„Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”
Długo poszukiwaliśmy opracowań na temat polskiej racji stanu i niestety nie udało się znaleźć niczego odkrywczego. Termin „racja stanu” jest definiowany jako: nadrzędny interes państwowy, interes narodowy, wyższość interesu państwa nad innymi interesami i normami, wspólny dla większości obywateli i organizacji działających w państwie lub poza jego granicami, ale na jego rzecz. Nie ma w polskiej bibliografii zbyt wielu pozycji na ten temat. Nie mieliśmy za to żadnych problemów ze znalezieniem licznych źródeł: Pax Americana, Pax Romana, Pax Britannica i wielu innych.
Jeśli więc mówimy o definiowaniu polskiej racji stanu nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć Romana Dmowskiego, którego okrągłostołowy establishment uważa po prostu za faszystę. Z powodu tych negatywnych konotacji, także odradzające się elity niepodległościowe boją się otwarcie uznać Dmowskiego za twórcę współczesnego Pax Polonica. W 1903 roku Roman Dmowski w książce „Myśli nowoczesnego Polaka” powiedział: „każdy ma obowiązek być czynnym obywatelem, znającym stan spraw politycznych swego kraju i wpływającym na ich bieg w miarę sił swoich. Wszyscy są za bieg tych spraw odpowiedzialni”.
Poszukiwanie Pax Polonica w polskiej historii
Oto, na przestrzeni dziejów, pojęcie Pax Polonica desygnowane było: faktem istnienia państwa Mieszka, w ktorym gościom „nie mógł spaść włos z głowy” na mocy obyczaju, a nie przymusu, ale także faktem przyjęcia chrześcijaństwa z rąk Słowian. Pax Polonica to także pierwsza globalna konferencja zwana Zjazdem Gnieźnieńskim, założenie w 1364 roku Akademii Krakowskiej, koncepcja Unii Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, a później niezaprzeczalna potęga Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Aspektami tego samego zjawiska była dyplomacja Włodkowica i pokonanie potęgi Zakonu Krzyżackiego; Konstytucja „Nihil Novi”, poezja Kochanowskiego, koncepcja nowoczesnego państwa Andrzeja Frycza Modrzewskiego zawarta w „O poprawie Rzeczypospolitej”. To odkrycia Kopernika. Emanacja Pax Polonica zawiera się we wszechstronnej działalności Mikołaja Kopernika, w słowach Czarneckiego „jam nie z roli ani soli, jeno z tego, co mnie boli”, ale w także ocaleniu Europy przez Jana III Sobieskiego przed zalewem Imperium Otomańskiego. To niezwyciężona husaria. Pax Polonica to: Konstytucja 3 Maja i dorobek księdza profesora St. Staszica; to Powstania Narodowe, ale także walka „za wolność naszą i waszą” w Rewolucji Amerykańskiej i Wiośnie Ludów, to również Mickiewicz, Słowacki i Norwid, perły patriotyzmu w muzyce Chopina, krzyk Dzieci Wrześnieńskich, Pierwsza Kadrowa, Błękitna Armia; „Cud nad Wisłą”. Dyplomatyczne wysiłki Paderewskiego i Dmowskiego w Stanach Zjednoczonych, doprowadziły do tego, że prezydent Wilson, w swoim słynnym orędziu, w punkcie 13 swojego programu, powtórzył główne założenie memorandów Dmowskiego: „Stworzenie niepodległego państwa polskiego na terytoriach zamieszkanych przez ludność bezsprzecznie polską, z wolnym dostępem do morza, niepodległością polityczną, gospodarczą, integralność terytoriów tego państwa ma być zagwarantowana przez konwencję międzynarodową” Należy także pamiętać o słynnym, pięcio-godzinnym exposé dotyczącym całości polskich żądań, które Roman Dmowski wygłosił na konferencji kończącej I wojnę światową w Wersalu. Swoje przemówienie przedstawił po angielsku i francusku: „Mówiłem tedy na przemian w dwóch językach […] co sprawiło, że przemówienie moje trwało podwójną ilość czasu”. Ukoronowaniem zasług Romana Dmowskiego dla Rzeczpospolitej Polskiej było złożenie podpisu pod Traktatem Wersalskim 28 czerwca 1919 r. Który to traktat uznawał niepodległość Polski.
