Rzekł do Niego Piłat: «Cóż to jest prawda?»
J 18,37-38
Dopiero od niedawna zaczyna docierać do mnie, że jestem podobny do Piłata. Zadaję sobie to samo pytanie: Cóż to jest prawda? Podobnie jak Piłat rozumiem, że w tym świecie Prawdy nie poznam. Dezinformacja w każdym znaczącym temacie jest tak silna, że graniczy z cudem wyłuskanie ziarenka prawdy. Z uporem maniaka przeszukuje czasem internet i nie znajduję jednoznacznych odpowiedzi w konkretnym temacie. Sięgam do książek i z utrapieniem stwierdzam, że dowolną tezę da się potwierdzić w oparciu o publikacje zwane naukowymi. Jeżeli nie znajdujemy stałego gruntu w naukach ścisłych i opierać musimy się na niepotwierdzonych teoriach, to jak mamy uwierzyć w osiągnięcia dziedzin humanistycznych? Jeżeli ewidentnie fałszowana jest historia, której świadkowie jeszcze żyją, to jak wierzyć w zapis dziejów sprzed kilkuset lat? Cóż to jest prawda?
Wszystkie rządy ukrywają prawdę, bo kto jest godzien by zerwać pieczęcie?
Od lat obserwuję medialny spektakl narzucania kierunku myślenia. Gdzie w tym wszystkim jest wolny człowiek? Tylko prawdziwie wolny człowiek jest w stanie uczciwie odpowiedzieć sobie na pytania: czym jest patriotyzm? czy ja chcę wolnej ojczyzny? co jestem w stanie poświęcić dla niej? Dlatego wszelkie publikacje głównego nurtu nie ocierają się nawet o pozostawienie wniosków do wyciągnięcia odbiorcy. Dlatego w szkołach uczy się odgadywania intencji nauczyciela, a nie otwartości umysłu. Wolny człowiek jest niebezpieczny. Bezpieczne są masy pytające: „Cóż to jest prawda?”
Czekam od lat na tego, który „będzie godzien” zdjąć pieczęcie choćby z polskiej transformacji, aneksu, Smoleńska? Dziś śmiem wątpić, ale póki choć cień nadziei pozostaje – warto czekać.
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz