Można już wstępnie podsumować rezultaty toczonej na przednówku wojny Żydów z Polakami.
Po stronie pozytywów należy odnotować szokowe wybudzenie wielu wcześniej kompletnie nieświadomych lub zde-
zorientowanych i pogrążonych w nirwanie „dialogu i pojednania”. Jednak jeśli idzie o reakcje władz państwowych, to klientelistyczne, lizusowskie reakcje nadal dominują. Sytuacja stała się więc jeszcze bardziej niebezpieczna – wzrosło ryzyko rozwiązania brutalnego – poprzez prowokację wojenną, która będzie uzasadniała międzynarodową interwencję – a tymczasem stołeczna elita nadal uporczywie odmawia konfrontacji z rzeczywistością, w rozpaczliwej walce o zachowanie standardów polit-poprawności.
Komu się naprawdę zdaje, że teraz w końcu Wildstein senior coś tam komuś wytłumaczy w Izraelu, a Wildstein junior zadba o lepszy przekaz naszych racji w TVP – i sytuacja się od tego unormuje – ten się głęboko myli. Nie żeby akurat obu przykładowo wymienionych moderatorów dyskursu publicznego wypadało posądzać o brak szczerości czy oddania sprawie. Wręcz przeciwnie – sprawami publicznymi przejęci są zapewne nie mniej niż za młodu – kiedy to ojciec zabiegał o lepsze jutro ludzkości jako „wielki dozorca” (sic) Wielkiej Loży, a syn zaś rwał się po pijaku do bicia „faszystów” z Marszu Niepodległości. Komu się zdaje, że taka polityka kadrowa to właśnie dyplomacja najwyższej próby – twarze nieposzlakowanych postępowców i najbardziej niezłomnych republikanów jako najlepsza reprezentacja tolerancyjnej Rzeczypospolitej i żywa rękojmia standardów demokratycznych – ten się srodze zawiedzie. Nie po to wszak wytoczono przeciw Polsce najgrubszego kalibru działa „anty-antysemityzmu”, by je teraz miał łatwo zagwoździć swoją elokwencją jeden czy drugi Wildstein.
Nie po to rozkręcono globalną kampanię antypolskich kłamstw i insynuacji („Polska jednym z głównych sprawców Holokaustu”, czytam właśnie po raz enty na jakimś kanadyjskim portalu), żeby miał ją teraz powstrzymać swoim wdziękiem i bezpretensjonalnością jakiś kolejny „dozorca” polskiego życia publicznego – Gawin, Gowin czy inny Sellin. Niezależnie od tego, jak stachanowskie normy „wyplenienia wszelkich zarazków antysemityzmu” (sic) zobowiążą się wykonać, i ile jeszcze muzeów obiecają Żydom wybudować za nasze pieniądze – i niezależnie od tego, z jak wytrwale o. dyr. dr Tadeusz Rydzyk CSsR nosić będzie na rękach st. sierż. sztabowego Jonny'ego Danielsa – nie zmieni to generalnych zarysów planu ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej, które właśnie nabrało zapierającego dech w piersiach tempa. Nie ma tu – wbrew urzędowej retoryce – żadnych „nieporozumień”, które należałoby „wyjaśniać”, angażując się w „dialog i pojednanie”. Jest wyrachowana kampania zniesławiania narodu, bezpardonowego atakowania i bez tego wątłej suwerenności państwa polskiego.
Celem pośrednim jest, ma się rozumieć, rozbójnicze wymuszenie urojonych należności (tu politycznym lewarem służyć ma nasz „strategiczny sojusznik” – patrz: akt 447/1226 legislatywy USA ws. mienia bezspadkowego, które przejąć zamierzają żydowscy szantażyści). Natomiast celem perspektywicznym, dziś już wcale nie tak odległym, jest przejęcie kontroli nad terytorium Polski jako kluczowego dla całego projektu żydowskiej suwerenności wyspowej (do czasu) na całym obszarze Międzymorza bałtycko-adriatycko-czarnomorskiego. Dla tubylczej ludności tych okolic przewidziano tylko dwa warianty – bezwarunkowej kapitulacji i kolonizatorskiej eksploatacji (dla lojalnych konformistów) lub/i surowej penalizacji oraz krwawej pacyfikacji (dla niepoprawnych nonkonformistów). Nie należy spodziewać się wytyczenia jakiejkolwiek linii demarkacyjnej, po osiągnięciu której elity państwa i diaspory żydowskiej uznają się za zaspokojone i usatysfakcjonowane.
Dlatego jedynym autentycznym nieporozumieniem w tej sprawie są próby negocjowania warunków przejścia do rezerwatu (kto pamięta western Johna Forda „Jesień Czejenów”?) – bo tylko taki ew. sens przypisać można wszystkim działaniom warszawskiego rządu i belwederskiego prezydenta w tej sprawie. Duda przeprosił za Marzec ’68 – poza osobistą hańbą, cóż tym kunktatorskim, melodramatycznym gestem zyskał dla sprawy polskiej? Tyleż samo, co Kwaśniewski przepraszając za Jedwabne ’41. I tyle samo, ile zyskali swymi żenującymi wystąpieniami w 2016 roku Kaczyński (w Białymstoku) i Szydło (w rocznicę prowokacji kieleckiej) – były to kolejne akty kapitulacji, rezygnacji z prawdy historycznej na rzecz kontrfaktycznej haggady. Liderzy „dobrej zmiany” mają przy tym autentyczny kłopot – jak nie stracić zupełnie twarzy wobec patriotycznego elektoratu, a jednocześnie nie wypaść z trwającego właśnie konkursu na kandydatów do Polenratów (por. Judenraty z czasów niemieckiej, pardon, „nazistowskiej” okupacji).
Tak oto ponawiając po raz nie wiadomo już który rytualne zaklęcia „potępień antysemityzmu” (który wszak dowolnie definiować mogą sami zainteresowani) i „odcinania się” od nacjonalistycznej ekstremy (każdej, ma się rozumieć, poza żydowską), a jednocześnie usiłując zachować monopol patriotyczny, nadwiślańska elita władzy realizuje scenariusz nowej transformacji ustrojowej – z Rzeczypospolitej Trzeciej i Pół, poprzez nieodzowny etap Kondominium i operacji Most Dwa do Judeopolonii Plus. Jakaż alternatywa? Ano, jak zwykle ta sama: zrobić wyjątek od tragicznej dziejowej reguły i odwołać się do woli tych, których poza okolicznościową retoryką nikt w poważnym rachunku politycznym nie uwzględnia. A mianowicie: do Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Pana historii, stwórcy i zwierzchnika ludzi, narodów i państw, Jezusa Chrystusa Króla Polski, wraz z Jego Matką Przenajświętszą, Królową Korony Polskiej, na których miłosierną pomoc zawsze liczyć można i bezwarunkowo należy. A także, ma się rozumieć, do samego Narodu, do Polaków, którzy zasługują na słowa prawdy o swym skrajnie trudnym położeniu i śmiertelnych zagrożeniach. No, ale przecież takich akurat instancji żadna demo-dyktatura – obojętnie od jakich międzynarodowych mafii, służb i lóż czerpiąca swe nadanie – nie darzy zaufaniem, a bodaj czy w ogóle w nie wierzy.
© Grzegorz Braun
25 marca 2018
źródło publikacji: „TYLKO U NAS! Grzegorz Braun: Z notatnika Judeorealisty”
www.polskaniepodlegla.pl
25 marca 2018
źródło publikacji: „TYLKO U NAS! Grzegorz Braun: Z notatnika Judeorealisty”
www.polskaniepodlegla.pl
Ilustracja © DeS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz