Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

To się dzieje

Państwo mają prawo mi nie wierzyć. Sam czasem myślę: nie, to się nie dzieje. To niemożliwe. Zawsze żyliśmy w „najweselszym baraku w obozie socjalistycznym”, zawsze sprawy publiczne miały tendencję do stania na głowie – ale aż tak?

Podczas sejmowej debaty nad prezydenckimi projektami reformy wymiaru sprawiedliwości – chyba nie muszę wyjaśniać, jak ważna to sprawa – głównym „niusem” dnia i tematem, którym żyły media, był „Wielki Atlas Kotów”, przeglądany przez posła Jarosława Kaczyńskiego. Książeczka ze zdjęciami kotów, sprzedawana w marketach za 9,90 zł, z podpisem Kaczyńskiego trafiła potem na licytację na rzecz jakiegoś krakowskiego schroniska dla zwierząt i zeszła za ponad 20 tysięcy.

Na ten umiejętny „trolling” pijarowców PiS „opozycja totalna” zareagowała wyciągnięciem z zapomnienia Mateusza Kijowskiego. Upadły lider KOD – mający na karku ogromny dług za niepłacone latami alimenty na dzieci z pierwszego małżeństwaoraz śledztwo prokuratorskie z podejrzeniem o defraudację pieniędzy KOD – udzielił „duszoszczipatielnego” wywiadu, że żyje w nędzy, nie stać go nawet na bilety komunikacji publicznej, „czasem ktoś zrobi mu zakupy” i jeśli „obrońcy wolności” nie zatrudnią go znowu jako swojego lidera, będzie musiał emigrować. Ale, powiedział, byle jakich pieniędzy nie weźmie, bo żeby żyć na odpowiednim poziomie i jednocześnie spłacać długi, musi mieć miesięcznie co najmniej 8400 na rękę, prawie dwie średnie krajowe. Tak wyjaśnił, dlaczego człowiek w sile wieku, zdrowy, z zawodu informatyk, co jest profesją popłatną i poszukiwaną, na dodatek w chwili, gdy bezrobocie jest w Polsce najniższe w historii, musi się odwoływać do szczodrości wrogów PiS.

Ale, co najśmieszniejsze, odwołał się skutecznie. Wyznawcy KOD postanowili przyznać „Mateuszowi” „stypendium wolności”, żeby tylko nie wyjeżdżał. W kilka dni zebrali już ponad 20 tysięcy – złośliwi mówią, że wpłacił je PiS, jako najbardziej zainteresowany, by nadal kompromitował on opozycję.

Kolejnego „niusa” wyprodukował poseł PO Michał Szczerba, upowszechniając opowieść, że w jakimś tramwaju 66-latek został pobity (pobity!) za czytanie „Gazety Wyborczej”. Dziennikarskie śledztwo tejże wykazało, że istotnie, na przełomie września i października pewien pan był tak zaczytany w „Wyborczej”, że nie zauważył wchodzącej do tramwaju inwalidki poruszającej się o kulach. Inne starsze kobiety obcesowo skłoniły go do zauważenia jej i ustąpienia miejsca, a przy okazji padło coś o gazecie, którą czytał. Po tej informacji czytelnicy organu „totalnej opozycji” skrzyknęli się na spontaniczny protest, polegający na demonstracyjnym czytaniu swej ulubionej gazety na peronie gdańskiej kolejki miejskiej. Fotoreporter gazety uwiecznił protest, a ta z całą powagą się nim pochwaliła (na zdjęciu widać, że protestujących jest aż trzech!), wyczerpująco też opisując męczeństwo opieprzonego przez staruszki za czytanie szmatławca staruszka. Niestety, sam bohater opowieści nie chciał ujawnić personaliów ani złożyć zawiadomienia o przestępstwie, więc sprawa nie jest „rozwojowa”. Szkoda, bo wizja moherowych staruszek terroryzujących Polskę, rodem ze skeczu Monty Pythona, miała szansę stać się kolejną oficjalną narracją „opozycji totalnej”.

A działaczka partii Razem publicznie oskarżyła o molestowanie posła Kukiza’15 Marka Jakubiaka. Molestowanie miało nastąpić dwa lata temu w studiu telewizyjnym i polegać na – jak powiedziała – „obleśnym uśmiechu”. Pani działaczka przypomniała sobie o tym, bo na lewicy wybuchł akurat kolejny seksskandal, z poważnymi zarzutami (gwałt, pobicia partnerki, mobbing) koleżanek partyjnych wobec dwóch prominentnych jej publicystów, więc pani działaczka postanowiła to „przykryć”.

Trudno uwierzyć, ale tym żyły media w ostatnim tygodniu.


© Rafał A. Ziemkiewicz
3 grudnia 2017
źródło publikacji: „Dziennik Związkowy” (USA)
www.dziennikzwiazkowy.com





Ilustracja © DeS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2