Przez osiem lat rządów PO-PSL, a szczególnie po tragedii smoleńskiej nasłuchaliśmy się o zdrajcy Tusku robiącym żółwiki z Putinem.
O dyplomatycznym polsko-rosyjskim spisku rządu zdrajców wymierzonym w prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po rządami Tuska dochodziło do prowokacji służb specjalnych oraz bicia przez policjantów po cywilnemu, Bogu ducha winnych uczestników patriotycznych Marszów Niepodległości. Tusk później w bezczelny sposób dziękował policji za profesjonalizm. To ówczesna władza wpuściła do Polski uzbrojonych niemieckich lewackich bojówkarzy, którzy zaatakowali członków historycznych grup rekonstrukcyjnych biorących udział w uroczystościach z okazji Święta Niepodległości. Przez lata rządów Tuska dostaliśmy mnóstwo dowodów na to, że mamy do czynienia ze zdrajcą kupczącym naszym narodowym interesem i polską racją stanu. Człowiekiem, który niedługo po likwidacji polskiego przemysłu stoczniowego otrzymał z rąk Angeli Merkel wysokie odznaczenie, a dziś jako „król Europy” opowiada się za wprowadzeniem sankcji przeciwko Polsce.
Dzisiaj słyszymy, także od przedstawicieli prawicowych mediów i niektórych polityków obozu rządzącego, że zaproszenie wysłane do Tuska przez prezydenta Dudę to rutyna. Wmawia nam się, że to zaproszenie wyraża szacunek dla ciągłości państwa, a pan prezydent robi tak co roku wystosowując do wszystkich byłych prezydentów i premierów zaproszenia na święta 3 maja i 11 listopada. Rozumiem, że gdyby żył Jaruzelski to on również zostałby zaproszony z tego samego klucza, pomimo że był zdrajcą, zbrodniarzem i sowieckim agentem, który wydał wojnę pragnącemu wolności polskiemu narodowi. Rutyna i dbałość o historyczną ciągłość państwa wymagają zapraszania Aleksandra Kwaśniewskiego (TW „Alek”), który pijany jak furman słaniał się na cmentarzu w Charkowie nad grobami pomordowanych Polaków. Tuska koniecznie należało zaprosić, chociaż mówiąc kolokwialnie olewał on nie tylko zaproszenia na Święto Niepodległości w 2015 i 2016 roku, ale ostentacyjnie zlekceważył Andrzeja Dudę wyrzucając do kosza na śmieci jego zaproszenie na uroczystość zaprzysiężenia na prezydenta.
Powiem szczerze, że mam gdzieś taka rutynę, dbałość o historyczną ciągłość państwa i prezentowanie rzekomej wysokiej politycznej klasy. Nie przemawiają do mnie słowa prezydenckiego „Czerepacha” Łapińskiego (© Piotr Lewandowski), który mówi, że narodowe święta: powinny nas łączyć bez względu na to, z jakiej partii jesteśmy i bez względu na sympatie polityczne. Czy ktoś tu czasem nie mąci Polakom w głowach? Z dnia na dzień osobnicy przedstawiani przez lata jako zdrajcy złodzieje i szkodnicy wysługujący się obcym państwom stają się ludźmi różniącymi się od nas jedynie odmiennymi sympatiami politycznymi bądź partyjną przynależnością? Czy nie rozumiecie, że z premedytacją zakłócacie Polakom możliwość i umiejętność rozróżnienia dobra od zła? Dlaczego na co dzień słyszymy, że Tusk powinien siedzieć, a z okazji święta ogłaszacie amnestię dla zdrajcy? Co jest w waszych ustach szczere i prawdziwe? Okrzyki, na krzyż z nim! czy, uwolnić Barabasza!? Czy chcecie abyśmy zostali doprowadzeni do takiego stanu jak Orwellowskie zwierzęta z folwarku?
Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.George Orwell – „Folwark zwierzęcy”
© Mirosław Kokoszkiewicz
20 listopada 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
20 listopada 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz