Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Michnik znokautowany! Niemal trzy dekady uporczywego i systematycznego młotkowania Polaków przepadło

Niemal trzy dekady uporczywego i systematycznego młotkowania Polaków lewackimi i kosmopolitycznymi bzdurami negującymi wszelkie podziały terytorialne, kulturowe i polityczne, kończą się tym, że wyznawców „Gazety Wyborczej” i ich guru Michnika jest dzisiaj koło 3 proc., zaś niemal cały naród, bo aż 97 proc. to nasi rodacy, dumni z bycia Polakami, czyli dumni z naszej pięknej, wielowiekowej historii i tradycji.

Nigdy nie ekscytowałem i nie podniecałem się sondażami poparcia dla poszczególnych partii politycznych. Przede wszystkim większość ośrodków badań opinii publicznej nie tyle zajmuje się badaniem i prezentowaniem rzeczywistych preferencji wyborczych Polaków, ile kreowaniem takiego poparcia i kierowaniem go w najbardziej odpowiednim dla beneficjentów III RP kierunku. Z kolei jeżeli zajrzymy do kuchni tych pracowni, to bez większych trudności odnajdziemy tam nie tylko przepisy, ale i kucharzy, którzy pichcili te sondaże jeszcze w czasach PRL. To na początku lat 80. na ten odcinek został rzucony pupilek sowieckiego generała i zbrodniarza, Jaruzelskiego, czyli oficer polityczny, płk Stanisław Kwiatkowski, ojciec późniejszego prezesa TVP, towarzysza Roberta Kwiatkowskiego. Od jego wychowanków aż roi się w wielu ośrodkach badań opinii publicznej.

Jest jednak sondaż, który niezwykle mnie uradował i nie ukrywam ‒ w dużej mierze bardzo pozytywnie zaskoczył. Nie dotyczy on preferencji wyborczych. Oto według opublikowanego niedawno raportu CBOS:
97 proc. badanych Polaków odczuwa dumę ze swojego pochodzenia narodowego. 71 proc. deklaruje, że to uczucie towarzyszy im „dość często”, a 26 proc. odczuwa je „bardzo często”.
Ponadto według raportu 88 proc. Polaków uważa się za patriotów. Spójrzmy na te wyniki oczami Adama Michnika i jego środowiska. Chciałoby się powiedzieć im: towarzyszki i towarzysze, czas umierać, choć to wy zapowiadaliście już lata temu rychłe wymarcie polskich patriotów w tym słuchaczy Radia Maryja, preferujących stare i niemodne już formy patriotyzmu oraz kultywujący „prymitywną formę katolicyzmu ludycznego”. Niemal trzy dekady uporczywego i systematycznego młotkowania Polaków lewackimi i kosmopolitycznymi bzdurami, negującymi wszelkie podziały terytorialne, kulturowe i polityczne, kończą się tym, że wyznawców „Gazety Wyborczej” i ich guru Michnika jest dzisiaj koło 3 proc., zaś niemal cały naród, bo aż 97 proc. to nasi rodacy dumni z bycia Polakami, czyli dumni z naszej pięknej wielowiekowej historii i tradycji. Oczywiście mówiąc do michnikoidów: czas umierać ‒ nie traktuję tych słów dosłownie. Nie domagam się, aby Michnik, widząc swoją sromotną klęskę i fiasko uprawianej pedagogiki wstydu, wypił duszkiem pół litra i wsadził głowę do piekarnika, przekręcając kurek z gazem. Mnie chodzi tylko o to, żeby przyjął w końcu na wątłą klatę fakt, że ludzi, którzy ulegli jego antypolskiej propagandzie, jest mniej więcej tyle, ile różnej maści dewiantów ze środowisk LGBT. Jednym słowem jest to kompletny margines, istniejący wyłącznie dzięki nieproporcjonalnej ilość różnych tub i trąb propagandowych, które otrzymali od swoich możnych sponsorów. Gdyby nie te głośne dęte polityczne instrumenty, nikt w Polsce nie usłyszałby popiskiwania tych środowisk. Nikt nie zawróciłby najmniejszej uwagi na antypolskie bredzenie tych wszystkich stuhrów, olbrychskich, jand, pszoniaków i zborowskich.

Teraz należy postawić pytanie, dlaczego ‒ mimo tak jasno przemawiających do każdego myślącego człowieka wyników raportu ‒ ta lewacka hołota dalej brnie w ten antypolski i antypatriotyczny przekaz? Na początek kilka przykładów z ostatnich dni, dotyczących defilady z okazji święta Wojska Polskiego.

Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”:
Polityka narodowej dumy służy wyłączeniu racjonalnego myślenia, a odgłos paradnego kroku i grzechot gąsienic mają zagłuszyć rzeczywistość po trzech latach rządów PiS.
Michał Szczerba (PO):
Obrzydliwe, że twarzą tych obchodów jest hejter, promotor standardów putinowskiej Rosji, tropiciel sodomitów, podnóżek prezesa.
Tomasz Siemoniak (PO):
Usłyszymy dziś niezłomne słowa prezydenta, jak to Wojsko Polskie jest za PiS w świetnym stanie i modernizacja postępuje. Będą to puste słowa. Macierewicz przy strachliwym milczeniu prezydenta rozłożył armię i nasz przemysł obronny. Brak nawet mundurów. Wstydź się, Panie PAD!
Teraz czas na żałosnego kandydata PO i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego:
U dominikanów na Freta – Jarmark św. Jacka – mały, ale przytulny. Można poszperać w książkach, kupić dżem i porozmawiać z sąsiadami. Świetna alternatywa dla patetycznej atmosfery wielkiej defilady.
A teraz wpis Trzaskowskiego, który najbardziej mnie zbulwersował, gdyż tak naprawdę był kpiną z maszerujących w defiladzie rekonstruktorów historycznych. Tak ich przemarsz podsumował Trzaskowski: Chciałem oficjalnie przeprosić min. Błaszczaka i kierownictwo MON za krytykę z mojej strony w ostatnich dniach – jednak na defiladzie widać inwestycje sprzętowe ostatnich 3 lat…

Nie wiem, co chciał w ten sposób osiągnąć Trzaskowski. Błysnąć poczuciem humoru? Dla mnie jest zwykłym bydlakiem, kpiącym z polskich patriotów, którzy z zapałem kultywują piękną historię oręża Polskiego i robią to za własne pieniądze, poświęcając tej wspaniałej pasji swój prywatny czas.

Czas też odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mimo patriotycznych nastrojów Polaków broniący III RP koryciarze dalej brną w ten antypolski i antypatriotyczny przekaz? Po pierwsze, mamy do czynienia z bandą cymbałów i durniów, ogarniętych nienawiścią. Gdyby, choć przez chwilę zastanowili się, czym jest data 15 sierpnia 1920 roku i dlaczego dzień 15 sierpnia stał się dniem Wojska Polskiego, to musieliby odnotować, że w polskiej armii odpierającej bolszewicką nawałę w 1920 roku nie było ani jednego pisowca czy platformersa. Tak więc bojkot uroczystości nie był niczym innym, jak pogardliwym splunięciem w twarz naszym bohaterskim przodkom. Ktoś może również zapytać, dlaczego oni w obliczu rosnącego patriotyzmu Polaków nie próbują choćby udawać patriotów? Niestety, ta rola przerasta nawet tak wyjątkowych kłamców i łgarzy. Oni tak nienawidzą Polaków, Polski oraz naszej historii i tradycji, że czują, że to byłoby ponad ich siły. Dlatego Trzaskowski postanowił oddać kolejne strzały w podziurawione już jak sito własne kolana i zapowiedział, że po zwycięstwie uruchomi w ratuszu komórkę do walki z faszyzmem, czym zachwycił profesorka Jasia Hartmana z żydowskiej loży Synów Przymierza. Jasio napisał na portalu „Polityki”:
Z uznaniem przyjąłem zapowiedź Rafała Trzaskowskiego powołania w warszawskim ratuszu specjalnej komórki do walki z faszyzmem. Nie muszę chyba wyjaśniać, że dla tych renegatów faszystami jest te 97 proc. naszych rodaków, którzy są dumni z bycia Polakami.
Na koniec przypomnę, jak czerscy opisywali defiladę z okazji święta Wojska Polskiego w 2007 roku, kiedy prezydentem był śp. Lech Kaczyński. Dr Tomasz Żuradzki z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego pisał w „Gazecie Wyborczej”:
Patriotyzm jest jak rasizm. Nie ma żadnego uzasadnienia moralnego ‒ jest zbędnym reliktem przeszłości, pozostałością po czasach, gdy hordy plemienne wiodły wojny o terytorium, żywność i kobiety. (…) Powiedzmy wprost: fascynacja militariami to smutny relikt naszej ewolucji i przeszłości plemiennej. Krwawe porachunki między grupami konkurującymi o terytorium, żywność i kobiety nie są typowe wyłącznie dla homo sapiens ‒ większość naczelnych jest równie brutalna jak ludzie, a przemoc stosuje przede wszystkim wobec członków innych grup. To właśnie po małpach odziedziczyliśmy te cechy, które owocują tak dziś gloryfikowanym przez prawicę egoizmem plemiennym czy narodowym.

Nie wiem dlaczego, ale przytaczając powyższe słowa i zestawiając je z dzisiejszymi nastrojami moich rodaków, owszem, dostrzegam egoizm plemienny odziedziczony po małpach. Mało tego, ja oczyma wyobraźni już widzę te małpy, które wyraźnie zasmucone i jakby przegrane siedzą ciągle na tej samej gałęzi, iskają futro jeszcze bardziej przegranego przywódcy stada. Oni, jak to małpy, do końca służą najwyżej postawionemu w stadzie osobnikowi, który jest już tak wyliniały, że żadnego przywódcy w niczym już nie przypomina. Dodam jeszcze, że oczami wyobraźni widzę również bardzo dokładnie dziwnie znajome twarze tych przegranych małp siedzących na gałęzi.


© Mirosław Kokoszkiewicz
28 września 2018
źródło publikacji:
www.PolskaNiepodlegla.pl






Ilustracja © DeS ☞ tiny.cc/des

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2