Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Dwugłowa krowa pożarła dojarkę

W dniach 9-10 grudnia uczestniczyłam w konferencji zorganizowanej w Kazimierzu Dolnym przez RKW ( Ruch Kontroli Wyborów) na temat manipulacji w mediach. Dwie młode, miłe i niezwykle kompetentne prelegentki usilnie przekonywały zebranych, że wypowiadając się na jakikolwiek temat w jakichkolwiek mediach chcąc nie chcąc uczestniczą oni w wojnie informacyjnej i to po stronie Putina. Strategią Putina jest antagonizowanie społeczeństw państw, które wymknęły się spod kontroli Rosji, jest ich destabilizacja i zarządzanie przez kryzys. Równie niebezpieczne i fatalne w skutkach jest zatem nie tylko poszukiwanie prawdy na przykład na temat katastrofy smoleńskiej lecz drążenie jakiegokolwiek istotnego społecznie tematu.

Panie słusznie postulowały żeby sprawdzać źródła informacji i odrzucać źródła niewiarygodne takie jak Sputnik. Sprawdzać czy publikowany screen nie ma nagłówków pisanych cyrlicą. Śledzić czy osoba pisząca czy mówiąca nie robi błędów językowych nietypowych dla Polski a typowych dla ludzi innej nacji mówiących po polsku. Dodam, że jedna z pań mówiąca po polsku pięknie i prawie bezbłędnie miała typowo kresowy akcent, który zawsze rozpoznaję. Okazało się, że jest Łotyszką co uczyniło zrozumiałym jej przewrażliwienie. Uważa ona, że Łotwa jest dla Rosji poligonem doświadczalnym wojny informacyjnej, której właściwym celem jest Polska ze względu na jej położenie geopolityczne. W interesie Rosji, która chce porozumienia z Niemcami i nie dopuszczenia do Europy Stanów Zjednoczonych jest destabilizacja sytuacji w Polsce. Za fake news uważa się zatem nie tylko nieprawdziwe informacje lecz wszelkie informacje zgodne z rosyjską narracją, w tym również prawdziwe. Taką destabilizującą informacją może być prawdziwa informacja podana w niewłaściwym kontekście. Na przykład informacja o śmieciach znalezionych w pobliżu bazy wojsk amerykańskich stacjonujących na Łotwie sugerująca, że Amerykanie lekceważą i źle traktują lokalne społeczności. Co gorsza większość odbiorców przekazu medialnego nie odróżnia faktów od opinii.

O ile z ogólną diagnozą sytuacji i roli mediów nie sposób się nie zgodzić, powstrzymywanie się w imię zgody ponad podziałami od badania i komentowania ważnych spraw budzi mój zdecydowany sprzeciw.

Wiele lat temu zachodnie społeczeństwa pozwoliły sobie nałożyć kaganiec politycznej poprawności. Niepoprawne są na przykład wszelkie badania dotyczące oczywistych różnic rasowych nawet w tych dziedzinach, w których czarna rasa wykazuje swoją zdecydowaną wyższość, na przykład w sportach czy muzyce, więc wynik badań nie powinien urazić przedstawicieli tej rasy. Nikt w środowisku uniwersyteckim czy w mediach tak zwanego głównego nurtu nie odważy się nawet napomknąć na ten temat. Z dziedziny badań naukowych czy refleksji wyłączone zostały być może nieodwracalnie pewne obszary, ze szkodą dla myśli ludzkiej i życia społecznego. Wyraźnie widać, że obecnie usiłuje się nałożyć podobny kaganiec obywatelom krajów Europy Środkowo Wschodniej. Ponieważ nie mamy na sumieniu niewolnictwa, dyskryminacji Aborygenów, Eskimosów czy Indian a nawet kolonializmu, więc z oczywistych względów na rygory politycznej poprawności okazujemy się być impregnowani. Dla ludności krajów żyjących przez wiele lat pod wpływem imperium rosyjskiego naturalny jest lęk przed infiltracją, prowokacją i manipulacją, które były przecież klasycznym modus operandi nie tylko carskiej ochrany lecz również stalinowskiego aparatu przemocy. Wprowadzenie pojęcia wojny hybrydowej czy też wojny informacyjnej oraz przekonanie polskiego społeczeństwa, że każdy poszukujący prawdy czy wypowiadający się w drażliwych kwestiach chcąc nie chcąc w tej wojnie uczestniczy i to po stronie Putina jest w stanie skutecznie zamknąć usta nawet światłym ludziom. Na przykład profesor Zybertowicz w swoim felietonie umieszczonym w piśmie „W Sieci” odsądza jak to się mówi od czci i wiary Warszawską Gazetę jej autorów i czytelników. Nie jest w stanie zarzucić Warszawskiej Gazecie, że pisze ona nieprawdę, bo fakty przez tę gazetę ujawniane i interpretowane potwierdzają się co do jednego. Na przykład opisywana przeze mnie wielokrotnie grabież nieruchomości warszawskich, którą pomimo moich wysiłków nie chciał się zająć żaden dziennikarz śledczy, a która dopiero teraz stała się przedmiotem oficjalnych dochodzeń i refleksji. Profesorowi nie podoba się jednak kolor i rozmiar czcionki i ogólnie rzecz biorąc poetyka Warszawskiej Gazety. Bezceremonialnie porównuje ją do „Nie” Jerzego Urbana. Jest to typowy „argumentum ad urbanum” pokrewny do „argumentum ad hitlerum”, których to argumentów profesorowi socjologii używać nie bardzo przystoi. Urban, całkowicie świadomie, używał swojej złej sławy dla usuwania z publicznego dyskursu różnych niewygodnych tematów. „Mówisz jak Urban” to zarzut, który zamykał usta niejednemu dociekliwemu. W podobny sposób usiłowano kiedyś zamknąć usta drążącym sprawę FOZZ. Dziś już nikt nie wątpi w istnienie specjalnego kranika z pieniędzmi przeznaczonymi dla beneficjentów poprzedniego systemu jako akumulacja pierwotna ( tak to nazwała Jadwiga Staniszkis), ale wiele lat temu uważano poruszanie sprawy FOZZ za wyraz aberracji intelektualnej przejawiającej się wyznawaniem „spiskowej teorii społeczeństwa”, który to termin obok terminu „ oszołom” funkcjonował jako obelga.

Proponuję – nie obrzucajmy się nawzajem Urbanem przynajmniej po „ naszej” stronie. Nie zamykajmy sobie również nawzajem ust strasząc „narracją Putina”. Jeżeli Urban czy Putin mówi, że dwa i dwa jest cztery nie oznacza to, że naszym patriotycznym obowiązkiem jest upierać się, że dwa i dwa jest pięć. Zgoda narodowa i stabilizacja jest bezsporną wartością. Musimy jednak uważać żeby mała stabilizacja, ta przysłowiowa „ciepła woda w kranie” nie przesłoniła nam spraw naprawdę istotnych, a solidarność do której nawołujemy nie okazała się być solidarnością kota z myszą.
Inaczej mówiąc - jeżeli dwugłowa krowa naprawdę pożarła dojarkę nie wstydźmy się o tym mówić.


© Izabela Brodacka Falzmann
23 grudnia 2017
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl





Ilustracja © DeS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2