Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

„Hulajnoga smoleńska” to nie żart i głupota, to śmiertelna broń inżynierii społecznej

Zakładam, że sprawę znają wszyscy, skoro stała się tematem dnia, w związku z tym podaruję sobie szczegółowe opisy, podam tylko ogólny zarys, który jest jednocześnie kluczem do „zagadki”. Dwóch nastolatków urządziło sobie małą przejażdżkę, wskakiwali hulajnogami na pomnik i chociaż wiadomo o jaki pomnik chodzi, zostańmy przy samym pomniku. Przeżyłem prawie 50 lat i odkąd pamiętam, w takiej sytuacji policjanci zawsze interweniowali, ponieważ podobny czyn nazywa się wandalizmem. Pamiętam też, że byłem nastolatkiem i robiłem równie głupie albo i jeszcze głupsze rzeczy.

Wybryk chłopców zakończył się pouczeniem, sami chłopcy według relacji policjantów przeprosili, zabrali swoje hulajnogi i spokojnie pojechali do domów. Wszystko w tej historii od początku do końca jest banalne i nawet we fragmencie nie nadaje się na temat dnia, ale jedna zmienna czyni cuda.
Otóż ten pomnik to nie był taki zwykły, ale reżimowy „pisowski pomnik smoleński” i od tego momentu zaczyna się prawdziwa jazda, nie hulajnogą, ale propagandą wspieraną przez inżynierię społeczną. Funkcjonariusze Ochotniczej Rezerwy Mediów Obywatelskich, w skrócie ORMO, przedstawiają całkowicie wypaczony obraz sytuacji. Małolaty razem z innymi dziećmi i rodzicami, a także spokojnymi ludźmi spacerującymi z psami, stali się ofiarami państwa policyjnego.

W relacjach ORMO hulajnogi aresztowano, na oczach przerażonego malucha, który beztrosko jeździł rowerkiem wokół pomnika. Pełen dramat, brakowało tylko krwi na bruku i wyjącego psa, w czasie wystrzałów fajerwerków, oczywiście z wyjątkiem „światełka do nieba”. Pewnie wszystkie te niedoskonałości TVN z GW by nadrobiły, ale po drodze rzecznik stołecznej Policji opublikował filmik, na którym każdy mógł obejrzeć fakty, nie „Fakty”. No i co się stało dalej? Jakaś refleksja, nie wspominając o staropolskim przepraszam? Nic z tych rzeczy, owszem filmik Policji został przywołany, ale znów „Fakty” nałożyły na to dziecko z rowerkiem, panią z pieskiem i parę innych słodkich scen, po czym pokazano hulajnogę wrzuconą do radiowozu. Komentarz do tego mniej więcej taki, że może i było „trochę inaczej”, ale i tak jest to „reżim”, co potwierdziły opinie ekspertów od „oswajania przestrzeni publicznej”.

Człowiek, który pamięta takie podstawy, jak twierdzenie Pitagorasa i głupotę odmienianą przez przypadki, podsumuje ten cyrk irytacją i przełączeniem kanału. Problem polega na tym, że te podstawy pamięta skromna cześć byłych uczniów podstawówki, reszta jest nieprzygotowana i liczy wyłącznie na ściągi medialne. Można tę prymitywną pralnię mózgów lekceważyć i powtarzać magiczne słówko „fejk”, ale to nie jest żaden „fajek” tylko zaplanowana inżynieria społeczna. TVN i GW podały blagę, jak większość swoich „materiałów”, w formie i treści przystępnej dla każdego idioty. Wzmiankowany idiota w ilości hurtowej zrozumiał z tego tyle, ile inżynierowie społeczni zaplanowali. Na efekty czekaliśmy bardzo krótko. W ciągu dwóch dni i już po wrzuceniu filmiku Policji do sieci, w całej Polsce, a za sprawą Róży Woźniakowskiej w Brukseli też, odbyły się „happeningi”.

Rozmnożyły się gesty solidarności z ofiarami reżimu i stada idiotów zaczęły wskakiwać na hulajnogi, aby zrobić rundę wokół wybranego pomnika. Jeszcze 20 lat temu ludzie pukaliby się w czoła, ale dziś puka się nie więcej niż połowa. Druga połowa stoi na hulajnodze i jest święcie przekona o swojej wyższości intelektualnej. Niestety tu nie ma nic śmiesznego, wszystko jest od początku do końca zaplanowaną operacją, która ma wyłączać myślenie i rozpalać emocje do absurdalnych granic. Krzywda wyrządzona dzieciom przez tę „duszną atmosferę” to coś, co bezmyślni połykacze medialnej papki strawią bez popitki i nie trzeba obliczać przeciwprostokątnej, ani deklinować głupoty. Każdy idiota może się poczuć geniuszem, jeśli powtórzy „mądre” słowa medialne, łatwe do zapamiętania: „pisowski reżim”, „sekta smoleńska”.

Nigdy nie zobaczymy w tych mediach dziecka przerażonego widokiem „drag queen”, choć mnie starego konia ten widok przyprawia o lęki. Nigdy nie zobaczymy reportażu o dziecku, które dostało anemię i ma inne przypadłości wywołane przez fanatyzm wegańskich rodziców. Nigdy też nie zobaczymy materiału TVN promującego „oswajanie przestrzeni publicznej” poprzez jazdę na wrotkach po schodach Pomnika Bohaterów Getta Warszawskiego. W tej pozornej głupocie, w tej pozornej nierzetelności dziennikarskiej kryje się cała brutalność i konsekwencja inżynierii społecznej, która bzdurnym przekazem, ale przez to łatwym i emocjonalnym w odbiorze, buduje nowego „człowieka radzieckiego”. Chodzi o to, aby każdą mądrość, wartość i świętość wrogą „człowiekowi radzieckiemu”, podeptać, ośmieszyć i wyeliminować, a każdą bzdurę ideologiczną wynieść na ołtarze i uczynić świętą krową.


© MatkaKurka
26 marca 2019
źródło publikacji:
www.Kontrowersje.net





Ilustracja Autora © brak informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2