Pozdrawiam, Robert Nowak.
Czy prezydent Duda miał prawo przepraszać?
W ostatnich dniach w związku z rocznicą marca 1968 r. mogliśmy usłyszeć dwa ważne wystąpienia: premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudy. Przemówienie premiera było prawdziwie wyważoną oceną tamtego historycznego wydarzenia. Premier mówił, że możemy być dumni z marca 1968 r. jako wielkiego buntu polskiej młodzieży przeciw komunizmowi i podkreślił, .że ówczesna Polska, uzależniona od Sowietów nie była państwem niepodległym i suwerennym. A zatem nie może odpowiadać za ówczesnych rządzących, którzy siłą spacyfikowali protest młodzieży.
Zupełnie odmienne i sprzeczne z wystąpieniem premiera Morawieckiego było przemówienie prezydenta Dudy. Było ono całkowicie sprzecznym z prawdą historyczną skandalem, samobiczowaniem Dudy w imieniu Polski, do którego prezydenta Naród nie upoważnił. Podobnie jak nie upoważnił niegdyś A. Kwaśniewskiego do narodowego samobiczowania za Jedwabne. Prezydent Duda powiedział m.in.: „Chcę z całą mocą podkreślić, że z wielkim żalem pochylamy głowę, także ja, jako prezydent, i tym, którzy zginęli, zostali wypędzeni, chcę powiedzieć: proszę wybaczcie Rzeczpospolitej, wybaczcie Polakom, wybaczcie ówczesnej Polsce”. Później jeszcze raz powtórzył prośbę o wybaczenie, już na koniec wystąpienia:„Chcę powiedzieć, proszę, wybaczcie Rzeczpospolitej, wybaczcie Polakom, wybaczcie ówczesnej Polsce. Za to, że dokonano tego haniebnego aktu. (...). Szanowni państwo, proszę o wybaczenie dla Polski, dla Rzeczypospolitej, dla tych, którzy wtedy to sprawili.”.
Wypowiadając te nonsensowne ,nierozumne słowa, prezydent Duda zapomniał, że wśród opuszczających Polskę w latach 1968-1969 znalazło się ponad tysiąc bezpieczniackich katów, którzy powinni przeprosić Polaków za swe zbrodnie i powinni być za nie rozliczeni. Dość przypomnieć takich zbrodniarzy jak brat Adama Michnika morderca sądowy Stefan Michnik czy prokurator płk. Helena Wolińska, która zapoczątkowała śmiertelną gehennę generała „Nila” -Fieldorfa, bezprawnie podpisując nakaz jego aresztowania. Obok rozlicznych bezpieczniaków Pollske opuściły wtedy setki byłych politruków, którzy zatruli polskie życie umysłowe w dobie stalinizmu. Takich jak major KBW i pracownik stalinowskiej informacji wojskowej Zygmunt Bauman, który walczył z „żołnierzami wyklętymi”. Czy stalinowski propagandysta Włodzimierz Brus ,który w wieku 29 lat został profesorem SGGW z „bogatym dorobkiem naukowym” w postaci 3 broszur o nędzy w Polsce międzywojennej i raju gospodarczym w Związku Sowieckim. A może mamy przepraszać innego emigranta podłego oszusta polakożercę Jana Tomasza Grossa?
Jak L. Tyrmand zdemaskował emigrujących zbrodniarzy żydowskich
Jakże celnie pisał o dużej części tych emigrantów pomarcowych wspaniały intelektualista polski pochodzenia żydowskiego, a zarazem prawdziwy polski patriota Leopold Tyrmand we wciąż przemilczanej w Polsce książce „Cywilizacja komunizmu”. Jak akcentował Tyrmand:: „Amerykańskie uniwersytety przygarniają dziś Żydów, którzy przez 25 lat swych służb w policjach politycznych Europy Wschodniej ciężko prześladowali ludzi, w tym także innych Żydów -walczących o prawo do niezawisłości sumienia. Dziś Żydzi ci chronią się za swe niegdyś tak łatwo zapominane żydostwo. Fakt, że w Polsce w 1968 roku przypomniano im nagle i brutalnie, że są Żydami,. jest groźny i odrażający, wymaga napiętnowania i potępienia. Ale nie czyni z nich godnych szacunku, a nawet współczucia, a już zupełnie nie upoważnia do solidarności z nimi. (Podkr.- JRN). W chwili poważnej, gdy odwieczne siły ciemnoty grożą i atakują, należy sumiennie oddzielić obronę i protesty w obronie tych Żydów, którzy cierpią tylko za to, że są Żydami, od owych, którzy są jedynie ofiarami zmagań o władzę pomiędzy komunistycznymi politykierami a talmudystami marksizmu. Opluwani, poniewierani i pozbawiani środków do życia Żydzi polscy płacą za kariery i błędy tych drugich, za ich upojenia uzurpowaną władzą. Ludzie ci nie mają moralnego prawa do obrony przede wszystkim jako niestrudzeni architekci tej rzeczywistości, w której po 25 latach, dojść mogło do tak karykaturalnych zwyrodnień myśli i pojęć, jako inżynierowie tej struktury, w której monstrualne kłamstwo tak łatwo jest uczynić prawem życia. Trudno zapomnieć ich fanatyczną wiarę w zło, którą głosili w komunistycznych gazetach, książkach, artykułach. filmach (...) Byli dygnitarze komunistyczni, uciekający z Polski, przeklinają polsko-komunistyczny antysemityzm nieszczerze. Skarżą się nań, wyklinają go w imię fundamentalizmu i traconych posad, wznoszą obłudnie oczy ku niebu i wzywają sfrustrowane duchy żydowskich kreatorów zakonu na świadków. W zasadzie jednak antysemityzm jest im zbawiennym wyzwoleniem w obliczu porachunków z samym sobą. (...) Pognębiono ich za to. że byli Żydami, a nie za to, że chwalili i realizowali gwałt, niewolę i łajdactwo (....)”. (Por. L. Tyrmand : „Cywilizacja komunizmu”, Łomianki 2006,s. 176-177).
Jak profesor A. Walicki obnażył antypolską podłość żydowskich bezpieczniaków -emigrantów w Danii
Nader ciekawym świadectwem są duńskie obserwacje słynnego historyka idei Andrzeja Walickiego, profesora Uniwersytetu Notre Dame w USA i przyjaciela Czesława Miłosza. Pisał on m. in: „ Otóż spotkałem w Danii również innych pomarcowych emigrantów. Ala E., znajoma Zimanda, zraniona i zdumiona wypadkami 1968 roku, ale jeszcze bardziej oburzona zachowaniami byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa, którzy po przyjeździe do Danii zaczęli odgrażać się Polakom, występować z antypolskimi wypowiedziami w telewizji (...)”. (Por. A. Walicki: „Zniewolony umysł po latach” Warszawa 1993, s.71).
W swej książce prof. Walicki zacytował również fragmenty swego listu do innego żydowskiego emigranta Mietka Orlińskiego: „(...) Pobyt w Danii utwierdził mnie w przekonaniu, że u podstaw wszystkiego leżą konflikty zdegenerowanej góry partyjnej i panów z MSW - mówili mi tu znajomi emigranci ( a więc nie moczarowcy!), że do Danii przyjechało także sporo „pułkowników” z niesamowitą hucpą, nienawiścią do Polski, ( bo dla nich Polska to ich koledzy) i autentycznym (zrodzonym z „niewdzięczności” tych, dla których pracowali) nacjonalizmem żydowskim. Tragiczne jest to, że za wewnętrzne rozgrywki tych panów, z których jedni warci są drugich, płacisz ty i płacę ja- Ty, bo opuściłeś swój kraj, ja bo to jeszcze jedno upokorzenie mojego kraju” .(Tamże,ss.72-73).
O ileż mądrzejszy od przeprosinowego bełkotu prezydenta A.Dudy wobec Żydów okazał się publikowany kilka dni temu głos żydowskiego emigranta pomarcowego do Szwecji, znanego kompozytora i muzyka Jerzego Grunwalda. W wywiadzie udzielonym naczelnemu redaktorowi „SuperExpressu” Sławomirowi Jastrzębowskiemu Grunwald powiedział m.in.: „Uważam, że Polacy nie mają za co przepraszać. Powinni przepraszać ci, którzy do tego doprowadzili, czyli komuniści. To był barbarzyński system, który wykorzystywał takie szanse do wielu złych rzeczy. Nie chcę filozofować, ale wygnanie polskich obywateli żydowskiego pochodzenia było jakąś przykrywką. Na szczęście tera mamy mądry rząd, który walczy z utartymi stereotypami (...) Musimy równie twardo jak inne państwa, w tym Izrael, bronić swego i swojej narracji. Nie dać zapędzić się w kąt (...) Polska przez lat była takim kelnerem, usługiwała wszystkim. I to był błąd. Jesteśmy mądrym narodem, który powinien walczyć o swoje, a nie tylko udowadniać wszystkim, że nie jesteśmy wielbłądami”. (Por. Rozmowa S. Jastrzębowskiego z J. Grunwaldem, pt.: Nie da się niestety integrować z kulturą opóźnioną w rozwoju, „SuperExpress” 12 marca 2018
Jaka szkoda, że na czele polskiego państwa znów stoi kelner, który przez ponad 2 lata nie zdobył się nawet na odebranie orderu najgorszemu polakożercy J.T.Grossowi. Który wszędzie gdzie może peroruje o rzekomym antysemityzmie, nawet przy okazji Marszu Niepodległości, gdzie nie było ani słowa o Żydach. I którego nie stać na zabranie stanowczego głosu potępienia przeciw fali zagranicznego i krajowego antypolonizmu. No cóż, pan Duda oszukał Naród w swej kampanii wyborczej. Osobiście uważam, że powinien przeprosić Polaków za swe oszustwa, a w szczególności za najnowsze podławe przeprosiny wobec Żydów!
Niewiedza prezydenta A. Dudy o historii Polski
Przez kilka lat prezydentury Andrzej Duda pokazał jak wielkie ma zaległości w wiedzy o historii Polski, choć bardzo lubi na ten temat perorować. Przypomnę tylko kilka z wielkiego pasma jego błędów na temat dziejów Polski. Prezydent A. Duda lubi akcentować, że od tysiąca lat jesteśmy wspólna Rzeczpospolitą Przyjaciół: Polaków i Żydów. Mam absolutne wątpliwości co tego terminu. Czy można mówić o przyjaźni między Polakami a żydowskimi kupcami, którzy sprzedawali polskich chrześcijańskich niewolników w X wieku Arabom w Hiszpanii (po drodze byli oni kastrowani w Wenecji ). Prezydent A. Duda powiedział coś szczególnie groteskowego wymieniając jako prekursora tej przyjaźni żydowskiego kupca Ibrahima ibn Jakuba. Biedny ignorant nie wiedział, że kupiec ten handlował polskimi chrześcijańskimi niewolnikami, czyli była to typowa przyjaźń d. z batem. Trudno mówić o polsko-żydowskiej przyjaźni w w XVII -XVIII wieku, gdy Polska nazywana paradisus Judeorum (raj dla Żydów) była miejscem szczególnie wielkiej eksploatacji polskich chłopów przez Żydów. Dość przypomnieć na ten temat świadectwa rozlicznych zagranicznych obserwatorów.
Czasy rozbiorów poza pięknymi wyjątkami typu Berka Joselewicza czy prof. Szymona Askenazego przynoszą zbyt wiele postaci żydowskich sługusów wobec zaborców. Litwacy w Kongresówce byli narzędziem rusyfikacji, przeważająca część Żydów w zaborze pruskim służyła germanizacji. Dodajmy do tego rolę części Żydów w KPP, ich zachowanie na Kresach II RP w latach 1939-1941 i w powojennej żydokomunie. Po co snuć więc kłamliwe niepoważne uogólnienia o Rzeczpospolitej Przyjaciół? Niebywałym nonsensem było odznaczenie Szewacha Weissa Orderem Orła Białego. Pan prezydent Duda zapomniał, że S. Weiss poza częstymi pochlebstwami wobec Polaków maksymalnie popiera żydowskie roszczenia, za co został zmiażdżony przez Grzegorza Brauna w telewizyjnej debacie „Ring”. Groteskowe wręcz były słowa prezydenta Dudy do Weissa w Izraelu, gdy powiedział doń: „Pan zawsze mówi prawdę!” Otóż prawda Weissa polegała przez lata na wybielaniu zbrodni Żydów w bezpiece, twierdzeniu, że w UB było 5, czy 6 Żydów ! Szkoda, że katolicki polityk A. Duda nie pamiętał o tym, że Weiss w swoim czasie ostro zaatakował Prymasa Polski Józefa Glempa za to, że ten słusznie upomniał się o to, żeby Żydzi tez przeprosili Polaków.
Szkoda, że przy takiej niewiedzy o historii Polski pan prezydent Duda nie postarał się o doradcę z historii, choć ma doradcę z narciarstwa. Pytanie, jaki do0radca jest mu bardziej potrzebny do wykonywania obowiązków prezydenta RP?
Katolik Duda. Gesty i „czyny”
Gesty: Ratowanie hostii i obrazu Matki Boskiej przed upadkiem. „Czyny”: Przyznanie Orderu Orła Białego S.Weissowi i kardynałowi S.Dziwiszowi, a zapomnienie o pośmiertnym odznaczeniu tym orderem największego polskiego bohatera II wojny światowej o .M. Kolbe. Brak jakiejkolwiek reakcji Dudy na bluźniercze przedstawienie „Klątwy” w Warszawie. Błędne publiczne zaliczenie największego poety polskiego Odrodzenia J. Kochanowskiego, gorącego obrońcy wiary katolickiej, do luteranów. Wybranie na głównego partnera rozmowy w USA A. Foxmana, zajadłego przeciwnika Polski i katolicyzmu, znanego ze skrajnego potępienia „Pasji” Gibsona jako rzekomego filmu „antysemickiego”.
Niezrozumiałe uprzedzenia prezydenta A. Dudy wobec kresowian
Kancelaria prezydenta A. Dudy konsekwentnie odmawiała udzielenia protektoratu uroczystościom organizowanym przez kresowian, choć udzielała go dużo mniej znaczącym organizacjom. Szczególnie niezrozumiałe było pominięcie reprezentacji kresowian w składzie komitetu obchodów stulecia niepodległości Polski, w którym znaleźli się m. in. przedstawiciele mniejszości niemieckiej, H.Gronkiewicz - Waltz, H. .Bochniarz ,W. Pawlak i tym podobne „osobistości”. W komitecie tym pominięto również przedstawicieli organizacji „Marszu Niepodległości’, która od sześciu lat organizowała w dniu 11 listopada ponad stutysięczne manifestacje w rocznicę Święta Niepodległości. Warto przy okazji wspomnieć o nadmiernej ustępliwości prezydenta Dudy wobec polityków ukraińskich. O dość zdumiewającym fakcie, że w czasie swoich trzech wizyt na Ukrainie ani razu nie odwiedził grobów Polek i Polaków wymordowanych na Wołyniu. A także , że ani słowem nie wspomniał o ludobójstwie popełnionym na Wołyniu. (Jakże inaczej zachował się prezydent Izraela w czasie wizyty w parlamencie ukraińskim otwarcie mówiąc o zbrodniach popełnionych przed Ukraińców na Żydach).
Ograniczoność miejsca nie pozwala mi tu wspomnieć o rozlicznych innych mankamentach prezydentury A. Dudy. Choćby o przejawach niebywałej miękkości tego byłego działacza Unii Wolności wobec totalnej opozycji. Szczególnie jaskrawym i nonsensownym jego błędem tego typu, od razu tego samego dnia skrytykowanym przez J. Kaczyńskiego było jego wystąpienie 10 kwietnia 2016 r. , postulujące, aby rządzący i opozycja nawzajem sobie przebaczyli. Pytanie, co mają nam wybaczać SLD, KOD, PO i Nowoczesna?
Chciałbym, aby ten mój tekst stał się początkiem otwarcia szerszej uczciwej debaty nad prezydenturą A. Dudy i posłużył do wyciągnięcia jakichś wniosków przez prezydenta A. Dudę i jego otoczenie. Ja osobiście zaznaczam, że po jego najnowszych bezmyślnych przeprosinach mam już szczerze dość takiego prezydenta i bardzo mono czekam na zastąpienie go przez kogoś, kto będzie rzeczywiście reprezentatywny dla naszego Narodu i polskiego patriotyzmu. Ciekaw jestem, czy panowie b. premier Jan Olszewski i prof. Andrzej Nowak, którzy niedawno tak żarliwie bronili prezydenta A. Dudę, zdobędą się na potępienie jego tak niegodnych przeprosin.
© prof. Jerzy Robert Nowak
27 marca 2018
źródło publikacji:
www.jerzyrnowak.blogspot.com
27 marca 2018
źródło publikacji:
www.jerzyrnowak.blogspot.com
Ilustracja © DeS dla ITP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz