Nazwy „pokolenie Z”, „generacja Z”, czy „gen-Z” to tylko niektóre z określeń pokolenia najmłodszych Amerykanów, wchodzących obecnie w dojrzałe życie.
Lata urodzin przedstawicieli „pokolenia Z” są równie umowne jak nazwa tego pokolenia, chociaż coraz więcej badaczy przyjmuje, że są to osoby urodzone w latach 1997-2012. Oznacza to, że ok. 17 milionów przedstawicieli tego pokolenia ukończyło już 18. rok życia.
Neil Howe, który wspólnie z Williamem Straussem był twórcą teorii powtarzających się cykli pokoleniowych w amerykańskiej historii (ang. „Strauss–Howe generational theory”) i pomysłodawcą nazwy „millenials”, na początku XXI wieku martwił się, „że nikt nie wie, jak będzie się nazywało pokolenie po „millenialsach”, tj. Amerykanach urodzonych w latach 1981-1996.
Kiedy w roku 2005 firma doradcza Howe’a i Straussa przeprowadziła konkurs na wybór nazwy pokolenia po „millenialsach”, większość respondentów wybrała określenie Homeland Generation – od nazwy resortu bezpieczeństwa kraju – Department of Homeland Security – stworzonego przez administrację prezydenta George’a W. Busha w reakcji na ataki terrorystyczne 11 września roku 2001. (“Homeland” jest zarazem nazwą popularnego serialu telewizyjnego emitowanego w telewizji amerykańskiej od roku 2011.) Nazwa ta się jednak nie przyjęła.
Redakcja dziennika „USA Today” w roku 2012 zorganizowała podobny konkurs. Wtedy większość nazw post-millenialnego pokolenia, jakie wymyślili czytelnicy, miała coś wspólnego z siecią: „iGeneration”, „Gen Tech”, „Gen Net” czy nawet „Digital Natives” (pol. dosł. „cyfrowi tubylcy”). Skojarzenia zrozumiałe, ponieważ urodzone po roku 1997 pokolenie Amerykanów od kołyski żyło w wirtualnym świecie.
Amerykański resort zdrowia i świadczeń socjalnych, podobnie jak renomowany ośrodek sondażowy Pew Research, w oczekiwaniu na utrwalenie się jednej z nazw stosują „opisowe” określenie – pokolenie „post-millenijne”.
Nazwa „pokolenie Z” jest zatem pewnego rodzaju niewygodnym, wymuszonym alfabetem kompromisem, ponieważ pokolenie „millenialsów” bywa nazywane także „pokoleniem Y”.
Niezależnie od tego, która nazwa zadomowi się w języku angielskim i jak demografowie uściślą „widełki” dat urodzin przedstawicieli tego pokolenia, większość badaczy zgadza się, że „pokolenie Z”, tj. 67 milionów Amerykanów – ponad 20 procent społeczeństwa amerykańskiego – ukształtowały dwa wydarzenia: ataki terrorystyczne roku 2001 i wielka recesja, która w Stanach Zjednoczonych rozpoczęła się w grudniu 2007 roku, a skończyła w czerwcu 2009 roku.
Zdaniem komentatorów ze względu na wpływ ataków terrorystycznych i recesji „pokolenie Z” znacznie rożni się od poprzedniego pokolenia „millenialsów”.
“Pokolenie Z”, jak wykazało wiele sondaży, w tym m.in. Pew Research, jest ostrożniejsze, bardziej konserwatywne, bardziej pragmatyczne, bardziej religijne, o wiele mniej skłonne do ryzyka i mniej rozrzutne niż „millenialsi”.
Badanie internetowego domu maklerskiego Ameritrade z 2013 r. pokazało, że aż 47 procent „zetowców” obawiało się dużych długów spowodowanych zaciągnięciem pożyczek na studia, a 36 procent wyrażało obawy, że z powodów finansowych nie będzie w stanie studiować. Dlatego wielu z nich zamiast studiów zamierza zdobyć konkretny zawód w policealnych szkołach zawodowych.
O konserwatyzmie „pokolenia Z” świadczy także jego religijność. W badaniach przeprowadzonych w roku 2016 aż 41 procent „zetowców” wyznało, że regularnie chodzi na nabożeństwa. Dla porównania, w nabożeństwach regularnie uczestniczy zaledwie 18 procent „millenialsów”, 21 procent pokolenia X (urodzonego w latach 1965 -1980), a więc pokolenia rodziców „pokolenia Z”, i 26 procent przedstawicieli powojennego wyżu demograficznego tzw. baby boomers (urodzonego w latach 1946-1964)
Dokonane przez Annie E. Casey Foundation w 2016 r. porównanie zachowań nastolatków w roku 2014 (a więc „pokolenia Z”) z zachowaniami nastolatków w roku 2008 (z pokolenia „millenialsów”) wykazało spadek przypadków zajścia w ciążę wśród nieletnich o 40 procent, spadek spożycia alkoholu i zażywania narkotyków o 38 procent i spadek o 28 procent przypadków ukończenia z opóźnieniem szkoły średniej.
W sondażu przeprowadzonym przez My College Option i latynoską fundację Hispanic Heritage wśród ponad 83 tys. przedstawicieli „pokolenia Z” (w wieku 14-24 lat) we wrześniu i październiku przed prezydenckimi wyborami z listopada 2016 roku, 32 procent badanych poparło ówczesnego kandydata Partii Republikańskiej Donalda Trumpa, 22 procent ówczesną kandydatkę Partii Demokratycznej Hillary Clinton, a aż 31 procent albo nie miało ulubionego kandydata, albo (w przypadku tych badanych przedstawicieli „pokolenia Z”, którzy ukończyli 18. rok życia i mieli prawa wyborcze) nie zamierzało głosować.
Jest to jednocześnie pokolenie najbardziej zróżnicowane rasowo w historii USA, w którym biali Amerykanie (nie wliczając Latynosów) stanowią tylko niewielką większość.
Dziennikarze „The Wall Street Journal” dochodzą do wniosku, że „generacja Z” będzie pokoleniem doskonałych, sumiennych i szybko uczących się pracowników.
“Jest to pokolenie, które bardzo szybko przyswaja nowe informacje, szybciej niż ich poprzednicy” – twierdzi Ray Blanchette, dyrektor wykonawczy sieci restauracji Ruby Tuesday, cytowany na łamach dziennika „WSJ”.
Blanchette dodał, że przedstawiciele „pokolenia Z”, przyzwyczajeni do ekranu smartfonu czy komputera, „nie czują się naturalnie i swobodnie w kontaktach ludzkich, w kontaktach twarzą w twarz”. „Pokolenie Z”, jak zauważył, szybciej przyswaja informacje, jeśli są przekazywane w nowej formie. Dlatego nowi pracownicy Ruby Tuesday uczą się zawodu przy pomocy mobilnych aplikacji na smartfonach, a nie od doświadczonych mistrzów.
Nieporadność w kontaktach ludzkich nie jest jedyną wadą „pokolenia Z”. Zdaniem pracodawców i przedstawicieli firm doradczych „pokolenie Z”, nauczone doświadczeniem wielkiej recesji, obawia się podejmowania ryzyka, nie posiada odwagi, która w przeszłości często była źródłem sukcesów amerykańskiej przedsiębiorczości.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski.
© Polska Agencja Prasowa
24 września 2018
www.pap.pl
24 września 2018
www.pap.pl
Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP
A u nas “Pokolenie Z” to dopiero dzieci . . .
OdpowiedzUsuń