Można oburzać się takim uogólnieniem, ale przecie nie można pominąć cywilnej odwagi autorki tych słów - w końcu to trudna, a nawet dramatyczna… autodemaskacja!
Chyba…chyba, że p. Violetta nie jest Polką…
Aleć u nas teraz postępowych Violett czy Janett w miejsce przaśnych Maryś i Teresek wysyp, że hej! Więc chyba jest…
Miejmy jednak nadzieję, że z czasem nawet i „oni” dojrzeją do rozumienia. Proporcji. I sensu tego co wypisują. Każdy ma szansę.
*
A propos szans. Również tych „strategicznych”. Czy pamiętamy, iż lewicowy premier Józef Oleksy w końcowym etapie życia, zmagając się z chorobą i stając na progu Wieczności, odczuł potrzebę spowiedzi i przyjęcia komunii świętej?
Widać to polska, „zacofana” cecha. Wyssana z mlekiem matki a nie z różnych postępowych koktajli.
Bądź mimo... Cóż za despekt dla wszelkich – wciąż w rozwoju – nowoczesnych.
*
Ponieważ proces dojrzewania jest trudny i rozłożony w czasie, zatem i napływowa „warszawka” bywa narażana i podatna na przeróżne „ognistości” postępu. W teatrach również. Gdzie - jak zauważa p. Temida Stankiewicz-Podhorecka – kompetentny i znany krytyk teatralny – inscenizuje się sztuki i sztuczki, mogące wynaradawiać Polaków. Nie mówiąc o wywoływaniu innych odruchów. Niewykluczone, że fizjologicznych.
Ale co tam takie lokalne szczegóły. W „rozgłośni France-Inter, trockista uczący »europejskości« to nie tylko współczesny model „mądrości” Francji, ale i swoisty znak czasów i zemsta pokolenia ‘68”. (GPC: Bogdan Dobosz – Między infantylizmem a perfidią. Korespondencja znad Sekwany) Zauważmy – światowej postępowej mądrości!
*
Jak się rzekło - dojrzewanie bywa procesem trudnym. Nieraz bardzo. Ale nie beznadziejnym. Zatem ufajmy, że również np. hobbiści homoseksualni dojrzeją do świadomości, iż proces wychodzenia z tego stanu, z tej przypadłości, jest trudny, ale – jak uczą konkretne przykłady i wyznania –możliwy.
Mimo starań przeróżnego lewactwa, iżby budować i utrwalać przekonanie, iż każda opcja jest równie dobra.
Tak długo, jak będzie służyła rozwalaniu cywilizacji. Naszej. Ludzkiej. Naturalnej. Nie mówiąc o łacińskiej.
– A potem? Po rozwaleniu?...
Jakie potem!?
„Postępowa” wyobraźnia nie sięga poza doczesność. Nie sięga – jak uczą konkretne przykłady i wyznania – również poza doraźność.
Ale casus śp. Józefa Oleksego – ale wszak nie tylko – niech będzie przypomnieniem, iż póki się dycha, nic nie jest stracone.
Ino, żeby nam się chciało chcieć.
Chcieć osiągnąć sukces dojrzewania w człowieczeństwie.
Amen.
© Krzysztof Nagrodzki
7 czerwca 2018
źródło publikacji:
Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy, Oddział w Łodzi
7 czerwca 2018
źródło publikacji:
Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy, Oddział w Łodzi
Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz