Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Molestować można również lewicą

Po modzie na oblewanie się wodą i One Finger Challenge nastała moda na wykrywanie „molestowania”. Na świecie żyje parę miliardów ludzi – co dowodzi, że miliardy kobiet były molestowane, bo bez tego ci ludzie by się nie urodzili. Słusznie więc zauważają feministki, że wykryte przypadki molestowania to drobny ułamek prawdziwej liczby. Jednak obyczaj lewicowy wymaga, by o sprawach płci pisać jak najwięcej i najszczerzej – więc jakieś wariatki z okolic „Krytyki Politycznej” i „Gazety Wyborczej” postanowiły wykryć „molestowanie” we własnym środowisku, atakując pp.Jakuba Dymka i Michała Wybieralskiego.
Teraz czytam, jak wyglądało to „molestowanie”:
Po wieczorze spędzonym z czołowym lewicowym publicystą, mimo jego kiepskiego stylu podrywu i zachowania, nieopatrznie skończyliśmy u mnie w domu. Po zamknięciu drzwi jego ton zmienił się nie do poznania. Zaczął proponować mi związek, obiecując całkowitą zmianę swojego postępowania.
Zgodziłam się, ale ponieważ byliśmy pijani i zmęczeni, poprosiłam, żebyśmy poczekali z seksem. Byłam podejrzliwa wobec jego deklaracji i nie miałam najmniejszej ochoty na seks. Niestety, nie mógł się opanować. Zostałam zgwałcona. Okazałam niechęć i wielokrotnie prosiłam, by przestał – nie chciałam, żeby nasz pierwszy seks wyglądał w ten sposób. Reagował na to poirytowaniem, zwrócił mi uwagę, że “mogłabym zacząć być zadowolona”. Nie chciałam go wtedy obwiniać. Myślałam, że może to tak z rozpędu, z głupoty.
Jakiś czas później przeprosił mnie za to, używając słowa “gwałt”. Ja sama do tamtej pory nie umiałam tego nazwać. Wypomniałam mu to później jeden jedyny raz, podczas kłótni. Wyśmiał mnie. Dziś robi ze mnie wariatkę.
Czyli: baba zaprosiła podrywającego ją faceta na chatę – a cel tego zaproszenia jest oczywisty. Mężczyzna w takiej sytuacji, jeśli przyjmie zaproszenie, MUSI stanąć na wysokości zadania – w przeciwnym razie byłby obgadany przez cały babiniec jako impotent. Nawet, jeśli baba się broni. Jest spory procent kobiet (znacznie, znacznie większy, niż procent lesbijek!), które owszem, chcą – ale nie chcą nawet przed sobą przyznać się, że tego chcą. Może jest to zboczenie – ale znam dziwaczniejsze dewiacje. Więc zapraszają, idą do faceta do domu lub do hotelu – właśnie po to, by w swoim mniemaniu pozostać jaki biała lelija, a jednak spełnić się jako kobieta.
Co i nastąpiło. Zaowocowało, jak najczęściej, dłuższym związkiem. Potem się rozstali. I teraz ona przypomniała sobie, że „została zgwałcona”!!

Jeśli ktokolwiek traktuje to poważnie, to powinien pójść do psychiatry. Tyczy to i redakcyj, które (tylko na podstawie pomówień!!) zerwały z tymi Panami współpracę!!

To co robi Lewica to, wiadomo: wariactwo. Niestety: poważnie traktuje to również lewo (bo przecież tak należy nazywać dzisiejsze „prawo”). Jego ofiarą padł kilkanaście lat temu p.Ł., wybitny działacz „Samoobrony”. Zaprosił podwładną do pokoju hotelowego, poszli do łóżka. Wtedy przypomniał sobie, że drzwi nie są zamknięte, więc kazał jej pójść i zamknąć. Zamknęła, wróciła – po czy on zrobił jej minetkę, zwaną dziś „seksem oralnym”. Co zgadza się z zeznaniami jego żony, że jest impotentem. Wszystko to jest jawne, w protokołach sądowych.
Po czym odsiedział kilka lat skazany za... gwałt!!!

Rządząca Lewica robi to wszystko by zwalczać męskość. Mężczyźni maja być owałaszeni, stłamszeni – bo ONI boją się, że mężczyźni mogliby obalić obecny nieludzki ustrój. Stąd walka z agresją u mężczyzn, zakaz posiadania broni itp. ONI się boją. Kobiety są tu tylko narzędziem, oczywiście.

Paranoiczny obraz przedstawia środowisko aktorskie. Codziennością są tam orgie na narkotykach – tymczasem jako coś strasznego przedstawia się sytuacje, gdzie reżyser uzależnia obsadzenie aktorki od tego, czy ją wypróbuje w łóżku. Może chce się przekonać, jak reaguje w sytuacjach intymnych? A może po prostu chce się czuć paszą haremu i jest mu to potrzebne, by wykazać pełny kunszt reżysera? Kto wie? Dziewczyna może przecież odmówić. Na ogół nie odmawiają – bo chcą mieć tę rolę. Jest to normalna transakcja – a nie „molestowanie”. Jedynie producent mógłby mieć do tego reżysera pretensję – bo zatrudnił, być może, gorszą aktorkę, niż ta, która mu odmówiła. No i ta nie zaangażowana – ale przecież każda uważa, że jest najlepsza. I tyle.
A sześćdziesięcioletnie dziś aktorki, których nikt już nie chce molestować, raz jeszcze mogą błysnąć w świetle jupiterów jako „ofiary molestowania”. I zarobić paręset tysięcy dolarów na pamiętnikach. To, nawet po opodatkowaniu, piechotą nie chodzi.
Parlament Europejski nie chciał być gorszy. Tu też walczy się z „molestowaniem” - choć są kłopoty, bo CEPki są na ogół mało atrakcyjne. Jednak na ścianach wiszą plakaty:


moim zdaniem pokazujące dziewczynę, która patrzy z nadzieją i drży z niepokoju: pomolestuje – czy może nie da się skusić i odejdzie?

Trzeba bowiem pamiętać, że według statystyk ponad 60% dziewczyn idzie na studia czy do pracy tylko po to, by znaleźć tam męża. I, oczywiście, zakładają miniówy i dekolty by złapać kogoś na tę przynętę. Z tego molestowania może bowiem rozwinąć się coś poważniejszego. Od czegoś przecież trzeba zacząć.
A jeśli dziewczyna nie ma ochoty, to bez problemów może każdego zmrozić odpychającym tonem.
A jeśli facet nie odbiera właściwych sygnałów – to dać w pysk.
I po molestowaniu...


© Janusz Korwin–Mikke
29 listopada 2017
źródło publikacji:
www.korwin-mikke.pl





Ilustracja Autora © brak informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2