Paderewski, Dmowski i Piłsudski, Gdynia, idea Intermarium, Westerplatte, Bóg, Honor, Ojczyzna na sztandarach, a także rotmistrz Pilecki i Żołnierze Niezłomni; Prymas Tysiąclecia, Jan Paweł II i „Solidarność”. O tym wszystkim musimy mówić nie tylko lokalnie w Polsce, ale globalnie w wielu językach, adresować Pax Polonicę do globalnych ignorantów i wrogów Polski.
Patrioci spod znaku Rodła
Przy szalejącym wokół niemieckim nazizmie 6 marca 1938 w Theater des Volkes w Berlinie rozpoczął się I Kongres Polaków w Niemczech. Był to niesamowity akt odwagi, całkowicie pomijany w polskiej historiografii. Uchwalono na nim „Pięć prawd Polaka”, które stanowiły ideową podstawę działalności Związku Polaków w Niemczech, ale również kwintesencje Pax Polonica w przededniu wielkich zmian geopolitycznych.
- Jesteśmy Polakami.
- Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci.
- Polak Polakowi Bratem!
- Co dzień Polak Narodowi służy.
- Polska Matką naszą – nie wolno mówić o Matce źle!
Polska tożsamość narodowa a Polonia amerykańska
Dzieło I. J Paderewskiego, Jana Smulskiego, działaczy Związków Sokolich i ochotników „Błekitnej Armii” kontynuowali emigranci po II wojnie światowej.
„Obrona Polski jest dzisiaj naszym najświętszym i najważniejszym obowiązkiem” powiedział w 1944 roku Karol Rozmarek, legendarny prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej. Słowa te nigdy nie straciły swojej aktualności. Jestesmy dumni z takich działaczy jak: Karol Rozmarek, Alojzy Mazewski i setek innych oddanych sprawie polskiej patriotów pracujących dla Polski w rozmaitych zakątkach Stanów Zjednoczonych. Wśród nich warto wspomnieć bardzo zasłużonego dla sprawy polskiej, legendarnego kongresmana z Milwaukee, Klemensa Zabłockiego. Długo można wymieniać listę zasług, świetnie zrealizowanych pomysłów oraz setki milionów dolarów przesłanych do Polski. Doskonałe wpisują się w taka narrację artykuły polonijnych naukowców i audycje radiowe o Katyniu, o Siłach Zbrojnych na Zachodzie, o Armii Krajowej, Narodowych Siłach Zbrojnych, o zbrodniach gułagów, holokauście i o polskich zdrajcach na usługach Moskwy i na wiele innych tematów podtrzymujących polską tożsamość narodową.
Konferencja jałtańska i koniec Pax Polonica
W dniach od 4 do 11 lutego 1945 miało miejsce w Jałcie spotkanie liderów koalicji antyhitlerowskiej, tzw. Wielkiej Trójki, do której należeli: przywódca ZSRR Józef Stalin, premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill oraz prezydent USA Franklin Delano Roosevelt. Konferencja miała decydujące znaczenie dla upadku Pax Polonica. Okrojono Rzeczpospolitą terytorialnie. Polska utraciła Kresy Wschodnie na rzecz sowieckiej Rosji. Ustalono rekompensatę w postaci historycznie polskich, a administracyjnie niemieckich ziem: Ziemi Lubuskiej, Pomorza Zachodniego, Prus Wschodnich, Śląska oraz byłego Wolnego Miasta Gdańska. Mocarstwa zgodziły się na utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej urzędującego w Warszawie, który zobowiązany został do przeprowadzenia wolnych wyborów na zasadzie powszechnego głosowania, choć w konsekwencji zostały one sfałszowane. Churchill i Roosevelt dali Stalinowi carte blanche na siłowe zniszczenie podziemia zbrojnego – przede wszystkim Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Powzięte w Jałcie postanowienia odbyły się bez udziału i zgody przedstawicieli Rządu Polskiego na Uchodźctwie, który wkrótce przestano uznawać. Nie było już Paderewskiego, Dmowskiego, Piłsudskiego czy generała Sikorskiego, którzy mogliby być ambasadorami polskiej racji stanu. Churchill złamał zapisy polsko-brytyjskiego układu sojuszniczego z dnia 21 sierpnia 1939 roku a w szczególności zapis tajnego protokołu do tego układu, który mówił o gwarancjach granic. Traktat sojuszniczy rozwijał wcześniejsze, jednostronne gwarancje brytyjskie z 31 marca 1939 i gwarancje dwustronne zawarte w protokole podpisanym 6 kwietnia 1939. Był to dokument prawa międzynarodowego zobowiązujący obie strony sygnujące do udzielenia sobie wzajemnej pomocy militarnej w przypadku agresji na jedną ze stron.
Po ogłoszeniu decyzji jałtańskiej w wielu polskich domach w USA zniknął ze ścian portret Franklina Delano Roosevelta
Homo Sovieticus a Pax Polonica
Wkraczająca dwukrotnie na tereny Polski Armia Czerwona wraz z NKWD dokonuje ostatecznego rozrachunku z elitami Polski niepodległej. Nowa fala terroru, morderstw politycznych, gwałtów i wszechobecnej cenzury ogarnęła Polskę. Doskonale ilustrują ten proces słowa Stalina: „Ta wojna różni się od wszystkich poprzednich: kto zajmuje terytorium ten ustanawia własny porządek społeczny. Każdy wprowadza swój system tam, gdzie wchodzi jego armia. Inaczej być nie może”. To czego nie dokonali Niemcy przez 5 lat okupacji, dokończyli Sowieci. Obaj okupanci dokonali eksterminacji polskiej inteligencji: pracowników naukowych, adwokatów, lekarzy, wyższych urzędników państwowych, działaczy społecznych, a także harcerzy, księży, oficerów rezerwy, artystów – czołowych, przedstawicieli narodu polskiego. Symbolem eksterminacji jest Katyń, obóz koncentracyjny KL Auschwitz i inne, gułagi sowieckiej Rosji, obława augustowska, coraz bardziej zapomniany cmentarz w Palmirach i setki mu podobnych. Od momentu zakończenia II wojny światowej, ciągle brakuje kompleksowych badań, liczb i syntetycznej analizy strat. Jeden Leszek Żebrowski nie wystarczy, aby tego dokonać. Profesor Bogdan Musiał, pisze: „16 sierpnia 1945 roku między Tymczasowym Rządem Jedności Narodowej a Związkiem Sowieckim została zawarta umowa o wynagrodzeniu szkód wojennych wyrządzonych