Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Ustawa 447. Pętla na szyję Polski przy milczeniu partii rządzącej

Dziś, gdy po uchwaleniu ustawy 447 wicepremier Gowin „uspokaja”, że nie zagraża ona polskim interesom, i zaleca wobec niej powściągliwość, trudno nie postawić pytania, czy pan minister jest ślepy, niezbyt lotny umysłowo czy może jeszcze gorzej. Jedno wydaje się pewne – Polsce nakładana jest właśnie pętla na szyję, a „dobrej zmiany” najwyraźniej zupełnie to nie obchodzi.

Polityka to umiejętność patrzenia w przyszłość i planowania na lata. Kto tego nie rozumie, w ogóle nie powinien się tym zajmować.
Przykładem ostatnie wydarzenia związane z przyjęciem przez Izbę Reprezentantów w USA senackiej wersji ustawy.

Wszystko zaczęło się w 2009 r. od przyjęcia przez 46 państw świata tzw. deklaracji terezińskiej, nazywanej wówczas „niezobowiązującą” deklaracją mającą przyspieszyć, ułatwić i uczynić przejrzystymi procedury restytucji dzieł sztuki oraz prywatnego i komunalnego mienia przejętego siłą, skradzionego lub oddanego pod presją w czasie Holokaustu. W imieniu Polski deklarację tę beztrosko podpisał Władysław Bartoszewski. Nie minęło nawet 10 lat i „niezobowiązująca” deklaracja legła u podstaw amerykańskiej Ustawy o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today – JUST), dotyczącej restytucji mienia ofiar Holokaustu i obejmującej właśnie owe 46 państw.

Gdy w grudniu 2017 r. przez aklamację przyjął ją amerykański Senat, Polonia w USA rozpoczęła oddolnie akcję protestów przeciwko przyjęciu jej (lub jej ostrzejszej wersji) przez Izbę Reprezentantów. Polskie państwo wobec niej i protestów Polonii… zachowało całkowite milczenie. O sprawie pisała w zasadzie tylko „Warszawska Gazeta”. Reszty mediów, łącznie z tymi „niepokornymi”, wydawała się ona nie obchodzić (chyba że chodziło o podłączenie się pod polonijną akcję środowisk, które nie wzięły w niej udziału, a które chciały ją zawłaszczyć dla krótkotrwałej reklamy).

Autorką senackiego projektu jest lewacka senator Tammy Baldwin, ta sama, która miesiąc temu razem z wpływowym republikańskim senatorem Markiem Rubio napisała list do premiera Morawieckiego, domagając się „przyjęcia ustawy reprywatyzacyjnej sprawiedliwej wobec polskich Żydów, którzy przeżyli Holokaust, i ich rodzin”.

Nie podziałało, więc amerykańscy Żydzi wzięli sprawy w swoje ręce i we wtorek 24 kwietnia doprowadzili do przyjęcia przez Izbę Reprezentantów senackiej wersji ustawy JUST. Co ciekawe, obserwatorzy głosowania zwrócili uwagę, że w jego trakcie na sali nie było kworum wymaganego do jej przyjęcia, a przedstawiciele Polonii, którzy do ostatniej chwili próbowali zablokować przyjęcie ustawy, wykonując „alarmowe” telefony do kongresmanów, sygnalizowali, że wielu z nich nie miało pojęcia, czego będzie dotyczyć wtorkowe głosowanie! Wszystko na próżno – ustawa została przyjęta, a to oznacza dla Polski wielkie niebezpieczeństwo, wręcz zagrożenie naszej suwerenności.

Ten akt prawny obliguje rząd USA do wszelkich nacisków na kraje, od których organizacje żydowskie domagają się rekompensat za bezspadkowe mienie ofiar Holokaustu. Na całym świecie takie mienie przechodzi na własność państwa, którego obywatelem był zmarły. Tylko w przypadku zmarłych bezpotomnie polskich Żydów ich mienie ma przechodzić na własność… organizacji żydowskich. Jeśli prezydent Trump, który pozostaje pod silnym wpływem środowisk żydowskich (jego córka przeszła na judaizm i wyszła za mąż za Żyda – obecnie jednego z doradców Trumpa), podpisze tę ustawę (a wszystko na to wskazuje), to sekretarz stanu będzie zobowiązany do przedstawienia w dorocznym raporcie Departamentu Stanu o przestrzeganiu praw człowieka w poszczególnych państwach świata albo w dorocznym raporcie o wolności religijnej na świecie sprawozdania o realizacji ustaleń zawartych w deklaracji terezińskiej, czyli sprawozdania, ile mienia bezspadkowego zostało oddane organizacjom żydowskim.

Ustawa 447 to nie tylko deklaracje – to zobowiązanie władz USA w udzielaniu wszelkiej pomocy w przeprowadzaniu roszczeń odszkodowawczych, przy czym deklaracja terezińska nie mówi nic o ich podstawach prawnych. Można być pewnym, że środowiska żydowskie dokładnie rozliczą USA z realizacji tej ustawy. Kto nie wierzy, niech przypomni sobie, jak wyglądały naciski na bezpieczną, bogatą i neutralną Szwajcarię i ile (w dolarach) kosztowało ją wypłacenie organizacjom żydowskim pieniędzy z tzw. martwych kont. Polska może spodziewać się różnorakich nacisków, od dyplomatycznych, poprzez ekonomiczne, aż po militarne (wystarczy, że Amerykanie ku uciesze Putina zrezygnują ze sztandarowego projektu Antoniego Macierewicza – obecności baz wojskowych na naszym terenie). Jeśli polski rząd nie będzie grzecznie wypełniał żydowskich roszczeń, USA szybko może przestać być naszym sojusznikiem (co zresztą pokazuje, że wieszanie się przez rząd PiS na amerykańskiej klamce jest tak samo błędne jak wieszanie się przez rząd PO na klamce niemieckiej).

Trudno nie zauważyć, że wszystko układa się w logiczną całość, tak jakby środowiskom żydowskim zostało coś wcześniej obiecane i przyszedł czas rozliczenia, jakby skończyła się czyjaś cierpliwość oczekiwania na konkretne kwoty. Za Atlantykiem ktoś poważnie wziął się do Polski, a rząd PiS po początkowym wymachiwaniu szabelką (nowelizacja ustawy o IPN i szybkie się z niej wycofywanie) grzecznie usiadł w kąciku i udaje, że nie ma problemu. Szokuje, że gdy ustawa 447 była procesowana, protestowała tylko co światlejsza część Polonii (i „Warszawska Gazeta”), podczas gdy polska dyplomacja nie robiła nic. Dziś, gdy po uchwaleniu ustawy 447 wicepremier Gowin „uspokaja”, że nie zagraża ona polskim interesom, i zaleca wobec niej powściągliwość, trudno nie postawić pytania, czy pan minister jest ślepy, niezbyt lotny umysłowo czy może jeszcze gorzej. Jedno wydaje się pewne – Polsce nakładana jest właśnie pętla na szyję, a „dobrej zmiany” najwyraźniej zupełnie to nie obchodzi.


© Aldona Zaorska
26 maja 2018
źródło publikacji: „TYLKO U NAS! Ustawa 447. Pętla na szyję Polski przy milczeniu […]”
www.polskaniepodlegla.pl





Ilustracja Autora © brak informacji / pixabay.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2