Sama forsa, to za mało.
Celebrycie należą się zaszczyty, ordery i tytuły.
Jeden z byłych prezydentów uważa się za doktora, bo nie odróżnia normalnego doktoratu od „honoris causa”. Inny, kiedy został prezydentem, próbował olśnić ciemny naród tytułem hrabiowskim.
Okazało się jednak, że są poważne wątpliwości, co do sposobu pozyskania tego tytułu przez jego ojca. Zawłaszczenie majątku nie koniecznie uprawnia do zawłaszczenia tytułu hrabiowskiego.
Może by zatem podejść do zagadnienia z drugiej strony?
Jeśli jest się hrabią, to dlaczego by nie udowodnić, że jest się jednocześnie prawowitym prezydentem Polski? Nie zawracać sobie głowy jakimiś tam wyborami, które bez zaplecza politycznego przegrałoby się z kretesem. W odróżnieniu od uzurpatorów do tytułu hrabiowskiego, prawdziwy hrabia jest o niebo inteligentniejszy, od prezydentów wciśniętych nam przez sowieckich agentów. Szkoda jednak, że kompromituje się jako prezydent samozwaniec.
© Małgorzata Todd
30 czerwca 2018
źródło publikacji:
„Hrabiowscy prezydenci 24/2018 (365)”
30 czerwca 2018
źródło publikacji:
„Hrabiowscy prezydenci 24/2018 (365)”
Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP
Audio © Małgorzata Todd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz