Zmarnowaliśmy całe lata, w czasie których środowiska żydowskie budowały narrację o Żydach jako wyłącznych ofiarach II wojny światowej.
Niemcy zaczęli II wojnę światową od zbombardowania Wielunia i mordowania ludności cywilnej. Wiernie wypełniając rozkaz Hitlera zabicia każdego mężczyzny, każdej kobiety i każdego dziecka polskiej mowy i polskiej krwi, od pierwszego do ostatniego dnia mordowali Polaków.
Tylko we wrześniu 1939 Niemcy spalili 476 polskich wiosek i zbombardowali 158 polskich miast i osiedli, w których nie było ani jednej jednostki wojskowej (nie licząc tych, w których jednostki wojskowe stacjonowały). Tysiące cywilów zamieszkujących miejscowości znajdujące się na trasie niemieckiej ofensywy – starców, mężczyzn, kobiet i dzieci – zginęły w pożarach, od kul oraz granatów wrzucanych do domów i piwnic. Potem było już tylko gorzej. W czasie, gdy Brytyjczyków martwiły ograniczenia w dostępie do luksusowych towarów, Niemcy w porozumieniu z Sowietami mordowali Polaków. Tylko w ramach tzw. Intelligenzaktion, w okresie od 1939 do 1943 r. Niemcy zamordowali co najmniej 100 tys. przedstawicieli polskiej inteligencji. Skalę niemieckich zbrodni najwierniej oddał sam Hans Frank, który powiedział w wywiadzie (sic!) dla niemieckiej gazety: „Gdybym o każdych siedmiu rozstrzelanych Polakach chciał rozwieszać plakaty, to w Polsce nie starczyłoby lasów na wyprodukowanie papieru na takie plakaty”.
Identyczny mord trwał na terenach zagarniętych przez ZSRR – do dziś nie wiadomo, ile ofiar naprawdę pochłonął, ale szacunki mówią, że blisko 2 mln Polaków zostało wywiezionych na Syberię. Potem blisko 200 tys. Polaków bestialsko zamordowali Ukraińcy z UPA, dziś fetowanej na Ukrainie, a na świecie przedstawianej jako bohaterska formacja. W czasie II wojny światowej każda, absolutnie każda polska rodzina kogoś straciła. Polska poniosła największe straty pod każdym względem. Teraz jest oskarżana o… współsprawstwo Holokaustu. Kraj doszczętnie zniszczony, któremu wymordowano 1/5 obywateli, jest pokazywany jako… sprawca.
Dlatego musimy walczyć. Teraz, dziś, bo za chwilę będzie za późno. Muszą powstawać tłumaczone na język angielski książki, muszą powstawać filmy i sztuki teatralne, wystawy. A przede wszystkim w Warszawie musi powstać nowoczesne muzeum upamiętniające wszystkie polskie ofiary II wojny światowej.
Zanim będzie za późno
To dobrze, że dzięki Lechowi Kaczyńskiemu powstało Muzeum Powstania Warszawskiego – placówka, która powinna zostać założona co najmniej 30 lat temu (na uczczenie pamięci walczącej Warszawy przez komunistów nie było co liczyć). To dobrze, bo wreszcie turyści przybywający do Warszawy mogą dowiedzieć się, że powstanie warszawskie to zryw znacznie większy, znacznie bardziej tragiczny, znacznie bardziej bohaterski i o wiele bardziej krwawo stłumiony przez Niemców niż powstanie w getcie. Na świecie do dziś pokutuje kłamstwo (umiejętnie podsycane przez pewne środowiska), że powstanie warszawskie to zryw Żydów z getta. A potem przyjeżdżają turyści do Warszawy i dziwią się, że prawda wyglądała zupełnie inaczej. Na świecie wiedza o martyrologii narodu polskiego, o wojennych zniszczeniach Polski, o zdradzeniu naszego kraju przez sojuszników i w 1939 r., i w 1945 jest żadna. Zmarnowaliśmy całe lata, w czasie których środowiska żydowskie budowały narrację o Żydach jako wyłącznych ofiarach II wojny światowej.
Konieczne jeszcze jedno muzeum
Dlatego potrzebne jest jeszcze jedno muzeum – Muzeum Polskiego Holokaustu upamiętniające polskie ofiary napaści Niemiec i ZSRR na Polskę. Musi powstać muzeum informujące o rzezi wołyńskiej, muzeum, które opowie światu o tym, jak bestialsko Ukraińcy mordowali polskie dzieci. Musi powstać muzeum, w którym znajdzie się wagon, jakimi Polacy jechali na Syberię, muzeum, które pokaże, jak wyglądały cele na Pawiaku i w więzieniach NKWD. Musi powstać muzeum, które przedstawi mękę polskich wiosek, tych tysięcy zwykłych chłopów, którym Niemcy wyrywali z rąk dzieci przeznaczone na zniemczenie.
To nie może być muzeum poprawne politycznie. Nieważne, czy się spodoba futrowanemu pieniędzmi podatnika Muzeum POLIN. W przeciwieństwie do kłamiącego Jad Waszem – ono musi pokazać prawdę. Także tę niewygodną dla pewnych środowisk. Niech więc w tym muzeum nie zabraknie informacji o zachowaniu mniejszości żydowskiej wobec Polaków na terenach zajętych przez ZSRR. Niech nie zabraknie w nim informacji, jakie pochodzenie mieli oprawcy, którzy strzelali do polskich oficerów w Katyniu, i jak Ukraińcy pacyfikowali całe polskie wioski.
Niech to muzeum utrwala wszystkie, absolutnie wszystkie wspomnienia czasu wojny. Tych, którzy jeszcze ją pamiętają, i tych, którzy przechowują w domu kartki z pismem dziadka, czasem w prostych słowach opowiadającego o wojnie. Niech w jego archiwum znajdą się relacje z każdego polskiego miasta i każdej polskiej wsi.
Dlaczego
Ktoś zapyta, po co nam kolejne muzeum. Takie muzeum jest potrzebne zwłaszcza dziś, gdy stworzone i utrzymywane z pieniędzy polskiego podatnika Muzeum POLIN szkaluje Polaków jako wiecznych antysemitów, taktownie pomijając udział Żydów w zbrodniach komunistycznych w mordowaniu Polaków. Takie muzeum jest potrzebne jako odpowiedź na „polskie obozy koncentracyjne”. Musi powstać takie muzeum, żeby francuski dureń Benoît Rayski, twierdzący publicznie, że Niemcy nie zabijali polskich dzieci, przyjechał i zobaczył, jak mali Polacy umierali z rąk Niemców i Rosjan.
I jeszcze jedno. Na całym świecie (a zwłaszcza w Izraelu) każdej zorganizowanej wycieczce zawsze towarzyszy miejscowy przewodnik, władający językiem przybyłych. To on objaśnia każdy punkt wycieczki. Polska jest jedynym krajem, w którym nie ma takiej konieczności. Pora to zmienić, najlepiej korzystając ze sprawdzonego wzorca. Każda zorganizowana wycieczka do Izraela jest prowadzona do Jad Waszem. Pora więc, by każda zagraniczna wycieczka przywożona do Polski obowiązkowo odwiedzała Muzeum Polskiego Holokaustu. Może wtedy do umysłów zaczadzonych kłamstwami przedsiębiorstwa Holokaust dotrze prawda o II wojnie światowej. Inaczej za kilkanaście lat to my zostaniemy sprawcami, a nasi oprawcy – ofiarami.
© Aldona Zaorska
27 kwietnia 2018
źródło publikacji:
www.WarszawskaGazeta.pl
27 kwietnia 2018
źródło publikacji:
www.WarszawskaGazeta.pl
Ilustracja Autorki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz