Szanowni Państwo!
Znowu spotykamy się na antenie po wakacyjnej przerwie, podczas której wprawdzie wiele się zmieniło, ale tak, żeby wszystko zostało po staremu. Na przykład pan prezydent Duda po 45-minutowej rozmowie telefonicznej z Naszą Złotą Panią z Berlina zawetował ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, a niedawno skierował do Sejmu własne projekty.
Teraz będzie pastwił się nad nimi Sejm, z którego mogą wyjść tak zmienione, że pan prezydent ich nie pozna i nie będzie miał innego wyjścia, jak znowu je zawetować. W rezultacie w sądownictwie wszystko zostanie po staremu, to znaczy – utrwali się stan anarchii, polegający na tym, że sędziowie wyemancypowali się z wszelkiej zależności od jakiegokolwiek konstytucyjnego organu państwa, które tylko ma im płacić. Z tego jakoś zrezygnować nie chcą. Bardzo możliwe, że Naszej Złotej Pani właśnie o utrwalenie w Polsce takiej anarchii chodzi, podobnie jak w XVIII wieku chodziło carycy Katarzynie, która też ubierała swoje projekty w rozmaite szlachetne kostiumy. Ale i ona ma problemy również u siebie, bo socjalistyczny arywista Martin Schulz nie chce z nią kolaborować w koalicji, zaś Alternatywa dla Niemiec, będąca trzecią partia w Bundestagu, zapowiedziała „polowanie” na Złotą Panią, a w tej sytuacji musi najpierw sklecić jakąś zastępczą koalicję, by zostać kanclerzem na czwartą kadencję. W tej sytuacji zapanował nastrój wyczekiwania nie tylko w Komisji Europejskiej, która na razie przestał tarmosić Polskę, w związku z czym i walka o praworządność w naszym nieszczęśliwym kraju wprawdzie trwa, no bo jakże by inaczej – ale jakoś tak niemrawo, bo jakże tu walczyć na całego, kiedy folksdojcze nie są pewni, kiedy dostaną wynagrodzenie i czy w ogóle je dostaną? W dodatku koordynację spontanicznych protestów przejęli działacze Platformy Obywatelskiej; pan Grzegorz Schetyna i pan Borys Budka, a wiadomo, że ani jeden, ani zwłaszcza drugi, prochu nie wymyśli, więc nic dziwnego, że w tej sytuacji walka o praworządność w naszym nieszczęśliwym kraju idzie, jak przysłowiowa krew z nosa.
A skoro już o krwi mowa, to warto odnotować dziwaczną sytuację w Hiszpanii, gdzie autonomiczny rząd Katalonii, wbrew rządowi w Madrycie, przeprowadził referendum w sprawie niepodległości tej prowincji. To referendum rząd uznał za nielegalne, ale zamiast aresztować jego inicjatorów i wszystkie osoby uczestniczące w jego organizacji, wypuścił na ulice Barcelony policję, która nie bardzo wiedziała, co właściwie ma robić, więc rutynowo pałowała demonstrantów. Taki safandulski i tchórzliwy rząd, to prawdziwe nieszczęście dla narodu i państwa – bo niebezpieczeństwa trzeba likwidować w zarodku, a nie wtedy, gdy już dojrzały. Warto odnotować, że zapowiedź proklamowania niepodległości Katalonii bardzo życzliwie powitał Ruch Autonomii Śląska, a to pokazuje, że i z nim będziemy mieli wkrótce rozmaite zgryzoty. Ciekawe, że z jednej strony mamy parcie do pogłębiania integracji i na przykład Niemcy jednoczą się i jednoczą, podczas gdy w innych częściach Europy mamy do czynienia z galopującą bałkanizacją, w następstwie której mogą pojawić się państewka niezdolne do samodzielnego życia, więc zdane na łaskę i niełaskę nie tylko mocarstw, ale nawet starych finansowych grandziarzy. Kto wie, czy nie o to właśnie chodzi – by stare europejskie narody przerobić w ten sposób na tak zwany „nawóz historii”, na którym będą sobie radośnie rozkwitały cudowne kwiatuszki w rodzaju pana redaktora Adama Michnika?
Tymczasem w ojczyźnie ujawniły się „rachunki krzywd” i rozpoczął się protest młodych lekarzy. Najwyraźniej utracili oni już nadzieję na powrót do normalności, to znaczy – do sytuacji, gdy między lekarzem i pacjentem nie ma żadnego biurokratycznego aparatu, przejadającego większość pieniędzy i domagają się już tylko wyższych nakładów na „służbę zdrowia” - żeby i dla nich spadły jakieś większe okruszki ze stołu, przy którym obżerają się uczestnicy zaplecza politycznych gangów – bo jakże inaczej rozumieć postulat podwyżek pensji? Rząd oczywiście zadba o jakieś okruszki i dla nich, bo na dwa lata przed kolejnymi wyborami rozwija politykę rozdawnictwa publicznych pieniędzy, jak nie na dzieci, to na starców, jak nie na starców, to na górników – a wszystko z „uszczelnienia” systemu podatkowego. To „uszczelnienie”, podobnie jak finansowe wyniki spółek Skarbu Państwa, pokazują skalę dotychczasowej grabieży narodowego majątku przez starych kiejkutów – jak tylko trochę się ograniczyli, to jakby deszcz spadł na wyschniętą ziemię. Z drugiej jednak strony w ten sposób obywatele przywykną do jedzenia z rządowej ręki – co widać na przykładzie młodych lekarzy, którym już nawet nie przychodzi do głowy, że może być inaczej.
Mówił Stanisław Michalkiewicz
© Stanisław Michalkiewicz
5 października 2017
Cotygodniowy felieton radiowy emitowany jest w:
Radio Maryja, Telewizja Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
5 października 2017
Cotygodniowy felieton radiowy emitowany jest w:
Radio Maryja, Telewizja Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.
Ilustracja i wideo © Radio Maryja / Telewizja Trwam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz