Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Wolność sumieniem się mierzy – pełna homilia ks. bp Józefa Zawitkowskiego

Ponieważ ks. bp Zawitkowski od paru dni jest odsądzany od czci i wiary przez politycznie-poprawnych zaprzańców zarówno z lewej, jak i z prawej strony politycznego spektrum, a jego patriotycznym słowom przypisywane są jakoby „antychrześcijańskie” konotacje (wynikające z Jego wyraźnego sprzeciwu wobec przyjmowania barbarzyńskich  najeźdźców do naszego wspólnego domu), poniżej zamieszczamy kompletny tekst oraz wideo z homilii ks. bp Józefa Zawitkowskiego wygłoszonej 30 czerwca w Gietrzwałdzie podczas obchodów 141. rocznicy objawienia Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie i narodowego Dnia Pokutnego.

Dopisek dla niewiernych: Matka Boża kilkakrotnie ukazywała się trzynastoletniej Justynie Szafryńskiej i dwunastoletniej Barbarze Samulowskiej między 27 czerwca a 16 września 1877 r. w Gietrzwałdzie i jest to jedyny na terenie Polski akt Objawienia, jaki jest uznawany za autentyczny przez Kościół Katolicki.
Redakcja ITP²



[zapis wideo pod tekstem]


Ekscelencjo!
Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie, Metropolito Warmiński – Józefie!
Dostojni Arcybiskupi Seniorzy, Arcybiskupie Edmundzie i Wojciechu.
Czcigodny Biskupie Julianie i Januszu.
Wielce Czcigodni Arcybiskupi i Biskupi, Czcigodni Bracia Kapłani, Wielebni Bracia i Siostry Zakonne.
Przedstawiciele Władz Administracji Państwowej i Samorządowej.
Utrudzeni Pielgrzymi i Domownicy Archidiecezji Warmińskiej.

Jeszcze czerwcowo do serca każdego z Was przytulam i gorąco pozdrawiam, kochani moi.

Mój Boże!
Szesnaście lat temu, w 125-tą rocznicę gietrzwałdzkich objawień mogłem stąd wołać:
Chwała Ci Niepokalana Królowo Gietrzwałdu!
Bądź pozdrowiona Święta Warmio!
Dziś ponownie wołam od Łowicza, od pracowitych Borynów:
Bądź pozdrowiona Gietrzwałdzka Pani!
Ty jesteś taka na obrazie śliczna.
Bądź pozdrowiona Świętej Warmii Pani, jezior błękicie, lipo pachnąca, wierzbo płacząca, brzozo dziewicza, kormoranów Matko, żurawi Opiekunko…
Bądź pozdrowiona!

Kochani moi.

Tak mi tu wiatr od morza powiał, tak mi Świętą Lipką też zapachniało.
Dokąd to ludzie, tak Was wielu podąża? Do jakiego celu?…
Jak się zwie Wasza boleść sroga?

Nie mamy Boga!
Brak nam Boga!
Wiem.
Więc do Gietrzwałdu idę, bom grzeszny!

Sto lat odzyskanej niepodległości, a my wciąż zniewoleni.
Do Gietrzwałdu idę! Bym się z opętania uwolnił.
Bo wolność sumieniem się mierzy…
Obmyj mnie Panie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego.
Powstała z martwych na Twe władne słowo
Polska, wolności narodów chorąży.
Pierzchnęły straże, a ponad Jej głową
Znowu swobodnie Orzeł Biały krąży!
Krąży i krąży i co z tego?!
My nie umiemy być wolni. My wciąż zniewoleni,
co plwają na siebie i żrą jedni drugich.
Nic tylko 500 gotówką i na rękę!
O tempora, o mores!

Do Gietrzwałdu muszę, bom grzeszny!
Tu Polacy nie za miecz chwycili, ale za różaniec
i stał się cud wolności.
Tu nie siłą, ale modlitwą odzyskaliśmy wolność.
Więc przyjdźcie do nas, wielcy ludzie, od Fromborka, Lidzbarka i Braniewa.
Prowadź nas Mikołaju z Fromborka, mocny wiedzą Koperniku, coś wstrzymał słońce, q ruszył Ziemię!
Porusz teraz nasze sumienia Polaków, bo nam się tu w głowach poplątało.

Dziś w Dolince przy Źródełku musi się coś wydarzyć.
Tu stanie Matka Boska i będzie mówić po polsku!
Tak, po polsku, abyśmy wreszcie zrozumieli.


Księże proboszczu Augustynie Weichsl, przyprowadź tu dziewczynki pierwszokomunijne: Justynkę Szafryńską i Basię Samulowską na znak dla bezbożnych. One będą rozmawiać z Niepokalaną, Panią Aniołów i Niebios Królową.
Nam pokutować trzeba aby Polska była naprawdę wolną.
Matko Boska Litościwa! Za nimi proszę.
Oni sto lat niewoli przeżyli,
lecz ducha wolności i wiary nie stracili.
Więc okaż, że jesteś Miłosierną Matką.


Księże Biskupie!
Niech nam ksiądz biskup wytłumaczy, skąd się wziął grzech na świecie? A inni mówią, że w ogóle nie ma grzechu? A Przecież Pan Bóg stworzył wszystko dobre.
Tak, grzechu Pan Bóg nie stworzył. Zła Pan Bóg nie stworzył.
Zło stało się przez złe [źle] wykorzystaną wolność.
Nawet źle pojęta demokracja
może stać się
totalitarnym zniewoleniem.

Nie będę Ci służył! – To Lucyfer krzyczy, ten noszący światłość przed Bogiem. Anioł wolny – ale zły. Strącony na ziemię, bo któż jak Bóg? Trwa więc odwieczna walka dobra ze złem.
Kładę przed Tobą dobro i zło, życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo.
Wybieraj!

Odwieczny kłamca, kusiciel, oskarżyciel nas przed Bogiem, będzie teraz łasił się u wrót serca człowieka, aby człowiek nie był zbawiony.

Czy to prawda, że Pan Bóg zabronił Wam zrywać owoce ze wszystkich drzew? Jak to by wytrzymał?
Kazał nam zrywać owoce ze wszystkich drzew! Owszem – zabronił zrywać z drzewa życia i z drzewa wiadomości o dobrem i złem. A wiecie dlaczego?
Wiemy – bo byśmy umarli śmiercią…
Nieprawda!
Bylibyście jako bogowie. Mielibyście wiedzę co jest dobre, a co jest złe. I moglibyście decydować o życiu i o śmierci. Straszna pokusa… ale każda pokusa jest piękna!
Moglibyście decydować co jest dobre, a co jest złe. Po co Wam przykazania Boże? Moglibyście decydować nawet o życiu i śmierci! Zabijać, czy nie zabijać, narodzonych czy starych.
I stał się grzech.
Adam i Ewa zobaczyli, że są nadzy. A do tej pory nie widzieliście? Byli święci.
Grzech oszpecił człowieka.
Chowali się przed Bogiem… ja wiem, że za każdy grzech powinienem siedzieć w więzieniu. Dlatego stał się Sąd.
Osądził więc Bóg niewiastę: będziesz musiała cierpieć. W bólu będziesz rodziła dzieci. I będziesz pożądała mężczyzny.
A do mężczyzny rzekł Bóg: będziesz ciężko pracował. Ziemia będzie Ci rodzić osty i ciernie. Umrzesz wreszcie i wrócisz do ziemi, boś Adam z ziemi wzięty.

A przy Źródełku Niepokalanej w Gietrzwałdzie, osądzony niech będzie wąż–diabeł! Kusiciel.
Będziesz przeklęty między zwierzętami! Będziesz się czołgał i żywił się pyłem ziemi.
I teraz:
Położę nieprzyjaźń między tobą szatanie, a niewiastą, między twoim potomstwem a potomstwem jej. Ona zmiażdży ci łeb, a ty będziesz czyhał na jej piętę, ale jej nie ukąsisz.

To jest ta Niewiasta obleczona w Słońce, a na jej głowie korona z gwiazd dwunastu… A smok, co ma siedem głów i siedem diademów, ogonem będzie zmiatał trzecią część gwiazd niebieskich…
I stanie przed Niewiastą, aby gdy porodzi – pożreć jej Dziecię. Ale Niewiasta zaś zbiegła na pustynię, a Dziecię zostało zabrane przed Boga i stamtąd będzie panować rózgą żelazną nad wszystkimi narodami.
Grzech więc pochodzi z wolnej woli człowieka, ze złej woli stworzenia.
To jest moje piekielne, przeklęte:
Nie będę Ci służył!
A oto skutki grzechu: Kain zabija brata Abla, za grzech jest potop, a my będziemy budować wieżę Babel, aby sięgnąć aż do nieba. Ale też będziem wołać za prorokiem: Dlaczego zagniewany jesteś, Panie? Dlaczego pamiętasz dawne, nasze grzechy? Zobacz, dom Twój, gdzie Cię wielbili ojcowie nasi jest pusty… Zostaliśmy jak owce bez pasterza. Przywarliśmy cierpieniem do ziemi.
Niech się ziemia rozstąpi i niech nam zrodzi Zbawiciela!
Niebiosa, spuśćcie nam rosę, niech jak deszcz przyjdzie Sprawiedliwy.

Cudowna jest odpowiedź Boga dla nas, ludzi adwentowych z Gietrzwałdu:
Dlaczego płaczesz? Dlaczego jesteś smutny? Czy może zapomnieć matka o swoim niemowlęciu? A nawet gdyby ona zapomniała o Tobie, Ja nigdy nie zapomnę, bo jestem Twoim Świętym, Twoim Odkupicielem. Przyjdę szybko, aby Cię zbawić.
Bóg jest wierny i o nas pamięta.

I przyszła pełnia czasów.
Słowo przedwieczne Ciałem się stało.
Pojrzał Jehowah i w Niej upodobał sobie.
Pękły niebios zwierciadła,
Biała gołąbka spadła,
I nad Syjonem trzyma skrzydła obie.
Stań się.
Stało.


Tak lubię czytać Ewangelię Łukaszową o Zwiastowaniu, ale nigdy nie mogę jej doczytać, nawet gdy dziś tak pięknie zaśpiewał ją diakon:
Bądź pozdrowiona, Pełna Łaski. Pan jest z Tobą.
Jesteś błogosławioną między niewiastami.
– Kim Ty jesteś, co do Mnie mówisz? Ja się Ciebie boję.
– Nie bój się, Miriam! Znalazłaś bowiem łaskę u Boga. To Ty poczniesz i porodzisz Syna i dasz Mu imię Emmanuel. Bóg z nami!
– Ale jak się to wszystko stanie? Przecież ja nie znam męża.
– Duch Święty Cię zacieni, moc Najwyższego Cię osłoni, a Ten, który się z Ciebie narodzi – nie z woli męża, ale z Boga się narodzi i będzie Synem Boga.
– Aniele Boży, ja nic z tego nie rozumiem – osłoni, zacieni? Ale jeśli Ty naprawdę jesteś Aniołem Pańskim, to niech mi się stanie według słowa Twego, ja jestem tylko służącą dziewczyną, będę sprzątać kościół w Gietrzwałdzie.

O jak Cię kocham, Miriam, za Twoje fiat – niech mi się stanie.
Grom, błyskawica!
Stań się, stało;
Matką dziewica,
Bóg ciało!
Mickiewicz to potrafił w ośmiu słowach wypowiedzieć tę Wielką Tajemnicę, a ja pojąć tego nie mogę, że Bóg, którego kosmos ogarnąć nie może, przyjął ciało z Matki, a Matka była Dziewicą.
Dlatego padam na kolana w Gietrzwałdzie przed Niewiastą obleczoną w Słońce, która zmiażdży łeb szatana, moc szatana!
Klękam przed Wielką Tajemnicą wcielenia Boga.
I pytam z Elżbietą Matkę Boską w Gietrzwałdzie: A skądże mi to, że Matka mojego Pana przyszła do mnie?
– Elżbieto, skąd Ty to wiesz?
– Bo skoro w progu mojego domu zabrzmiał Twój głos: Niech będzie Bóg pochwalony, zadrżało Dzieciątko w łonie moim.
– Mój Boże, to już wszyscy wiedzą…
I wyśpiewała Maryja najpiękniejszą pod słońcem arię, pieśń uwielbienia Boga:
Wielbi dusza moja Pana i rozradował się Duch mój w Bogu Zbawicielu moim. Odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia, a Bóg wejrzał na pokorę Służebnicy…
On zrzuca z tronu mocarnych, a wywyższy pokornych.
On w Gietrzwałdzie pokaże nam Miłosierdzie…
– Miriam, śpiewaj dalej! Patrz, góry stanęły wokół Gietrzwałdu! Zapatrzyły się w Ciebie gietrzwałdzkie lasy, warmińskie jeziora.
Zamilkł zgiełkliwy świat bezbożnych, a my w Gietrzwałdzie oczekujemy Twego przebaczenia.
Bóg wywyższy pokornych!
Pomaluśku Józefie, pomaluśku!
Boże! To Matka Boska chyba zawsze mówiła po polsku jak do Justynki i do Basi.
A ja w tym zawołaniu Schillera słyszę prośbę mamy, aby dziecku nie stała się krzywda.
A w tej prośbie widzę troskę taty, aby mamie i dziecku nie stała się krzywda.
A to miłość właśnie.
Powiedzcie to wrzaskliwym feministkom i tym w sejmie i tym pod sejmem.

Znam Maryję ze stajenki, jasełkową, kolędową, Herodową, szukającą Jezusa zagubionego.
Synu, cóżeś Ty nam narobił?
Ojciec Twój i Ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie.
Jezu, czy to Matka Boska miała zawał? Z bólem serca?

Ucieszyła się weselem w Kanie. Taka troskliwa, dyskretna:
– Synu, wina nie mają…
Cokolwiek Wam Syn powie – to czyńcie!
Zapamiętajcie, ludzie z Gietrzwałdu: to są ostatnie słowa mojej Matki. To jest testament Matki.
Cokolwiek Wam Syn powie – to czyńcie.
Błogosławione łono które Cię nosiło i piersi, któreś ssał.
Uśmiechnęła się pewnie z radości Matka Boska z Gietrzwałdu, ale Matko Boska – to Pan Jezus nas pochwalił.
– Owszem. Ale błogosławieni są i ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je w sercu.
Ale przyszły też dni smutne.
Tak czekałem na Ciebie, Matko, przy czwartej stacji Drogi Krzyżowej w Gietrzwałdzie. Wiedziałem, że przyjdziesz i Ty, któraś współcierpiała.
Matko Cierpiąca!
Jaką Ty masz wielką wiarę.
Weź mnie za rękę, choć stary jestem i poprowadź, bo ucieknę stąd. Zobacz co się tu dzieje.
Oni myślą, że Boga zabiją.
Bezbożni…

Oto Matka Twoja.
– Jezu mój ukrzyżowany! To Ty w chwili śmierci pamiętałeś o mnie?
Powiedziałeś do Matki: Oto Syn Twój, oto Twoje Dziecko.
Jak Ci dziękuję, Matko w Gietrzwałdzie, że w Kościele nigdy nie czułem się sierotą. Ty zawsze byłaś mi Matką.
Matką mojej wiary, Matką mojego powołania, Matką mojej pierwszej spowiedzi – i zawsze Matką Miłosierdzia.
W drodze do Gietrzwałdu układałem sobie, co ja Ci powiem, gdy spojrzę na Twój obraz, gdy się będę spowiadał?
Nic Ci nie powiem.
Spojrzałem na Twój obraz i odczułem, że Ty wszystko wiesz, Ty znasz mnie bardziej, niż ja samego siebie.
Głowę spuściłem, na trawę spadły moje łzy sieroce i nie wiedziałem, czy to krople rosy wieczornej, czy to pokutne łzy moje? Czymże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczym!
Ale gdym Tobie moją nicość wyspowiadał, ja – proch – będę z Panem gadał.

I wiem też, Matko Gietrzwałdzka, że jesteś Matką młodego Kościoła z wieczernika, zasypiającą, Wniebowziętą i Ukoronowaną w chwale Trójcy Świętej, ale wiem jeszcze więcej, bo jestem Polakiem:
Bogurodzica Dziewica!
To ojców naszych śpiew.
To pierwszy hymn mojego Narodu. To zwycięska pieśń spod Grunwaldu, Chocimia, Wiednia i Warszawy.
Znam Cię Matko Boska z porannych Godzinek w naszym domu, znam Cię z modlitwy Anioł Pański, gdy strażak trąbi z Krakowa…
Moi łowiccy pielgrzymi śpiewają Jasnogórskiej Królowej, a ja Królowej Gietrzwałdu powtarzam:
Matko Boska, powiedz sama, czy jest naród jaki, co by kochał Cibie, Królowo, tak jak my księżaki?
Pewnie jest, ale dla oddechu przypomnę Mickiewiczową pochwałę dla Polaka, dla każdego z nas, dla starego wiarusa. Gdy pijane Francuziska śpiewały bluźniercze pieśni przeciw Bogu i Jego Matce, stary kapral nie wytrzymał i krzyknął:
Tych mnie imion przy kielichu wara!
Dawno nie wiem, gdzie moja podziała się wiara,
nie mieszam się do Wszystkich Świętych z litaniji,
lecz nie dozwolę bluźnić imienia Maryi!
W nocy, skrócili pijanych Francuzów o głowę, a w czapce starego kaprala zostawili napis:
Vivat Polonus, unus defensor Mariae!
Niech żyje Polak, jedyny obrońca Matki Boskiej!
Bo ja, Bracia, tym imieniem żyję!
I więcej jeszcze wiem o Matce Boskiej w Gietrzwałdzie. U nas w domu nie było innego kalendarza, jak tylko kalendarz Matki Boskiej: Matka Boska Siewna, Adwentna, Gromniczna, Zagrzewna, Umajona, Jagodna i Zielna.
A biedny poeta za wielką wodą powiedział to ładniej:
O Ty, której obraz w każdej polskiej chacie
i w ubogim sklepiku i w pysznej komnacie.
Która perły masz od królów, złoto od rycerzy,
w którą wierzy nawet taki, który w nic nie wierzy.


Nasz Gietrzwałdzki Dzień Pokuty przeżywamy jako refleksję nad prawdą. Nie ma wolności Narodu bez wolności sumienia każdego obywatela. Ojciec Święty Pius XI wołał do nas tak:
Starajcie się usunąć przyczynę waszej niewoli, waszego zniewolenia…
a jest nią grzech!
Chcemy sobie w Gietrzwałdzie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego mądrzy Polacy, bogaci i pobożni, popadli w niewolę, a Polskę wymazano z mapy Europy?
Odpowiedź dzisiaj jest prosta: bośmy byli głupi i chwaliliśmy się naszymi grzechami – dumnym Liberum veto, kłamstwem, warcholstwem, zdradą, złodziejstwem, pogardą dla chłopów, pychą i głupotą!
Nie słuchaliśmy proroków.
A wielki Ksiądz Piotr Skarga wołał do króla i senatorów:
Zacni Panowie!
Mury Rzeczypospolitej ustawicznie się rysują, a Wy mówicie: nic to!
Polska nierządem stoi!
Lecz gdy się nie spodziejecie, pogruchoce Was Pan Bóg, jako ten garniec!

Owo jest demokracyja Wasza!

Prawa piszem, karty mażem, papier ukazujem, a po staremu w nierządzie żyjem!
Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają głupi tłomoczki zbiera, a ku ratowaniu okrętu nie bieży.
Gdybym zapomniał Ciebie, Ojczyzno moja, moje święte Jeruzalem, niech przywrze język do mego podniebienia, niech uschnie moja prawica, a Ty Boże na Niebie, zapomnij o mnie!
Na szczęście:
Ten Naród jest jak lawa,
z wierzchu zimna i twarda,
sucha i plugawa,
lecz wewnętrznego żaru
w sto lat nie wyziębi!
Plwajmy na tę skorupę
i zstąpmy do głębi.
Myśmy po to przyszli do Ciebie, śliczna Pani, Matko Boska w Gietrzwałdzie,
aby kopać ugór boski
i w nim pogrzebać nasze troski.
Bo
nie skończona jeszcze dziejów pora
nie przepalony jeszcze glob sumienia.
Nam trzeba cierpliwości, stałości i odwagi
– wołał Pius XI –
Nam trzeba żalu, pojednania i zgody!
Zdepcz, Matko głowę węża, łeb szatana!
Ten świat się rozpadł i rozdziera siebie,
Lecz żadna z jego podzielonych połów
Już się nie modli, o Matko, do Ciebie!
My jedni tylko, paląc się na stosie,
Wciąż ślemy modły w Twój bezmiar daleki –
Poznaj, Królowo, poddanych po głosie;
i bądź nam Matką, teraz i na wieki.

Do Gietrzwałdu idę bom grzeszny.
Przenikasz i znasz mnie, Panie, zanim słowo wypowiem Ty znasz moje myśli, a niewiele w nas zostało Boga, Honoru i Ojczyzny.
Odmawiam w samotności pacierz za Ojczyznę
Nikt nie powtarza za mną prośby i wezwania
Poplątało się nam to białe z czerwonym […]
Od Góry Jasnej ku biegunom nocy
i Elloi Lamma wołamy: pomocy!
Wolność sumieniem się mierzy.
Ach, Ty trudna Polsko!
Nil desperandum! Obyście nie zwątpili! – wołał kardynał Hlond.
Zwycięstwo przyjdzie i będzie to ostatnie zwycięstwo, a będzie to zwycięstwo Maryi.
A Prymas Tysiąclecia wołał do bezbożnych:
Non possumus!
Panowie, dalej nie możemy! Jak długo nadużywać będziecie naszej cierpliwości? Między Bogiem a Ołtarzem nie będzie siadał żaden car!
Więc, księże, co mam czynić?
Raczej Boga trzeba słuchać aniżeli ludzi…
Pokutę czyńcie.
A czynić pokutę to znaczy zacznijcie inaczej myśleć. Zacznijcie inaczej mówić. Zacznijcie inaczej postępować.
Bądźcie mocni w wierze!
Polsko, póki Ty duszę anielską
będziesz więziła w czerepie rubasznym,
póty kat będzie rąbał Twoje cielsko,
póty miecz zemsty nie będzie Ci straszny.

Więc zstąp Gołębico Twórczy Duch na zgromadzonych w Gietrzwałdzie! Spójrz na mędrców, którzy ulepili sobie golema na swoje podobieństwo i na własną zgubę. Zstąp, Gołębico, na rakowate miasta i wsie, na trędowate domy, na zatrute zboża, sady, ogrody, łąki.
Wybaw nas, Królowo, od kłamstwa, zdrady, od chamstwa, od nienawiści, od warcholstwa, od głupoty!
Boże, zmiłuj się nad nami, bo mamy dosyć pogardy i szyderstwa od podłych i zarozumiałych.
Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
tak ze zgliszcz naszych ruin świętych,
jak z grzechów naszych win przeklętych…
Niech będzie biedny, ale czysty.
Do Gietrzwałdu przyszedłem, bom grzeszny!
A wolność sumieniem się mierzy…
Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu.

Dziękuję Ci, księże, za książki.

Księża Czcigodni, do Was wołamy: rozgrzeszcie nas, bośmy zniewoleni. Uwolnijcie nas, bośmy przez diabła opętani.
To nie ja krzyczę: Odejdź od nas Synu Boży! Wiemy kim jesteś, ale zostaw nas w spokoju.
To diabeł krzyczy.
On tak człowieka skrępował.
A opętany nie może mówić tego, co chce, nie może czynić tego, co chce.
Księża mocni sakramentem, wypędźcie z nas złego ducha! Abyśmy mogli mówić do Boga: Ojcze nasz!
Abyśmy mogli wrócić do siebie wolni!
Abyśmy mogli dobrze wybierać, mądrze decydować, i to co dobre sercem pokochać.

Więc błagam Cię, cudowna Pani Gietrzwałdu, ucieczko grzesznych, moje ocalenie.
Błagam Cię przez modlitwę i posługę obecnych tu kapłanów.
Królowo Nieba i Ziemi, Pani Aniołów, osłoń od złego dzieci polskie, aby wzrastały w latach, w mądrości, w łasce u Boga i u ludzi.
Niech będą mądre i dobre.
I niech przyjdzie nowych ludzi plemię, jakich dotąd nie widziałem.

Królowo Różańca Świętego z Gietrzwałdu!
Niech życie moje. Anielska Królowo, będzie Różańcem i ostatnim Zdrowaś.
Mówcie pobożnie różaniec!
Tylko różaniec uczyni Was i Polskę – wolną i niepodległą!

Niepokalana, u Źródełka Gietrzwałdu! Zdepcz głowę węża, moc szatana.
Uzdrowienie chorych, uzdrów mnie, białym płótnem u źródełka, bom ślepy, głuchy i trędowaty!

Matko Bolesna, pomóż mi, bom chory, stary i słaby!

Matko Kapłanów, Matko Braci i Sióstr Konsekrowanych!
Ciężko nam! Bardzo ciężko. Coraz nas mniej. Sił nam brakuje.
Okaż, że jesteś Matką!

Opiekunko Rodzin spraw, aby Polska za Twą przyczyną stała się jedną, Świętą Rodziną.

Matko Kościoła – ratuj Kościół!

Matko zniewolonych, weź za rękę opętanych, bezbożnych, pijaków, narkomanów, seksualnie zboczonych, złodziei, zbrodniarzy, kłamców, aferzystów, Matko pomóż i im! Wszak i oni są Twoimi dziećmi.
Niech się odmieni,
oblicze Tej Ziemi.
Matko Pięknej Miłości… Wychowaj w Polsce mądre, dobre matki.
Wychowaj mocnych wiarą i miłością do Ojczyzny szlachetnych ojców.
Matko Świętej Nadziei! Obyśmy nie zwątpili. Bądź nam Jutrzenką jasnych, nowych, dobrych dni!
Nam trzeba żalu w Gietrzwałdzie! Nam trzeba pojednania i zakwitnie wolność.
I chciałbym dziś, w Gietrzwałdzie, zobaczyć kawałek wolnej Polski, gdzie ludzie przez łzy radości patrzą na siebie życzliwie, gdzie mówią sobie do ucha i do serca dobre słowa, gdzie wyciągają do siebie pomocne dłonie jak dzieci jednej Matki,
Co nas zbożami swoich pól,
jak mlekiem wykarmiła.
Matko, zdepcz ten diabelski mur nienawiści.


Turcy z Austrią się gniewają, a przed laty wołał Ojciec Święty:
Królu Janie, ratuj Europę!
A Matejko nam namalował: myśmy tam byli zwycięzcami!
Tylko samodzierżawni i mocarni władcy Unii nie chcą tego pamiętać.
Panowie!
Historia może się powtórzyć. Uważajcie…

Boga trzeba słuchać, aniżeli ludzi. Wtedy zbyteczną będzie ustawa o aborcji, o eutanazji. Bóg powiedział:
Nie zabijaj!
Nikogo i nigdy!
Reszta jest od diabła.

Słuchajcie, skarby, ja lubię oklaski, ale posłuchajcie. Na końcu będzie sesja na oklaski, dobrze? Bo rzeczy są ważne.

Bóg powiedział: nie zabijajmy! Nikogo i nigdy! Reszta jest od diabła.
Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni.
Wierzącym nie trzeba ustawy państwowej, wierzącym wystarczy sumienie.

A wolność sumieniem się mierzy.

Trzeba rozliczyć afery, złodziejstwa bezbożnych, ale wystarczyłoby dla człowieka Boże przykazanie:
Nie kradnij!
Nikogo, nigdy, niczego.
Zło trzeba rozliczyć do ostatniego szeląga.
Ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie!
Pan Bóg powiedział do nas:
Nie cudzołóż!
I byliby ludzie piękni urodą czystego serca, czystych oczu i czystą miłością, a myśmy poplątali miłość z łajdactwem, małżeństwo z partnerstwem i tym grzechem zginie współczesny świat.
Bóg powiedział:
Nie mów fałszywego świadectwa!
Ani w domu, ani w kościele, ani w gazecie, ani w sejmie, ani w radiu, ani w telewizji, ani w parlamencie Unii Europejskiej, bo przysięgałem z Konopnicką:
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz
ni dzieci nam germanił
Teraz sobie sami naplujemy.
Jak długo będę czekał na waszą cierpliwość?
Nie będzie uchodźca rządził w moim domu, bo przysięgałem też, że:
Twierdzą nam będzie każdy próg,
tak mi dopomóż Bóg!
Więc przysięgi nie zmienię.
A gdy ktoś w moim domu krzyż zdjąć usiłował i dzieci nam germanił, to ten nie jest z Ojczyzny mojej. Niech wróci do siebie. Dajcie nam żyć, pracować i modlić się spokojnie w rodzinnym domu, gdzie Panem jest Jezus, a Królową jest Jego Matka.

I zawoła wtedy Polska z Gietrzwałdu do całego Świata:
Kto chce być wolny, niech przyjdzie do mnie.
Ja jestem Wolnością! – mówi Polska.

Gwiazdo Gietrzwałdu, Warmińska Pani, naucz nas być wolnymi. A ja ze wzruszeniem śpiewam, obudzoną w pamięci, Hubertową modlitwę z kawęczyńskiej klasy dziesiątej (a Hubert był z Warmii):
O Warmio moja miła,
Rodzinna Ziemio ma!
Tyś mnie do snu tuliła
radością pierś ma drga.

Zdradziecko byłaś wzięta,
bo chytry był nasz wróg.
Niewoli srogie pęta
rozerwał dziś sam Bóg!
A Hubert śpiewając płakał.

Wolność sumieniem się mierzy.
Ale co ja mam zrobić z tymi, którym sumienie zwariowało?
Na wezwanie Maryi, Polacy sięgnęli wtedy po różaniec, a nie po miecz. I dokonała się wtedy wielka przemiana serc.
Nie bylibyśmy dziećmi Tej Matki, gdybyśmy Jej rady i prośby dziś, w Gietrzwałdzie, nie usłuchali.

Zostań z nami, Warmińska Pani, prześliczna Matko, ucieczko grzeszników, Maryjo Święta.
Ojczyznę naszą obdarz wolnością, co nie przemija.
Święta Maryja…
Amen.


© ks. bp Józef Zawitkowski
30 czerwca 2018
Homilia wygłoszona przy Źródełku w Gietrzwałdzie
Transkrypcja: Anna Pomorska dla Ilustrowany Tygodnik Polski² » tiny.cc/itp2



Gietrzwałd, 30 czerwca 2018, ok. godz.14:30
(jeżeli wideo nie startuje automatycznie w zaznaczonym przez nas momencie:
homilia bp. Zawitkowskiego rozpoczyna się za 30. minutą wideo i w takim wypadku trzeba ręcznie "przewinąć" obraz suwakiem u dołu wideo)





Ilustracja © brak informacji / www.misericors.org
Wideo © brak informacji / Archidiecezja Warmińska

3 komentarze:

  1. Tekst wygłoszony przez biskupa trochę różni się od tego, który jest wszędzie publikowany. Moim zdaniem jest ostrzejszy w swej wymowie. Dziękuję pani Aniu za kolejną transkrypcję, wspaniała praca! Myślę, że nie tylko ja nie znoszę marnować czasu na oglądanie wideo przez pół godziny podczas gdy to samo można przeczytać w 5 minut

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też dziękuję za transkrypcję! Pozdro dla pani Ani

    OdpowiedzUsuń
  3. Teksty przemówienia jakie wszędzie indziej opublikowano to z pewnością tekst, który ksiądz biskup wcześniej napisał i został przekazany w pakiecie dla mediów. Jak to z dobrymi oratorami bywa, podczas przemówienia często zmieniają nie tylko pojedyncze słowa, ale całe akapity, nierzadko dodając nowe zdania, które akurat wpadły im na myśl... Stąd te różnice.
    Serdecznie pozdrawiam,
    Anna P. / ITP²

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2