Polsce przez Niemcy. W myśl tej umowy Związek Sowiecki zrzekł się wszelkich roszczeń do mienia poniemieckiego i innych aktywów na całym terenie Polski. Tyle mówi traktat, ale Mołotow uznał, że majątek przejęty przez Polskę na skutek dołączenia do niej Ziem Północnych i Zachodnich, przekroczył wartość reparacji, co spowodowało, że to Polska stała się dłużnikiem Związku Sowieckiego. Z tego względu rząd polski został zobowiązany do corocznych dostaw węgla po specjalnych cenach (na poziomie ok. 10 % cen światowych). Od początku 1945 roku, na terytorium dzisiejszej Polski sowieckie komanda przeprowadziły systematyczną akcję rabunkową – demontowały i wywoziły infrastrukturę przemysłową: całe fabryki, elektrownie, młyny, urządzenia, tory kolejowe, stacje telefoniczne, rzeźnie, surowce, półfabrykaty, bydło, z całej „wyzwolonej” Polski. Rabunek ten był zaplanowany i przeprowadzany systematycznie na osobiste polecenie Stalina. Od 1944 roku trwa sowietyzacja polskiego życia społecznego i politycznego. Jest to w efekcie eksperyment inżynierii społecznej- którego celem jest zastąpienie modelu polskiego, katolickiego patrioty na model polskiego człowieka sowieckiego homo sovieticus – tak to określił rosyjski naukowiec Aleksander Zinowjew. W tym celu sprowadza się z sowieckiej Rosji tysiące tzw. ekspertów z rodzinami, którzy obejmują kluczowe stanowiska we wszystkich strukturach państwa. 22 lipca 1952 r., Sejm uchwalił konstytucję. Głosiła ona, że „Polska Rzeczpospolita Ludowa jest krajem demokracji ludowej”, w którym „władza należy do ludu pracującego miast i wsi”. Projekt konstytucji opracowany został w oparciu o wzorce sowieckie i był osobiście poprawiany przez Józefa Stalina. Tak więc sowietyzacja Polski stała się kluczowym etapem prowadzącym do utrwalenia „żelaznej kurtyny” na terenie Europy Wschodniej i pełnego podporządkowania krajów wschodnioeuropejskich Związkowi Radzieckiemu. Przykładem ilustrującym nową inżynierię społeczną niech będzie postać Mariana Rejewskiego, polskiego geniusza matematycznego i pogromcy słynnej niemieckiej Enigmy, który całą resztę swojego życia spędza, przy biurku w bydgoskich Zakładach Elektronicznej Techniki Obliczeniowej, jednak pod bacznym nadzorem najpierw Urzędu Bezpieczeństwa a potem Służby Bezpieczeństwa. Nie wolno mu było niczego nowego projektować ani też kontaktować się ze światem zewnętrznym. Inni np. jak największy amant polskiego kina przedwojennego Aleksander Żabczyński, uczestnik walk pod Monte Cassino, nigdy już nie zagrał w żadnym filmie w powojennej Polsce. Promowano za to klasę robotniczo-chłopską. „Nie matura, lecz chęć szczera- zrobi z ciebie oficera.” Trwa promowanie nowej elity, która niejednokrotnie prosto z Urzędu Bezpieczeństwa z naganem w ręku ociekającym krwią patriotów wkracza do polskich uniwersytetów, sądów, instytucji kultury, ministerstwa spraw zagranicznych i innych ważnych instytucji. Proces ten trwa i multiplikuje się do dziś. Potomkowie Bieruta nadal zasilają kadry MSZ, a „marcowi docenci” obniżają rangę polskich uniwersytetów. Tak ocenia to historyk, specjalista od spraw polsko – niemieckich, prof. Włodzimierz Borodziej, nota bene syna Wiktora Borodzieja, wysokiego rangą oficera komunistycznej bezpieki, „gwiazdy wywiadu PRL” odpowiedzialnej za m.in. dezintegrację Polonii w RFN w latach 80 -tych, „powojenna Polska stała się bardziej proletariacka.”
I rzeczywiście, oblicze Polski, przeoranej w ciągu 6 wojennych lat przez dwa barbarzyńskie totalitaryzmy, zmieniło się nie do poznania. Blisko 6 milionów polskich obywateli zginęło lub zostało zamordowanych. Rzeczpospolita poniosła trudne do oszacowania straty materialne, odebrano jej blisko połowę przedwojennego terytorium. Podczas okupacji niemieckiej i sowieckiej nasz kraj stracił:
- 57 procent prawników
- 39 procent lekarzy
- 30 procent duchownych, głównie katolickich
- prawie jedną trzecią kadry akademickiej
III Rzeczpospolita a Pax Polonica
„Dogadanie się”, wg określenia działacza postkomunistycznej SLD Włodzimierza Czarzastego, przedstawicieli tzw. konstruktywnej lub demokratycznej opozycji z komunistami przy okrągłym stole w 1989 roku, skutkowało między innymi niedopuszczeniem do władzy reprezentacji środowisk patriotycznych, niepodległościowych i polskiej emigracji. Tym samym zdecydowano się na model transformacji zgodnej z ustalonym wówczas kontraktem. W polskiej debacie politycznej fałszywie pobrzmiewa postać intelektualnego guru tzw. totalnej opozycji, Adama Michnika, historyka z wykształcenia, który w 2013 roku, na łamach opiniotwórczego niemieckiego tygodnika Spiegel, stwierdził, że Polacy muszą uczyć się demokracji, bo demokratycznych tradycji w tej części Europy nie było. Cytat: „W krajach wschodniej Europy było wprawdzie silne pragnienie wolności, ale żadnej demokratycznej tradycji, stąd istnieje tu groźba anarchii i chaosu. Jesteśmy nieślubnymi dziećmi, bękartami komunizmu, który ukształtował naszą mentalność”. Tak, jak gdyby Polska nie posiadała żadnej przeszłości, jakby wcześniej nie istniała II Rzeczpospolita i Rzeczpospolita Obojga Narodów.
Dwa lata wcześniej, w roku 2011, niemieckie elity rządzące wpadły w stan osłupienia słysząc, wypowiadane przez szefa ówczesnego polskiego MSZ Radosława Sikorskiego w Berlinie, pamiętne słowa: „Nie boję się silnych Niemiec, lecz ich bezczynności. ” Polscy redaktorzy niemieckiej publicznej rozgłośni Deutsche Welle okrzyknęli wówczas Sikorskiego „wizjonerem znad Wisły „. Dziś, za tamte „wizje”, będące często projekcją osobistych politycznych ambicji, płacimy jako państwo słony rachunek- kraju skolonizowanego ekonomicznie przez Niemcy.
Przywołanie choćby tych dwóch faktów dowodzi, że pojęcie Pax Polonica musi dziś na nowo wybrzmieć w przestrzeni publicznej w Polsce, ukształtować nowe pokolenia w procesie edukacji narodowej, ale także mozolnie przebijać się w relacjach multilateralnych.
Jest to warunkowane nie tylko potrzebą chwili i dynamiką obecnych procesów politycznych, ale także pokoleniowym długiem jaki mamy do spłacenia wobec naszych niezłomnych przodków i przyszłych pokoleń.
Wydaje się, że obecny rząd próbuje rozszerzyć ten okrągłostołowy gorset, który – niczym niewidzialny mur – blokuje drogę do restauracji Pax Polonica. W naszym przekonaniu jest to możliwe, ale tylko przy otwarciu się na kręgi nieuczestniczące w dotychczasowym procesie politycznym i stworzeniu wraz z nimi szerokiej narodowej reprezentacji. Kontynuacja obecnej polityki, skutkująca ograniczaniem prawa udziału istotnym grupom polskiego społeczeństwa w debacie nad przyszłością Polski grożą frustracją, radykalizacją nastrojów i dalszą polaryzacją Polaków.
Do czego to prowadzi widzimy obserwując stan aktualnej debaty politycznej, która polega głównie na tym, kto kogo bardziej werbalnie zdyskredytuje. Brak merytorycznych opracowań, badań i raportów. Dlaczego nie zaprasza się do dyskusji przedstawicieli polonii, osób, które powróciły do kraju, po latach spędzonych na emigracji na Zachodzie? Dlaczego Polonia nie ma swoich reprezentantow w Sejmie, a ma ich np.; mniejszość niemiecka? Doświadczenie i percepcja różnych realiów mogłoby być nieocenionym impulsem do – niekwestionowanych przecież przez polityków obozu rządzącego – zmian strukturalnych tak w polskiej gospodarce, jak i życiu publicznym.
Zamiast tego mamy przerzucanie się – przez często jednostronnie dobrane grono politycznych celebrytów – opiniami, usłyszanymi w innych pseudo debatach, bez odwołania się do rzetelnych opracowań, obiektywnych think tanków czy badań naukowych. Są oczywiście wyjątki, ale jest ich ciągle zbyt mało.
Nagłaśnianie w przestrzeni medialnej incydentu o tym jak poseł „puścił oko” do posłanki powoduje, że próby podjęcia rzeczowej debaty nie wzbudzają już większego zainteresowania. A może właśnie o to chodzi? Warto jednak pamiętać, że wyścig medialnych szczurów za największą oglądalnością i wiadomością dnia, nie zawsze daje oczekiwany wynik.
Warto też postawić pytanie, gdzie są owe słynne propolskie think tanki czy ośrodki uniwersyteckie, które powinny działać niezależnie od posiadanych poglądów czy “obcych srebrników” i w atmosferze wolnej, merytorycznej debaty podejmować dyskusje na temat rozwoju państwa, koncepcji Trójmorza, nowej konstytucji, czy choćby nowych rozwiązań podatkowych przyjaznych dla polskich rodzin.
Jak obecnie rozumieć pojęcie „polska racja stanu”?
Dynamika procesów geopolitycznych na kontynencie, jak i w skali globalnej zmusza dziś Polaków do nowego spojrzenia na definicję naszej racji stanu. Nie ulega kwestii, że będzie ona nadal rozumiana jako działanie w majestacie Rzeczpospolitej dla realizacji nadrzędnego interesu państwa polskiego, wspólnego wielu minionym i obecnym pokoleniom rodaków w kraju i na obczyźnie.
Jej składowymi elementami pozostaną: niepodległość, suwerenność, integralność terytorialna, bezpieczeństwo państwa i utrzymanie narodowej tożsamości.
Kwestią otwartą pozostaje, jakimi metodami będzie się ją realizować i czy w którymś momencie nie zwycięży, jak na Zachodzie, pokusa pójścia w stronę kolejnej utopii, definiowanej jako post polityka i post faktyczność, ponad uniwersalnymi wartościami naszej cywilizacji. Dyskutujmy więc, organizujmy się, twórzmy od podstaw think tanki. Pokusę sztucznie utrzymywanej jednomyślność niech zastąpi szeroki, merytoryczny spór i nieskrępowana debata o najważniejszych obecnych polskich problemach, ale i o sprawach przyszłości.
Jeśli my Polacy, takiej debaty dziś nie podejmiemy, z pewnością zrobią to inni – a takie próby są już dostrzegalne, ale już z perspektyw realizacji własnych interesów, wyznaczania nowych stref wpływów i obszarów zależności. Epoka porządku z Jałty dobiegła końca.
W roku 100-lecia odzyskania niepodległości sami rozpocznijmy nasz narodowy, autonomiczny dyskurs o naszej przyszłości.
© Waldemar Biniecki, Agnieszka Wolska, Katarzyna Murawska
20 marca 2018
źródło publikacji:
www.magnapolonia.org
źródło publikacji:
www.magnapolonia.org
Źródła podane przez Autorów:
Roman Dmowski, „Myśli nowoczesnego Polaka”, Wyd. Nortom, Wrocław, 2002
Stanisław Mikołajczyk, „Gwałt na Polsce” Wyd. CDN, Warszawa, 1983
Sławomir Cenckiewicz, Długie ramię Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943–1991, Wyd. Zysk i S-ka, Poznań, 2011
Bogdan Musiał, „Wojna Stalina 1939-1945. Terror, grabież, demontaże.” Wyd. Zysk i S-ka, Poznań, 2012
Dariusz Kaliński „Czerwona zaraza. Jak naprawdę wyglądało wyzwolenie Polski?” Wyd. Ciekawostki Historyczne.pl, Warszawa, 2017
Nikita Pietrow „Nowy ład Stalina. Sowietyzacja Europy 1945-1953” Wyd. Demart, Warszawa, 2015
Maryla Weisinger PAX POLONICA artykuł prasowy 2/9/2016
http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-104674058.html
http://www.dw.com/pl/sikorski-w-berlinie-wizjoner-znad-wisły/a-15563514
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz