Szanowni Państwo!
Ledwo udało się trochę uciszyć klangor podniesiony przez izraelską ambasadoressę w Warszawie, która najwyraźniej okazała się człowiekiem niezastąpionym, przez izraelski rząd, a także izraelski nierząd, czyli tamtejszą opozycję, przez amerykańskie organizacje przemysłu holokaustu, a także przez Departament Stanu USA, który pięknymi usty swojej rzeczniczki przestrzegł Polskę, że jeśli będzie nadal zuchwale naruszała żydowski monopol na ustanawianie prawd historycznych i wszelkich innych, to narazi na szwank swoje „interesy strategiczne” - a już pałeczkę w antypolskiej operacji przejęli amerykańscy senatorowie.
Najwyraźniej ktoś musiał ich wytresować w skakaniu przez Żydami z gałęzi na gałąź, bo pod listem do pana premiera Morawieckiego, żeby nie ociągał się z zadośćuczynieniem żydowskim roszczeniom majątkowym, podpisało się aż 59 senatorów. Nie jest to pierwszy, a pewnie i nie ostatni dowód, że coraz więcej polityków amerykańskich przyzwyczaiło się do traktowania Polski, jako skarbonki dla Żydów.
Pierwszy pojawił się w 1994 roku, kiedy to 8 polityków z obydwu amerykańskich partii, napisało list do ówczesnego sekretarza stanu Warrena Christophera, by ostrzegł rządy krajów Europy Środkowej, że jeśli nie zadośćuczynią żydowskim roszczeniom, to stronki Stanów Zjednoczonych z tymi państwami się pogorszą. Oznaczało to szlaban do NATO, do którego państwa te się garnęły w naiwnym przekonaniu, że NATO zapewni im bezpieczeństwo. Toteż Polska w 1997 roku przyjęła ustawę o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, na podstawie której przekazała 9 gminom żydowskim w Polsce oraz nowojorskiej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego nieruchomości o wartości szacowanej na co najmniej 7 miliardów dolarów. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, toteż w kwietniu 1996 roku, zanim jeszcze wspomniana ustawa weszła w życie, ówczesny sekretarz Światowego Kongresu Żydów Izrael Singer, nawiasem mówiąc później wyrzucony stamtąd za złodziejstwa, zagroził, że jeśli Polska nie zadośćuczyni żydowskim roszczeniom odnoszącym się do tak zwanej „własności bezdziedzicznej”, a więc mienia do którego nie roszczą sobie praw żadni legalni sukcesorzy, to będzie „upokarzana na arenie międzynarodowej”.
Kandydujący w swoim czasie na prezydenta USA Patryk Buchanan pół żartem, ale pół serio powiedział, że „Waszyngton to jest terytorium okupowane przez Izrael”. Miał oczywiście na myśli AIPAC, to znaczy – żydowską organizację lobbystyczną w USA, przed którą zginają się może jeszcze nie wszystkie kolana, ale w każdym razie – wiele i chyba coraz więcej kolan. Toteż nic dziwnego, że w miarę narastania zniecierpliwienia żydowskich organizacji przemysłu holokaustu, które nie mogą się już doczekać wyszlamowania Polski i innych krajów Europy Środkowej, politycy amerykańscy coraz częściej występują z petycjami do różnych instancji rządowych, by wzmogły na Polskę naciski, aż ta zmięknie i pozwoli się wyszlamować. Ostatni raz w lipcu 20125 roku grupa 47 kongresmanów podpisała się pod listem skierowanym do ówczesnego sekretarza stanu Johna Kerry’ego, by z Polską zrobił wreszcie porządek. Teraz pod listem do pana premiera Morawieckiego podpisało się aż 59 senatorów, co pokazuje, że nacisk żydowskiego lobby na amerykańskich polityków też musi się zwiększać. Ano, jak chodzi o pieniądze – a mówi się już nie o głupich 65, tylko o ponad 300 miliardach dolarów, to żarty się kończą. Biedny ten pan Morawiecki! Jak dotąd brnie od sukcesu do sukcesu; właśnie rząd krok po kroku wycofuje się z wiekopomnych reform w dziedzinie sądownictwa, żeby tylko udobruchać niemieckich owczarków postawionych przez Naszą Złotą Panią na czele Komisji Europejskiej, a tu taki pasztet! Nietrudno się domyślić, że jeśli nie spełni w podskokach rozkazu autorów listu, to do Białego Domu nie dostanie się nawet przez komin! Najwyraźniej Nasz Najważniejszy Sojusznik musiał dojść do wniosku, że samo potulne milczenie Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego, prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Morawieckiego w sprawie ustawy, która w Izbie Reprezentantów USA nosi numer HR 1226 – że to potulne milczenie już nie wystarczy, że przyszedł czas, by wyłożyć forsę na stół.
W stosunkach między Stanami Zjednoczonymi i Polską to już pewna tradycja. Prezydent Franklin Delano Roosevelt w Teheranie i Jałcie sprzedał Polskę Józefowi Stalinowi tak, jak rzeźnikowi sprzedaje się krowę. Ciekawe, że nawet to specjalnie nie zachwiało sympatią Polaków do Ameryki. Ale – jak zauważył Stanisław Lem – nawet konklawe można doprowadzić do ludożerstwa, byle postępować cierpliwie i metodycznie. Toteż nie można wykluczyć, że jak tak dalej pójdzie, to amerykańskim senatorom może udać się sztuka, które nie zdołał dokonać nawet Józef Stalin. Że naród polski w stosunku do Stanów Zjednoczonych straci wszelkie złudzenia.
Mówił Stanisław Michalkiewicz
© Stanisław Michalkiewicz
28 marca 2018
Cotygodniowy felieton radiowy emitowany jest w:
Radio Maryja, Telewizja Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
28 marca 2018
Cotygodniowy felieton radiowy emitowany jest w:
Radio Maryja, Telewizja Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.
Ilustracja i media © Radio Maryja / Telewizja Trwam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz