Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Szanse nowoczesnej głupoty

Szanse nowoczesnej głupoty – historia już możliwa! – wywiad z profesorem Mendlem Cohnem, dyrektorem programu naukowego „Szanse nowoczesnej głupoty”, finansowanego przez znanego filantropa pochodzenia prawniczego - - na nowo otwartym, postępowym, multikulturowym uniwersytecie im. Antoniego Gramsciego w Paryżu.

Marian Miszalski:
— Panie Profesorze, wykłada pan nowy kierunek na tej młodej uczelni – „Szanse nowoczesnej głupoty”. Jak zrodził się ten pomysł?

Prof. Cohn:
— W gronie przyjaciół z Loży Wielki Wschód, w naszej szkole filozoficznej nawiązującej do Gramsciego i Derridy, od dawna dyskutowaliśmy o potrzebie dowartościowania ludzkiej głupoty, która przez niemal cały okres historii – nie tylko wyższych uczelni - tak w Europie jak Ameryce była bagatelizowana, a nawet wręcz wykluczana i dyskryminowana.
Cywilizacja helleńska, prawnicza kultura rzymska i cywilizacja chrześcijańska, dominujące przez tyle wieków, piętnowały i stygmatyzowały głupotę, wykluczając głupców z życia intelektualnego i, w konsekwencji, z życia politycznego i społecznego. Nasza refleksja idzie całkiem innym, rewolucyjnym torem myślenia. Jeśli głupota jest potęgą – wszak nikt nie neguje potęgi głupoty – to znaczy, że jest ona nośnikiem pewnej wartości, którą trzeba rozpoznać, i nadać jej odpowiednią rangę, włączając w main stream rozwoju ludzkości.

— Czy dotąd nie została jeszcze dostatecznie rozeznana?

— Owszem, jest dość dobrze udokumentowana, ale w dotychczasowych dziejach opatrzone została przez reakcyjne elementy negatywnym oznakowaniem, jako przeciwieństwo „mądrości”, „wiedzy”, „nauki” etc. My staramy się dokonać przewartościowania: najpierw dekonstrukcji a potem pożądanej rekonstrukcji tego pojęcia.

— Jak to rozumieć?

— Chcemy pokazać, że głupota, która należy przecież do tej samej sfery umysłowej, mentalnej, co mądrość, zawiera w sobie wielki, twórczy potencjał. Był on dotąd dziejach negowany i potępiany przez opresyjną cywilizację chrześcijańską, która uczyniła z ludzkiej mądrości paradygmat filozofii, polityki, nauki i moralności. Tymczasem głupota wnosi w rozwój ludzkości co najmniej tyle samo twórczego fermentu, inspiracji i wartościowych społecznie instytucji, co tzw. mądrość. Zwłaszcza nowoczesna głupota, nie krępowana już reakcyjną tradycją i reakcyjnymi stereotypami myślenia.

— Jak zdefiniowałby Pan Profesor głupotę?

— Definiuję ją jako żywotny, stały i twórczy element kondycji społecznej, który – oswobodzony z krępującego ją więzienia niechęci społecznej, wiekowych uprzedzeń i tradycyjnej nauki – stwarza ogromny potencjał i wielkie szanse rozwoju przed ludzkością, zmierzająca nieuchronnie ku Globalnemu Społeczeństwu Otwartemu (GSO). Nie wstydźmy się być głupimi!

— Czy trudno być dzisiaj głupim?

— Nie jest to łatwe, ale, na szczęście, na naszych oczach sytuacja ulega szybkim zmianom. Demokracja, niegdyś ograniczona do sfery polityki, wkracza dzisiaj coraz śmielej na nowe obszary: nauki, sztuki, kultury, religii, moralności, rodziny… To stwarza wszystkim, postrzeganym dotąd jako głupcy, niewyobrażalne szanse, rośnie ich udział w każdej sferze życia! Proszę zauważyć, że głupich nie jest wcale mniej, niż mądrych! Moim zdaniem jest ich nawet o wiele więcej. Właśnie na moich zajęciach ze studentami uczę ich, jak być nowocześnie głupimi, jak być   n o w o c z e s n y m i   g ł u p c a m i, jak realizować społeczną wartość głupoty.

— Czy nie buntują się przeciw Panu jako profesorowi, więc nauczycielowi, zatem jako komuś, kto jest od nich mądrzejszy?…

— Owszem, zdarzają się takie przypadki, ale wyłącznie ze strony studentów niedostatecznie jeszcze wyzwolonych z tradycyjnego pojmowania głupoty i mądrości, uwikłanych w burżuazyjne stereotypy. Nowocześni studenci łatwo przezwyciężają tę dychotomię: wiedzą już, że nie ma „mądrych i głupich”, są tylko najrozmaitsze orientacje wartościowej mentalności, przebogata wielość różnych i równoważnych orientacji mentalnych. W moich relacjach ze studentami nie ma więc miejsca na stosunek „mądry-głupi”. Wszyscy jesteśmy równi. Jednakowo mądrzy i jednakowo głupi – jeśli chciałby się Pan Redaktor trzymać reakcyjnych pojęć i reakcyjnej terminologii.

— Wybiegnijmy w przyszłość, Panie Profesorze… Kto będzie rządził Globalnym Społeczeństwem Otwartym, ufundowanym na powszechnej i wszechstronnej demokracji, przenikającej każdą dziedzinę naszego życia, opartej na zrehabilitowanej, dowartościowanej i wyzwolonej głupocie?

— Ależ to oczywiste: nasi uczniowie. Oni poniosą w przyszłość wartość i potęgę głupoty.

— Dziękuję za interesującą rozmowę.


© Marian Miszalski
29 listopada 2018
źródło publikacji:
www.MarianMiszalski.pl





Ilustracja © domena publiczna / Archiwum ITP²

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2