Gdy mówimy, że należy zerwać z polityką wasala wobec Brukseli czy jej ośrodka decyzyjnego w Berlinie, to wszyscy rozumieją mniej więcej to samo. Różnica dotyczy jedynie Unii: dla jednych celem polityki suwerennościowej będzie zerwanie z Unią, co na obecnym etapie byłoby w interesie Rosji.
Ale nie wiemy, jak sytuacja będzie kształtowała się, gdy twór ten zacznie się rozpadać w wyniku żarłoczności Berlina i dewiacji nie tylko umysłowych darmozjadów w Brukseli. Dla innych żądanie to oznacza asertywną i aktywną politykę w Unii w celu wywalczenia ustępstw Niemiec i Brukseli. Gdy mówimy o stosunkach polsko-amerykańskich, sprawa jest bardziej skomplikowana. Hasło nieulegania naciskom w kwestii religii i przedsiębiorstwa Holocaust może kryć w sobie dążenie do zerwania sojuszu z Ameryką i popłynięcie w kierunku strefy rosyjskiej, nad czym pracuje agentura. Może też oznaczać, jak się wydaje polieznym idiotom, samodzielność polegającą na balansowaniu między USA a Rosją, co będzie jedynie stanem przejściowym do strefy rosyjskiej. Może też być wypowiadane przez zwolenników sojuszu polsko-amerykańskiego, który będzie jednak zbudowany na uznawaniu także naszych interesów. Z Ameryką, w obecnej sytuacji, łączy nas część interesów – kwestia bezpieczeństwa ze strony Rosji i Niemiec. Z Rosją wszystko nas dzieli, gdyż nasze interesy są i będą sprzeczne, ponieważ droga Rosji do Europy (Niemiec) prowadzi po trupie Polski suwerennej.
© Jerzy Targalski
21 czerwca 2018
źródło publikacji:
www.jozefdarski.pl
21 czerwca 2018
źródło publikacji:
www.jozefdarski.pl
Ilustracja © DeS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz