój los Bogu, swój skok, swoje bezpieczeństwo? Przygotowując się do napisanie tego artykułu, zapytałam swoich kolegów-hokeistów, którzy też czynią znak krzyża po wejściu na lód, co dla nich to znaczy i czy w ogóle coś znaczy. Okazuje się, że nie jest to automatyczny gest, nie jest to trik wypracowany z psychologiem. On (hokeista) wchodzi na lód i żegna się, tym samym mając świadomość dlaczego to robi, dziękuje Bogu, że znalazł się znowu na lodzie i prosi aby nic złego mu się nie stało. Wiara we własne możliwości idzie w parze z wiarą w Boga, w powierzanie mu nie tylko siebie ale też kolegów z drużyny. Jeden z tych Kolegów powiedział mi: ,,Jestem osobą wierzącą. Nosiłem krzyż na łańcuszku, ale im starszy się robiłem, tym hokej robił się coraz bardziej kontaktowym i brutalnym sportem i ze względu bezpieczeństwa musiałem go ściągnąć, aby się nie zerwał”. Jego wypowiedź dała mi do zrozumienia, ze Oni wychodząc na lód Boga nie zostawiają w szatni. Nie dają Mu 20 minut przerwy, tylko idą razem z Nim. Umiejętność gry, czy posiadanie talentu zawdzięczamy nie tylko sobie ale też Bogu. Cenię sobie ludzi, którzy robią coś i przy okazji umieją okazać świadectwo swojej wiary. Tak samo jest z Dawidem Kubackim, Kubą Błaszczykowskim czy hokeistami.
Jeśli ktokolwiek z Was kiedyś grał w skoki narciarskie na komputerze zapewne wie, że nawet tam zawodnicy czynili znak krzyża i nikomu to zupełnie nie przeszkadzało bo to było wtedy bardzo normalne. Odzwierciedlenie tego co działo się na prawdziwych skoczniach, włącznie z komentatorami. Dzisiaj jest już inaczej, wiara w oczy kole i razem z nią krzyż. Czy dojdzie do tego, że ludzie pana Kuczoka zażądają likwidacji znaku ,,krzyża świętego Andrzeja” przy torach bo obraża ich uczucia religijne? Mam nadzieję, że nie a ludzie wierzący, zwłaszcza młodzi ludzie, na których patrzy świat, będą dobrym przykładem dla innych.
© Judyta Gacek
18 stycznia 2018
źródło publikacji:
www.kierunki.info.pl
18 stycznia 2018
źródło publikacji:
www.kierunki.info.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz