Szanowni Państwo!
„Z wszystkiego można szmal wydostać” - przypomina poeta w nieśmiertelnym poemacie „Towarzysz Szmaciak”. Toteż ludzie próbują i niekiedy nawet im się udaje i to w sposób imponujący. Być może wielu z Państwa pamięta klangor, jaki w marcu 2006 roku podniósł się przeciwko mnie, ponieważ na antenie powiedziałem, że podczas gdy my zajmujemy się krzewieniem demokracji na Ukrainie i Białorusi, od tyłu zachodzą nas Judejczykowie.
Wypowiedź tę wiele osobistości, a nawet środowisk uznało za skandaliczną, ale oto minęło 12 lat i co widzimy? Zachodzenie od tyłu znakomicie się udało, czego dowodem jest uchwalenie przez Kongres Stanów Zjednoczonych i podpisanie przez prezydenta USA Donalda Trumpa ustawy nr 447 JUST. Jej sens prawny sprowadza się do tego, że Stany Zjednoczone zobowiązały się dopilnować, by wysuwane wobec Polski żydowskie roszczenia majątkowe, zostały zrealizowane co do ostatniego centa. Zgodnie z przyjętymi tam rozwiązaniami, najpóźniej na wiosnę przyszłego roku sekretarz stanu USA będzie musiał przedstawić Kongresowi sprawozdanie o stanie realizacji tych roszczeń przez Polskę a jeśli Kongres uzna, że Polska się miga, to na pewno podejmie środki, by migać się przestała. Jak wynika z listu, jaki Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego z siedzibą w Nowym Jorku przekazała w styczniu do Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie, roszczenia te oszacowane zostały na bilion złotych, co według aktualnego kursu stanowi równowartość ponad 300 miliardów dolarów. Taka suma, to trzy roczne budżety państwa, a więc jest oczywiste, że Polska nie będzie w stanie wygenerować takiej gotówki nawet w transzach, bez spowodowania natychmiastowej katastrofy ekonomicznej, która pociągnęłaby za sobą katastrofę społeczną i polityczną. Zatem, jeśli roszczenia te miałyby być realizowane, to raczej w naturze, to znaczy – w nieruchomościach. Ale w takim razie środowisko obdarowane na terenie Polski tak wielkim majątkiem, z dnia na dzień uzyskałoby dominującą pozycję ekonomiczną, która natychmiast przełożyłaby się na dominującą pozycję społeczną i polityczną. Kiedy to nastąpi – to tylko kwestia czasu tym bardziej, że nasi dygnitarze zachowują w tej sprawie głuche milczenie, chociaż jest to największe niebezpieczeństwo, jakie zawisło nad państwem i narodem polskim od 1939 roku. Przypominam o tym, by pokazać, że „zachodzenie od tyłu”, o którym wtedy wspominałem i które wywołało taki klangor przeciwko mnie, właśnie wchodzi z fazę realizacji.
Ale na przemyśle holokaustu – bo to są właśnie działania podejmowane w ramach przemysłu holokaustu – świat się przecież nie kończy, bo – jak przypomina poeta – szmal można wydostać „ze wszystkiego”. Toteż na naszych oczach powstaje kolejna gałąź przemysłu w postaci odszkodowań za „molestowanie”. Powstały już – również w Polsce – organizacje nastawione na uzyskiwanie odszkodowań pod pretekstem „molestowania”, które może być rzeczywiste, ale niekoniecznie, bo ofiary przeważnie przypominają sobie o tym po 40, a nawet 50 latach i to przeważnie wtedy, gdy pojawia się szansa na uzyskanie odpowiedniego odszkodowania. W Stanach Zjednoczonych przebiera to postać prawdziwej epidemii, która objawiła się ostatnio przy obsadzeniu stanowiska sędziego tamtejszego Sądu Najwyższego – a przecież skoro coś pojawiło się w Ameryce, to prędzej, czy później i to raczej prędzej, niż później, dotrze i do naszego i tak już przecież wystarczająco nieszczęśliwego kraju. Jaskółką, która tę epidemię zwiastuje, jest wyrok, jaki pani sędzia Anna Łosik wydała w sprawie odszkodowania dla panienki (nawiasem mówiąc, osoby wrażliwe moralnie, które w dniach ostatnich wymyślają mi na potęgę, dlaczegoś uważają, że słowo „panienka” jest obraźliwe – ale mniejsza z tym), przy czym nie chodzi tu o jego wysokość, a o fakt, że do jego zapłacenia zobowiązała Zgromadzenie Księży Chrystusowców pod niewiarygodnym pretekstem, jakoby ono te przestępstwa sprawcy „zlecało”. Jest to pierwszy w naszym kraju przykład odstępstwa od zasady indywidualizacji odpowiedzialności na rzecz zasady odpowiedzialności zbiorowej. Ale problemy prawne, to rzecz jedna, a skutki społeczne i polityczne, to rzecz druga. Nie trzeba być specjalnie spostrzegawczym, by przewidzieć prawdziwą lawinę takich pozwów, zwłaszcza przeciwko poszczególnym segmentom Kościoła katolickiego, którego odwieczni wrogowie podniecają wśród osób podatnych na każdą propagandę, pragnienie pozbawienia go stanu posiadania. Nie jest zatem wykluczone, że między obydwoma przemysłami już wkrótce nastąpi ścisła koordynacja i podział zadań; przemysł „molestowań” będzie dostarczał pretekstów dla przemysłu holokaustu, który nie tylko rozpocznie realizowanie „roszczeń” od Kościoła katolickiego, a podkopując jego materialne fundamenty – pozbawi nasz nieszczęśliwy naród nawet i tego przywództwa.
Mówił Stanisław Michalkiewicz
© Stanisław Michalkiewicz
10 października 2018
Felieton emitowany w Radio Maryja i Telewizji Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
10 października 2018
Felieton emitowany w Radio Maryja i Telewizji Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.
Ilustracja i media © Radio Maryja / Telewizja Trwam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz