Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Platforma poszła na lewo

Wywiad z senatorem Andrzejem Misiołkiem przeprowadzony przez Marcina Hałasia z „Warszawskiej Gazety”:

Marcin Hałaś: Zdrajca, polityczna prostytutka, judasz – to najdelikatniejsze z komentarzy, jakie na Pańskim facebookowym profilu zamieścili zwolennicy Platformy Obywatelskiej po tym, jak ogłosił Pan decyzję o odejściu z tej partii. Co się stało?

Andrzej Misiołek: Ta fala hejtu i inwektyw, jaka się pojawiła w internecie, była równoważona dużą ilością pozytywnych komentarzy i wyrazów wsparcia. Składając ślubowanie jako senator – ślubowałem zgodnie z tekstem zawartym w konstytucji. A tam wyraźnie jest napisane, że jednym z podstawowych obowiązków posła i senatora jest strzec suwerenności kraju. Jeżeli partia, z której rekomendacji zostałem wybrany, toleruje, że jej przedstawiciele w kraju i Parlamencie Europejskim działają przeciw Polsce – to komu mam dochować wierności? Kogo zdradziłem? Nie zdradziłem Polski, nie złamałem ślubowania, które złożyłem. Odszedłem z organizacji, która w mojej ocenie źle czyni Polsce na arenie międzynarodowej.



Według narracji Pana do niedawna partyjnych kolegów, w Polsce łamana jest demokracja i konstytucja i trwa proces budowy dyktatury. Pan się zgadza z takimi opiniami?

Nikt nikomu nie zabrania wyrażania swoich opinii. Nie uważam, żeby obecnie w Polsce działo się coś, co zagraża demokracji. Wybrany w demokratycznych wyborach parlament wyłonił rząd, ten rząd rządzi, parlament stanowi prawo. Nie widzę żadnego zagrożenia dla demokracji.


Czyli podpisane niedawno przez prezydenta ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa nie naruszają konstytucji i zachowują standardy państwa prawa?

Jak najbardziej. Przypomnę, że w Europie w większości krajów sądy nadzorowane są przez polityków. Świetnym przykładem jest Dania. Badania wskazują, że 94 proc. Duńczyków ma zaufanie do swoich sądów. A kto tam wybiera ciało analogiczne do polskiej Krajowej Rady Sądownictwa? Minister sprawiedliwości – jednoosobowo, nawet bez akceptacji parlamentu, wskazuje sędziów do ciała analogicznego do KRS. I nikt nie mówi, że w Danii łamane są standardy demokracji. Uważam, że system, który istniał w Polsce, nie był zdrowy. Nie może być tak, że sędziowie sami się wybierają, sami się oceniają, sami tworzą system dyscyplinarny i posiadają dożywotni immunitet. Tak naprawdę sędziowie w Polsce byli grupą stojącą ponad prawem. Nie znam drugiej grupy zawodowej, która posiadałaby tak ogromne przywileje. Każda grupa jest przecież nadzorowana przez kogoś – a sędziowie mieli wybierać i nadzorować się sami. A przecież musi być ktoś, kto patrzy na ręce – w tym nie ma nic złego.


Decyzję tę podjął Pan w chwili, kiedy poparcie dla tzw. totalnej opozycji spada, a Prawo i Sprawiedliwość zwyżkuje w sondażach. Dlaczego nie odszedł Pan z PO wcześniej, kiedy partia ta cieszyła się dużym poparciem? Nie przeszkadzały Panu wówczas patologie w sądownictwie? Czy to nie jest tak, że ucieka Pan z tonącego statku?

To, że sondaże zaczęły się tak rozchodzić: Platforma w dół, PiS w górę, nie miało żadnego znaczenia. Nie mogłem tego przewidzieć. Proszę zwrócić uwagę, że pierwsze poważne ostrzeżenie wystosowaliśmy z senatorem Leszkiem Piechotą do władz PO pod koniec sierpnia. Wówczas napisaliśmy oświadczenie w sprawie wypowiedzi posła Budki dla „Zeit Online”, wzywając władze partii, żeby odcięły się od takich działań. Czy przeszkadzało mi, że system sądownictwa tak wyglądał? Przeszkadzało mi i są na to dowody. W poprzedniej kadencji, będąc przewodniczącym Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich, zwracałem na to uwagę. Z mojej inicjatywy Biuro Analiz Senatu przygotowało kwerendę pokazującą, jak systemy sądownictwa funkcjonują w wybranych krajach Unii Europejskiej, w Stanach Zjednoczonych, Rosji i Australii. To opracowanie jest dostępne na stronie internetowej Senatu. Robiłem to po to, żeby pokazać, że w Polsce system sądowniczy nie jest dobry, że kraje, które uważamy za rozwinięte i demokratyczne, mają inne systemy sądownicze – i to takie, do jakich obecnie się zbliżamy. Niestety, moje uwagi nie znalazły zrozumienia i wsparcia wśród innych polityków PO.


Działał Pan przez wiele lat w Unii Polityki Realnej. Obecnie w Zjednoczonej Prawicy i Porozumieniu Gowina zbierają się środowiska republikańskie, które wyszły właśnie z tradycji UPR. Pan jednak podjął decyzję o przystąpieniu do Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego? Może jednak koniunkturalizm?

Nie ukrywam, że kiedy wraz z senatorem Leszkiem Piechotą zrezygnowaliśmy z członkostwa w Platformie Obywatelskiej – otrzymywaliśmy propozycje z różnych środowisk. Najpoważniejszą była jednak oferta złożona przez klub Prawa i Sprawiedliwości i pana marszałka Stanisława Karczewskiego. Polityki nie uprawia się w pojedynkę, jeśli chce się mieć na nią realny wpływ – trzeba robić to w grupie. Uważam, że wybraliśmy najlepszą drogę.


Co powiedziałby Pan wyborcom, którzy na Pana głosowali i nadal popierają Platformę Obywatelską?

Nigdy nie ukrywałem swoich konserwatywnych poglądów i tych poglądów nie zmieniłem. Kiedy w 2005 r. wstępowałem do Platformy Obywatelskiej – to była zupełnie inna Platforma, mogłem się podpisać pod 75 proc. jej postulatów programowych. W kolejnej kadencji była w PO grupa około 80 posłów i senatorów o poglądach konserwatywnych, skupionych wokół Jarosława Gowina. Próbowaliśmy być wewnętrznym „bezpiecznikiem” Platformy. To się skończyło. Dzisiaj jeden z liderów PO otwarcie mówi o konieczności legalizacji małżeństw homoseksualnych, liberalizacji przepisów antyaborcyjnych i legalizacji eutanazji. Nigdy się pod czymś takim nie podpisywałem. Odszedłem z Platformy, ale najpierw Platforma ostro skręciła na lewo. Jeżeli postulaty i program partii zaczęły stawać się sprzeczne z moimi poglądami – musiałem opuścić partię.


Czy w Platformie Obywatelskiej są politycy, którzy rozważają podobny ruch? Będą kolejne odejścia?

Jeśli chodzi o senatorów – są dwie, trzy osoby, które zapewne źle się czują w obecnym klimacie Platformy. Trudno mi jednak powiedzieć, jak postąpią, bo jest to decyzja, którą często się podejmuje nie tylko na poziomie politycznym, ale również prywatnym, życiowym. Trzeba mieć trochę twardą skórę, żeby się na to zdecydować.


© Marcin Hałaś
7 lutego 2018
źródło publikacji: „Senator Andrzej Misiołek: Platforma poszła na lewo NASZ WYWIAD”
www.warszawskagazeta.pl





Ilustracja © domena publiczna / Archiwum ITP²

1 komentarz:

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2