Dlaczego partie w krajach „walczących o niepodległość” są z reguły lewicowe?
Przyczyna jest oczywista. Gdy na przykład moja partia, WOLNOŚĆ, walczy o niepodległość Polski (przypominam: PRL była mniej podległa Moskwie, niż III RP – Brukseli!!)
to po zwycięstwie może oznajmić swoim Członkom i Sympatykom, i wszystkim o tę niepodległość ofiarnie walczącym: „Kochani! Zdobyliśmy niepodległość, mamy pełny wolny rynek, cieszmy się i bogaćmy!”. Natomiast partia socjalistyczna może im obiecać posady w tysiącach państwowych przedsiębiorstw, setki tysięcy posad urzędników rozdzielających dobra, może też pewnym grupom społecznym obiecać (i często nawet, niestety, naprawdę dać!) jakieś przywileje.
Nie jest przypadkiem, że o niepodległość Polski walczył socjalista Piłsudski. I nie jest też przypadkiem, że w polskiej polityce istniały tylko dwie „orientacje”: rosyjska i austriacka. Nie było pruskiej!!
Dlaczego? Dlatego, że Austria i Rosja były krajami potwornie zbiurokratyzowanymi – i wystarczyło wyrzucić urzędników obcych i mianować swoich. Natomiast w zaborze pruskim podatki były najmniejsze i biurokracja minimalna. Ponadto panowała w nim praworządność (słynny Michał Drzymała NIE został wraz ze swoim wozem wyrzucony ze swojej ziemi – choć jawnie kpił z zarządzeń... ale formalnie w granicach Prawa!) I właśnie dlatego zabór pruski był najlepiej rozwiniętym, najbogatszym... ale w modelu nie do zniesienia dla polskiego biurokraty pragnącego posad, na których mógłby się szarogęsić i pomiatać ludźmi.
I to samo jest w całym świecie. O niepodległość Kurdystanu też od lat walczy Komunistyczna Partia Kurdystanu...
Skoro tak – to może przyjąć, że niech sobie nawet jakiś czas porządzi Lewica – ale niepodległość kraju jest ważniejsza?
No, właśnie: jeśli w jakimś kraju ucisk jest nieznośny, to często nawet prawicowi chrześcijanie chwytają za broń – jak Cristeros w Meksyku. Jednak w Katalonii niczego takiego nie widać! Nikt Katalończyków nie morduje, nie wsadza do więzień, nie obciąża jakiś szczególnymi podatkami, nikt nie przeszkadza FC Barcelona wygrywać z Królewskimi z Madrytu... Nikt nie wstrzymuje im paszportów zagranicznych, nikt nie zabrania im mówić po katalońsku, mają zresztą sporą autonomię...
Jedynym argumentem jest to, że Katalonia ma większy dochód, niż średnia Hiszpanii – i w ramach „janosikowego” część oddawana jest na biedniejsze regiony. Jednak to samo jest w Polsce. Trzeba to, OCZYWIŚCIE, zlikwidować zanim np. Warszawa albo Wielkopolska zażąda secesji, a przynajmniej autonomii – ale nie jest to powód do oderwania się. Wystarczy zlikwidować socjalizm...
...tyle, że to właśnie dzięki głosom Katalończyków Lewica wygrywa w Hiszpanii!!
Drugim powodem secesji może być duma narodowa. Katalonia 600 lat temu była mocarstwem większym od Królestwa Kastylii i Leon. Na skalę europejską – bo zamiast zdobywać Amerykę Łacińską i kawałki Afryki opanowała ćwierć Morza Śródziemnego, z Sycylią i południem Włoch i kawałkiem Francji włącznie. No, ale takich krajów jest wiele...
Najciekawsze, że np. Anglia produkuje znacznie więcej, niż biedna Szkocja – ale Anglia nie chce odrywać się od Zjednoczonego Królestwa!! Natomiast Padania (bogate północne Włochy) chciały się oderwać od tych złodziei z Rzymu i mafiosów z Neapolu – ale to się im to nie udało (i jakoś im przeszło).
Być może dzisiaj by wygrali. Bo państwa dzisiejsze są raczej teoretyczne. Po prostu nie potrafią (no, nie potrafią!) rozstrzelać lub skrócić o głowę ludzi, których czekałby taki los 200 lat temu...
Dlatego, podejrzewam, zdeterminowanym Katalończykom secesja jednak się uda.
Z utęsknieniem czekają na to Republiki: Doniecka i Ługańska...
© Janusz Korwin–Mikke
4 października 2017
źródło publikacji:
www.korwin-mikke.pl
4 października 2017
źródło publikacji:
www.korwin-mikke.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz