Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Zapomniał Tusk że Prezesem był…

W ogóle nie będę się zajmował typową dla mediów analizą psychologiczną i kto kogo zaorał, kto będzie miał lepsze obrazki w głównych serwisach. Nie wchodzę w to, bo przecież było jasne kim jest Tusk i w takich sztuczkach zawsze czuł się doskonale. Trudno zatem oczekiwać, żeby nie przygotował sobie kilku „dowcipów”, paru figur retorycznych, on nic innego przez siedem lat swoich rządów nie robił, to i na komisji Amber Gold nie mógł zachować się inaczej. Zostawiam te wygłupy dla kolorowych pism, mnie interesuje coś zupełnie innego i zasadniczego.

Jestem w tym, o ironio, szczęśliwym położeniu, że zeznawałem wielokrotnie i wielokrotnie widziałem zeznania w wykonaniu celebrytów, oczywiście szczególnie jeden ma tu swój wiekopomny udział. Jerzy Owsiak przed sądem był cieniem samego siebie, kompletnie zbity z pantałyku, żadnego polotu, żadnego luzu, uczeń nieprzygotowany do odpowiedzi.
I takie zachowanie jest wśród gwiazd i gwiazdeczek normą, którą znam również z relacji innych uczestników procesów. Wszyscy też mieli okazję widzieć relacje z sal sądowych, gdzie ten rodzaj zachowania się powtarzał. Co wywołuje podobny stan zagubienia? Zawsze konkret i to w najprostszej postaci. Każdy doświadczony śledczy, prokurator, sędzia, czy pełnomocnik powie, że wszyscy zeznający tracą grunt pod nogami w chwili, gdy słyszą niewygodne pytanie typu: „Wie pan, czy pan nie wie?”.

Takie pytanie usłyszał ode mnie Owsiak: „Czy pan wie, kto pana zatrudnił na stanowisku dyrektora graficznego w firmie „Złoty Melon”. Świadek Owsiak „nie wiedział”. Zapytałem w związku z tym, kto zatrudnia pracowników w spółce „Złoty Melon”. Padła odpowiedź zgodna z prawdą, że to zadanie prezesa spółki. Czyli pana również musiał zatrudnić prezes – dopytuję uprzejmie. No chyba tak – odpowiada Owsiak. A kto jest prezesem „Złotego Melona”? Nie pamiętam – mówi pogubiony Owsiak. Nie pamięta pan, że to pan jest prezesem? – wbijam gwóźdź do trumny. Nie, nie pamiętam – mamrocze położony na łopatki Owsiak. Proszę zwrócić uwagę nie na żałość jaką popisał się Owsiak, ale na prosty konkret. Gdyby przed procesem ktoś powiedział, że Owsiak skompromituje się w taki właśnie sposób, to uznano by go za wariata, ale tak działa przesłuchanie.

Owsiak musiałby się przyznać, że jako prezes spółki „Złoty Melon” sam siebie zatrudnił na stanowisku dyrektora graficznego i sam wyznaczył sobie 13 000 brutto pensji, jak również sam sobie przyznawał premie i podpisywał ze sobą umowy o dzieło. Jaki widzę związek pomiędzy Owsiakiem i Tuskiem? Właśnie taki, jak opisałem, wyszczekany celebryta, przed jakimkolwiek sądem, niechby nawet komisją, kompletnie traci rezon. Owsiak pogubił się przy swoim prezesowaniu i Tusk przepadł tak samo. Tusk usłyszał serię pytań, czy jako premier rządu po konkretnej rozmowie z Belką podjął działania, czy też ich nie podjął. W odpowiedzi usłyszeliśmy serię pokrętnych, pełnych emocji opisów przyrody. Nie dało się przeoczyć tego momentu przesłuchania, w którym Kownacki Tuska złamał prostymi pytaniami. W głowie Kownackiego nie siedzę i nie wiem, na ile on sobie to zaplanował, na ile był to zbieg okoliczności, ale ten fragment przesłuchania powinna sobie wziąć do serca ta część komisji, której na wyjaśnieniu afery zależy. Niestety takich pytań było niewiele, za to sporo dotyczyło obszaru, w którym Tusk porusza się doskonale.

Pytanie Tuska o to, czy on się czuje odpowiedzialny za to, że jego syn Michał znalazł zatrudnienie u wielokrotnego przestępcy jest prezentem dla Tuska. Szerokie otwarcie wrót do rzewnych opowieści o atakach na rodzinę, cierpieniach ojca i szeregu innych PR-owych możliwości, jakie Tusk wykorzystuje non stop. Pytanie o to, czy Donald Tusk podjął konkretne działanie po konkretnej informacji od konkretnej osoby, jest dla niego zabójcze. Tusk podobnie, jak Owsiak, zapomniał, że był prezesem, z tym, że Tusk był Prezesem Rady Ministrów odpowiadającym za blisko czterdziestomilionowy kraj, a nie prezesem prywatnej spółki odpowiedzialnym za „Pokojowy Patrol”.


© MatkaKurka
5 listopada 2018
źródło publikacji: „Tusk przed komisją, jak Owsiak w sądzie, zapomniał, że był prezesem”
www.Kontrowersje.net





Ilustracja © DeS ☞ tiny.cc/des

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2