Być może to nawiązanie do słodkich mirabelek w sejmowych przemowach posła profesora z Łodzi, wzięło się od tego, że jedna z dziewczyn kazała posłowi mówić do siebie - Mirabela. Ale wróćmy do służb, bo im nie jest lekko i łatwo. Były szef CBA Paweł Wojtunik mówi, że ostatnie zatrzymania to efekt jego pracy i ludzi mu podległych, jeszcze za rządów PO.
Więc tu nasuwa mi się pytanie, dlaczego tych zatrzymań nie było wtedy? I tu mi się przypomina pewna zasłyszana historia o człowieku, który złożył papiery do służb. Po blisko rocznej weryfikacji został przyjęty w poczet funkcjonariuszy. Kiedy rozpoczął swoją pracę bardzo szybko okazało się, że większość spraw, które zaczynał prowadzić zaczynała się od sprawy jakiegoś Kowalskiego i Nowaka z przysłowiowego Pcimia Dolnego a kończyła w Warszawie, bądź miastach wojewódzkich, a udział w niej mieli czołowi politycy PO. Chciałoby się powiedzieć "PO nitce do kłębka".
Proszę sobie wyobrazić stopień frustracji tego człowieka, który myślał, że będzie puszkował złodziei oraz bandytów, a tymczasem słyszał, że sprawa jest polityczna i dotyczy zbyt poważnych osób w państwie, więc przerywamy dochodzenie i zwalmy temat na policję. Policja też pewnie nie była zadowolona ,ale jako ciało niższe rangą nie miała wyjścia, brała to na siebie i starała się temat rozrzedzić i sprawy zamknąć. Dziś Wojtunik mówi, że to ich sprawy i że PiS wykorzystuje ich śledztwa do rozgrywek politycznych. Drogi Panie miał Pan czas i możliwości, żeby na bieżąco czyścić tę rządowo-samorządową kuwetę.
Do kogo te pretensje dzisiaj? Ja na Pana miejscu to siedziałbym cicho licząc, że może zapomną o Panu i nie wyłuskają.
Dla równowagi trzeba powiedzieć, że bez wątpienia i PiS, traktuje służby instrumentalnie. Zamiast na bieżąco robić porządki, to czeka z taką aferą Niesiołowskiego na moment, w którym będzie potrzeba odsunięcia oczu opinii publicznej od korupcji we własnych szeregach. To oczywiście szkodzi państwu i nam podatnikom. Taki Miś Dyzma czy Niesiołowski, utrzymywani są z naszych podatków i obaj powinni od dłuższego czasu przestać być przez nas utrzymywani a dzięki takim posunięciom tkwią przy korycie dalej. Instrumentalne podejście do pracy służb specjalnych godzi w morale funkcjonariuszy tych formacji. Zdaje sobie sprawę, że część z nich jest z nadania politycznego czy po znajomości. Ci są tam akurat, żeby pilnować interesu tego, kto jest akurat u władzy oraz brać kasę.
Są tam jednak na pewno ludzie, którzy pracują tam z pasji. Ich decyzja pracy w tak szczególny miejscu związana była z ich życiowym determinizmem nastawionym na służbę państwu i pełnienia funkcji strażniczej, na rzecz przestrzegania prawa w państwie. Takich ludzi się psuje i degeneruje, wykorzystując ich pracę do doraźnych rozgrywek politycznych. Ze względu na przywileje jakimi cieszą się służby, pozostawanie ich poza kontrolą władzy wykonawczej i ustawodawczej, grozi zawsze ich zbytnim usamodzielnieniem się co też rodzić może poważne zagrożenia natomiast upolitycznienie ich ogranicza zdolność ich oddziaływania na poziom rzeczywistego bezpieczeństwa w państwie.
W Polsce aktualnie bez wątpienia istnieje niepotrzebna mnogość służb, które są skrajnie upolitycznione i rywalizują ze sobą nie tylko na skutek naturalnej potrzeby każdego człowieka do rywalizacji, ale przede wszystkim na skutek rywalizacji ich szefów. Szefowie ci reprezentują różne frakcje na szczytach władzy ,przez co rywalizacja jest tym bardziej ostra. Jeśli do tego dodamy jeszcze naciski na te służby obcych służb, to sytuacja tym bardziej jest nieciekawa.
Jeżeli podobają Ci się materiały publicystów portalu Prawy.pl wesprzyj budowę Europejskiego Centrum Pomocy Rodzinie im. św. Jana Pawła II poprzez dokonanie wpłaty na konto Fundacji SOS Obrony Poczętego Życia: 32 1140 1010 0000 4777 8600 1001. Pomóż leczyć ciężko chore dzieci.
Ilustracja © brak informacji / Getty Images
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz