Wraca stary Sąd Najwyższy
W ostatnią środę do Sejmu wpłynął projekt zmian w prawie o Sądzie Najwyższym. To skutek decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Poseł PiS Marek Ast stwierdził, że projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym daje podstawę do powrotu do SN tych sędziów, którzy przeszli w stan spoczynku. Ci, którzy chcieliby pozostać w stanie spoczynku, też mają taką możliwość.
Do planowanych zmian w kwestii SN odniósł się też Jarosław Gowin, który stwierdził, że proponowane zmiany są daleko idące i w całości niwelują zarzuty Komisji Europejskiej oraz Trybunału Sprawiedliwości.
Pod koniec lipca Sąd Najwyższy skierował w tej sprawie pytania do Trybunału Sprawiedliwości UE, uznając jednocześnie, że zadane pytania zawieszają skutecznie stosowanie nowych przepisów. Do tych pytań dołączyła się również Komisja Europejska, która na początku października złożyła skargę do TSUE przeciwko Polsce. Komisja żądała zabezpieczenia przepisów tak, aby nie nastąpiły skutki, które zdaniem komisji mogły być nieodwracalne.
Pod koniec października TSUE wydało zabezpieczenie w sprawie niektórych zapisów nowelizacji ustawy o SN do czasu wydania orzeczenia. Część sędziów Sądu Najwyższego przeniesionych w stan spoczynku na mocy decyzji TSUE powróciła do pracy. W skardze przeciwko Polsce chodziło też o wstrzymanie nowego naboru sędziów do SN. „Polska się poddała, to koniec »dobrej zmiany«, wracamy do roku 2015” – to tylko niektóre komentarze, które pojawiły się w internecie. Jednocześnie uzupełniono porządek obrad ostatniego posiedzenia parlamentu o punkt dotyczący nowelizacji ustawy o SN.
Co ciekawe, prezes unijnego Trybunału Sprawiedliwości nie widzi potrzeby zmian prawa w celu wykonania środków tymczasowych w sporze o Sąd Najwyższy. Decyzja TSUE w sprawie SN zapadnie w ciągu kilku miesięcy. Zapewne dlatego rząd PiS robi dwa kroki w tył, by złagodzić skutki niekorzystnego dla Polski wyroku.
Czy twardy elektorat wytrzyma?
Każdy elektorat, nawet ten najtwardszy, kiedyś nie wytrzymuje. Politycy PiS twierdzili, że bez zmian w sądach nie można nic w Polsce zrobić. Teraz więc musi się otwarcie przyznać do porażki. Podobnie jak w wypadku ustępstwa przed Izraelem w sprawie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej karzącej za pomawianie Polaków. Dla tzw. twardego elektoratu oznacza to, że rząd PiS nie jest skuteczny w walce o najważniejsze cele. Coraz częściej pojawiają się głosy, że zmiany w prokuraturze czy sądownictwie są kompletnie niewidoczne. Ich pozytywnych efektów po prostu nie ma – zauważają coraz częściej zwolennicy PiS. A argument, że wymaga to czasu i że „zła Unia” przeszkadza, nie jest argumentem, który przysporzy zwolenników obecnej władzy. Bo albo jest się skutecznym, albo nie. Krótka piłka.
Ilustracja © domena publiczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz